Dzisiejszej nocy na parkietach NBA odbyło się pięć spotkań, a najciekawiej było w San Antonio. Raptors zanotowali comeback i po dramatycznym finiszu zdołali doprowadzić do dogrywki w której byli od Spurs lepsi. Kevin Durant poprowadził Suns do zwycięstwa nad Pistons, a Hornets mimo starań LaMelo Balla musieli uznać wyższość Mavericks. W pozostałych meczach Cavaliers pokonali Warriors, a Grizzlies zanotowali pierwszą wygraną w sezonie.
Detroit Pistons – Phoenix Suns 106:120
- Jednostronny mecz bez większej historii. Pomimo nieobecności kontuzjowanych Bradleya Beala i Devina Bookera Phoenix Suns nie mieli problemów z grą w ofensywie i gładko poradzili sobie z Detroit Pistons. Podopieczni Franka Vogela przez większą część spotkania kontrolowali sytuację utrzymując dwucyfrowe prowadzenie, a prym wiódł znakomity Kevin Durant, który zakończył mecz z dorobkiem 41 punktów i 5 asyst.
- Poza Durantem w drużynie z Arizony dobrze zaprezentował się też Eric Gordon, który zanotował 21 punktów i 8 asyst. Po stronie Pistons Cade Cunningam zaliczył 26 punktów i 6 asyst, a Marcus Sasser dołożył 22 punkty.
San Antonio Spurs – Toronto Raptors 116:123 (po dogrywce)
- Zawodnicy San Antonio Spurs weszli w ten mecz z dużą energią. Podopieczni Gregga Popovicha grali zespołową koszykówkę, dobrze dzielili się piłką i rzucali na wysokiej skuteczności (53,5 proc. skuteczności w pierwszej połowie). Ponadto Spurs znakomicie sobie radzili po bronionej stronie parkietu i schodzili do szatni prowadząc 54-35.
- Po przerwie nakręceni dobrą grą Spurs nie zamierzali zwalniać, ale Toronto Raptors prezentowali się znacznie lepiej w ofensywie (36 punktów w trzeciej kwarcie) i stopniowo zmniejszali przewagę gospodarzy. Na kilka minut przed końcową syreną Raptors tracili do rywali tylko dwa punkty (94-96) i czekała nas emocjonująca końcówka. Przy stanie 108-108 Keldon Johnson trafił dwa rzuty wolne i Spurs byli bardzo blisko wygranej.
- Najważniejsza akcja należała jednak do OG Anunoby’ego. Gracz Raptors po niecelnym rzucie kolegi zebrał dość szczęśliwie piłkę i zaliczył dobitkę, doprowadzając tym samym do dogrywki. W dogrywce lepsi okazali się koszykarze z Toronto. Raptors szybko wyszli na prowadzenie (pierwsze w drugiej połowie) którego już nie oddali. Podopieczni Darko Rajakovicia choć przegywali w pewnym momencie nawet 22 punktami, zanotowali wspaniały comeback i wygrali po dużych emocjach.
- Scottie Barnes miał 30 punktów, 11 zbiórek i 6 asyst, a Anunoby i Dennis Schroder dołożyli po 24 punkty. W Spurs błyszczał Keldon Johnson, który zodbył 26 punktów. Victor Wembanyama miał 20 punktów, 9 zbiórek i 5 bloków (kilka naprawdę efektownych). Dobrze zagrał również Zach Collins, który miał 21 punktów i 11 zbiórek. Jeremy Sochan zdobył 4 punkty i rozdał 5 asyst.
Cleveland Cavaliers – Golden State Warriors 115:104
- Cleveland Cavaliers dość pewnie pokonali na własnym parkiecie Golden State Warriors. Cavs zbudowali dwucyfrową przewagę w drugiej kwarcie (57-45 po pierwszej połowie) i od tego momentu kontrolowali przebieg meczu. W drugiej połowie Warriors kilkukrotnie zmniejszali przewagę gospodarzy, ale ani razu nie udało im się choćby doprowadzić do wyrównania. Ostatecznie Cavaliers wygrali różnicą 11 punktów, odnoszą trzecie zwycięstwo w sezonie.
- Cavs skupili się na atakowaniu pomalowanego, zdobywając 58 punktów spod kosza (Warriors tylko 24) i rzucali na wysokiej skuteczności (49,4 proc. z gry). Gospodarze zdominowali rywali także w walce na tablicach (10 zbiórek więcej) i zdobyli 26 punktów z kontry (Warriors ledwie 10).
- Świetne spotkanie zagrał duet obwodowych Cavs. Donovan Mitchell miał 31 punktów i 7 asyst, a Darius Garland dodał 24 punkty i 7 asyst. Po stronie Warrios 28 punktów zanotował Stephen Curry. Draymond Green dołożył 18 punktów i 8 asyst.
Dallas Mavericks – Charlotte Hornets 124:118
- Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando Charlotte Hornets. Przyjezdni z Charlotte nie mieli problemów ze zdobywaniem punktów i schodzili do szatni z kilkunastopunktową przewagą (62-50). Dallas Mavericks przebudzili się jednak w trzeciej kwarcie i zaczęli odrabiać straty. Przed decydującą odsłoną spotkania Mavs przegrywali już tylko punktem (83-84).
- Czwarta kwarta należała do Luki Doncicia i spółki. Gospodarze zdobyli w tej kwarcie aż 41 punktów i w ostatnich minutach zdołali wypracować kilka punktów przewagi co dało im wygraną. Szerszeniom nie pomógł nawet fantastyczny LaMelo Ball. Rozgrywający Hornets w czwartej ćwiartce niósł zespół na własnych barkach zdobywając w tej części meczu 23 punkty.
- LaMelo Ball zanotował triple-double zdobywając 30 punktów, 13 asyst i 10 zbiórek. W Mavericks natomiast, o triple double otarł się Luka Doncic (23 punkty, 12 zbiórek i 9 asyst). Kyrie Irving dołożył 18 punktów i 10 asyst, a Dereck Lively miał 15 punktów i 14 zbiórek.
Portland Trail Blazers – Memphis Grizzlies 100:112
- Memphis Grizzlies zanotowali pierwszą wygraną w sezonie, pokonując na wyjeździe Portland Trail Blazers. Kluczowa była czwarta kwarta w której Grizzlies zdominowali rywali (30-14 w tej części spotkania). Na siedem minut przed końcem Grizzlies przegrywali ośmioma punktami (98-90), ale od tego momentu przyjezdni zanotowali run 22-2 odwracając losy meczu.
- Grizzlies do zwycięstwa poprowadził Desmond Bane, który miał 30 punktów, 8 zbiórek i 5 asyst. Jaren Jackson Jr dołożył 27 punktów i 7 zbiórek. W Trail Blazers Jerami Grant zaliczył 27 punktów, a Malcolm Brogdon dodał 18 punktów i 11 asyst.