W pierwszym meczu dnia Magic wygrali z Bulls po 24 punktach Nikoli Vucevića. Hornets natomiast łatwo ograli Sixers budując 20 punktów przewagi. Blazers przegrali na wyjeździe z Celtics, dla których 30 punktów zanotował Isaiah Thomas. Z kolei Raptors u siebie pokonali Jazz 104:94 po 63 oczkach duetu DeRozan – Lowry. W Memphis miejscowi Grizzlies dzięki wsparciu Mike’a Conleya pokonali Kings, natomiast Pacers po dobrej grze Jordana Hilla z ławki, wygrali z Bucks na wyjeździe 104:99. Miejsce w play-offach zapewnili sobie Spurs ogrywając u siebie Pistons. Nuggets obronili parkiet przed Lakers po 26-punktowym występie D.J.-a Augustina z ławki.
NEW ORLEANS PELICANS – HOUSTON ROCKETS 95:100
Wielokrotnie w tym sezonie Houston Rockets nie potrafili wygrać meczu pomimo dobrej postawy Jamesa Hardena. New Orleans Pelicans przedstawili drużynie z Teksasu konkretne wyzwanie, ale tym razem lider Rakiet był gotów zrobić różnicę, której jego drużyna tak bardzo potrzebowała. W Teksasie walczą o play-offy, więc każde kolejne spotkanie jest kluczowe.
Niesamowity jest fakt, że Rockets trafili tylko 3 z 34 prób za trzy i popełnili aż 21 strat. Mimo tych liczb byli w stanie pokonać gości z Luizjany. Słabszy mecz rozegrała gwiazda zespołu – Anthony Davis. Silny skrzydłowy w niespełna 40 minut zanotował 12 punktów z 13 rzutów. Pelicans byli ze swoim liderem -15 w statystyce +/-.
Grę dla gości starali się ciągnąć Norris Cole – 21 punktów (9/16 FG, 2/3 3PT) i 8 asyst oraz Dante Cunnigham – 16 punktów (5/9 FG, 4/7 3PT). Tymczasem Rockets są pierwszym zespołem w historii, który trafił mniej niż cztery trójki przy co najmniej 30 próbach z dystansu. Bardzo obrazową była sytuacja, gdy Harden i Ariza przy -5 na 6 minut przed końcem dwukrotnie próbowali za trzy, przy czym rzut Jamesa był air-ballem, a Trevora ledwo otarł się o obręcz.
Mimo to James Harden na 1:29 przed końcem zapewnił Rockets jednopunktową przewagę. Pelicans po dwóch osobistych Ryana Andersona znów byli górą, ale w kolejnej akcji Patrick Beverley trafił… trójkę! Wyprowadziła ona gospodarzy na prowadzenie, którego nie oddali już do końca spotkania. Harden był 1/8 za trzy, ale udało mu się skończyć mecz z imponującą linijką 39 punktów (11/24 FG, 16/18 FT), 12 zbiórek, 7 asyst, 4 przechwyty i blok. Dołożył do wszystkiego 8 strat.
Razem obie ekipy popełniły 43 straty. Nie było to spotkanie o szczególnej koszykarskiej jakości. Ostatecznie Pelicans przegrali po raz dziewiąty w ostatnich dziesięciu starciach na parkiecie Toyota Center. Podopieczni trenera Alvina Gentry’ego na kolejny mecz jadą do San Antonio. Natomiast ekipa Rakiet odwiedzi w Chicago miejscowych Bulls.
[ot-video][/ot-video]
OKLAHOMA CITY THUNDER – LOS ANGELES CLIPPERS 98:103
Można było odnieść wrażenie, że Oklahoma City Thunder zwycięstwo ma już w kieszeni. Nic bardziej mylnego. Zawodnicy Billy’ego Donovana poczuli się zbyt pewnie ze swoim prowadzeniem i nie tylko pozwolili Los Angeles Clippers wrócić do gry, pozwolili im także przejąć prowadzenie i zwyciężyć w jednym z najciekawszych pojedynków poprzedniej nocy.
Clippers odrobili 22 punktową stratę i prowadzeni przez gwiazdy pierwszej piątki, zanotowali na swoje konto 40 zwycięstwo w sezonie regularnym. Wygrana pomogła im mocno zbliżyć się do Oklahomy City Thunder, która nie może trzeciego miejsca w konferencji zachodniej traktować jako pewnik. Tak właśnie zawodnicy OKC potraktowali mecz przeciwko LAC i dostali solidną nauczkę od Doca Riversa i spółki.
Dla Clippers to jedno z najważniejszych zwycięstw w sezonie. Zespół w każdym z ostatnich pięciu sezonów przekroczył granicę 40 wygranych, co ma miejsce po raz pierwszy od przenosin drużyny z San Diego. Najciekawszy jest jednak fakt, że było yo pierwsze z trzech spotkań obu ekipy, jakie NBA zaplanowała na ten miesiąc.
Thunder pierwszą połowę kończyli runem 24:8 i przed rozpoczęciem trzeciej kwarty prowadzili 20 punktami. Przewaga drużyny stopniała na dobre w czwartej kwarcie, którą goście z Los Angeles wygrali 35:13! Tym razem produktywność Kevina Duranta i Russella Westbrooka nie przyniosła oczekiwanego rezultatu. KD skończył z 30 punktami (12/27 FG, 3/12 3PT), 11 zbiórek, 5 asyst, 5 bloków i 6 stat. West dołożył 24 punkty (8/21 FG, 2/7 3PT), 6 zbiórek oraz 12 asyst.
Goście natomiast w trzeciej i czwartej kwarcie zaczęli korzystać z przewagi, jaką dawała im trójka Chris Paul, J.J. Redick, DeAndre Jordan. To ci gracze zapewnili Clippers najwięcej wsparcia. CP3 zdobył 21 punktów (8/17 FG, 1/4 3PT), 4 zbiórki, 13 asyst. Strzelec Redick zapewnił 16 punktów (6/13 FG, 2/5 3PT), a z monstrualnym double-double 20 punktów, 18 zbiórek spotkanie skończył Jordan.
Thunder w kolejnym starciu czeka wyzwanie, bowiem jadą do Oakland na pojedynek z Warriors. Kolejna porażka może jeszcze bardziej przybliżyć Clippers. Zespół z LA u siebie będzie gościł Atlantę Hawks.
[ot-video][/ot-video]
CHICAGO BULLS – ORLANDO MAGIC 89:102
[ot-video][/ot-video]
CHARLOTTE HORNETS – PHILADELPHIA 76ERS 119:99
[ot-video][/ot-video]
PORTLAND TRAIL BLAZERS – BOSTON CELTICS 93:116
[ot-video][/ot-video]
UTAH JAZZ – TORONTO RAPTORS 94:104
[ot-video][/ot-video]
SACRAMENTO KINGS – MEMPHIS GRIZZLIES 98:104
[ot-video][/ot-video]
INDIANA PACERS – MILWAUKEE BUCKS 104:99
[ot-video][/ot-video]
WASHINGTON WIZARDS – MINNESOTA TIMBERWOLVES 104:98
[ot-video][/ot-video]
DETROIT PISTONS – SAN ANTONIO SPURS 81:97
[ot-video][/ot-video]
LOS ANGELES LAKERS – DENVER NUGGETS 107:117
[ot-video][/ot-video]
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET