Tej nocy nie zabrakło koszykarskich emocji. Fantastyczny Anthony Davis poprowadził Lakers do wyjazdowego zwycięstwa nad Golden State Warriors, a w Nowym Jorku Knicks wygrali z Heat po zaciętym finiszu.
New York Knicks – Miami Heat 111:105 (1-1)
- Jimmy Butler nie mógł dziś zagrać z powodu urazu kostki, którego nabawił się w pierwszym meczu serii. Mimo braku lidera Miami Heat dzielnie stawiali opór i mecz był bardzo wyrównany. Po pierwszej połowie przyjezdni z Florydy mieli trzy punkty przewagi (54-51). W trzeciej ćwiartce wynik był na styku, ale Heat wciąż utrzymywali prowadzenie. Max Strus zdobył w tej części spotkania 11 punktów i po trzech kwartach podopieczni Erika Spoelstry prowadzili 77-76.
- New York Knicks wygrali dzięki znakomitej czwartej kwarcie, w której zdobyli 35 punktów. Heat przez dłuższy czas mieli niewielkie prowadzenie, ale ostatnie minuty spotkania należały do Nowojorczyków. Na cztery minuty przed końcem był remis 96-96. Chwilę później Knicks dzięki celnej trójce Josha Harta objęli prowadzenie, którego już nie oddali. Hart i Jalen Brunson trafili w końcówce kilka ważnych rzutów, zapewniając swojej drużynie kilka punktów przewagi.
- –Julius był świetny i grał twardo. Uważam, że Jalen był fantastyczny. RJ miał kapitalny początek meczu, co było dla nas ważne. Mieliśmy więc wielu gości, którzy stanęli na wysokości zadania-chwalił swoich zawodników trener Knicks, Tom Thibodeau.
- Liderem Knicks był Jalen Brunson. Rozgrywający zdobył 30 punktów. Julius Randle wrócił po jednym meczu nieobecności i zagrał bardzo dobre spotkanie. Skrzydłowy zakończył mecz z dorobkiem 25 punktów, 12 zbiórek i 8 asyst. Ponadto RJ Barrett dołożył 24 oczka, a Josh Hart otarł się o triple-double (14 punktów, 11 zbiórek i 9 asyst).
- W barwach Heat świetny występ zanotował Caleb Martin, który miał 22 punkty (4 trafione trójki) i 8 zbiórek. Gabe Vincent dołożył 21 punktów i 5 asyst, a Bam Adebayo 15 punktów, 8 zbiórek i 6 asyst.
Golden State Warriors – Los Angeles Lakers 112:117 (0-1)
- W zaciętej pierwszej połowie obie drużyny nie miały problemów z grą w ataku. Golden State Warriors byli świetnie dysponowani, jeśli chodzi o rzuty z dystansu (13 trafionych trójek), a Los Angeles Lakers zdobywali dużo punktów z pomalowanego. Ostatecznie to przyjezdni z Los Angeles schodzili do szatni z minimalnym prowadzeniem (65-64).
- Trzecia kwarta to fantastyczna gra Lakers. Podopieczni Darvina Hama w tej części meczu dominowali, obejmując dwucyfrowe prowadzenie. Ostatecznie przed decydującą czwartą kwartą Jeziorowcy mieli 8 punktów przewagi (96-88). W czwartej ćwiartce Lakers znów wyszli na dwucyfrowe prowadzenie i wydawało się, że mają sytuacje pod kontrolą.
- W ostatnich minutach Warriors odnaleźli jednak rytm w ataku, a Lakers mieli duże problemy z wykreowaniem pozycji. Wojownicy wrócili do gry i zdołali doprowadzić do remisu (112-112) Do końcowej syreny zostało nieco ponad minutę. Goście za sprawą D’Angelo Russella odzyskali jednak prowadzenie i dzięki świetnej grze w defensywie dowieźli je do końca meczu.
- Wybitne spotkanie zagrał Anthony Davis. Podkoszowy Lakers dominował w pomalowanym, zaliczając 30 punktów, 23 zbiórki, 4 bloki oraz 5 asyst. Tym samym Davis został pierwszym graczem Lakers od czasów Shaquille’a O’Neala, który miał 30 punktów i 20 zbiórek w meczu playoffs. LeBron James zanotował 22 punkty 11 zbiórek i 5 asyst, a D’Angelo Russell miał 19 punktów i 6 asyst.
- W barwach Warriors Stephen Curry zanotował 27 punktów. Klay Thompson miał 25 punktów, Jordan Poole 21, a Kevon Looney dołożył 10 oczek i 23 zbiórki.
Wspieraj PROBASKET
