Cavaliers po kolejnym zaciętym meczu ukończyli sweep na Pacers. Paul George nie ma szczęścia do 3-krotnego mistrza LeBrona Jamesa. W Oklahomie z kolei miała miejsce szalona końcówka. Błąd Thunder przy faulowaniu Nene Hilario kosztował ich szansę na doprowadzenie do remisu w serii. Russell Westbrook z trzecim z rzędu triple-double. Natomiast sześć meczów będzie w starciach Bulls z Celtics i Clippers z Jazz. Ekipę z Bostonu poprowadził Isaiah Thomas, z kolei Jazzmani raz jeszcze oparli się na Joe Johnsonie, który rozegrał fantastyczną czwartą kwartę. Gordon Hayward zagrał tylko 9 minut z powodu zatrucia pokarmowego. Do składu wrócił Rudy Gobert.
CLEVELAND CAVALIERS – INDIANA PACERS 106:102 (4-0)
W każdym meczu tej serii Indiana Pacers była blisko, ale w żadnym nie potrafiła przesądzić o zwycięstwie. Historia powtórzyła się także w starciu numer cztery. Cleveland Cavaliers niemal przez cały mecz utrzymywali się na prowadzeniu, choć czuli na plecach oddech zdeterminowanych zawodników Nate’a McMillana. Wszystko zapowiadało naprawdę interesującą serię, ale LeBron James prowadzący swoją drużynę pomimo problemów w obronie, raz jeszcze zakończył dla Pacers przygodę z play-offami.
Na półtorej minuty przed końcem, Pacers objęli prowadzenie 102:103. Cavaliers stracili właśnie 13-punktową przewagę, co mocno podrażniło LeBrona Jamesa. Lider Cavs chwilę później przymierzył celnie z dystansu i przywrócił swoją ekipę na prowadzenie, którego nie oddali już do końca. – Dawali z siebie absolutnie wszystko. Musieliśmy po prostu przetrwać ten sztorm – mówił o grze Pacers lider Cavs. W samej końcówce James najpierw zebrał nieudany rzut Paula George’a, który mógłby doprowadzić do dogrywki, a następnie trafił jedną z dwóch prób z linii wolnych zwiększając prowadzenie Cavs do 4 oczek.
Zespoły Jamesa eliminowały Pacers cztery razy w ostatnich sześciu edycjach play-offs. – To naprawdę frustrujące, że cały czas przegrywamy przez tą samą osobę – mówił PG13. – Wszystko wskazuje na to, że zawsze będę się z nim mierzył – dodał. George rozegrał najsłabszy mecz serii notując na swoje konto tylko 15 punktów (5/21 FG, 3/9 3PT, 2/3 FT), ale dołożył 7 zbiórek, 6 asyst, 4 przechwyty i blok. Najlepiej punktującym zawodnikiem miejscowych był Lance Stephenson notując 22 oczka (9/15 FG, 4/9 3PT), 6 zbiórek i 3 asysty. 20 punktów i 9 zbiórek zapewnił drugoroczniak Myles Turner.
Cavaliers czeka odpoczynek. Ich kolejnym przeciwnikiem będzie drużyna z Toronto lub Milwaukee. W tej serii jest remis 2-2, a to oznacza jeszcze co najmniej dwa mecze. Podopieczni Tyronna Lue dostaną zatem szansę, by nabrać sił przed drugą rundą. LeBron James ostatni pojedynek serii z Pacers skończył mając na koncie 33 punkty (13/25 FG, 1/3 3PT, 6/9 FT), 10 zbiórek, 4 asysty, 4 przechwyty i 2 bloki. Kolejnych 28 oczek (10/25 FG, 1/7 3PT, 7/7 FT), 2 zbiórki, przechwyt i 3 bloki zapisał na swoje konto Kyrie Irving. 14 punktów z ławki dołożył Deron Williams, który ciągle szuka dla siebie miejsca w rotacji mistrzów.
[ot-video][/ot-video]
HOUSTON ROCKETS – OKLAHOMA CITY THUNDER 113:109 (3-1)
To było absolutnie szalone widowisko z końcówką, która pozostawiła nas w zdumieniu na długo po zakończeniu tego spotkania. Russell Westbrook zanotował trzecie z rzędu triple-double i wyrównał rekord Wilta Chamberlaina, ale w samej końcówce tego meczu zawiedli jego koledzy. Tymczasem Houston Rockets do trzeciego zwycięstwa prowadził gracz, od którego oczekuje się tylko twardej gry z ławki. To była noc Nene Hilario. Center wyręczył walczącego z brakiem skuteczności Jamesa Hardena.
– Bardzo dużo pracuje – mówił na temat Nene lider drużyny. – Jest prawdziwym weteranem, niemal cały czas spędza na siłowni. Robi wszystko co koniecznie, by jego ciało i umysł były przygotowane na walkę – dodał. Tej nocy Harden otrzymał wsparcie niemal od wszystkich. Tymczasem Russell Westbrook na konferencji prasowej podkreślał, by dziennikarze nie próbowali podzielić jego drużyny. Trudno jednak nie zauważyć, że bez Russella na parkiecie Thunder grają jakby byli zespołem loterii draftu, za późno tankującym.
Mecz był nieustanną wymianą ciosów. W samej końcówce Steven Adams celowo spudłował próbę z linii wolnych i piłka wróciła do jego rąk. Szybko znalazł Russella zza linią trzech i ten po rzucie z dystansu zmniejszył stratę OKC do jednego punktu. Miejscowi popełnili jednak błąd pozwalając uciec Nene pod sam kosz. Jeremi Grant sfaulował wysokiego po akcji 2+1, co odebrało gospodarzom szansę na doprowadzenie do remisu. Rozgrywający Thunder skończył z imponująca linijką 35 punktów (10/28 FG, 3/8 3PT, 12/13 FT), 14 zbiórek, 14 asyst, 3 przechwytów i bloku.
Z kolei James Harden musi być wdzięczny kolegom po nocy, w której zapisał na swoje konto 16 punktów (5/16 FG, 0/7 3PT). Dołożył mimo to 7 zbiórek, 8 asyst oraz przechwyt. Bohater Rockets – Nene Hilario zdobył kolejne 28 oczek trafiając perfekcyjne 12/12 z gry. Poza ty miał 10 zbiórek, asystę i przechwyt. Po 18 punktów dołożyła niezawodna dwójka Eric Gordon, Louis Williams. Dzięki wygranej ekipa z Houston prowadzi w serii 3-1 i na kolejny mecz wraca do siebie.
[ot-video][/ot-video]
BOSTON CELTICS – CHICAGO BULLS 104:95 (2-2)
W spotkanie dobrze wszedł Gerald Green, którego trener Brad Stevens wstawił do pierwszej piątki. Po dwóch trójkach zawodnika z prawego skrzydła, Boston Celtics prowadzili w United Center 9:4. Chicago Bulls grający bez kontuzjowanego Rajona Rondo ponownie wyglądali na kompletnie bezradnych w ataku. Po trójce Isaiah Thomasa, gospodarze potrzebowali przerwy na żądanie tracąc już 10 punktów. Michael Carter-Williams i Jerian Grant – zastępujący Rondo – w niemal każdej akcji wyglądali, jakby nie byli gotowi do gry na takim poziomie.
Widząc problemy z grą na piłce swoich kolegów, lejce przejął Jimmy Butler wymuszając kilka fauli. Drugą kwartę drużyny rozpoczynały z różnicą 12 oczek na rzecz gości z Bostonu. W międzyczasie szansę od trenera Freda Hoiberga otrzymał Isaiah Canaan, ale jeszcze jedna trójka Geralda Greena dobiła C’s do 20 punktowej przewagi. Gospodarze byli bezradni po obu stronach parkietu. Bezradni i sfrustrowani, co objawiło się w małej przepychance pomiędzy Jimmym Butlerem i Marcusem Smartem. Dopiero pięć punktów z rzędu Nikoli Miroticia pobudziły uśpione United Center.
Drugą połowę Bulls rozpoczęli runem 7:0, ale mocny wsad Greena raz jeszcze uciszył kibiców w Chicago. Mimo wszystko jako pierwszy o przerwę na żądanie poprosił trener Steves po trafieniu za trzy Canaana. Do punktu stratę zredukował Butler po wykończeniu bardzo trudnej penetracji. Widowisko nabrało emocji, ale tylko na chwilę. Drugi bieg wrzucił Isaiah Thomas kończąc kilka trudnych akcji pod koszem. To właśnie filigranowy rozgrywający C’s poprowadził run 12:0, który pozwolił gościom odbudować przewagę. Drużynie Hoiberga ostatecznie zabrakło tego, czego C’s mieli w dostatku, czyli efektywnej gry „jedynki”.
Thomas był absolutnie fenomenalny prowadząc Celtics do wygranej. Skończył mecz mając na swoim koncie 33 punkty (10/21 FG, 1/9 3PT, 12/13 FT), 4 zbiórki, 7 asyst oraz przechwyt. Natomiast będący w wyjątkowo dobrej formie Gerald Green zapewnił od siebie kolejnych 18 oczek (7/13 FG, 4/9 3PT) i 7 zbiórek. Po stronie miejscowych wyróżniał się Jimmy Butler zdobywając 33 punkty (7/16 FG, 19/23 FT), 5 zbiórek, 9 asyst i przechwyt. Po 13 oczek dołożyli Nikola Mirtoić i Isaiah Canaan. W serii jest remis 2-2 i ekipy przenoszą się z powrotem do TD Garden.
[ot-video][/ot-video]
LOS ANGELES CLIPPERS – UTAH JAZZ 98:105 (2-2)
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET