To ciągle był mecz finałów konferencji, ale bez Kawhiego Leonarda, San Antonio Spurs nie mogli się przeciwstawić sile Golden State Warriors i ostatecznie przegrali różnicą aż 36 punktów. To była istna egzekucja po obu stronach parkietu. Wielka szkoda, bo seria, która miała być widowiskiem – może zmienić się w prawdziwą rzeźnię.


SAN ANTONIO SPURS – GOLDEN STATE WARRIORS 100:136 (0-2)

STATYSTYKI

Steve Kerr oglądał ten mecz z szatni swojego zespołu. Wcześniej dostarczył drużynie bardzo cenną przemowę, która mimo niezwykle sprzyjającej sytuacji, nie pozwoliła Golden State Warriors zlekceważyć przeciwnika. To bardzo niefortunna sytuacja. Zamiast finałów pomiędzy dwoma najlepszymi zespołami zachodniej konferencji, od trzeciej kwarty meczu numer jeden oglądamy dominację, która może odciąć nas od wszelkich emocji i pozostawić z serią „do dokończenia”. Ekipa z Oakland poprzedniej nocy całkowicie zdemolowała rywala używając głębi swojego składu. San Antonio Spurs nie mieli gdzie szukać odpowiedzi.

Przed meczem zespół z Teksasu oficjalnie potwierdził, że Kawhi Leonard będzie poza grą. Zawodnik ponownie kontuzjował kostkę w meczu numer dwa finałów. Uraz był zbyt poważny, by Kawhi mógł nawet myśleć o podjęciu próby. Ciągle jednak Gregg Popovich wyraził swoje niezadowolenie z podejścia jego drużyny. Odniósł wrażenie, że zawodnicy zrezygnowali z walki, bo było im siebie żal. – Zawiedli siebie jako grupa – mówił szkoleniowiec. – Nie możemy się oszukiwać, dzisiaj nie przyszliśmy na mecz. Teraz musimy wrócić do formy na spotkanie numer trzy i zobaczyć, jakim naprawdę jesteśmy zespołem – dodał szkoleniowiec.

Warriors w przeciwieństwie do meczu numer jeden – skupili się na tym, by to oni wyprowadzili pierwszy cios. Ostatecznie wyprowadzili pierwszy, drugi, trzeci i każdy kolejny aż do końca tego meczu. – Wiedzieliśmy, że brakuje im zawodników, ale mimo to nadal grali twardo. Nie mogliśmy wyjść zrelaksowani myśląc, że oddadzą nam mecz – mówił Kevin Durant. GSW nie skorzystali w tym meczu z Andre Iguodali, który narzekał na ból kolana. Prześwietlenie niczego nie wykazało, ale zespół na wszelki wypadek odsunął weterana od gry. Gospodarze bardzo szybko ustalili reguły tego pojedynku wygrywając pierwszą kwartę 33:16.

W dobrej strzeleckiej formie jest Stephen Curry. Skończył mecz z dorobkiem 29 punktów (8/13 FG, 6/9 3PT), 7 zbiórek, 7 asyst, 3 przechwytów. Z ławki natomiast 18 oczek (6/8 FG, 3/4 3PT, 3/3 FT), 3 zbiórki, 5 asyst i 3 przechwyty dostarczył pierwszoroczniak Patrick McCaw, dla którego gra w finałach konferencji jest dużą szansą. Gospodarze w całym meczu rozdali aż 39 asyst! Najlepiej punktującym graczem San Antonio był zastępujący Leonarda Johnathon Simmons – 22 punkty (8/17 FG, 2/3 3PT, 4/5 FT), 3 zbiórki i 3 asysty. Spurs nie wiedzą, kiedy odzyskają Kawhiego. Kolejny mecz dopiero w nocy z soboty na niedzielę o 3:00.

[ot-video][/ot-video]

fot. Keith Allison, Creative Commons


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    76 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments