Golden State Warriors szybko odbili się po blamażu w Bostonie i w starciu z topowym zespołem Wschodu pewnie wygrali po znakomitym meczu Stepha Curry’ego. Po raz trzeci w tym sezonie Sacramento Kings wygrali z Los Angeles Lakers, a 44 punkty zapisał na konto De’Aaron Fox, wyrównując tym samym swój rekord kariery. 37 punktów zdobył natomiast Shai Gilgeous-Alexander i Oklahoma City Thunder ograli Portland Trail Blazers, dzięki czemu znów zrównali się bilansem z Timberwolves. W pozostałych środowych meczach było sporo emocji, a zwycięstwa zaliczyli zawodnicy Magic, Hawks, Grizzlies, Clippers oraz Bulls.



Washington Wizards – Orlando Magic 109:119

Statystyki

  • Najdłuższa seria zwycięstw w NBA należy do Orlando Magic. Ekipa z Florydy w środę wygrała piąte kolejne spotkanie i w tej chwili zajmuje czwarte miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej. Tym razem Magic wygrali 119:109 z Washington Wizards, odrabiając 21 punktów z drugiej kwarty. Stołeczna ekipa może więc „pochwalić się” najdłuższą serią porażek w NBA. Dla Wizards była to 16. kolejna przegrana. Ekipa ze stolicy USA ma teraz więcej porażek (53) niż Detroit Pistons (52).
  • 28 punktów dla zwycięzców zdobył Franz Wagner, a 25 punktów i 10 asyst dołożył Paolo Banchero. Magic zatrzymali rywali na 44 punktach w drugiej połowie, po raz kolejny pokazując się z bardzo solidnej strony w defensywie. Po stronie przegranych najlepszym strzelcem z dorobkiem 26 punktów był Jordan Poole, który jak zwykle ostatnio rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. Wizards nie wygrali od 29 stycznia.

Atlanta Hawks – Cleveland Cavaliers 112:101

Statystyki

  • We wtorek ograli najlepszą drużyną w lidze, a w środę nie dali rady w starciu z Atlanta Hawks. To nie był udany mecz Cleveland Cavaliers, którzy w Atlancie zagrali nie tylko bez Donovana Mitchella oraz Maxa Strusa, ale również Evana Mobleya. Podkoszowy w poprzednim spotkaniu nabawił się urazu kostki i będzie musiał trochę odpocząć. Osłabienie i zmęczenie rywala wykorzystali więc Hawks, którzy wygrali 112:101. To dla nich pierwsza w tym sezonie wygrana z Cavs w czwartym starciu.
  • Cavaliers mieli jednak szansę na zwycięstwo i po raz kolejny odrobili ponad 20 punktów straty, lecz tym razem w czwartej kwarcie zabrakło im paliwa. W ostatnich 12 minutach spotkania zdobyli zaledwie 12 punktów. Kluczowy dla zwycięstwa Hawks okazał się Saddiq Bey, który właśnie w czwartej odsłonie zdobył 10 ze swoich 23 punktów. Tyle samo punktów dołożył Bogdan Bogdanović. Po stronie przegranych najlepiej spisał się Jarrett Allen, który zaliczył double-double w postaci 18 punktów oraz 19 zbiórek.

Philadelphia 76ers – Memphis Grizzlies 109:115

Statystyki

  • Długa lista kontuzjowanych w pierwszym w tym sezonie starciu między Philadelphia 76ers a Memphis Grizzlies. W spotkaniu nie zagrali m.in. Ja Morant, Desmond Bane, Joel Embiid czy Tyrese Maxey. Kibice i tak obejrzeli jednak emocjonujące starcie, w którym lepsi okazali się Grizzlies, wygrywając 115:109 po fantastycznym występie Jarena Jacksona Jra. Podkoszowy do 30 punktów dodał 11 zbiórek oraz sześć zbiórek. Dla Memphis to druga z rzędu wygrana. Dla 76ers druga z rzędu porażka.
  • Gospodarze prowadzili 12 punktami przed czwartą kwartą, ale Grizzlies w ostatniej odsłonie — podobnie jak w poniedziałek na Brooklynie — złapali wiatr w żagle. Pomógł zryw 11-0. Grizzlies całą ostatnią odsłonę wygrali aż 34:16. Znów nie popisał się Tobias Harris, na którego pod nieobecność liderów spadła większa odpowiedzialność w ataku 76ers. Skrzydłowy zdobył tylko osiem punktów, trafiając trzy z 12 rzutów.

Houston Rockets – Los Angeles Clippers 116:122

Statystyki

  • Łącznie 70 punktów zdobyła trójka Los Angeles Clippers, a kalifornijska ekipa wygrała 122:116 na trudnym terenie w Teksasie, po raz drugi w tym sezonie pokonując Houston Rockets. 28 punktów zapisał na konto Kawhi Leonard, a po 21 punktów dołożyli Paul George i James Harden. Kibice byli świadkami kolejnego efektownego comebacku. Rockets prowadzili w pewnym momencie aż 20 punktami, a Clippers na prowadzenie wyszli dopiero na kilka minut przed końcem spotkania.
  • Na nic kolejny fantastyczny występ Alperena Senguna. Po rekordowych w karierze 45 punktach we wtorek tym razem zaliczył on czwarte w karierze triple-double, zdobywając 23 punkty, 19 zbiórek oraz 14 asyst. Turecki podkoszowy zawiódł jednak w kluczowym momencie, gdy przy stanie 115:112 pomylił się dwukrotnie na linii rzutów wolnych. Potem faulował George’a przy rzucie, a ten wykorzystał łącznie trzy rzuty wolne — dwa za faul przy rzucie i jeden za przewinienie techniczne dla wykłócającego się Freda VanVleeta.

Utah Jazz – Chicago Bulls 117:119

Statystyki

  • Sporych emocji dostarczył też środowy mecz w Salt Lake City. Decydujące o zwycięstwie punkty zdobył DeMar DeRozan, autor 29 punktów w całym spotkaniu, a Chicago Bulls wygrali 119:117 z Utah Jazz. Siedem trójek w drodze po 25 punktów trafił Coby White. Dla Byków to druga w tym sezonie wygrana z Jazz, a łącznie już czwarta kolejna z ekipą z Utah.
  • Gospodarze musieli gonić wynik niemal od początku meczu, ale dzielnie walczyli i w czwartej kwarcie prawie udało im się odrobić straty. Potem zabrakło jednak lepszej egzekucji. W ostatnich sekundach Jazz mieli jeszcze dwie szanse na wygraną, ale Collin Sexton oraz Jordan Clarkson przestrzelili swoje próby z dystansu. Bulls wygrali drugie kolejne spotkanie.

Golden State Warriors – Milwaukee Bucks 125:90

Statystyki

  • Golden State Warriors wrócili do domu po serii meczów na wyjeździe i z łatwością ograli Milwaukee Bucks po bardzo dobrym występie Stephena Curry’ego. Rozgrywający szybko zmazał plamę po fatalnym spotkaniu w Bostonie przeciwko Celtics, gdzie zdobył tylko cztery punkty i spudłował wszystkie dziewięć prób z dystansu. W środę Curry zdobył 29 punktów, trafiając sześć z 10 trójek. Warriors już do przerwy prowadzili 20 punktami, ale po zmianie stron Bucks prowadzeni przez Giannisa Antetokonumpo oraz Damiana Lillarda prawie wrócili do meczu. Wtedy jednak do pracy znów wziął się Curry.
  • Dodatkowo w czwartej kwarcie Bucks jakby po prostu stanęli w ataku. W ciągu ostatnich 12 minut spotkania zdobyli zaledwie dziewięć punktów i Wojownicy wygrali ostatecznie wysoko, bo różnicą aż 35 punktów (125:90). Dla podopiecznych Doca Riversa to pierwsza porażka od powrotu do gry po przerwie na All-Star Weekend. Ich seria zwycięstw zatrzymała się więc na sześciu kolejnych wygranych.

Portland Trail Blazers – Oklahoma City Thunder 120:128

Statystyki

  • 37 punktów zapisał na konto Shai Gilgeous-Alexander, a 31 punktów dodał Jalen Williams i Oklahoma City Thunder szybko pozbierali się po poniedziałkowej wpadce z Los Angeles Lakers, wygrywając 128:120 z Portland Trail Blazers. Dzięki wygranej drużyna z Oklahomy ponownie ma taki sam bilans jak zespół Minnesota Timberwolves. Walka o pierwsze miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej cały czas trwa.
  • Blazers długo byli w grze o zwycięstwo. W czwartej kwarcie zmniejszyli nawet straty do zaledwie dwóch punktów, ale ich nadzieje rozwiał najlepszy strzelec OKC w czwartych odsłonach, czyli Jalen Williams. Podopieczni trenera Chaunceya Billupsa przegrali drugie kolejne spotkanie. Ogółem z ostatnich 10 spotkań udało im się wygrać tylko dwa. 29 punktów dla Portland zdobył Anfernee Simons.
  • W drugiej kwarcie spotkania doszło do bardzo niebezpiecznej sytuacji, gdy w trakcie przerwy na żądanie zemdlał Bismack Biyombo. Podkoszowy Thunder natychmiast otrzymał pomoc medyczną i udał się do szatni. Według komunikatu OKC nic poważnego mu się nie stało, natomiast Biyombo do gry już nie wrócił. Był to czwarty i ostatni mecz między tymi zespołami w tym sezonie. Thunder wygrali wszystkie cztery.

Los Angeles Lakers – Sacramento Kings 120:130

Statystyki

  • Nawet 19 punktami przegrywali w pierwszej kwarcie Sacramento Kings, ale po świetnej drugiej odsłonie (44:20) wrócili do meczu, a następnie przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę i wygrali 130:120 z Los Angeles Lakers. Aż 44 punkty rywalom zaaplikował De’Aaron Fox, dla którego to wyrównanie najlepszego wyniku w karierze. Kolejne triple-double w postaci 16 punktów, 20 zbiórek i 12 asyst zaliczył Domantas Sabonis.
  • Dla Lakers najwięcej punktów zdobył LeBron James, który zaliczył 31 punktów i 13 asyst. Gospodarze do przerwy mieli 15 punktów straty, a po zmianie stron przegrywali nawet 22 punktami. Lakers próbowali jeszcze nawiązać rywalizację, ale w czwartej kwarcie przeciwnik nie dał się już dogonić. Dla Kings to trzecie w tym sezonie zwycięstwo z kalifornijskim zespołem. W połowie marca czwarte i ostatnie starcie tych ekip w fazie zasadniczej.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    18 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments