Steve Kerr po zwycięstwie swojej drużyny z New Orleans Pelicans mówił, że zaangażowanie i chęci, jakie pokazali jego koszykarze diametralnie różniły się od tego, co oglądaliśmy w meczu numer trzy. Golden State Warriors odnieśli pewne zwycięstwo na parkiecie rywala. Do finałów konferencji zmierzają także Houston Rockets. Prowadzą w swojej serii 3-1 i mają szansę zamknąć rywalizację przy okazji kolejnego meczu u siebie.
GOLDEN STATE WARRIORS – NEW ORLEANS PELICANS 118:92 (3-1)
– Najwięcej odpowiedzialności wziął na siebie Kevin Durant. Gwiazda Golden State Warriors mówiła po wszystkim, że przy okazji ostatniej porażki drużynie zabrakło agresywności i konsekwencji. Tym razem mistrzowie nie pozwolili się wybić z rytmu i odnieśli łatwe zwycięstwo. – Czasami po prostu wystarczy podać piłkę Kevinowi – mówił po wszystkim Stephen Curry.
– KD skończył mecz z dorobkiem 38 punktów (15/27 FG, 2/5 3PT, 6/6 FT), 9 zbiórek oraz 5 asyst. Steph dołożył 23 oczka (8/17 FG, 4/9 3PT) i 2 asysty. Warriors podnieśli także intensywność gry w obronie, znacznie szybciej odcinając New Orleans Pelicans od tego, co próbowali rozegrać. – Nie mieliśmy rzutów, które normalnie mamy – mówił po meczu trener Alvin Gentry.
– Po 32 punktach z ławki w meczu nr 3, poprzedniej nocy gracze rezerwowi wyprodukowali dla Pels tylko 14 oczek. Najlepiej punktującym graczem gospodarzy był Anthony Davis z dorobkiem 26 punktów (8/22 FG, 10/10 FT), 12 zbiórek, ale także 6 strat. W całym meczu Pels popełnili aż 19 strat, z których Warriors zrobili 21 punktów. Seria na mecz nr 5 wraca do Oakland, gdzie Warriors mają szansę przypieczętować awans.
HOUSTON ROCKETS – UTAH JAZZ 100:87 (3-1)
– Houston Rockets przyjechali na parkiet Utah Jazz i wracają z dwoma wygranymi. Chris Paul mówił po meczu, że nie będzie rezygnował ze swoich rzutów na półdystansie, bo dla niego są jak lay-up, zwłaszcza gdy wysocy defensorzy zostawiają mu tam wiele miejsca. Wiemy przecież, że Mike D’Antoni upiera się przy egzekucji spod kosza lub za trzy, ale dla CP3 zrobił wyjątek.
– Paul był najlepiej punktującym graczem w meczu nr 4 półfinału. Skończył mecz z dorobkiem 27 punktów (12/23 FG), 12 zbiórek, 6 asyst i 2 przechwytów. Kolejne 24 oczka z 22 rzutów dołożył James Harden. Rockets prowadzili w tym meczu od pierwszej do ostatniej minuty, spokojnie kontrolując poczynania przeciwnika. Choć w ostatnich minutach run 10:2 Jazz pobudził kibiców gospodarzy.
– Zespół Quina Snydera zbliżył się na 5 punktów (80:85). Jednak w kolejnych dwóch posiadaniach, CP3 najpierw trafił rzut z wyskoku, a następnie znalazł otwartego Trevora Arizę, którzy przymierzył za trzy. Przewaga znów sięgnęła dwóch cyfr i Rox nie obejrzeli się więcej za siebie. Najlepiej punktującym graczem gospodarzy był Donovan Mitchell z 25 oczkami (8/24 FG, 2/7 3PT), 9 zbiórkami, 2 asystami i 4 przechwytami.
– Mecz numer pięć z powrotem w Houston. Wszystko wskazuje na to, że Rockets przy okazji tego starcia zapewnią sobie awans do finału konferencji. Niewykluczone, że na ten mecz Jazzmani odzyskają Ricky’ego Rubio, który rehabilituje kontuzjowane ścięgno podkolanowe.
#NBA #NBAPlayoffs #NBAPL ➡️ https://t.co/8twbmIGqgH pic.twitter.com/HOCSoNlZt1
— PROBASKET (@probasketpl) May 7, 2018
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET