Znakomici Klay Thompson oraz Draymond Green poprowadzili Warriors do wygranej numer 44 w sezonie. 17 punktów i aż 20 zbiórek pomogło Clippers rozgromić Bulls różnicą 27 oczek. A oto, co działo się na pozostałych parkietach NBA.
NEW YORK KNICKS (23-27) – (44-4) GOLDEN STATE WARRIORS 95:116
Bliskie widmo porażki z Philadelphią 76ers oraz najgorsza pod kątem zdobytych punktów kwarta w sezonie nie zachwiały ambicji i mistrzowskich aspiracji zespołu Golden State Warriors. Kiepska rzutowo noc Stephena Curry’ego nie okazała się decydującym czynnikiem w ostatnim starciu „Wojowników” z New York Knicks. Pozostała dwójka All-Starów GSW rozegrała bowiem kapitalne zawody.
Gospodarze mieli dużą okazję, żeby po pierwszych dwunastu minutach wywrzeć na mistrzach NBA naprawdę dużą presję. MVP zeszłego sezonu nie przypominał siebie pod żadnym kątem, pudłował rzuty, które na przestrzeni całych rozgrywek spokojnie trafiał, a zespół Warriors popełnił aż 8 strat, zdobywając w pierwszej kwarcie łącznie 18 punktów. Na ich szczęście, Knicks zdobyli zaledwie dwa oczka więcej.
Najwyższe prowadzenie gospodarzy wynosiło siedem punktów i miało miejsce na początku drugiej kwarty, jednak od tego momentu, ekipa z Golden State rozpoczęła swój festiwal, który niezwykle ciężko jest w tym sezonie zatrzymać. Curry wciąż nie prezentował co prawda swojej najwyższej dyspozycji, jednak Klay Thompson oraz Draymond Green wzięli na siebie ciężar prowadzenia gry Warriors i skończyli ten pojedynek z bardzo pokaźnymi wynikami.
Ten pierwszy zdobył niesamowite 34 punkty na jeszcze bardziej niesamowitej skuteczności 14/18 z gry (5/6 za trzy punkty). Green z kolei zanotował swoje dziewiąte triple-double w sezonie z 20 punktami, 10 zbiórkami i 10 asystami na koncie. Rzucał przy tym bezbłędnie z gry – 9/9. Na uznanie zasługuje jednak cała drużyna, która po pierwszej kwarcie przyspieszyła tempo rozgrywanych akcji, ale jednocześnie prezentowała bardzo zespołową koszykówkę. Dowodem na to jest aż 31 asyst Warriors przy 19 Knicks.
– Kiedy zaczynasz robić to, co ja robiłem w meczu z 76ers, zazwyczaj nie kończy się to za dobrze. Więc cieszę się, że nie miałem triple-double w tamtym pojedynku, ponieważ na nie nie zasłużyłem – komentował Draymond Green odnosząc się do sytuacji z poprzedniego spotkania Warriors, gdzie do triple-double zabrakło mu jednej asysty, a którą chciał zanotować wszelkimi siłami.
Dla obecnych mistrzów NBA to 44 zwycięstwo w 48 pojedynku sezonu. Porównywani do nich pod względem liczby wygranych Chicago Bulls z rozgrywek 95/96, po swoich 48 meczach legitymowali się bilansem 43-5.
https://www.youtube.com/watch?v=3R3kVChGSaY
LOS ANGELES CLIPPERS (32-16) – (26-20) CHICAGO BULLS 120:93
https://www.youtube.com/watch?v=q0ZpECjSzcQ
MIAMI HEAT (27-21) – (27-22) ATLANTA HAWKS 105:87
https://www.youtube.com/watch?v=6Tf9xMSsqnM
ORLANDO MAGIC (21-25) – (27-22) BOSTON CELTICS 119:114
https://www.youtube.com/watch?v=LV14PQ6cBcY
DALLAS MAVERICKS (28-22) – (14-35) PHOENIX SUNS 91:78
https://www.youtube.com/watch?v=jwtnC6NDGlc
PORTLAND TRAIL BLAZERS (23-26) – (14-35) MINNESOTA TIMBERWOLVES 96:93
https://www.youtube.com/watch?v=pKPFee68EAk
LOS ANGELES LAKERS (9-41) – (23-25) CHARLOTTE HORNETS 81:102
https://www.youtube.com/watch?v=VdGjY-kAPvM