Dallas Mavericks w końcu zdołali wrócić na właściwą ścieżkę pokonując we własnej Hali New Orleans Pelicans 91-81, czyniąc to bez kontuzjowanego Dirka Nowitzkiego (ścięgno Achillesa). Houston Rockets pewnie poradzili sobie na wyjeździe z Portland TrailBlazers 130-114, a gwiazdą meczu był nie kto inny jak James Harden (38/10). Wyjazdowe zwycięstwa odnieśli także Cleveland Cavaliers, Sacramento Kings, Milwaukee Bucks i Denver Nuggets. Pomimo osłabień spowodowanych kontuzjami kluczowych graczy, zarówno Los Angeles Lakers jak i Indiana Pacers znaleźli sposób na wygraną na własnych parkietach.


CLEVELAND CAVALIERS 112 – 108 PHILADELPHIA 76ers

STATYSTYKI 

LeBron James przed spotkaniem był pełen podziwu i pogratulował wyczynów Russellowi Westbrookowi, który wcześniej dogonił Jamesa w liczbie triple-double zapisanych podczas całej swojej kariery. Czym odpowiedział King James? Tak, kolejnym triple-double. Lider Cavs zapisał na swoim koncie imponujące 26 punktów, 10 zbiórek i 13 asyst tym samym totalnie kontrolując rytm gry czym poprowadził obecnych Mistrzów NBA do trudnej wyjazdowej wygranej nad Sixers 112-108. Kyrie Irving był bezlitosny i z zimna krwią trafiał kluczowe rzuty zapewniające gościom bezpieczną przewagę w końcówce. Rozgrywający Cavs rzucił aż 39 „oczek”, a do pomocy dzielnie przyłączył się Kevin Love z kolejnym double-double 25/11. Nie przeszkodził mu w tym nawet łuk brwiowy, który potrzebował zszycia po kolizji skrzydłowego z graczami Sixers w drugiej kwarcie spotkania.

Tak jak to miało miejsce w ostatnim spotkaniu obydwu drużyn w Philadelphi, wszystko wskazywało na imponujące zwycięstwo gospodarzy. Sixers wyszli na boisko zmotywowani, trafiali czyste pozycje, których było sporo. Piłka sprawnie krążyła z jednego skrzydła na drugie i praktycznie zawsze odnajdywała niekrytego zawodnika Philly. W międzyczasie Cavs spudłowali swoich pierwszych 13 rzutów z gry (!) i oprócz wielkiej trójki James-Irving-Love nikt nie był w stanie wspomóc kolegów. Zawodzili przede wszystkim JR Smith (0/11) oraz Mike Dunleavy (1/6), którzy notorycznie pudłowali czyste pozycje z dystansu. W pewnym momencie przewaga gospodarzy sięgała nawet 13 punktów. W drugiej połowie coś zaczęło się psuć. Podopieczni Tyronna Lue zwiększyli intensywność w obronie co wymuszało kolejne błędy i niecelne rzuty ze strony Sixers. Co prawda udało im się utrzymać prowadzenie do końca 3 kwarty, jednak w ciągu ostatnich 12 minut duet Irving-James kompletnie zdominował mecz, tym samym dając Cleveland wygraną na wyjeździe.

Gdy ma się w składzie świetnych zawodników, forma może przyjść w każdym momencie. Gdy jeden z nas złapie dobry rytm zawsze staramy się dawać mu piłkę i grac pod niego. Mamy do siebie zaufanie więc danej nocy to może być każdy. Tym razem ostatnia kwarta była grana pode mnie i starałem się być agresywny – skomentował mecz Kyrie Irving, który w czwartej kwarcie trafił 19 ze swoich 39 punktów.

Po stronie Sixers nie do powstrzymania był oczywiście Joel Embiid. To co wyczynia ten chłopak jest niewiarygodne. Grając zaledwie 24 minuty zapisał on na swoim koncie 22 punkty, 9 zbiórek, 4 asysty i 3 bloki trafiając aż trzy razy zza łuku na 75% skuteczności. Kolejny imponujący wyczyn z jego strony.

[ot-video][/ot-video]

LOS ANGELES CLIPPERS 70 – 91 INDIANA PACERS

STATYSTYKI 

Dzień odpoczynku, brak Paula George’a w składzie Indiany oraz fakt, że w poprzednim spotkaniu łatwo dali się ograć Detroit Pistons. Tak zapowiadało się starcie Clippers w Indianie z miejscowymi Pacers. Goście byli typowani jako mocny faworyt, jednak to co miało miejsce na boisku zszokowało wielu kibiców. Podopieczni Doca Rivers odnieśli drugą przegraną z rzędu przegrywając różnicą 21 punktów z Indianą Pacers 70-91. Występ Chrisa Paula i spółki spokojnie nazwać można żałosnym. Ofensywa Clippers uznawana za jedną z lepszych w lidze nagle przestała funkcjonować. Goście trafili śmieszne 31% oddanych rzutów. Co więcej, tracili oni posiadanie piłki po własnych błędach aż 20 razy! Miejscami wyglądało to, jakby zawodnicy LAC byli nieobecni, bądź niezainteresowani losami spotkania.

Wszystko poszło nie tak. Źle rzucaliśmy, źle broniliśmy. Musimy temu zapobiec w którymś momencie zatamować krwawienie. Tak nie może być – powiedział po meczu rozgrywający Chris Paul, który na swoim koncie zapisał 13 punktów i zaledwie 4 asysty pudłując przy tym 8 z 11 oddanych rzutów (0/7 za trzy). W mgnieniu oka Clippers z pozycji lidera na Zachodzie spadli na trzecie miejsce, za Spurs i Warriors.

Dla Indiany najwięcej punktów zdobył Glenn Robinson II zajmujący tej nocy miejsce Paula Georga w pierwszej piątce – 17. Dzielnie wsperali go koledzy, Al Jefferson (16), Myles Turner (17/10), Rodney Stuckey (12). Podopieczni Nate’a McMillana po nienajlepszym starcie w sezonie wyrównali liczbę wygranych z liczbą porażek mając bilans 9-9.

[ot-video][/ot-video]

DENVER NUGGETS 120-114 PHOENIX SUNS

STATYSTYKI 

[ot-video][/ot-video]

SACRAMENTO KINGS 120 – 105 BROOKLYN NETS

STATYSTYKI 

[ot-video][/ot-video]

MILWAUKEE BUCKS 104 – 96 ORLANDO MAGIC

STATYSTYKI 

[ot-video][/ot-video]

NEW ORLEANS PELICANS 81 – 91 DALLAS MAVERICKS

STATYSTYKI 

[ot-video][/ot-video]

HOUSTON ROCKETS 130 – 114 PORTLAND TRAILBLAZERS

STATYSTYKI 

[ot-video][/ot-video]

ATLANTA HAWKS 94 – 109 LOS ANGELES LAKERS

STATYSTYKI 

[ot-video][/ot-video]

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    28 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments