Luka Doncić rozegrał minionej nocy swój pierwszy mecz przeciwko Dallas Mavericks od momentu pamiętnej wymiany. Słoweniec nie potrzebował innej motywacji i w końcowym rozrachunku zdołał odnotować triple-double, które poprowadziło Lakers do zwycięstwa. Fala emocji zalała nas również w Houston, gdzie losy spotkania rozstrzygnęły się dopiero w ostatnich sekundach. Dłużej pograliśmy w Memphis, bo tam do wyłonienia zwycięzcy wyjątkowo ofensywnego starcia z Phoenix Suns potrzebna była dogrywka. Solidne zawody rozegrał Jeremy Sochan, któremu do double-double zabrakło jednej zbiórki, ale jego Spurs przegrali ostatecznie z New Orleans Pelicans.



Toronto Raptors – Boston Celtics 101:111

Statystyki

  • Boston Celtics musieli radzić sobie tej nocy bez Kristapsa Porzingisa i Jrue Holidaya. Pomimo osłabienia podopieczni Joe Mazzulli od samego początku byli stroną przeważającą, a dzięki świetnej skuteczności zdołali wypracować sobie dwucyfrową przewagę (24:35). Pomógł z pewnością fakt, że w pierwszej kwarcie Toronto Raptors spudłowali wszystkie swoje rzuty zza łuku (0/9). 
  • W drugiej odsłonie celowniki przyjezdnych działały zdecydowanie lepiej, choć o trafienia za trzy cały czas było im wyjątkowo trudno (3/12). Raptors udało się zbliżyć jednak do gospodarzy na jedno “oczko”, choć ostatecznie na przerwę schodzili z 12-punktowym deficytem (54:66). 
  • Po powrocie na parkiet Celtics nie byli już tak skuteczni. W całej drugiej połowie byli jedynie 6/25 za trzy (24%), ale jeszcze gorszym wynikiem (2/12) odpowiedzieli Raptors, którzy w całym meczu wykorzystali tylko 15,2% trójek (5/33). To m.in. przez ten czynnik nie byli oni w stanie zbliżyć się w końcówce do rywala, który nieustannie utrzymywał przewagę co najmniej kilku posiadań. 
  • Oprócz Jaylena Browna (24 punkty, 5 zbiórek) i Derricka White’a (22 punkty, 5 asyst, 3 przechwyty) świetne zawody rozegrał też Jayson Tatum, autor double-double w postaci 19 “oczek” i 11 asyst. Wchodzący z ławki Payton Pritchard, który jest jedną z rewelacji bieżących rozgrywek, dorzucił 20 punktów i siedem zbiórek (4/13 zza łuku). 
  • Po stronie Toronto prym wiedli przede wszystkim RJ Barrett (22 punkty, 8 zbiórek; 10/16 z gry) oraz Scottie Barnes (21 punktów, 6 asyst). Raptors coraz bardziej oddalają się od turnieju play-in, do którego obecnie tracą już pięć zwycięstw. Podopieczni Darko Rajakovicia przegrali 8 z 11 ostatnich spotkań. 

Orlando Magic – Cleveland Cavaliers 82:122

Statystyki

  • Na papierze zapowiadało się na jedno z najciekawszych starć tej nocy, tymczasem Cleveland Cavaliers nie mieli litości dla gorzej dysponowanych Orlando Magic i całkowicie wykorzystali wszelkie nadążające się okazje. Zaczęło się już w pierwszej kwarcie, w której gospodarze — za sprawą fatalnej skuteczności 4/22 z gry — zdobyli zaledwie 16 punktów.
  • De’Andre Hunter i Evan Mobley wykorzystywali niemoc rywala i Cavs szybko odskoczyli na 18 “oczek” (16:34). W drugiej odsłonie gra Magic wyglądała już nieco lepiej, a zespół na swoich barkach próbowali ciągnąć Paolo Banchero i Franz Wagner. Pomógł też fakt, że Cavs nie byli aż tak aktywni (16 rzutów w 2Q), ale w dalszym ciągu prezentowali piekielnie dobrą skuteczność (50% z gry, 71,4% za trzy), więc na przerwę i tak zeszli z komfortową przewagą (43:57).
  • Druga połowa znów stała pod znakiem dominacji przyjezdnych. Rzut za rzutem trafiał Max Strus, nie do zatrzymania byli Donovan Mitchell czy Isaac Okoro (66:92), a ich skuteczność osiągnęła jeszcze wyższe pułapy (72,2% z gry, 85,7% za trzy). Magic nie byli po prostu w stanie znaleźć odpowiedzi na tego typu popis, a w czwartej kwarcie znów zdobyli zaledwie 16 “oczek” i w dużej mierze sami wypisali się tej nocy z rywalizacji. 
  • Cavs nie potrzebowali tej nocy bohatera. Ty Jerome zdobył 20 punktów, a po 17 “oczek” zapisali na swoich kontach Evan Mobley, Max Strus oraz De’Andre Hunter, którego na pomeczowej konferencji prasowej chwalił trend Kenny Atkinson — Dlaczego świetnie pasuje do zespołu? Sam widziałeś jego grę w obronie, a ofensywa to tylko dodatek, choć wiem, że już w Atlancie wyglądał świetnie — podkreślał szkoleniowiec.
  • W szeregach Magic tylko dwóch zawodników zdołało zakończyć mecz z dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Paolo Banchero zdobył 26 punktów, pięć zbiórek oraz cztery asysty. Franz Wagner dorzucił 19 “oczek”, pięć zbiórek oraz cztery asysty. Orlando przegrali 13 z 19 ostatnich spotkań. 

Houston Rockets – Milwaukee Bucks 100:97

Statystyki

  • Mecz, którego losy zostały rozstrzygnięte dopiero ostatnich minutach. Zanim jednak przejdziemy do opisu tego, co wydarzyło się chwilę przed ostatnią syreną, trzeba w tym miejscu zaznaczyć, jak ogromnym popisem antyofensywy była czwarta kwarta w wykonaniu obu ekip. Milwaukee Bucks wykorzystali wówczas jedynie 16,7% wszystkich swoich rzutów (3/18), z kolei Houston Rockets byli od nich niewiele lepsi (4/18, 22,2%). 
  • Na niespełna trzy minuty przed końcem Damian Lillard zdołał zmniejszyć stratę przyjezdnych, a po chwili do remisu z linii rzutów wolnych doprowadził Giannis Antetokounmpo (95:95). Alperen Sengun odpowiedział jednym celnym osobistym, po czym obie strony nie były w stanie sfinalizować żadnej akcji. Środkowy gospodarzy raz jeszcze stanął na linii i tym razem — przy 30 sekundach na zegarze — już się nie pomylił (98:95). 
  • Zza łuku szczęście szukał następnie Brook Lopez, ale zdołał uratować w ten sposób swojego zespołu. Bucks dostali jednak kolejną szansę, bo piłkę stracił Sengun. Giannis odpowiedział więc wsadem, ale przyjezdni wciąż przegrywali, więc musieli taktycznie faulować. Zimną krew zachował Jalen Green, który ponownie wyprowadził Houston na trzypunktowe prowadzenie. 
  • Po wznowieniu Bucks niemal momentalnie na rzut zdecydował się Lillard, który był faulowany. Sędziowie zdecydowali jednak, że był faulowany przed swoją próbą, a że byli już w bonusie, to otrzymali tylko dwa osobiste. Rozgrywający nie trafił pierwszego osobistego, więc przy drugim próbował spudłować celowo. Sengun i Giannis za szybko weszli jednak pod kosz, więc arbiter zarządził rzut sędziowski. Grek wygrał tę walkę, ale Lillard spudłował również rzut za trzy na równi z ostatnią syreną.
  • Do szalonego zwycięstwa Rockets poprowadzi Jalen Green (25 punktów, 8 zbiórek) i Alperen Sengun (23 punkty, 11 zbiórek, 3 bloki). Po stronie Bucks wyróżnili się przede wszystkim Giannis (27 punktów, 10 zbiórek, 6 asyst) oraz Damian Lillard (22 punkty, 7/22 z gry). Zabrakło większego wsparcia Kyle’a Kuzmy (9 punktów, 6 zbiórek). 

Memphis Grizzlies – Phoenix Suns 151:148 (po dogrywce)

Statystyki

  • Kolejny mecz z szalonym zakończeniem. Rzut oka na wynik natychmiast sugeruje, że obie strony postawiły tej nocy na ofensywę. Na niespełna dwie minuty przed ostatnią syreną w czwartej kwarcie Ja Morant wyprowadził Memphis Grizzlies na skromne trzypunktowe prowadzenie (132:129). Szybko odpowiedział jednak Bradley Beal, a po trafieniu Bola Bola to Phoenix Suns znaleźli się w lepszym położeniu (132:133). 
  • Gospodarze ponownie nie wykorzystali swojego ataku, więc dwa celne osobiste Beala podwyższyły prowadzenie ekipy z Arizony. Po chwili ich sytuacja była jeszcze lepsza, bo po pudle Brandona Clarke’a jeden rzut wolny na 16 sekund przed końcem wykorzystał Bol Bol (132:136).  Trójką natychmiast odpowiedział jednak Morant i Grizzlies wciąż utrzymywali się w grze. 
  • Gospodarze musieli celowo faulować i taktyka ta przyniosła oczekiwane efekty. Grayson Allen wykorzystał tylko jedną próbę z linii, co dało im pięć sekund na doprowadzenie do dogrywki lub zwycięstwo. Odpowiedzialność spadła na Moranta, który zachował zimną krew i wyrównał stan rywalizacji (137:137). 
  • W dogrywce dwoił się i troił Kevin Durant, autor 7 z 11 punktów Suns. Podobnym wynikiem odpowiedział jednak Jaylen Wells, który w kluczowym momencie — na 9 sekund przed końcem dogrywki — podwyższył prowadzenie Grizzlies wsadem. Trener Mike Budenholzer poprosił wówczas o przerwę na żądanie, ale następnie w ostatnich sekundach KD dwukrotnie pudłował za trzy, co przesądziło o porażce Phoenix. 
  • Gospodarzy do zwycięstwa poprowadzili przede wszystkim Ja Morant (29 punktów, 8 asyst), Jaren Jackson Jr. (28 punktów, 6 zbiórek) oraz Desmond Bane (25 punktów, 9 asyst). — Suns zasługują na uznanie. Gdy spojrzysz na statystyki, to w każdej z kategorii jest niemal remis. Różnice zrobiło jedno posiadanie — podkreślał po meczu szkoleniowiec Taylor Jenkins
  • Po stronie Phoenix aż pięciu zawodników przekroczyło barierę 20 “oczek”. Byli to Devin Booker (28 punktów, 10 asyst), Kevin Durant (26 punktów, 8 zbiórek, 7 asyst), Bradley Beal (24 punkty, 11 asyst), Bol Bol (23 punkty, 8 zbiórek) oraz Grayson Allen (21 punktów; 6/9 za trzy). 

New Orleans Pelicans – San Antonio Spurs 109:103

Statystyki

  • Pierwsza piątka San Antonio Spurs świetnie rozpoczęła to spotkanie. Od samego początku błyszczeli Harrison Barnes i De’Aaron Fox, a przewaga Ostróg szybko osiągnęła dwucyfrowy pułap (8:24). W międzyczasie na parkiecie zameldował się Jeremy Sochan, który zaliczył asystę przy trafieniu Keldona Johnsona, zablokował rzut Jose Alvarado, a następnie dołożył swoją cegiełkę do prowadzenia przyjezdnych trafieniem na równi z syreną (16:30). 
  • W drugiej odsłonie ofensywa Spurs nie była już tak skuteczna (8/25 z gry). Kiedy w grze znów pojawił się Sochan, to raz jeszcze wykorzystał podanie Foxa i powiększył prowadzenie San Antonio (36:49). Polak dorzucił również dwie ofensywne zbiórki, których Spurs nie zamienili jednak na punkty.
  • New Orleans Pelicans stopniowo wykorzystywali jednak ofensywny zastój rywala, a po swojej stronie mieli świetne dysponowanego Treya Murphy’ego III. Solidnie prezentowali się również Bruce Brown czy Karlo Matkovic, dzięki czemu po efektownej serii punktowej gospodarze jeszcze przed przerwą zdołali niemal w pełni zniwelować wszelkie straty (49:51).
  • Po powrocie na parkiet żadna ze stron nie była w stanie w pełni przejąć inicjatywy. Cały czas na prowadzeniu utrzymywali się napędzani przez Devina Vassella Spurs, ale na wyprowadzane przez niego ciosy odpowiadali regularnie Murphy III, Zion Williamson czy Jordan Hawkins (79:83). 
  • Dopiero w czwartej kwarcie Pelicans zdołali wyszarpać prowadzenie z rąk rywala. Odpowiedział Sochan, który doprowadził do remisu po podaniu Chrisa Paula, ale gospodarze momentalnie odzyskali swoją przewagę. Wynik cały czas oscylował jednak w granicach remisu, a sprawa zwycięstwa wciąż była otwarta.
  • Kluczem do wygranej Pelicans okazał się dwuminutowy fragment. Po trafieniu za trzy De’Aarona Foxa Spurs znów objęli prowadzenie, na co gospodarze odpowiedzieli jednak serią punktową 8:0, dzięki której odskoczyli z wynikiem i złapali chwilę oddechu (107:100). Trójką na 58 sekund przed ostatnią syreną odpowiedział jeszcze Chris Paul, ale było to ostatnie trafienie zawodników San Antonio tej nocy. 
  • Świetne zawody rozegrał Trey Murphy III, autor 24 punktów, czterech zbiórek, czterech asyst, dwóch przechwytów i dwóch bloków. Skromne double-double (10 punktów, 11 zbiórek) dorzucił Yves Miss, z kolei Zion Williamson zakończył mecz z dorobkiem 18 “oczek” i sześciu zbiórek, ale też sześciu strat. 
  • Jeremy Sochan jako zmiennik spędził na parkiecie 19 minut i w tym czasie otarł się o podwójną zdobycz (12 punktów, 9 zbiórek, 2 asysty, 2 bloki; 6/11 z gry). Najlepiej w ataku wypadł Devin Vassell, autor 20 punktów. Double-double zapisali na swoich kontach Chris Paul (12 punktów, 10 asyst) oraz Bismack Biyombo (10 punktów, 12 zbiórek). 

Golden State Warriors – Charlotte Hornets 128:92

Statystyki

  • Mocno jednostronny pojedynek, w którym faworyzowany zespół nie zawiódł. Golden State Warriors już w pierwszej kwarcie wypracowali sobie dwucyfrową przewagę, a na przerwę schodzili z 15-punktową zaliczką (56:41). Dobrze radził sobie wówczas Gary Payton II, który na swoim koncie miał 11 “oczek”. Po powrocie na parkiet GSW wbili gwóźdź do trumny Charlotte Hornets, wygrywając trzecią odsłonę aż 41:24. 
  • Warriors nie potrzebowali tej nocy bohaterskich występów od żadnego ze swoich graczy. Stephen Curry i Draymond Green odnotowali dokładnie po 15 punktów i sześć asyst. Wchodzący z ławki Buddy Hield zdobył 16 “oczek”, z kolei Jimmy Butler zapisał na swoim koncie sześć punktów, osiem zbiórek i pięć asyst. W pierwszej piątce pojawił się Brandin Podziemski, który odnotował 10 punktów, pięć zbiórek i dwie asysty. 
  • Po stronie Hornets najlepszy punktujący — KJ Simpson — również zaaplikował rywalom tylko 16 “oczek”. Double-double w postaci 12 punktów i 12 zbiórek zaliczył Mark Williams. Charlotte przegrali 13 z 15 ostatnich spotkań i już od dawna skupiają się przede wszystkim na tegorocznej loterii Draftu. 

Los Angeles Lakers – Dallas Mavericks 107:99

Statystyki

  • Mecz, na którego myśl już od kilku tygodni zacieraliśmy ręce. Po raz pierwszy od pamiętnego transferu Luka Doncić zmierzył się ze swoim byłym zespołem — Dallas Mavericks. Choć spotkanie w Teksasie przyniesie z pewnością zdecydowanie więcej emocji, to już tej nocy mogliśmy poczuć namiastkę tego, co czeka nas w pierwszej połowie kwietnia. Zabrakło niestety Anthony’ego Davisa, który wciąż leczy uraz pachwiny. 
  • Od pierwszych minut na prowadzeniu utrzymywali się Los Angeles Lakers. Fantastyczną pracę wykonywał jednocześnie Kyrie Irving (14 pkt w 1Q), który zdołał tymczasowo wyszarpać prowadzenie z ich rąk. Szybko odpowiedział jednak Doncić, a przy wsparciu m.in. Ruiego Hachimury oraz LeBrona Jamesa, a także kiepskiej skuteczności Mavs (7/29), gospodarze zdołali nieco odskoczyć (28:20).
  • W drugiej odsłonie Jeziorowcy cały czas utrzymywali swoją przewagę, a dzięki imponującej serii trafień Słoweńca, a następnie Austina Reavesa, ich przewaga wzrosła nawet do 16 “oczek” (55:39). Przed zejściem na przerwę sytuację Dallas zdołał poprawić nieco Max Christie, który przypomniał o sobie publiczności w Los Angeles, trafiając dwa razy z rzędu za trzy (59:51). 
  • Po powrocie na parkiet Lakers przez dłuższą chwilę utrzymywali do pewnego stopnia swoją przewagę, ale kiedy za trzy trafiali po sobie Irving i Spencer Dinwiddie, to strata Mavs stopniała do zaledwie trzech “oczek” (70:67). Podopieczni JJ Redicka nie dali co prawda wyrwać sobie prowadzenia z rąk, ale trzecią kwartę zamknęli ostatecznie z przewagą zaledwie jednego punktu (78:77). 
  • Kluczowa dla losów pojedynku okazała się zatem czwarta część gry. Po trwającej kilka minut wymianie ciosów Jeziorowcy wykorzystali trzy kolejne pudła Mavs i dzięki trafieniom LeBrona i Doncicia złapali chwilę oddechu (96:91). Zza łuku trafił następnie Irving, ale nie był w stanie w pojedynkę znaleźć odpowiedź na kolejną serię punktową Lakers. Kiedy Rui Hachimura na 1:05 przed końcem trafiał na 105:96, wówczas było już w dużej mierze po meczu. 
  • Luka Doncić (19 punktów, 15 zbiórek, 12 asyst) stał się czwartym w historii zawodnikiem, który w swoich pierwszych pięciu spotkaniach w trykocie Lakers odnotował triple-double. Słoweniec dołączył tym samym do Magica Johnsona, Russella Westbrooka, a także LeBrona Jamesa, który również pokazał się tej nocy z dobrej strony (27 punktów, 12 zbiórek, 3 asysty). Na wyróżnienie zapracował też Austin Reaves (20 punktów). 
  • Prym w szeregach Mavs wiódł Kyrie Irving, autor 35 punktów, siedmiu zbiórek, czterech asysty, trzech przechwytów i dwóch bloków (12/27 z gry, 5/11 za trzy). Klay Thompson dorzucił 22 “oczka” i zebrał osiem piłek. Dla Dallas jest już druga z rzędu porażka, a zarazem trzecia od momentu wymiany po Anthony’ego Davisa.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna
  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    19 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments