W jedynym meczu tej nocy, nie grająca już o nic Minnesotta Timberwolves wygrała na wyjeździe z starającymi się utrzymać ósmą pozycję na Zachodzie koszykarzami Portland Trail Blazers. Nie do zatrzymania był duet Andre Wiggins – Karl Anthony Towns, który zdobył łącznie 63 punkty.
MINNESOTTA TIMBERWOLVES – PORTLAND TRAIL BLAZERS 110:109
STATYSTYKI
Brak Jusufa Nurkicia w składzie Portland (złamana prawa noga) był aż nadto widoczny. Karl Anthony-Towns miał dużo swobody pod koszem, co złożyło się na kolejny świetny mecz tego gracza, w którym zdobył 34 punkty i zebrał 12 piłek.
– Mieliśmy problemy z zatrzymaniem go. Chłopaki rywalizowali z nim. Zrobiliśmy wszystko co mogliśmy, a on i tak zdobywał punkty. Tak to wyglądało – mówił o Townsie, Damian Lillard.
Porażka z Minnesottą 109:110 przerwała passę sześciu kolejnych zwycięstw Blazers, którzy plasują się na ósmym miejscu na Zachodzie. O to ostatnie miejsce w play-off walczą z nimi jeszcze Denver Nuggets oraz New Orleans Pelicans.
Blazers do końca sezonu pozostało jeszcze pięć trudnych spotkań, a na tę chwilę ich przewaga nad Nuggets wynosi półtorej meczu.
– Jesteśmy teraz słabi pod koszem. Mamy Leonarda Meyersa oraz Al-Faorufa Aminu, jednak oni nie są typowymi piątkami. Jesteśmy w trudnym położeniu, jednak to nie jest żadne usprawiedliwienie. Musimy się wziąć w garść i grać jak najlepiej. – mówił C.J. McCollum, który w meczu z Minnesottą zdobył 17 punktów.
Punktowym liderem Blazers był Damian Lillard, który zdobył 25 punktów, jednak na słabej skuteczności (7/21 z gry i 3/11 za trzy). Jego potencjalny rzut mogący dać zwycięstwo oddany równo z syreną odbił się od obręczy.
W samej końcówce spotkania, na niespełna sześć sekund do końca rzut Ricky’ego Rubio ((11 punktów, 16 asyst, 7 zbiórek) został zablokowany przez Maurice’a Harklessa, co dało jeszcze szansę Blazers na zwycięstwo. Jednak rzut na zwycięstwo Lillarda był nieskuteczny.
[ot-video][/ot-video]