Ostatni dzień sezonu zasadniczego NBA 2024/25 to aż 15 spotkań. Przed niedzielnymi meczami było aż 16 scenariuszy na końcowy układ tabeli, ale nie dotyczyły one Wschodu. Dlatego większość liderów drużyn ze Wschodu nie grała, a to dało szansę na to, aby Pat Connaughton z Bucks zdobył 43 punkty, a Jaime Jaquez z Heat 41. Bohaterem meczu w Miami był jednak Bub Carrington z Wizards, który zdobył zwycięskie punkty równo z syreną. Na Zachodzie jeszcze ciekawiej, bo poza dogrywkami stawka była ogromna! James Harden zdobył 39 punktów, a Kawhi Leonard 33. Clippers wygrali z Warriors po dogrywce 124:119 i zapewnili sobie miejsce w pierwszej szóstce. Przegrana Wojowników oznacza, że zespół Golden State spadł na 7. miejsce i zagra w play-inach. Steph Curry dwoił się i troił, zdobył 36 punktów, ale w decydujących momentach Draymond Green nie trafił spod kosza, a Buddy Hield pospieszył się z rzutem z dystansu w ostatnich sekundach.



Atlanta Hawks – Orlando Magic 117:105

Statystyki na PROBASKET

  • Dzisiejsze spotkanie było zarówno dla Atlanta Hawks jak i Orlando Magic w zasadzie pozbawione znaczenia. Wiadomo, że już za kilka dni oba zespoły zmierzą się ze sobą w turnieju play-in, więc trenerzy dali dzisiaj odpocząć swoim liderom, dając szansę graczom drugiego planu. Gospodarze w pierwszej połowie byli bardziej efektywni w ataku (54,8 proc. z gry) i szybko zbudowali dwucyfrową przewagę. Podopieczni Quina Snydera schodzili na przerwę prowadząc 12 punktami (58-46).
  • W drugiej połowie Hawks mieli wszystko pod kontrolą, utrzymując cały czas bezpieczną przewagę. W końcówce meczu koszykarze z Atlanty jeszcze powiększyli prowadzenie, odnosząc wysokie zwycięstwo. Hawks grali bardziej zespołowo, notując 32 asysty, zdobyli 12 punktów z pomalowanego więcej (58 do 46) i trafili 17 trójek na świetnej, 42 proc. skuteczności.
  • Świetny mecz zagrał rozgrywający Hawks Keaton Wallace, który zanotował triple-double. Wallace zakończył mecz z dorobkiem 15 punktów, 15 asyst i 11 zbiórek. Terance Mann zdobył 19 punktów, a Jacob Toppin dodał 17 punktów. Dla Magic Anthony Black zanotował 20 punktów i 10 zbiórek, Jett Howard zdobył 16 punktów, a Tristan da Silva miał 14 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst.

autor: Janusz Nowakowski


Boston Celtics – Charlotte Hornets 93:86

Statystyki na PROBASKET

  • Zarówno Boston Celtics, jak i Charlotte Hornets grali w tym spotkaniu bez swoich podstawowych zawodników, co było oczywiście zrozumiałe i zasadne. Celtics byli już od dłuższego czasu pewni drugiego miejsca w konferencji wschodniej, plasując się tuż za Cavaliers. Natomiast Charlotte Hornets było też pewne drugiego, ale od końca miejsca. Mecz zatem “dla koneserów”, aby zobaczyć głębie składów, przede wszystkim gospodarzy.
  • Pierwsza kwarta wydawała się rozwiązać sprawę, kto zakończy zmagania jako zwycięzca. Payton Pritchard oraz Sam Hauser razem zdobyli 19 punktów, sprawiając, że po pierwszej odsłonie oglądaliśmy już przewagę 18 oczek nad Hornets. Tak naprawdę tuż po zmianie stron różnica punktowa wynosiła niewiele mniej. Jednak gracze Celtics byli w stanie roztrwonić przewagę, przez co Hornets nawet wychodzili na jednopunktowe prowadzenie.
  • Ostatnia kwarta i ponownie pokaz umiejętności Pritcharda sprawiły, że gospodarze odnieśli swoje 61. zwycięstwo w tym sezonie. To już drugi sezon z rzędu, kiedy to Celci kończą rozgrywki z ponad 60 wygranymi (ostatni raz 2007/08 oraz 2008/09). Najlepszym graczem na parkiecie był bez wątpienia wspominany już Pritchard – 34 punkty, 7 zbiórek i 7 asyst. 15 oczek dorzucił także Sam Hauser.
  • Po stronie Charlotte Hornets nie uświadczyliśmy jednego lidera pod względem zdobytych punktów. Po 14 zanotowali Josh Okogie oraz Jusuf Nurkić, natomiast 12 punktów przy swoim nazwisku zapisał Jaylen Sims. Była to 12 przegrana w ostatnich 13 meczach.

autor: Patryk Popiołek


Brooklyn Nets – New York Knicks 105:113

Statystyki na PROBASKET

  • New York Knicks, którzy już zapewnili sobie 3. miejsce w Konferencji Wschodniej przystąpili do derbowego spotkania z Brooklyn Nets w rezerwowym składzie. Nets skupili się na atakowaniu strefy podkoszowej rywali (32 punkty z pomalowanego w pierwszej połowie) i byli bardzo skuteczni. Dzięki temu podopieczni Jordiego Fernandeza prowadzili po dwóch kwartach 66-62.
  • Trzecia kwarta należała jednak do Knicks, którzy poprawili defensywę (tylko 17 straconych punktów w tej części meczu). Prowadzeni przez Toma Thibodeau zawodnicy odrobili starty i sami wyszli na prowadzenie (89-83 po trzeciej kwarcie). W decydującej części spotkania Knicks kontynuowali dobra grę i już nie oddali prowadzenia wygrywając w ostatnim meczu sezonu zasadniczego.
  • Nets mieli dziś lepszą skuteczność rzutową (51,4 proc. z gry) i dominowali w pomalowanym (48-36 w zdobyczach spod kosza). Gracze Knicks jednak byli lepiej dysponowani zza łuku, trafiając 16 trójek i często stawali na linii rzutów wolnych, trafiając osobiste na bardzo wysokiej skuteczności (23 na 26).
  • Z bardzo dobrej strony pokazał się Landry Shamet. Rzucający obrońca Knicks zdobył 29 punktów (7/13 za trzy). Cameron Payne miał 21 punktów i 7 asyst, a Precious Achiuwa dodał 18 punktów i 9 zbiórek. Po stronie Nets po 20 punktów i 7 zbiórek zanotowali Tyrese Martin i Trendon Watford.

autor: Janusz Nowakowski


Cleveland Cavaliers – Indiana Pacers 118:126 (po dwóch dogrywkach)

Statystyki na PROBASKET

  • Oba zespoły dały w tym spotkaniu odpocząć swoim najważniejszym graczom. W szeregach Cavaliers zabrakło m.in. Donovana Mitchella, Dariusa Garlanda, Evana Mobleya czy Maxa Strusa. Po stronie Pacers nie oglądaliśmy natomiast Tyrese Haliburtona, Pascala Siakama czy Bennedicta Mathurina.
  • Praktycznie od początku lepiej dysponowani byli zawodnicy z Ohio. Od połowy pierwszej kwarty Cavs uzyskali kilka punktów przewagi, w drugiej odsłonie systematycznie ją powiększali i do szatni schodzili, prowadząc 17 punktami. W trzeciej kwarcie ich przewaga wzrosła w pewnym momencie aż do 27 punktów. W decydującą odsłonę tego spotkania Cavaliers wchodzili, mając 20 punktów zapasu. W tym odcinku spotkania mieli jednak duże problemy ze skutecznością, dzięki czemu Pacers systematycznie zaczęli odrabiać straty, notując dwa imponujące runy, kolejno 11-0 i 10-0 Na niespełna trzy minuty przed końcową syreną przewaga Cavaliers zmalała do zaledwie punktu. W końcówce wydawało się, że to najlepsza drużyna Wschodu przechyli szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale podopieczni Ricka Carlisle byli nieustępliwi, na 11 sekund przed końcem dwa punkty zdobył Johnny Furphy, doprowadzając tym samym do dogrywki.
  • Pierwsza część dogrywki nie przyniosła rozstrzygnięcia, w drugiej odsłonie więcej zimnej krwi zachowali gracze z Indianapolis, którzy w końcówce wypracowali kilka punktów przewagi i dowieźli wynik do końca.
  • Po stronie zwycięzców prym tego dnia wiedli Quenton Jackson – zdobywca 21 punktów, siedmiu zbiórek, dwóch asyst i czterech przechwytów, Johnny Furphy – 15 punktów, dziewięć zbiórek i pięć asyst, a także Tony Bradley, który zanotował double-double w postaci 14 punktów i 14 zbiórek. Po stronie Cavaliers 31 punktów, siedem zbiórek, cztery asysty i trzy przechwyty zanotował Jaylon Tyson. 25 punktów, siedem trójek i sześć zbiórek zapisał na swoim koncie Emoni Bates, a niezwykle interesującą linijkę w postaci trzech punktów, 20 zbiórek i dwóch bloków wykręcił Tristan Thompson.
  • Cleveland Cavaliers kończą sezon z bilansem 64-18 na 1. miejscu w Konferencji Wschodniej. Indiana Pacers mogą pochwalić się rekordem 50-32 co dało im ostatecznie 4. miejsce na Wschodzie gwarantujące przewagę parkietu w pierwszej rundzie fazy play-off.

autor: Maciej Rybczyński


Miami Heat – Washington Wizards 118:119

Statystyki na PROBASKET

  • Na osłodę drugiego najgorszego bilansu w lidze kibice Wizards otrzymali od swoich koszykarzy tej nocy zwycięstwo dodatkowo odniesione po trafieniu równo z syreną. jego autorem był Bub Carrington, który wbił się w “pomalowane” i rzutem z odchylenia dał swojej drużynie 18. wygraną w sezonie.
  • Heat już przed tym spotkaniem pewni byli 10. lokaty w tabeli i wtorkowego spotkania z Chicago Bulls w turnieju play-in. Z tego powodu nie mieliśmy dziś przyjemności oglądać na parkiecie Bama Adebayo oraz Tylera Herro. Pod ich nieobecność 41 punktów rzucił Jaime Jaquez Jr, a szansę na pokazanie się wykorzystali rezerwowi Keshad Johnson oraz Josh Christopher, którzy zanotowali po 17 “oczek”.
  • Po stronie Wizards 28 punktów rzucił Tristan Vukcević, a 27 “oczek” zapisał przy swoim nazwisku Justin Champagnie.

autor: Maksymilian Kaczmarek

Zobacz rzut na zwycięstwo Carringtona!


Philadelphia 76ers – Chicago Bulls 102:122

Statystyki na PROBASKET

  • 76ers podsumowali zatrważający w swoim wykonaniu sezon kolejnym kiepskim spotkaniem przed własną publicznością. 38% skuteczności z gry wystarczyło gospodarzom na utrzymanie się w grze przez pierwsze 24 minuty. Wraz z rozpoczęciem drugiej połowy Bulls zaczęli przejmować inicjatywę nad spotkaniem, co zakończyło się 23-punktowym prowadzeniem po kilkunastu kolejnych minutach.
  • Po raz drugi z rzędu Byki zajęły 9. lokatę w Konferencji Wschodniej i we wtorek spotkaniem z Miami Heat rozpoczną rywalizację w turnieju play-in. W tym meczu wystąpić ma już Josh Giddey, który zmaga się z problemami z nadgarstkiem.
  • Niedzielnego wieczoru liderem gości był Kevin Huerter, który zapisał na swoim koncie 18 punktów. O jedno “oczko” mniej zanotował Talen Horton-Tucker, natomiast Patrick Williams rzucił 15 punktów. Dla grających dziś w ośmiu zawodników 76ers 31 punktów zdobył Lonnie Walker.

autor: Maksymilian Kaczmarek


Milwaukee Bucks – Detroit Pistons 140:133 (po dogrywce)

Statystyki na PROBASKET

  • Oba zespoły przystąpiły do tego spotkania w mocno okrojonych składach. Bucks dali odpocząć swoim głównym zawodnikom i na ławce znaleźli się: Giannis Antetokounmpo, Brook Lopez, Bobby Portis, Gary Trent Jr. czy Kevin Porter Jr. Po stronie Pistons zabrakło Cade’a Cunninghama i Amena Thompsona
  • W mecz zdecydowanie lepiej weszli podopieczni Doca Riversa. Bucks rzucili aż 43 punkty w pierwszej kwarcie i prowadzili po tej części różnicą 18 punktów. Do szatni schodzili z 16-punktową zaliczką. Po zmianie stron obraz gry uległ zmianie. Pistons zaczęli trafiać więcej rzutów i systematycznie zmniejszali straty. W czwartej kwarcie spotkania gra toczyła się, praktycznie punkt za punkt, a bohaterem Tłoków został Lindy Waters, który praktycznie równo z syreną trafił trójkę, doprowadzając do dogrywki.
  • W dogrywce więcej zimnej krwi zachowali Bucks dowodzeni przez znakomicie dysponowanego tego dnia Pata Connaughtona. Dwukrotni mistrzowie ligi wygrali dodatkowe pięć minut wynikiem 17-10, i dopisali na swoje konto 48 zwycięstwo w sezonie.
  • W szeregach Bucks brylował tego dnia Pat Connaughton – autor 43 punktów, 11 zbiórek, pięciu asyst i pięciu trójek. Kyle Kuzma przebywając na boisku przez 12 minut, rzucił 22 punkty i trafił 5 rzutów zza łuku, Pete Nance dorzucił 19 punktów, sześć zbiórek i pięć asyst. 20 oczek z ławki dorzucił Tyler Smith. Po stronie Pistons należy wyróżnić Malika Beasleya, który zdobył 23 punkty i trafił 7 trójek. Do udanych swój występ mogą zaliczyć Marcus Sasser – autor 18 punktów i 10 asyst, a także Lindy Watters, który zapisał na swoje konto 18 punktów, pięć zbiórek i sześć trafionych rzutów za 3 punkty.
  • Milwaukee Bucks kończą sezon zasadniczy z bilansem 48-34 co daje im 5. miejsce na Wschodzie i dziewiąty z rzędu występ w fazie play-off. Pistons po tym, jak rok temu błąkali się po samym dole tabeli, teraz wykręcili bilans 44-38 i zajęli 6. miejsce na Wschodzie dające im bezpośredni awans do najważniejszej fazy rozgrywek.

autor: Maciej Rybczyński


Houston Rockets – Denver Nuggets 111:126

Statystyki na PROBASKET

  • Dzięki temu zwycięstwu, Denver Nuggets przypieczętowali 4. miejsce na koniec sezonu. Houston Rockets nie chcieli narażać zdrowia liderów, więc gdy przewaga Nuggets urosła, trener Ime Udoka szybko wywiesił białą flagę. Wygrana ekipy z Kolorado oznacza dla nich siódme play-offy z rzędu. Nuggets prowadzili 13 punktami do przerwy i zaliczyli serię 10:2, dzięki której powiększyli przewagę do 86:63 na około pięć minut przed końcem trzeciej kwarty. 
  • Przewaga wzrosła do 111:78 na około dziewięć minut przed końcem meczu, po czym Nuggets wprowadzili rezerwowych. Było to trzecie z rzędu zwycięstwo Denver pod wodzą tymczasowego trenera Davida Adelmana, który objął drużynę po zwolnieniu trenera Michaela Malone’a i generalnego menedżera Calvina Bootha. Jalen Green z Houston wystąpił po raz 82. w tym sezonie, co oznacza, że drugi rok z rzędu rozpoczął wszystkie mecze w podstawowym składzie.
  • Michael Porter Jr zdobył 19 punktów, Aaron Gordon i Nikola Jokić dodali po 18, a Russell Westbrook dorzucił 17 punktów z ławki dla Nuggets. Po stronie Rockets najwięcej punktów – po 15 – zdobyli Amen Thompson i Fred VanVleet. Drużyna z Houston zakończyła sezon regularny z bilansem 52–30, notując tym samym pierwszy sezon na plusie od rozgrywek 2019/20, kiedy ostatni raz awansowali do playoffów.

Memphis Grizzlies – Dallas Mavericks 132:97

Statystyki na PROBASKET

  • W teorii Memphis Grizzlies wciąż mogli wywalczyć siódmą lokatę na Zachodzie. By jednak to osiągnąć, musieli wygrać swój mecz i liczyć na porażkę Minnesota Timberwolves ze słabymi Utah Jazz. Ponieważ ten ostatni scenariusz wydawał się mało prawdopodobny, sztab szkoleniowy ekipy z Tennesee zdecydował się dać odpocząć kilku kluczowym zawodnikom. W związku z tym jako „wątpliwi” oznaczeni zostali Ja Morant, Desmond Bane, Jaren Jackson Jr, Luke Kennard, Santi Aldama, Scotty Pippen Jr i Zach Edey.
  • Również i Dallas Mavericks zdecydowali, że nie ma sensu ryzykować zdrowia swoich graczy przed turniejem play-in. W związku z powyższym, w porównaniu ze składem, w którym wystąpili przeciwko Toronto Raptors, wolne dostali między innymi Anthony Davis, PJ Washington i Klay Thompson, zaś udział w rozgrywanym w FedEXForum starciu Derecka Lively’ego II i Caleba Martina stał pod znakiem zapytania.
  • W mecz lepiej weszli przyjezdni, którzy w pierwszej kwarcie potrafili wychodzić nawet na siedmiopunktowe prowadzenie. Trwało to jednak tylko jakieś pięć minut, bowiem później podopieczni Tuomasa Iisalo sukcesywnie zaczęli odrabiać straty, głównie dzięki udanym akcjom po obu stronach parkietu i przyzwoitej skuteczności. Pierwszą odsłonę spotkania Grizzlies kończyli prowadząc już 38:28.
  • Później właściwie wystarczyło już tylko spokojnie grać swoje, tym bardziej, że Mavericks nie sprawiali wrażenia zainteresowanych zwycięstwem za wszelką cenę, jakby dziesiąta lokata na Zachodzie zupełnie ich satysfakcjonowała. Biorąc pod uwagę wydarzenia, w jakie obfitował dla nich ten sezon, trudno się dziwić. Ich piętą achillesową była skuteczność, szczególnie zza łuku, która wyniosła marne 17,9% (5/28). Nic dziwnego, że koszykarze z Dallas mimo mocnego początku nie wytrzymali tempa i skończyli z porażką. Właściwie jedynym jasnym punktem w ich szeregach był Daniel Gafford, który zapisał na swoje konto 20 punktów, siedem zbiórek, asystę, przechwyt i dwa bloki.
  • Z kolei gospodarze funkcjonowali jak dobrze naoliwiona maszyna, do końca już tylko kontrolując przebieg gry, a wręcz z kwarty na kwartę zwiększając prowadzenie. Dość powiedzieć, że aż czterech koszykarzy z Memphis rzuciło przynajmniej 20 punktów: Lamar Stevens (31), Marvin Bagley III (25), Cam Spencer (23) i Jay Huff (22). Nieoczywistym bohaterem okazał się jednak Yuki Kawamura. Filigranowy Japończyk, który w tym sezonie grywał głównie w G League, dostał szansę w drugim – licząc od lutego – meczu z rzędu i pokazał, że zasługuje na większą liczbę minut, zdobywając 12 punktów, pięć zbiórek, pięć asyst i jeden przechwyt. Ten ostatni był zresztą ozdobą meczu. Rozgrywający Grizzlies wyłuskał piłkę z rąk Kaia Jonesa, po czym, zwrócony plecami, posłał cudowne podanie ponad głową przez pół boiska, a wykańczający akcję Bagley III zdobył łatwe punkty. Reakcja siedzącego na trybunach Ja Moranta mówiła wszystko.

autor: Arkadiusz Przybyłkiewicz


Minnesota Timberwolves – Utah Jazz 116:105

Statystyki na PROBASKET

  • Zwycięstwo było dla Minnesoty Timberwolves konieczne, jeśli chcieli myśleć o udziale w play-offach. Trafili na jednego z najsłabszych przeciwników, co skutecznie wykorzystali. Timberwolves (49–33) zajęli 6. miejsce w Konferencji Zachodniej i w pierwszej rundzie playoffów zmierzą się z trzecią drużyną – Los Angeles Lakers. 
  • Anthony Edwards początkowo miał być zawieszony na to spotkanie z powodu przewinienia technicznego, jakie otrzymał w piątek i miało być jego 18. w sezonie (najwięcej w całej lidze). Jednak NBA przyjrzała się sytuacja raz jeszcze i cofnęła karę. Edwards trafił 7 z 18 rzutów za trzy, kończąc sezon jako lider NBA z 320 trafionymi trójkami.
  • Timberwolves przegrywali, gdy Nickeil Alexander-Walker przechwycił piłkę na własnej połowie, co zapoczątkowało kontratak. Po podaniu do Rudy’ego Goberta ten zakończył akcję wsadem, dając Minnesocie prowadzenie 50:49 w ostatnich sekundach pierwszej połowy. Trzecią kwartę Wolves zdominowali wygrywając 40:28. 18 oczek w tej części zanotował Edwards. Mecz skończył z dorobkiem 43 punktów (15/31 z gry).
  • Utah Jazz (17–65) zakończyli sezon z najgorszym bilansem w lidze oraz najgorszym w historii klubu – aż o sześć porażek gorszym od poprzedniego najniższego wyniku. 22 punkty, siedem zbiórek i trzy asysty Kyle’a Filipowskiego oraz 18 punktów, 12 zbiórek i trzy przechwyty z ławki Oscara Tshiebwe’a

New Orleans Pelicans – Oklahoma City Thunder 100:115

Statystyki na PROBASKET

  • Najlepsza drużyna Zachodu z łatwością pokonała New Orleans Pelicans. Obie ekipy wystawiły głównie zawodników drugiego garnituru. 28 punktów, 7 zbiórek i 7 asyst uzyskał Aaron Wiggins. Double-double zakończył Branden Carlson (26 punktów i 10 zbiórek). To był dopiero 32 mecz środkowego OKC w sezonie 2024-25 i najlepszy w karierze.
  • Podwójną zdobycz odnotowali również Kenrich Williams (17 punktów i 12 zbiórek) oraz Dillon Jones (13 punktów i 10 zbiórek). 17 punktów i 6 zbiórek dołożył Isaiah Joe.
  • Po stronie Pelicans najwięcej punktów zdobył Antonio Reeves (20 punktów, 6 zbiórek). 17 oczek, 5 zbiórek i 6 asyst dodał Lester Quinones. 18 punktów zgarnął Jamal Cain. Double-double zanotował Jeremiah Robinson-Earl (10 punktów, 16 zbiórek, 5 asyst).
  • Obie ekipy fatalnie pudłowały w rzutach za trzy punkty. Thunder trafili zaledwie 9 z 47 rzutów (19), a Pelicans 7 z 38 prób (18).

Autor: Mateusz Malinowski


San Antonio Spurs – Toronto Raptors 125:118

Statystyki na PROBASKET

  • Z powodu problemów z plecami, w końcówce sezonu nie oglądaliśmy Jeremy’ego Sochana. Mamy nadzieję, że reprezentant Polski wróci do pełni zdrowia przed rozpoczęciem EuroBasketu. Jego zespół sezon zamknął zwycięstwem z Toronto Raptors na własnym parkiecie. San Antonio Spurs odrobili stratę 22 punktów. przegrywali 54:76 na początku trzeciej kwarty. Było to dopiero ich drugie zwycięstwo w tym sezonie, gdy przegrywali różnicą co najmniej 20 punktów.
  • Po wjeździe pod kosz i layupie autorstwa Keldona Johnsona, obrońca Spurs Blake Wesley przechwycił piłkę po wznowieniu i podał ją ponownie do Johnsona, który zdobył kolejne punkty wyrównując wynik na 91:91 na minutę przed końcem trzeciej kwarty. Ostatnie 12 minut podopieczni Mitcha Johnsona wygrali 32:23. Scottie Barnes zdobył 35 punktów dla Toronto. Jamison Battle dołożył 25 punktów, a Jonathan Mogbo zanotował wszechstronny występ – 9 punktów, 14 zbiórek i 10 asyst. Po stronie Spurs Keldon Johnson zdobył 23 punkty, Stephon Castle dodał 20, Harrison Barnes zakończył mecz z 18 punktami, z kolei Chris Paul z 15.
  • Toronto po raz trzeci z rzędu i czwarty w ciągu pięciu ostatnich sezonów nie zakwalifikowało się do fazy posezonowej. San Antonio również nie grało w playoffach od 2019 roku, kiedy to wyrównali rekord NBA, awansując do fazy posezonowej 22 razy z rzędu.
  • W wieku 39 lat Chris Paul dołączył do Michaela Jordana i Johna Stocktona jako drugi najstarszy zawodnik w historii, który rozegrał wszystkie 82 mecze sezonu regularnego. Stockton nadal dzierży rekord – zagrał po 82 mecze w wieku 38, 39 i 40 lat.

Golden State Warriors – Los Angeles Clippers 119:124 (po dogrywce)

Statystyki na PROBASKET

  • Jedno z najciekawszych spotkań tej nocy, które miało niezwykle istotne znaczenie dla końcowego układu tabeli Konferencji Zachodniej. Mimo wielu możliwych i rozpisywanych wariantów, od początku było jasne, że obie drużyny za wszelką cenę będą dążyć do zwycięstwa. Lepiej rozpoczęli goście, którzy zdołali wypracować sobie kilku punktową przewagę, jednak końcówka pierwszej kwarty należała do Warriors – popis skuteczności i seria 13:1 sprawiły, że to gospodarze przejęli inicjatywę.
  • Golden State dobrze weszli również w drugą kwartę, ale tylko do czasu. Wtedy do gry wkroczył Kawhi Leonard, który był liderem Clippers i miał już na koncie 17 punktów do przerwy. Goście szybko odrobili straty i doprowadzili do remisu. Gdy po trójce Stephena Curry’ego wydawało się, że Warriors zejdą do szatni z minimalnym prowadzeniem, równo z syreną odpowiedział efektownym rzutem zza łuku Norman Powell, ustalając wynik do przerwy.
  • W trzeciej odsłonie wiele się nie zmieniło, nadal na parkiecie panowała twarda koszykówka, a przede wszystkim wynik cały czas był na styku. Skutecznością imponował Jimmy Butler, ale też na tym etapie meczu na pochwałę zasługiwał Draymond Green – 3 /4 zza łuku. W trzeciej kwarcie po stronie Clippers sprawy w swoje ręce wziął głównie James Harden, ale Leonard dorzucił kolejne 8 oczek. Czwarta kwarta to wymiany cios za cios i bardzo wyrównana walka.
  • Sama końcówka tej ostatniej odsłony była niezwykle emocjonująca i bez wątpienia należała do liderów swoich zespołów. Clippers mieli przez chwilę kilka oczek przewagi, natomiast niezwykle kluczowe okazały się trójki – Curry’ego (18 punktów w czwartej kwarcie), które znów wyrównały stan rywalizacji. Na 17,5 sekundy do końca mieliśmy remis 111:111 i mimo dwóch akcji gości Kawhi Leonard nie zdobył decydujących punktów, dzięki czemu obejrzeliśmy dogrywkę.
  • Dodatkowe minuty to był dosłownie pojedynek Golden State Warriors kontra James Harden, który zdobył praktycznie wszystkie punkty. Na 27 sekund, przy stanie 119:121 do końca Draymond Green przestrzelił prosty layup, próbując wymusić faul, a był to przecież rzut na remis. W końcówce GSW miało jeszcze okazje z dystansu, ale Hield przestrzelił. W zespole gospodarzy Stephen Curry pokazał znakomitą dyspozycję w czwartej kwarcie oraz w dogrywce (21 punktów), a w całym meczu rzucił 36 oczek na skuteczności 50%. Z bardzo dobrej strony pokazywał się Jimmy Butler – 30 punktów, ale także Brandin Podziemski – 19 oczek, 7 zbiórek i 4 asysty.
  • W zespole Los Angeles Clippers oglądaliśmy dziś dwóch wyraźnych liderów, choć to James Harden, szczególnie w dogrywce, wziął sprawy w swoje ręce. W całym spotkaniu – 39 punktów, 10 asyst i 7 zbiórek. Kawhi Leonard na 68,4% skuteczności zdobył 33 oczka. Świetnie pod koszem radził sobie Ivica Zubac, notując double-double, 22 punkty i 17 zbiórek. Los Angeles Clippers tym samym zepchnęli GSW do play-in, jednocześnie samemu gwarantując sobie 5. miejsce na zachodzie.

autor: Patryk Popiołek

Tutaj zobaczycie dogrywkę:


Portland Trail Blazers – Los Angeles Lakers 109:81

Statystyki na PROBASKET

  • Lakers mieli przed tym meczem zapewnione 3. miejsce, dlatego w tym spotkaniu wyszli rezerwowym składem.
  • W pierwszej piątce pojawił się Bronny James. Syn LeBrona nie zaliczy jednak tego meczu do udanych. Spędził na parkiecie aż 38 minut, ale trafił tylko dwa z dziesięciu rzutów z gry.
  • Najlepszym strzelcem Lakers był Dalton Knecht, który zdobył 27 punktów.
  • W Portland też nie grali liderzy. Najwięcej punktów zdobył Dalano Banton – 23.

Phoenix Suns – Sacramento Kings 109:98

Statystyki na PROBASKET


Tak wygląda sytuacja w NBA po sezonie zasadniczym 2024/25. Dzięki wygranej z Warriors, Clippers zapewnili sobie 5. miejsce i w pierwszej rundzie zmierzą się z Denver Nuggets. Los Angeles Lakers zagrają z Minnesota Timberwolves, a Golden State Warriors zaczną od play-inów już we wtorek. Jeśli wygrają z Grizzlies, to z 7. miejsca zmierzą się z Rockets, a jeśli przegrają, to będą mieli drugą szansę – zagrają z wygranym pary KingsMavs.

Więcej o parach play-off i play-inach napisaliśmy tutaj:

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!

A na koniec! 10 najlepszych akcji minionej nocy!

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna

  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    52 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments