Weekend rozpoczęliśmy udanym występem Jeremy’ego Sochana, który przeciwko osłabionym Milwaukee Bucks był najbardziej efektywnym graczem swojej drużyny, w 30 minut notując 10 punktów. Spurs wygrali z Kozłami, w możliwie najlepszy sposób przerywając serię pięciu kolejnych porażek. W pozostałych meczach Boston Celtics pokonali Denver Nuggets, Orlando Magic okazali się lepsi od Phoenix Suns, Toronto Raptors przegrali z Oklahoma City Thunder, Memphis Grizzlies wygrali z Minnesota Timberwolves, Golden State Warriors za sprawą 40 punktów Stephena Curry’ego pokonali Cleveland Cavaliers, a Los Angeles Lakers przegrali po raz piąty z rzędu, tym razem po kiepskiej końcówce z Sacramento Kings.
Boston Celtics – Denver Nuggets 131:112
- Boston Celtics świetnie zaczęli mecz. W pierwszej kwarcie gospodarze dobrze dzielili się piłką i byli skuteczni, zdobywając 33 punkty. Po pierwszej ćwiartce mieli osiem punktów przewagi (33-25). Bostończycy wkrótce uzyskali kilkunastopunktową przewagę, którą utrzymywali przez większość pierwszej połowy. Ostatecznie Denver Nuggets zmniejszyli prowadzenie Celtów do dziewięciu oczek. Przyjezdni z Denver nie radzili sobie jednak z ofensywą Celtics i do przerwy stracili aż 66 punktów (57-66).
- Trzecia kwarta była w wykonaniu Nuggets bardzo dobra. Goście trafili w niej pięć trójek i grali na imponującej skuteczności, ale Celtics wciąż byli o te kilka punktów lepsi. Przed czwartą kwartą prowadzili 97-91.
- Celtics otworzyli czwartą kwartę runem 14-5 znacznie powiększając prowadzenie (111-97). Ostanie minuty to całkowita dominacja Celtics. Podopieczni Joe Mazzulli mieli ten mecz pod kontrolą, nie dając Nuggets szans. Celtics mieli w tym meczu znakomitą, 56 – procentową skuteczność z gry i 30 asyst. Gracze z Denver przegrali walkę o zbiórki, a 131 straconych punktów to dla nich drugi najgorszy wynik w sezonie.
- Motorem napędowym Celtics był duet Jayson Tatum – Jaylen Brown. Tatum miał 34 punkty, 8 zbiórek i 5 asyst, a Brown 25 punktów, 8 zbiórek i 8 asyst. Ponadto dobrze zagrał Al Horford (21 punktów i 7 zbiórek). Dla Nuggets Nikola Jokić zanotował 29 punktów, 8 zbiórek i 3 asysty, Aaron Gordon miał 17 punktów i 7 zbiórek, a Bruce Brown 16 punktów, 10 zbiórek i 6 asyst.
Autor: Janusz Nowakowski
Orlando Magic – Phoenix Suns 114:97
- Wysokie zwycięstwo Orlando Magic. Do pewnego momentu mecz był wyrównany. Przełamanie nastąpiło w trzeciej kwarcie, gdy gospodarze zbudowali trzynaście punktów przewagi (87-74). Phoenix Suns stracili kontakt i w decydującej czwartej kwarcie nie byli w stanie wrócić do gry.
- Magic mieli zdecydowanie lepszą skuteczność z gry, dominowali na tablicach i zdobyli 16 punktów z ponowienia. Koszykarze Suns oddawali bardzo dużo rzutów za trzy, ale trafili tylko 13 razy na 42 próby (31 procent skuteczności), co było jedną z głównych przyczyn tej porażki.
- Dla Magic 20 punktów, 10 zbiórek i 5 asyst zanotował Wendell Carter Jr., Franz Wagner miał 17 punktów i 6 zbiórek, a Bol Bol dołożył 13 oczek i 15 zbiórek. Najlepszym graczem Suns był Cameron Payne (22 punkty i 4 asysty). Devin Booker miał 17 punktów, 8 zbiórek i 6 asyst, ale to nie było dla niego udane spotkanie (rzucał na słabej 32-procentowej skuteczności).
Autor: Janusz Nowakowski
New York Knicks – Detroit Pistons 121:112
Oklahoma City Thunder – Toronto Raptors 132:113
San Antonio Spurs – Milwaukee Bucks 111:93
- Spurs nie mogli lepiej przerwać serii 5 porażek z rzędu – w pojedynku z liderem Wschodu i drużynie do tego momentu z najlepszym bilansem w całej NBA. Bucks pozbawionym Giannisa Antetokounmpo, Jrue Holiday’a, Khrisa Middletone’a, Pata Connaughtona, Graysona Allena, Joe Inglesa i A.J. Greena nie można odmówić ambicji, jednak zabrakło im dziś zdecydowanie skuteczności oraz go-to-guy’a, do którego piłka powędruje w ważnym momencie. Najdotkliwszy brak liderów zdawał się w początkowej fazie czwartej kwarty, gdy dzięki serii 7-0 gospodarze odjechali przeciwnikom na blisko 20 punktów, co pozwoliło im na spokój w końcówce.
- Takie mecze Jeremy’ego Sochana chcemy oglądać. Nowy, inspirowany historycznymi strojami City Edition różowy kolor włosów, 30 minut na parkiecie i ponownie najlepszy w drużynie wskaźnik +/-, na poziomie +22 mówią same za siebie, a Polak, jeżeli chodzi o efektywność gry, był dziś obok Keldona Johnsona najlepszym zawodnikiem swojego zespołu. Od początku spotkania przejął krycie Bobby’ego Portisa, który mimo wyciągany z pomalowanego trafił jedynie 1/4 próby zza łuku. W ofensywie Sochan dołożył szybki ruch piłki, kończąc mecz z linijką: 10 punktów (4-7 z gry, 0-2 zza łuku), 7 zbiórek (1 ofensywna), 2 asysty, 1 blok, 2 straty i 4 popełnione faule. 29 „oczek” dodał wspomniany już Keldon Johnson, a 22 Devin Vassell.
- –Uwielbiamy stul tego zwycięstwa – przyznał po ostatnim gwizdku trene Gregg Popovich. – To było wspaniałe. Nasi chłopcy zagrali świetnie. Oczywiście przeciwnicy byli mocno osłabieni, ale wystawiasz na boisko, kogo możesz. Przyjechali, aby wygrać, mają głęboki skład, i świetnego trenera. Bucks w pełnym składzie mają duże szanse na mistrzostwo w tym sezonie – dodał. Pod nieobecność liderów zespół prowadził po raz kolejny Jevon Carter, który zakończył spotkanie z 21 punktami i 6 asystami na koncie. 19 „oczek” dołożył Brook Lopez, a 16 Bobby Portis.
Memphis Grizzlies – Minnesota Timberwolves 114:103
Golden State Warriors – Cleveland Cavaliers 106:101
- Drugie kolejne zwycięstwo rozpędzających się bardzo powoli Warriors. Dziś przeciwko Cavaliers, w meczu granym na sporej intensywności i stałym punktowym kontakcie, pokazali charakter w końcówce. Stephen Curry w ostatnich 1:18 meczu w pojedynkę zdobył 10 punktów, dając swojej drużynie pewne prowadzenie, które udało się Wojownikom utrzymać do końca.
- Mimo blisko 49% skuteczności przy zaledwie 40% po stronie Cavs Warriors, patrząc na całokształt meczu, odnieśli wymęczone zwycięstwo, co obrazuje ich nie w pełni jeszcze ugruntowaną formę. Aż 52 „oczka” przeciwników w pomalowanym pozwolił przełamać wybitny indywidualnie, drugi kolejny, 40-punktowy występ Stephena Curry’ego. Gwiazdor Wojowników trafił dziś 14 z 23 rzutów z gry, a trafiając 6-11 trójek przedłużył serię kolejnych spotkań z co najmniej jednym trafionym rzutem zza łuku do 200. Andrew Wiggins dołożył 20 „oczek”, a Jordan Poole z ławki 18. Do gry po 10-meczowej absencji wrócił Donte DiVincenzo, który w 16 minut spędzonych na parkiecie nie zdobył ani jednego punktu.
- Do zwycięstwa zabrakło dziś Cavaliers niewiele – lepszej skuteczności z dystansu. 8 trafionych trójek na 27% okazało się rozstrzygające, tym bardziej że ekipa z Cleveland wyglądała w defensywie dziś lepiej od przeciwników. Na czele zawężonej dziś do 8 zawodników rotacji stanął Donovan Mitchell, który z 29 punktami, 10 zbiórkami i 9 asystami otarł się o triple-double. 20 „oczek” dodał Evan Mobley, a 15 wraz z 8 asystami Darius Garland.
Los Angeles Lakers – Sacramento Kings 114:120
- Po dwóch zwycięstwach, które przywróciły nadzieję w Los Angeles, Lakers zanotowali tej nocy 5. kolejną porażkę. Na tle nierówno grających Kings wyglądali dziś solidnie, a losy zwycięstwa ważyły się w decydujących minutach czwartej kwarty. Jeziorowcy od stanu 114-112 na 2:13 przed ostatnim gwizdkiem nie zdobyli ani jednego punktu, przez co goście kończąc mecz runem 8-0 zgarnęli drugie zwycięstwo z rzędu.
- Królów do zwycięstwa poprowadził De’Aaron Fox, który po 10 meczach tego sezonu ma już na koncie siedem co najmniej 30-punktowych występów. Dziś zgromadził na koncie 32 punkty, do których dołożył najwięcej w sezonie 12 asyst. Mimo dużej ilości zadań defensywnych, w ataku dobrze wyglądał także Domantas Sabonis, który udany występ podsumował 21 punktami, 10 zbiórkami i 6 asystami. 16 „oczek” dołożył Kevin Huerter, a 13 Harrison Barnes. To piąte zwycięstwo Kings w ostatnich siedmiu meczach.
- Przegrywając tej nocy, Lakers wyrównali niechlubny rekord klubu, jeżeli chodzi o najgorszy start sezonu w historii. Bilansem 2-10 rozpoczęli także rozgrywki 1957-58 i 2015-16, a dziś dodatkowo zrównali się z Houston Rockets, którzy mają obecnie najgorszy bilans w całej NBA. Miejsce kontuzjowanego LeBrona Jamesa w pierwszej piątce zajął Wenyen Gabriel, który w 19 minut uzyskał 8 punktów i najlepszy w zespole wskaźnik +10. 24 punkty rzucił Anthony Davis, a energii z ławki ponownie dostarczył Russell Westbrook (21 punktów, 11 asyst). To piąta porażka Lakers w siedmiu meczach na własnym parkiecie.