Za nami ostatnia noc tegorocznego okresu przygotowawczego. Swoje spotkania zgodnie z zapowiedziami wygrali Miami Heat i Chicago Bulls. Golden State Warriors pokonali Portland Trail Blazers i kończą presezon bez porażki. Wpadkę zaliczyli natomiast Milwaukee Bucks, którzy pod nieobecność Khrisa Middletona przegrali z Dallas Mavericks bez Luki Doncicia czy Kristapsa Porzingisa. New York Knicks jeszcze na początku czwartej kwarty przegrywali różnicą 18 punktów, ale po imponującym rzucie na równi z syreną pokonali Washington Wizards. Wszystkie zespoły zakończyły tym samym pre-sezon. Pierwsze spotkania rozgrywek zasadniczych już w nocy z wtorku na środę.
Miami Heat – Boston Celtics 121:100
- Boston Celtics podeszli do tego spotkania w mocno okrojonym zestawieniu. Ime Udoka nie mógł skorzystać dziś z usług przechodzących kwarantannę Jaylena Browna i Ala Horforda, a także zawieszonego na jeden mecz Marcusa Smarta. W wyjściowej piątce pojawili się za to Romeo Langford, Grant Williams i Jabari Parker.
- Po pierwszej udanej dla „Koniczyn” kwarcie do głosu doszli gospodarze. Świetnie prezentowali się przede wszystkim Jimmy Butler (25 punktów, 4 zbiórki, 4 asysty; 7/14 z gry) i wchodzący z ławki Tyler Herro (29 punktów, 5/6 za trzy). Cenną zdobycz dołożył też Bam Adebayo (17 punktów, 7 zbiórek). To przede wszystkim ich trafienia utrzymywały Miami Heat w granicach remisu. Przełomowa okazała się jednak czwarta odsłona. Wyższy bieg wrzucili wówczas Makrieff Morris (11 pkt), Max Strus (10 pkt) i Gabe Vincent (7 pkt), co pozwoliło ekipie z Florydy szybko odskoczyć na ponad 15 „oczek” i kontrolować spotkanie do końcowej syreny.
- Nieco gorszy występ zaliczył dziś Kyle Lowry. Nowy nabytek Miami spędził na parkiecie 29 minut, w trakcie których trafił tylko 1 z 6 rzutów z gry (0/4 za trzy), notując ostatecznie 4 punkty, 2 asysty i 2 zbiórki. Kiepsko zaprezentował się też P.J. Tucker, który w 21 minut nie zdobył ani jednego oczka. Dwójka ta była jednocześnie jedynymi zawodnikami Heat, których wskaźnik +/- był tej nocy ujemny.
- Po stronie C’s wyróżnił się przede wszystkim Jayson Tatum, autor 23 punktów i 8 zbiórek. Lider Bostonu trafił jednak tylko 2 z 8 rzutów zza łuku. Romeo Langford dołożył 18 oczek, a Dennis Schroder do 13 punktów dodał 6 asyst, 4 zbiórki i 3 przechwyty. Josh Richardson występujący dziś w roli rezerwowego zdobył 12 punktów.
- Heat kończą tym samym pre-season z imponującym bilansem 5-1. Celtics również nie poradzili sobie źle, szczególnie biorąc pod uwagę ich sytaucję kadrową (2-2). W rozgrywkach zasadniczych obie ekipy zmierzą się już 5 listopada.
Detroit Pistons – Philadelphia 76ers 112:108
- Przez cały okres drugiej połowy Sixers byli zmuszeni odrabiać straty sprzed przerwy (66:55). Misja ta udała się jednak tylko połowicznie. Choć przyjezdni wygrali kolejno trzecią i czwartą odsłonę, a na nieco ponad cztery minuty przed końcową syreną doprowadzili do remisu (103:103), to nie byli w stanie objąć prowadzenia i do końca wywoływać presję na Detroit Pistons. „Tłoki” były w stanie dowieźć zwycięstwo dzięki solidnej postawie Luki Garzy i Josha Jacksona.
- W składzie Philadelphii 76ers zabrakło tej nocy m.in. Joela Embiida, Tobiasa Harrisa, Danny’ego Greena, Matisse Thybulle’a czy oczywiście Bena Simmonsa. Pod ich nieobecność prym wiedli przede wszystkim Andre Drummond (17 punktów, 7 zbiórek), dla którego był to powrót na „stare śmieci”, Tyrese Maxey (16 pkt), Paul Reed (15 punktów, 7 zbiórek, 2 asysty, 2 przechwyty, 2 bloki) i Isaiah Joe (14 pkt).
- Po stronie Pistons świetnie zaprezentowali się przede wszystkim zawodnicy wyjściowej piątki. Najlepiej wypadł Jerami Grant, autor 24 oczek i 8 zbiórk. Double-double w postaci 17 punktów i 12 zebranych piłek dołożył Isaiah Stewart. Josh Jackson skompletował 14 punktów, 6 asyst i 5 zbiórek a Saben Lee 11 punktów, 8 asyst i 5 zbiórek. Podstawowy skład uzupełnił Frank Jackson i jego 13 oczek oraz 3 przechwyty.
Indiana Pacers – Cleveland Cavaliers 94:110
- Cleveland Cavaliers odnoszą swoje drugie zwycięstwo na koniec tegorocznego sezonu przygotowawczego, choć zawodnicy wyjściowej piątki spędzili na parkiecie kolejno 7, 7, 8, 8 i 14 minut, co żadnemu nie pozwoliło przekroczyć bariery pięciu zdobytych punktów. Ciężar gry wzięli na siebie rezerwowi, którzy w drugiej połowie byli w stanie utrzymać przewagę wypracowaną do przerwy (47:60).
- Po stronie Cavs najlepiej punktował tej nocy Cedi Osman, zdobywca 14 punktów. Po 12 dołożyli Dean Wade (do tego 7 zbiórek) i pominięty w drafcie Mitch Ballock. Kevin Love, który był w grze przez 10 minut, dołożył 10 oczek (4/5 z gry).
- Szkoleniowiec Indiana Pacers Rick Carlisle również zdecydował się na ograniczenie minut swoich starterów, dzięki czemu sporo minut zebrał drugi garnitur zespołu. Goga Bitadze zaaplikował rywalom 18 oczek, nieco mniej (12 pkt) dorzucił 19-letni Isaiah Jackson. Spośród zawodników wyjściowej piątki najlepiej zaprezentowali się Domantas Sabonis (10 punktów, 6 zbiórek) i Myles Turner (10 pkt).
New York Knicks – Washington Wizards 115:113
- New York Knicks rzutem na taśmę pokonują Washington Wizards po niesamowitym powrocie i zwycięskim rzucie na równi z końcową syreną. Jeszcze na początku czwartej kwarty podopieczni Toma Thibodeau przegrywali różnicą 18 oczek (75:93). Sprawy w swoje ręce wzięli jednak Derrick Rose (14 punktów w czwartej kwarcie), Julius Randle (11 pkt) i Obi Toppin (7). Kluczowa okazała się mimo wszystko ostatnia akcja. Randle zdecydował się na „izolację” i rzut ponad Danielem Gaffordem na niespełna dwie sekundy przed końcem. Piłka odnalazła drogę do kosza, zapewniając tym samym Knicks perfekcyjny bilans w tegorocznym pre-sezonie (4-0).
- Świetne zawody rozegrał dziś Derrick Rose, który wchodząc z ławki rezerwowych zdobył 28 punktów i 6 zbiórek. Wyjściowy rozgrywający, Kemba Walker zanotował tylko 12 oczek i 6 asyst na kiepskiej skuteczności (4/11 z gry; 1/6 za trzy). Double-double dorzucił Julius Randle, zdobywca 21 punktów i 10 zbiórek. Solidny występ zaliczył też Obi Toppin (9 punktów, 8 zbiórek, +18). Problemy ze skutecznością mieli natomiast Immanuel Quickley (5 pkt; 2/8 z gry) oraz Quentin Grimes (6 punktów, 6 zbiorek, 2/9 z gry).
- Po stronie pokonanych Wizards najważniejszy tej nocy był stan zdrowia Bradleya Beala. Obrońca „Czarodziei” opuścił parkiet po 9 minutach gry z urazem kolana. – Nie znamy konkretnych szczegółów. Nie wydaję mi się, żeby było to coś poważnego – mówił po meczu Wes Unseld Jr., szkoleniowiec przyjezdnych.
- Spośród zawodników, którzy byli w stanie rozegrać cały mecz, najlepiej zaprezentował się zmiennik Raul Neto, autor 25 punktów (10/13 z gry). Skutecznie swoje minuty wykorzystał tez Aaron Holiday (14 punktów, 7 zbiórek). Spencer Dinwiddie skompletował 17 punktów w 26 minut, a Daniel Gafford dołożył double-double w postaci 12 punktów i 10 zbiórek, a do tego 4 bloki. Kyle Kuzma dorzucił z kolei 10 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst, trafiając jednak tylko 4 z 12 rzutów z gry.
Chicago Bulls – Memphis Grizzlies 118:105
- Rozpędzeni Chicago Bulls nie zwalniają tempa nawet na koniec okresu przygotowawczego. Podopieczni Billy’ego Donovana w pełnym składzie pokonali dziś Memphis Grizzlies i kończą pre-season z bilansem 4-0. Choć po pierwszej kwarcie „Niedźwiadki” prowadziły 35:28, głównie za sprawą świetnie dysponowanego Jarena Jacksona Jr’a., to pozostała część meczu należała już głównie do „Byków”. Szczególnie istotna okazała się ostatnia odsłona (36:24), która zapewniła gospodarzom zwycięstwo.
- Świetne zawody rozegrał Zach Lavine. Lider Bulls skompletował dziś 31 punktów, 6 zbiórek i 6 asyst, trafiając przy tym wszystkie swoje próby zza łuku (4/4). Równie imponujący występ zaliczył Nikola Vucević, który zanotował 23 punkty i 7 zbiórek (11/14 z gry). DeMar DeRozan (19 pkt) i Lonzo Ball (5 punktów, 6 asyst, 7 zbiórek) mieli nieco problemów ze skutecznością i trafili kolejno 6/17 i 2/8 z gry.
- Po stronie Grizzlies najlepiej wypadł wspomniany Jaren Jackson Jr.. Młody skrzydłowy zdobył 29 punktów i 7 zbiórek, trafiając przy tym 7 z 12 rzutów za trzy. Ja Morant dołożył 17 oczek, ale popełnił przy tym 6 strat. O double-double otarł się Steven Adams, który do 10 punktów dołożył 9 zebranych piłek.
Milwaukee Bucks – Dallas Mavericks 103:114
- Jedno z najciekawiej zapowiadających się spotkań tej nocy pada łupem Dallas Mavericks, dla których jest to już piąte zwycięstwo w tegorocznym sezonie przygotowawczym. Kluczowa okazała się druga kwarta, wygrana przez gości 21:37. Milwaukee Bucks odnoszą z kolei piątą porażkę i kończą presezon z niechlubnym bilansem 1-5. Solidny występ zaliczył mimo wszystko Giannis Antetokounmpo, zdobywca 26 punktów i 10 zbiórek. U jego boku z osobistych powodów zabrakło wyjątkowo Khrisa Middletona. Obecny był jednak Jordan Nwora, którego zawiodła dziś skuteczność (15 punktów, 6/17 z gry, 1/9 za trzy). Po 13 oczek dorzucili Jrue Holiday (do tego 8 asyst, 6 zbiórek) i Grayson Allen.
- Goście radzili sobie bez Luki Doncicia, Kristapsa Porzingisa, Tima Hardawaya Jr’a. i Reggiego Bullocka. Pod ich nieobecność najlepiej punktującym graczem Mavericks był Jalen Brunson, autor 17 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst (8/11 z gry). Nie najgorszą zdobyczą popisali się również Trey Burke (14 pkt), Dwight Powell (12 pkt) oraz Sterling Brown (11 pkt).
San Antonio Spurs – Houston Rockets 126:98
Golden State Warriors – Portland Trail Blazers 119:87
- Golden State Warriors idą na przekór wszystkim analitykom, którzy nie widzą ich w pierwszej ósemce konferencji zachodniej na koniec sezonu zasadniczego. „Wojownicy” kończą okres przygotowawczy z perfekcyjnym bilansem 5-0 i świeżym talentem w osobie Jordana Poole’a. Dziś młody obrońca skompletował 16 punktów, choć miał spore problemy z odnalezieniem rytmu strzeleckiego zza łuku (0/4).
- Żadnych kłopotów nie miał natomiast Stephen Curry, który w końcowym rozrachunku zdobył aż 41 punktów (w tym 20 pkt w trzeciej kwarcie) i 9 zbiórek (13/23 z gry, 7/14 za trzy). To przede wszystkim dzięki jego postawie gospodarze w imponujący sposób wygrali drugą (38:24) i trzecią (43:26) odsłonę dzisiejszego pojedynku. Z dobrej strony pokazali się również Nemanja Bjelica (12 pkt), Damion Lee i Moses Moody (po 9 pkt). Andrew Wiggins dorzucił zaledwie 8 oczek (3/9 z gry).
- Dla Portland Trail Blazers dzisiejsza porażka była już czwartą w tegorocznym presezonie (0-4). Tym razem w rotacji zabrakło jednak Damiana Lillarda. Pod jego nieobecność prym wiódł CJ McCollum zdobywca 26 punktów i 4 asyst (11/22 z gry, 4/11 za trzy). Norman Powell dorzucił 18 oczek, a Jusuf Nurkic skompletował double-double (11 punktów, 10 zbiórek). Robert Covington dołożył 10 punktów i 5 zbiórek, ale to jednak za mało, by nawiązać rywalizację z Warriors.