Kolejna noc z NBA za nami. Orlando Magic w spotkaniu „bez gwiazd” pokonali Atlanta Hawks. Boston Celtics po świetnym meczu Jaylena Browna okazali się lepsi od Cleveland Cavaliers, Milwaukee Bucks bez większych problemów rozprawili się z Houston Rockets, Oklahoma City Thunder za sprawa triple-double Shaia Gilgeousa-Alexandra dość niespodziewanie pokonała Denver Nuggets, a łupem Los Angeles Clippers padło starcie z Sacramento Kings.
Atlanta Hawks – Orlando Magic 98:104
- Spotkanie, którego zarówno końcowy rezultat, jak i przebieg podyktowane było kadrowymi nieobecnościami w obu zespołach. W ekipie Jastrzębi z powodu covidowego protokołu nie zobaczyliśmy między innymi Trae’a Younga, Clinta Capeli, Danilo Gallinariego oraz Kevina Huertera, natomiast Magic radzić musieli sobie bez Terrence’a Rossa, Mo Babmy, R.J’a Hamptona i kontuzjowanych Cole’a Anthony’ego oraz Wendella Cartera Jr’a. Nie zmienia to jednak faktu, że Hawks przegrali siedem ostatnich meczów na własnym parkiecie.
- W obliczu nieobecności liderów, odpowiedzialność za zdobywanie punktów wziął na siebie Cam Reddish. 22-latek uzbierał łącznie 34 „oczka”, przebywając na boisku ponad 42 minuty. Wspomagał go właściwie jedynie autor 28 punktów i 12 zbiórek John Collins. Żaden inny zawodnik Hawks nie zanotował dwucyfrowej zdobyczy punktowej. Mało udany debiut w nowej drużynie zaliczył Lance Stephenson, który w 23 minuty nie trafił żadnego z czterech rzutów z gry, rozdał 5 asyst i zebrał 8 piłek.
- Magic do zwycięstwa poprowadził Franz Wagner, który rzucił 25 punktów. Z dobrej strony pokazali się także Gary Harris (17 punktów) oraz podpisany na 10-dniowy kontrakt BJ Johnson (14 „oczek”). –To naprawdę niesamowite, że podchodzimy z tak dużą ilością energii do zadań na boisku. Tak dużo zaangażowania, tak dużo pewności siebie – przyznał Wagner. – Myślę, że wszyscy zbudowaliśmy już naprawdę dobrą chemię w zespole.
Boston Celtics – Cleveland Cavaliers 111:101
- Ten mecz z pewnością nie wyglądał tak, jak życzyliby sobie tego kibice Cavs. Mimo przewagi na tablicach i w pomalowanym ich drużyna nie podjęła walki z niżej notowanym rywalem. Celtics od początku drugiej kwarty rozpoczęli budowanie przewagi, która dochodziła nawet do 23 punktów, dzięki czemu pewnie dowieźli zwycięstwo do końcowego gwizdka.
- Prawdopodobnie najlepsze w karierze spotkanie rozegrał tej nocy Robert Williams III, który zdobył rekordowe dla siebie 21 punktów, dodając 11 zbiórek i 7 asyst. Kolejny świetny mecz także za autorem 34 punktów Jaylenem Brownem. – To jeden z lepszych dni, jakie miałem, odkąd wróciłem – przyznał zawodnik, mając na myśli absencję, spowodowaną kontuzją ścięgna udowego. Jayson Tatum dorzucił 18 „oczek”.
- Cavaliers przy życiu utrzymywał Darius Garland. Młody rozgrywający zanotował 28 punktów i 6 asyst, po raz kolejny zgłaszając swój akces do Meczu Gwiazd. Owacji na stojąco doczekał się Tacko Fall, który tej nocy po raz pierwszy pojawił się w TD Garden, od czasu przeprowadzki do Cleveland.
Milwaukee Bucks – Houston Rockets 126:106
Oklahoma City Thunder – Denver Nuggets 108:94
- Nuggets, którzy ostatnie spotkanie grali 18 grudnia, nie wyglądali tej nocy jak zespół w formie meczowej. Kiepsko dostosowując się do warunków dyktowanych przez Thunder, dali odskoczyć rywalom nawet na 23 punkty. Widoczna przewaga na tablicach (60-39 w zbiórkach) i w pomalowanym (62-36 w punktach z „trumny”) zrekompensowały gospodarzom kiepską noc rzutową.
- Drugie triple-double w swojej karierze zanotował Shai Gilgeous-Alexander, który uzbierał 27 punktów, 11 zbiórek i 12 asyst. Była to pierwsza potrójna zdobycz, która padła łupem jakiegokolwiek gracza Thunder na własnym parkiecie od czasów Russella Westbrooka (sezon 2018-19). 17 „oczek” z ławki dorzucił Darius Bazley, a 14 Luguentz Dort.
- Trener Michael Malone dał odpocząć dziś swoim czołowym zawodnikom. Żaden z graczy pierwszej piątki nie przebywał na parkiecie dłużej niż 25 minut. Najlepszym punktującym zespołu był Nikola Jokić, który zgromadził na swoim koncie 13 punktów, 7 zbiórek i 3 asysty. – Jako trener, to na czym mi naprawdę zależy, to rywalizacja, bycie w kontakcie. Nie mieliśmy tego dzisiaj – przyznał Malone.
Sacramento Kings – Los Angeles Clippers 89:105
- Mimo że Sacramento Kings ani razu niw wyszli w tym spotkaniu na prowadzenie, do połowy czwartej kwarty utrzymywali kontakt punktowy z przeciwnikiem, przez co nieśmiało można było liczyć na ciekawe decydujące minuty meczu. Tak się jednak nie stało, a Clippers wcisnęli pedał gazu i nie oglądali się więcej za siebie. Wrażenie robić może zwłaszcza kolektywne 51% skuteczności z gry ekipy z L.A. i różnica w punktach z pomalowanego (54-36).
- W ekipie Clipps zabrakło tej nocy dołączonego wczoraj do protokołu covidowego Reggiego Jacksona. Jego obowiązki przejął budzący się wreszcie Eric Bledsoe, który zgromadził na swoim koncie 19 „oczek”. Swoje dorzucili także Paul George oraz Serge Ibaka, którzy zdobyli po 17 punktów.
- Pozostających nadal bez De’Aarona Foxa i pierwszoroczniaka Daviona Mitchella Królów ciągnął autor 22 „oczek”, 13 asyst i 7 strat Tyrese Haliburton. Sporo energii dawał Chimezie Metu (11 punktów, 10 zbiórek), a zza łuku raz po raz pudłował Buddy Hield, który trafił 5 z 18 rzutów z 3 punkty. 29-latek łącznie uzbierał 16 punktów.
Chicago Bulls – Toronto Raptors — Przełożony