San Antonio Spurs mogli się tylko przyglądać, jak przewaga Brooklyn Nets rośnie do rozmiarów, które sprawiły, że mecz stał się nie do uratowania. Jeremy Sochan zagrał na nieco słabszym poziomie. Tymczasem LeBron James zanotował 43 punkty prowadząc Lakers do wygranej z Hornets. Dogrywką na korzyść Cavs zakończyło się ich spotkanie z Bulls, w którym wielką historię napisał Donovan Mitchell. Z kolei Pelicans stracili w trzeciej kwarcie Ziona Williamsona z powodu urazu ścięgna. Luka Doncić w drugiej połowie poprowadził Mavs do wygranej z Rockets, a T-Wolves przerwali serię siedmiu porażek niespodziewanie ogrywając Nuggets. Jeden z najlepszych meczów miał miejsce w San Francisco, gdzie Hawks i Warriors potrzebowali dwóch dogrywek. Koniec końców Kevon Looney wygrał dla GSW mecz game-winnerem.
NEW YORK KNICKS – PHOENIX SUNS 102:83
- Do gry dla New York Knicks wrócił Jalen Brunson, który stracił poprzednie trzy mecze z powodu kontuzji biodra. Od razu był jednym z najjaśniejszych punktów zespołu prowadząc NYK do zwycięstwa. Phoenix Suns zdobyli pierwsze cztery punkty meczu, na co NYK odpowiedzieli serią 14:0. Ustawili mecz i już do końca nie oddali prowadzenia, kontrolując wydarzenia po obu stronach.
- Dla Suns to już szósta porażka w ostatnich siedmiu meczach. Podopiecznym Monty’ego Williamsa wyraźnie ciąży absencja Devina Bookera. Kolejny run Knicks, tym razem 21:0, dał gospodarzom prowadzenie 52:20 i wtedy Suns robili wszystko, by uniknąć potężnego blamażu. W czwartej kwarcie Suns zbliżyli się na 18 punktów. To wszystko, na co tej nocy było gości z Arizony stać.
- 12 punktów (6/13 z gry), pięć zbiórek i dwie asysty DeAndre Aytona. Kolejnych 11 oczek (4/11 z gry), cztery zbiórki i dwie asysty Chrisa Paula. Natomiast dla Knicks 28 punktów (7/18 z gry, 4/12 za trzy, 10/12 z rzutów wolnych), 16 zbiórek, sześć asyst i przechwyt Juliusa Randle’a oraz 24 oczka (8/18 z gry, 2/3 za trzy), cztery zbiórki i sześć asyst Jalena Brunsona.
CHARLOTTE HORNETS – LOS ANGELES LAKERS 115:121
- LeBron James zdaje sobie sprawę, że jeśli chce zagrać w tym sezonie w play-offach, to sam o nie musi zadbać. Lider Los Angeles Lakers robi co może, by utrzymać swój zespół na powierzchni w trakcie absencji Anthony’ego Davisa. Ten może wrócić do gry na późniejszym etapie tego miesiąca. Pięciomeczową trasę wyjazdową zespół trenera Darvina Hama zakończył z bilansem 3-2.
- Dla Charlotte Hornets to trzynasta przegrana w ostatnich szesnastu meczach. Niewiele się układa po myśli trenera Steve’a Clifforda. W drugiej kwarcie Lakers runem 14:0 otworzyli przewagę, która w połowie meczu dała im 15-punktowe prowadzenie. W trzeciej kwarcie LBJ pomógł swojej drużynie powiększyć przewagę do 24 oczek. Przy okazji popisał się kilkoma naprawdę spektakularnymi zagraniami.
- W czwartej kwarcie Hornets ucięli do 113:117 na minutę przed końcem. Jednak cztery z rzędu rzuty wolne LBJ-a pozwoliły LAL przypieczętować wygraną. Skończył z 43 punktami (16/26 z gry, 11/15 z rzutów wolnych), 11 zbiórkami i sześcioma asystami. Kolejnych 18 oczek (9/17 z gry), 15 zbiórek i dwie asysty Thomasa Bryanta. 27 punktów (11/20 z gry, 3/6 za trzy), cztery asysty Terry’ego Roziera i 24 oczka (9/22 z gry, 3/10 za trzy), siedem zbiórek, sześć asyst, trzy przechwyty i dwa bloki LaMelo Balla.
CLEVELAND CAVALIERS – CHICAGO BULLS 145:134 OT
- Donovan Mitchell zdobył 71 punktów! To oczywiście najwyższy wynik punktowy w historii klubu z Cleveland i najlepsze osiągniecie w lidze od 17 lat. Wyczyn Mitchella plasuje się na ósmym miejscu w historii i jest najwyższą zdobyczą punktową jednego zawodnika od czasów Kobego Bryanta z 22 stycznia 2006 (81 punktów). Rekordzistą pozostaje oczywiście Wilt Chamberlain (100 punktów). W ostatnich 5 latach 70 punktów przekroczył Devin Booker. Donovan Mitchell wyprzedził 26-latka o jedno oczko. – Byliśmy świadkami jednego z najlepszych występów w historii – powiedział po meczu trener Cavs, JB Bickerstaff. – Kazałem wszystkim innym zejść mu z drogi – dodał.
- Zdobywając 71 punktów gwiazdor Cavs trafił 22 z 34 rzutów (65%), w tym 7 z 15 trójek (47%). 25-krotnie stawał na linii rzutów wolnych, trafiając 20 razy. 26-letni Mitchell miał 8 zbiórek, 11 asyst, przechwyt i 4 straty. Na parkiecie spędził niemal 50 minut. – Znalezienie się w księdze koszykarskich rekordów z gośćmi takimi jak Wilt jest naprawdę wyjątkowe – powiedział bohater spotkania. – Zawsze wierzyłem, że mogę być jednym z najlepszych graczy w lidze – dodał.
- 21 punktów i 8 zbiórek dołożył Jarrett Allen. Center Cavs trafił 9 z 10 rzutów (90%). 19 punktów dodał Cedi Osman, a double-double uzyskał Kevin Love (12 punktów i 17 zbiórek). Słabsze spotkanie rozegrał Caris LeVert (10 punktów i 5 zbiórek). Obrońca klubu z Ohio trafił zaledwie 2 z 13 rzutów (15%).
- W szeregach Byków miał miejsce również znakomity indywidualny występ, ale nawet 44 punkty DeRozana są niczym wobec historycznego meczu Donovana Mitchella. Lider Bulls trafił 16 z 32 rzutów (50%) i 10 z 12 wolnych (83%). 26 punktów, 6 zbiórek i 6 asyst zapisał na swoje konto Zach LaVine. Double-double (20 punktów, 13 zbiórek) padło łupem Nikoli Vucevicia.
Mateusz Malinowski
INDIANA PACERS – TORONTO RAPTORS 122:114
- Siedmiu koszykarzy Pacers zanotowało dwucyfrowy wynik punktowy. Najwięcej oczek (21 punktów) zanotował Benedict Mathurin. 19 punktów (w tym 4 trójki) i 5 zbiórek zaliczył Buddy Hield. Double-double (18 punktów i 10 zbiórek) zgarnął Myles Turner. 16 punktów, 6 zbiórek, 8 asyst, ale też 7 strat odnotował Tyrese Haliburton.
- Po stronie Raptors brylował Gary Trent Jr., zdobywca 32 punktów i 5 zbiórek. 26 oczek, 7 zbiórek i 7 asyst dołożył Pascal Siakam. Bardzo dobre zawody rozegrał również Scottie Barnes, autor 23 punktów, 8 zbiórek i 8 asyst. 17 oczek i 8 zbiórek dodał OG Anunoby. – Ich starterzy to trudny matchup dla każdego w tej lidze – powiedział trener Pacers, Rick Carlisle. – Byli twardzi na początku każdej połowy. Nasza druga piątka weszła do gry i dała nam tego czego potrzebowaliśmy – siłę, energię, atak i bezinteresowną grę. To oni stanowili różnicę w grze jako całość – dodał szkoleniowiec gospodarzy.
- Gracze rezerwowi Pacers spisali się naprawdę dobrze, zdobywając w sumie 54 punkty. Najwięcej punktów zdobył wspomniany wcześniej Mathurin, który wchodząc z ławki zdobył 21 oczek. Z innych zawodników rezerwowych warto wyróżnić TJ McConnella (15 punktów) i Jalen Smitha (11 punktów i 11 zbiórek).
Mateusz Malinowski
PHILADELPHIA 76ERS – NEW ORLEANS PELICANS 120:111
- New Orleans Pelicans w trzeciej kwarcie spotkania stracili w Ziona Williamsona, który doznał kontuzji ścięgna udowego. To bardzo złe wieści dla trenera Williego Greena, bowiem taki uraz może zabrać zawodnikowi nawet kilka tygodni rywalizacji. Po utracie swojego lidera, obrona Pels nie poradziła sobie z zatrzymaniem liderów Philadelphii 76ers – Joela Embiida i Jamesa Hardena.
- W trakcie finałowych 12 minut Joel Embiid czuł, jakby nic go nie ograniczało. Robił na parkiecie co chciał, budując dla swojego zespołu prowadzenie. Po jego rzucie wolnym prowadzenie gospodarzy urosło do 106:96. Kibice bardzo szybko zareagowali na jego grę okrzykami “MVP! MVP!” Dziesiąte domowe zwycięstwo z rzędu Szóstek przypieczętowały rzuty za trzy De’Anthony’ego Meltona oraz Jamesa Hardena.
- Embiid skończył zawody notując 42 punkty (15/24 z gry, 2/3 za trzy, 10/10 z rzutów wolnych), 11 zbiórek, pięć asyst. Harden dołożył od siebie 27 oczek (8/10 z gry, 3/9 za trzy, 8/10 z rzutów wolnych), osiem asyst oraz dwa przechwyty. Dla Pels 26 punktów (10/12 z gry), sześć zbiórek i siedem asyst Williamsona oraz 26 oczek (9/15 z gry, 5/8 za trzy), sześć asyst C.J.-a McColluma.
BROOKLYN NETS – SAN ANTONIO SPURS 139:103
- Niewiele San Antonio Spurs byli w stanie zrobić, by zatrzymać rozpędzonych Brooklyn Nets, którzy w ostatnim czasie notują fantastyczną serię i stają się bardzo mocnym kandydatem do rywalizacji o mistrzostwo. Jeremy Sochan spędził na parkiecie 22 minuty i był cieniem gracza, jakiego oglądaliśmy w poprzednich meczach. Zanotował pięć punktów (2/4 z gry, 0/1 za trzy, 1/1 z rzutów wolnych), trzy zbiórki, asystę oraz przechwyt.
- To dwunaste zwycięstwo z rzędu podopiecznych Jacque’a Vaughna. Dzięki niemu Nets zrównali się bilansem z Boston Celtics i w kolejnych dniach będą mieli szansę przeskoczenia rywala i przejęcia 1. miejsca we Wschodniej Konferencji. Nets w całym meczu rzucali na 62% skuteczności z gry i w czwartej kwarcie grali głównie gracze ławki rezerwowych, bo dla Spurs nie było już czego ratować.
- Po stronie gości z San Antonio 22 punkty (7/13 z gry, 2/6 za trzy, 6/7 z rzutów wolnych), cztery zbiórki Keldona Johnsona i 14 oczek (5/13 z gry, 3/7 za trzy), dwie zbiórki oraz trzy asysty Devina Vassella. W obozie Nets 27 punktów (11/14 z gry, 4/5 za trzy), osiem zbiórek Kyriego Irvinga oraz 25 oczek (10/14 z gry), 11 asyst, trzy przechwyty Kevina Duranta. Cztery oczka, sześć zbiórek, dziewięć asyst i trzy przechwyty Bena Simmonsa.
HOUSTON ROCKETS – DALLAS MAVERICKS 106:111
- W drugiej połowie Dallas Mavericks przegrywali różnicą 18 punktów, więc znów potrzebowali wsparcia swojego lidera. Luka Doncić nie zawiódł i poprowadził Mavs na własnych barkach do siódmego zwycięstwa z rzędu. W drugiej połowie Słoweniec zanotował 29 punktów. – W drugiej połowie musiałem po prostu zagrać agresywniej. Wcześniej byłem zbyt pasywny i nie miało to dobrego wpływu na naszą grę – przyznał Luka.
- To najdłuższa seria zwycięstw Mavericks do sezonu 2010/11. Dla Houston Rockets z kolei to siódma domowa porażka z rzędu. Eric Gordon – weteran rotacji, narzekał w ostatnim czasie, że jego zespół w zasadzie nie robi żadnych postępów. W połowie czwartej kwarty Rockets prowadzili 100:93, ale run 14:4 Mavs pozwolił im objąć prowadzenie po trafieniu Tima Hardawaya na 2:55 przed końcem.
- Na 10 sekund przed końcem trafieniem Spencera Dinwiddiego dało Mavs trzypunktowe prowadzenie. Alperen Sengun spudłował dwa rzuty wolne i to zakończyło rywalizację. Luka zanotował 39 punktów (10/26 z gry, 18/22 z rzutów wolnych), 12 zbiórek i osiem asyst. 21 oczek (8/14 z gry, 3/7 za trzy), siedem zbiórek i cztery asysty Christiana Wooda i 21 oczek (7/13 z gry, 5/11 za trzy) Tima Hardawaya. Dla Rockets 25 punktów (11/20 z gry, 2/9 za trzy), sześć zbiórek i sześć asyst Kevina Portera Jr’a oraz 20 punktów (5/17 z gry, 8/12 z rzutów wolnych), pięć zbiórek i cztery asysty Jalena Greena.
MINNESOTA TIMBERWOLVES – DENVER NUGGETS 124:111
- Minnesocie Timberwolves udało się przerwać serię sześciu porażek. Kluczowa była postawa Anthony’ego Edwardsa w trzeciej kwarcie, w której zanotował 15 punktów i odzyskał dla T-Wolves prowadzenie, którego gospodarze już nie oddali.
- Edwards zanotował 29 punktów (10/24 z gry, 3/11 za trzy), 10 zbiórek oraz pięć asyst. Po stronie Denver Nuggets 24 oczka (10/20 z gry), siedem zbiórek, dziewięć asyst i dwa przechwyty Nikoli Jokicia.
GOLDEN STATE WARRIORS – ATLANTA HAWKS 143:141 2OT
- Zespoły potrzebowały aż dwóch dogrywek, by rozstrzygnąć rywalizację. Ostatecznie Golden State Warriors wyszli z tej potyczki zwycięstwo i jest to już siedemnaste domowe zwycięstwo w tym sezonie podopiecznych trenera Steve’a Kerra. Kluczową rolę odegrał poprzedniej nocy Klay Thompson, który w kluczowych momentach brał ciężar gry na swoje barki i wyglądał, jak All-Star z czasów swojego prime-time’u.
- W drugiej kwarcie Warriors wyszli już na 21-punktowe prowadzenie, ale nie byli w stanie go przypilnować. Na niespełna 6 minut przed końcem to Atlanta Hawks prowadziła 115:106. Dogrywkę uratował dla GSW Donte DiVincenzo trafiając za trzy na 0,1 sekundy przed końcem. Bogdan Bogdanović w trakcie pierwszych dodatkowych pięciu minut dał Hawks 5-punktowe prowadzenie (126:121). Dwa trafienia Thompsona przywróciły remis, a po trójce Jordana Poole’a to GSW prowadzili 129:126.
- Do drugiej dogrywki udało się doprowadzić Trae Youngowi, gdy na 13 sekund przed końcem trafił dwa rzuty wolne. Warriors nie wyprowadzili rzutu, co oznaczało, że graliśmy dalej. Na 43 sekundy przed końcem kolejnej odsłony spotkania Draymond Green trafił za trzy dając Warriors prowadzenie 141:136, ale to nie był decyujący cios. Na 8 sekund przed końcem Young trafił floater i znów był remis (141:141). Mecz game-winnerem zakończył Kevon Looney, gdy na zegarze zostało 0,1 sekundy.
- Klay Thompson zanotował 54 punkty (21/39 z gry, 10/21 za trzy), osiem zbiórek i trzy asysty. Kolejnych 28 oczek (11/32 z gry, 2/12 za trzy), sześć zbiórek, pięć asyst i dwa przechwyty Jordana Poole’a. Looney dołożył 14 punktów (4/8 z gry, 6/8 z rzutów wolnych), 21 zbiórek i pięć asyst. Dla Hawks 30 punktów (8/22 z gry, 3/10 za trzy, 11/13 z rzutów wolnych), 14 asyst i siedem zbiórek Trae Younga oraz 25 oczek (10/20 z gry), 10 zbiórek i siedem asyst Dejounte Murraya. Kolejnych 25 punktów (9/17 z gry), 13 zbiórek i dwa bloki Johna Collinsa.
PORTLAND TRAIL BLAZERS – DETROIT PISTONS 135:106
- Portland Trail Blazers wykonali swoje zadanie, pewne pokonując przed własną publicznością najgorszą drużynę w lidze. Swoją przewagę zbudowali w trzeciej kwarcie, którą wygrali 41:30. Detorit Pistons nie byli im już w stanie zagrozić.
- Jerami Grant skończył z 36 punktami (12/17 z gry, 5/8 za trzy). Kolejnych 30 oczek (11/18 z gry, 4/10 za trzy), pięć zbiórek, trzy asysty i dwa przechwyty Anferneego Simonsa. Dla Pistons 21 punktów (8/15 z gry, 2/3 za trzy), trzy asysty Bojana Bogdanovicia.
LOS ANGELES CLIPPERS – MIAMI HEAT 100:110
- Dla Miami Heat to trzecie zwycięstwo w ostatnich czterech meczach. Pod koniec drugiej kwarty prowadzenie podopiecznych Erika Spoelstry urosło do 21 oczek (67:46), ale po powrocie z szatni Los Angeles Clippers wrócili do gry, nie chcąc tak łatwo oddać tego meczu. Gospodarze byli pozbawieni wsparcia Kawhiego Leonarda, który w ostatnim czasie zaczął odczuwać bóle kolana i zespół postanowił dać mu odpocząć.
- Na 5:40 przed końcem Luke Kennard trafił punkty, które zredukowały stratę LAC do punktu (95:96). Jednak Heat odpowiedzieli na to runem 7:0 i objęli prowadzenie, na jakie LAC nie mieli już odpowiedzi. To dla podopiecznych trenera Tyronna Lue trzecia porażka z rzędu. Muszą się mieć na baczności, bo rywalizacji w Zachodniej Konferencji jest bardzo ciasna i każda seria porażek będzie bardzo kosztowna.
- Najlepszym graczem Heat był Bam Adebayo z dorobkiem 31 punktów (12/19 z gry), 13 zbiórek, przechwytu i bloku. Kolejne 23 oczka (7/15 z gry, 5/9 za trzy), siedem zbiórek i trzy asysty Tylera Herro. Po stronie Clippers 25 oczek (7/16 z gry, 4/10 za trzy), trzy zbiórki, siedem asyst i trzy przechwyty Paula George’a oraz 14 punktów (3/8 z gry, 3/5 za trzy), siedem zbiórek Marcusa Morrisa.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET