Działo się tej nocy na parkietach NBA! Game-winnera w spotkaniu z New York Knicks trafił Shai Gilgeous-Alexander, a Oklahoma City Thunder zapewnili sobie występ w play-offach po raz pierwszy od czterech lat. 47 punktów rzucił Luka Doncić i pomagając w ten sposób Dallas Mavericks zakończyć serię 11 zwycięstw z rzędu Houston Rockets. Nowy rekord sezonu w postaci 41 punktów zanotował Paul George, którego Los Angeles Clippers pokonali Charlotte Hornets. W pozostałych meczach zwycięstwa odnieśli Warriors, 76ers, Nuggets, Kings, Lakers, Heat i Bulls.
Denver Nuggets – Cleveland Cavaliers 130:101
- Wieczorne spotkanie, które wyrównaną rywalizację zapewniło nam jedynie przez pierwsze 20 minut gry. Jeszcze przed przerwą Nuggets zbudowali sobie dwucyfrową przewagę a po rozpoczęciu drugiej połowy dzięki serii 15-2 podwyższyli ją do blisko 30 punktów. Drużyna z Denver rzuciła tej nocy 21 trójek na 64% skuteczności i zebrała 51 piłek przy 28 po stronie rywali.
- 128. triple-double w karierze zaliczył Nikola Jokić. Serb nie miał większych problemów z broniącym go Jarrettem Allenem i już przed przerwą był o dwie asysty przed kolejną potrójną zdobyczą. Ostatecznie Jokić zanotował 26 punktów, 18 zbiórek i 16 asyst na skuteczności 11-18 z gry. 22 „oczka” zanotował Kentavious Caldwell-Pope, a po 19 Reggie Jackson i Michael Porter Jr. Piąte spotkanie z rzędu opuścił Jamal Murray, który zmaga się z problemami z kostką i kolanem.
- Po stronie Cavaliers 23 punkty zdobył Evan Mobley, 19 „oczek” zaliczył Jarrett Allen, a 15 Caris LeVert.
Brooklyn Nets – Los Angeles Lakers 104:116
- LeBron James ponownie wyglądał tak, jakby znalazł sposób na niestarzenie się – dzisiaj rzucił 40 punktów, wyrównując tym samym rekord sezonu. Był to jego trzeci taki występ w kończących się powoli rozgrywkach – ostatni raz zagrał tak dwa tygodnie temu przeciwko Golden State Warriors. Anthony Davis miał 24 punkty i 20 zbiórek, a Rui Hachimura dołożył 20 oczek i 10 zbiórek. Lakers prowadzili 20 punktami już po pierwszej kwarcie i w kolejnych minutach kontrolowali przebieg spotkania.
- Lider Lakers miał także siedem zbiórek i pięć asyst. Ponadto James zagrał na niesłychanie dobrej skuteczności – trafił 13 z 17 rzutów z gry i aż 9 z 10 prób za trzy. – Poświęcam bardzo dużo czasu, by pracować nad swoją grą – skwtował LBJ, cytowany przez Associated Press.
- Katastrofalnemu początkowi Nets próbował zaradzić Cam Thomas, ale jego 30 punktów w ostatecznym rozrachunku niewiele zmieniły. – Wydaje mi się, że zagraliśmy dobrze od drugiej do ostatniej kwarty. To pierwsza była dla nas bardzo trudna – przyznał Thomas, cytowany przez AP.
Autor: Dominik Kołodziej
Charlotte Hornets – Los Angeles Clippers 118:130
- Piąte kolejne zwycięstwo na wyjeździe Clippers. Drużyna Tyronna Lue na starcie drugiej kwarty wyszła na dziewięciopunktowe prowadzenie. Chwilę później zespół z LA podwyższył przewagę do 17 punktów. Hornets zmniejszyli straty dzięki 23 rzuconym w meczu trójkom, jednak od pierwszego do ostatniego gwizdka nie zagrozili poważnie przeciwnikom.
- 41 punktów, siedem zbiórek i cztery asysty zanotował Paul George. Skrzydłowy poprawił swój dotychczasowy najlepszy wynik w sezonie, do dorobku dodając osiem trafionych trójek. 24 „oczka” i 12 zbiórek padło łupem Ivicy Zubaca, a 23 punkty zdobył Kawhi Leonard. Dla Hornets 33 punkty zapisał na swoim koncie Miles Bridges. 22 „oczka” dorzucił Brandon Miller, a 18 Grant Williams.
Toronto Raptors – Philadelphia 76ers 120:135
- Zdecydowane zwycięstwo Szóstek, które już w pierwszej kwarcie zbudowały sobie 14-punktową przewagę. Po małym zachwianiu na przełomie trzeciej i czwartej kwarty drużyna Nicka Nurse’a ponownie wyszła na ponad 15-punktowe prowadzenie. 76ers zakończyli swoją trzymeczową serię porażek, aplikując przeciwnikom 13. przegraną z rzędu. To już siódme kolejne spotkanie pomiędzy drużynami, które padło łupem drużyny z Filadelfii.
- Nowy najlepszy wynik w sezonie w postaci 32 punktów zaliczył Kelly Oubre Jr. 24 „oczka” dodał Cameron Payne, a 21 Tobias Harris. W spotkaniu z powodu bólu biodra nie zagrał Tyrese Maxey.
- Raptors po raz ostatni na prowadzenie w meczu wyszli podczas poniedziałkowego spotkania z Brooklyn Nets. W międzyczasie zdążyli ponieść 44-punktową porażkę z Knicks. 23 punkty w szeregach drużyny z Toronto zapisał na swoje konto Gary Trent Jr. 19 „oczek” zdobył Jordan Nwora, a po 18 Bruce Brown i Kelly Olynyk, który do dorobku dodał pięć zbiórek i 11 asyst.
Washington Wizards – Miami Heat 107:119
- Heat tracą już zaledwie pół meczu do wyprzedzających ich Indiana Pacers i 1,5 spotkania do zajmujących na Wschodzie piątą lokatę Orlando Magic. Drużyna z Miami walczy o miejsce premiowane bezpośrednim awansem do play-offów, tej nocy zaliczając szóste zwycięstwo w ostatnich sześciu meczach. Goście kontrolę nad dzisiejszym spotkaniem przejęli od początku drugiej połowy, gdy w kilka minut wyrównane spotkanie zmieniło się w jednostronny pojedynek.
- 27 punktów dla zwycięzców zdobył Terry Rozier. 22 „oczka”, 10 zbiórek i pięć asyst zdobył Bam Adebayo a 17 punktów zanotował Jimmy Butler. Po stronie Wizards 22 punkty zdobył ponownie wprowadzony do pierwszej piątki Jordan Poole.
New York Knicks – Oklahoma City Thunder 112:113
- Rzut Shaia Gilgeousa-Alexandra zapewnił Oklahomie City Thunder zwycięstwo oraz awans do play-offów po raz pierwszy od 2020 roku. Ekipa prowadzona przez trenera Marka Daigneaulta jest jedną z rewelacji sezonu 2023/24. Zajmują obecnie 1. miejsce w tabeli Zachodniej Konferencji, ale ciągle trudno powiedzieć, czy faktycznie są gotowi na walkę o mistrzostwo. Play-offy to zupełnie inna para kaloszy.
- Na 18 sekund przed końcem, przy prowadzeniu 111:110 Thunder, Jalen Brunson wjechał pod kosz i trafił lay-up, który dał jego drużynie prowadzenie. Zaraz po przerwie na żądanie, SGA trafił z półdystansu nad rękami Milesa McBride’a przywracając gości z Oklahomy na prowadzenie. Knicks mieli około 2,5 sekundy na odpowiedź, ale Brunson spudłował swój rzut i to kolejna bolesna porażka dla zawodników Toma Thibodeau.
- Najlepiej punktującym graczem OKC był Jalen Williams z dorobkiem 33 punktów (14/18 z gry), czterech zbiórek, ośmiu asyst i dwóch przechwytów. Z triple-double mecz skończył Josh Giddey – 16 oczek (7/11 z gry, 2/3 za trzy), 13 zbiórek i 12 asyst. Dla Knicks 30 punktów (11/25 z gry, 4/11 za trzy), siedem asyst Brunsona oraz 19 oczek (6/15 z gry, 4/10 za trzy), cztery zbiórki, trzy asysty i trzy przechwyty Milesa McBride’a.
Autor: Michał Kajzerek
Houston Rockets – Dallas Mavericks 107:125
- Luka Doncić był zjawiskowy i poprowadził Dallas Mavericks do siódmego zwycięstwa z rzędu. Przy okazji powstrzymał ostatnią serię Houston Rockets (11 wygranych z rzędu) i dał oddychać kolegom z San Francisco. Mavs to obecnie jedna z najgorętszych ekip w lidze. Wywalczyli miejsce w TOP 6 i będą się go trzymać rękami i nogami, by tylko uniknąć konieczności gry w turnieju play-in.
- Ekipa prowadzona przez Jasona Kidda już po pierwszej połowie prowadziła 66:45. Doncić w samej pierwszej kwarcie rzucił 22 oczka. W całym meczu zespół z Dallas trafiał na 52% skuteczności z gry i trafił rekordowe w bieżących rozgrywkach 24 trójki. – Zagraliśmy agresywnie. Oni często zmieniali krycie, więc mogliśmy trochę z Kyriem popracować. Wszyscy byli otwarci, więc mieliśmy dobre pozycje – mówił Doncić.
- W drugiej połowie goście kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Luka zanotował 47 punktów (18/30 z gry, 9/16 za trzy), 12 zbiórek, siedem asyst i dwa przechwyty. Kolejne 24 oczka (9/19 z gry, 4/9 za trzy), trzy zbiórki i siedem asyst Kyriego Irvinga. Dla Rockets 28 punktów (9/14 z gry, 5/7 za trzy), siedem zbiórek i dwie asysty Jabariego Smitha i tylko 12 oczek (5/15 z gry), sześć zbiórek, pięć asyst Jalena Greena.
Autor: Michał Kajzerek
Minnesota Timberwolves – Chicago Bulls 101:109
- Trener gospodarzy Chirs Finch nie był po meczu zadowolony z postawy swoich zawodników, choć podkreślił, że Bulls wychodziło dzisiaj wiele, szczególnie po atakowanej stronie parkietu. Goście trafili 52,4 proc. rzutów z gry i aż 58,6 proc. prób zza łuku. Najlepiej w ich szeregach spisał się DeMar DeRozan, autor 27 punktów i ośmiu asyst. W drodze do 21 oczek Alex Caruso aż siedem razy celnie przymierzył zza łuku. Dodatkowo Caruso miał po pięć zbiórek, asyst i przechwytów. Cały czas też pilnował Anthony’ego Edwardsa, by ten przesadnie się nie rozstrzelał.
- Wolves mogą szczególnie pluć sobie w brodę za pierwszą kwartę, którą przegrali różnicą 11 punktów – pozwoliło to Bulls na kontrolowanie spotkania. – W szczególności w pierwszej połowie mieliśmy zły pomysł na grę, więc biorę za to odpowiedzialność. Potem się dostosowaliśmy i zaczęliśmy lepiej wyglądać w obronie – przyznał Finch, cytowany przez AP.
- Dla gospodarzy 22 punkty i 11 zbiórek zanotował Edwards, który miał także sześć strat. Rudy Gobert dołożył 19 oczek i 10 zbiórek. Mike Conley miał 19 punktów i siedem asyst.
Autor: Dominik Kołodziej
San Antonio Spurs – Golden State Warriors 113:117
- Pozbawionym zmagającego się z urazem kostki Jeremy’ego Sochana Spurs nie udało się przedłużyć serii zwycięstw do czterech, chociaż nie byli do tego dalecy. Na 59 sekund przed końcem spotkania seria 7-0 drużyny z San Antonio sprawiła, że na tablicy wyników pojawił się wynik 113-111 dla zespołu z San Francisco. 20 sekund później ważną trójkę trafił Klay Thompson. Gospodarze mieli po swojej stronie ostatnie posiadanie w meczu, które mogło dać im dogrywkę. Faul ofensywny zaliczył jednak Victor Wembanyama, a zwycięstwo Warriors celnym rzutem osobistym przypieczętował Draymond Green.
- 33 punkty i osiem asyst zanotował przed siedzącymi na trybunach dziećmi i żoną Stephen Curry. – Był dzisiaj niesamowicie zmotywowany, mimo że dobrze bronił go Tre Jones – przyznał po meczu trener Steve Kerr. Najlepsze lata przypomniał sobie Draymond Green, który zanotował 21 punktów, sześć zbiórek, 11 asyst, sześć przechwytów i jeden blok na najwyższym w drużynie wskaźniku +13. Wchodzący ponownie z ławki Brandin Podziemski zdobył 12 punktów, siedem zbiórek i cztery asysty.
- Po stronie Spurs 32 punkty, dziewięć zbiórek, pięć asyst, cztery przechwyty i trzy bloki zdobył Victor Wembanyama. 18 „oczek” dodał Cedi Osman, a 13 Zach Collins.
Sacramento Kings – Utah Jazz 127:106
- Po dwóch kolejnych porażkach z Mavericks tracący do szóstego miejsca na Zachodzie dwa spotkania Sacramento Kings stosunkowo pewnie pokonali Jazz. Wszystko za sprawą trzeciej kwarty, na której początku Królowie zaliczyli serię 23-2. Całą odsłonę gospodarze wygrali 39-25, co sprawiło, że grana przy blisko 20 punktach różnicy czwarta ćwiartka była formalnością.
- 25 punktów zdobył tej nocy Keegan Murray. Po 24 „oczka” zanotowali De’Aaron Fox (12 asyst) i Harrison Barnes, który w samej trzeciej kwarcie uzbierał na koncie 16 punktów. 17 punktów, 11 zbiórek i sześć asyst zapisał na swoje konto Domantas Sabonis.
- Dla drużyny z Salt Lake City po 22 punkty zdobyli Brice Sensabaugh i Collin Sexton. Po 18 „oczek” zanotowali natomiast Taylor Hendricks oraz Keyonte George.
Wspieraj PROBASKET
