Niemal cały mecz Houston Rockets mieli pod pełną kontrolą. Gracze z Salt Lake City nie znaleźli sposobu na przełamanie ofensywy przeciwnika i serię półfinałową rozpoczynają od porażki. W międzyczasie James Harden potwierdził, że jest w wielkiej formie notując na swoje konto 41 punktów.
UTAH JAZZ – HOUSTON ROCKETS 96:110 (0-1)
– Houston Rockets bardzo szybko zbudowali wysoką przewagę i kontrolowali spotkanie ostatecznie wygrywając różnicą 14 punktów. Nie do końca było tak, że Utah Jazz nie sprostali zadaniu. Bronili dobrze, ale nie potrafili sobie poradzić z Jamesem Hardenem. W połowie spotkania przewaga gospodarzy wynosiła już 25 punktów.
– Zagrali naprawdę dobrze w obronie, ale James to James – komentuje Mike D’Antoni. Harden skończył zawody notując na swoje konto 41 punktów (12/26 FG, 7/12 3PT, 10/11 FT), 8 zbiórek i 7 asyst. Po stronie Jazz starał się odpowiedzieć Donovan Mitchell notując 21 oczek (9/22 FG) i 5 asyst. Kolejnych 21 oczek (5/7 3PT) dołożył Jae Crowder. Jazzmani momentami wyglądali na zmęczonych.
– Jazz grali rzecz jasna bez kontuzjowanego Ricky’ego Rubio, który będzie gotowy do gry za około 10 dni. – Wiadomo, że niedawno zakończyliśmy pierwszą rundę, ale zmęczenie nie było powodem naszej postawy – komentował Mitchell. Przed rozpoczęciem czwartej kwarty Rockets prowadzili 18 punktami. Było już -9 po serii Jazz zaraz na starcie finałowej odsłony, ale gospodarze odpowiedzieli rzutami Hardena.
– Przed nami jeszcze jeden mecz w Houston, zanim na kolejne dwie rywalizacje drużyny przeniosą się do Salt Lake City.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET