Za nami pierwszy dzień play-offów NBA 2023. W pierwszym spotkaniu obyło się bez niespodzianki – Philadelphia pod wodzą Doca Riversa sprawnie rozprawiła się z Brooklyn Nets, do czego mocno przyczynił się James Harden, zdobywający swoje pierwsze double-double po sezonie zasadniczym. To samo można powiedzieć o drugim meczu, gdzie Boston Celtics nie pozostawili złudzeń ekipie Atlanty. Dramatyczny przebieg miało spotkanie pomiędzy New York Knicks a Cleveland Cavaliers, gdzie poważnie pachniało dogrywką.
PHILADELPHIA 76ERS – BROOKLYN NETS 121:101
- Nie da się ukryć, że szóste miejsce Brooklyn Nets w sezonie zasadniczym nowojorczycy zawdzięczają głównie Durantowi i Irvingowi, z którymi wygrali 30 z 45 spotkań. Po ich odejściu bilans Nets wyniósł 15-18, a Claxton, pomimo bycia świetnym obrońcą i kandydatem do All-Defense Team, może nie być w stanie powstrzymać gwiazdy Philadelphia 76ers i faworyta do nagrody MVP tego sezonu – Joela Embiida.
- Pierwsza, dość wyrównana kwarta, pokazała, jaki plan na gwiazdę 76ers mają gracze Nets. Szybkie podwojenie krycia nie było jednak wystarczająco skuteczne, bo Embiid zdobył 6 punktów i 2 asysty w pierwszych 12 minutach meczu. Gracze Brooklynu nie złożyli jednak broni, a sam Mikal Bridges zdobył 11 oczek. Pierwszą część rywalizacji drużyny zakończyły z wynikiem 30-25.
- W drugą kwartę Philadelphia weszła zdeterminowana i stopniowo powiększała przewagę. Gracze Doca Riversa grali nieco nierówno i w pewnym momencie pozwolili na utratę 9-punktowej przewagi, gdy Nets doprowadzili do wyniku 51-48. Wyraźną nieskutecznością odznaczał się James Harden, na którym fantastyczny blok zaliczył Day’Ron Sharpe, a później Nic Claxton. 76ers wyglądali zdecydowanie lepiej zza łuku, zaliczając 10 trafień w pierwszej połowie. Pod koniec gospodarze otrząsnęli się, łącznie z brodatym rozgrywającym i zeszli na przerwę z wynikiem 67-58. Mikal Bridges dołożył do imponującego rezultatu kolejne 12 punktów.
- Druga połowa gry to całkowita dominacja 76ers. Gościom nie pomogło nawet 30 punktów, zdobyte przez Mikala Bridgesa, a trio Embiid, Harris i Harden zdobyło łącznie 70 oczek. Ten ostatni zaliczył double-double z 13 asystami na koncie. Gospodarze pobili również rekord organizacji pod względem trafionych trójek – 21 w jednym spotkaniu. Przy okazji, po jednym technicznym faulu zaliczyli Joel Embiid i Royce O’Neal po drobnych przepychankach pod koszem.
- Philadelphia 76ers prowadzi 1-0 w pierwszej rundzie play-offów.
BOSTON CELTICS – ATLANTA HAWKS 112:99
- Eksperci zgodnie podkreślają, że Boston Celtics to siła bez słabych punktów, szczególnie, gdy w życiowej formie jest Jayson Tatum. Skrzydłowy Celtics zaliczył w sezonie zasadniczym średnio 30,1 punktów, 8,8 zbiórek i 4,6 asyst na mecz. Atlanta Hawks są w świetnej dyspozycji ofensywnej, ale raczej nie zagrożą Celtom. Dodatkowo, oliwy do ognia palącego ekipę Quina Snydera dolewają plotki o rzekomych przenosinach Trae Younga po tym sezonie. Możliwe, że jego występ w serii z drużyną z Massachusetts będzie kluczowym czynnikiem tej sprawy.
- Pierwsze dwie kwarty upłynęły pod znakiem całkowitej dominacji Celtics, a gospodarze zeszli na przerwę z 30-punktową przewagą. Jayson Tatum, Derrick White i Jaylen Brown zdobyli łącznie 50 punktów w pierwszej połowie, a Quin Snyder potrzebował cudu, aby wyjść z TD Garden z twarzą.
- Początek drugiej części meczu to szaleńcze odrabianie strat przez ekipę Atlanty, która próbowała wykorzystać rozluźnienie Celtics. Gościom udało się wygrać trzecią kwartę 20-31, a później doprowadzili nawet do 12 punktowej różnicy, jednak końcówka należała do ekipy z Massachusetts. Marcus Smart efektownie zapobiegł dalszemu zmniejszania strat i wykonał jeden z najgłośniejszych bloków tego wieczora.
- DeJounte Murray zakończył spotkanie z 24 punktami na koncie, a Jaylen Brown oraz Jayson Tatum zaliczyli double-double. Ta dwójka wraz z Derrickiem White’em zdobyła łącznie 78 punktów. Atlanta oddała 29 prób za trzy, trafiając jedynie… 5 razy.
- Boston Celtics prowadzą 1-0 w pierwszej rundzie play-offów.
CLEVELAND CAVALIERS – NEW YORK KNICKS 97:101
- Jedno z najciekawszych starć pierwszej rundy, zapowiadające się na siedmiomeczową serię bardzo podobnych do siebie ekip. Cleveland Cavaliers J. B. Bickerstaffa i New York Knicks Toma Thibodeau są solidnie przygotowani defensywnie, natomiast na prawdziwy pojedynek ofensywny gotowi są Jalen Brunson i Donovan Mitchell. W bezpośrednich spotkaniach w sezonie zasadniczym Brunson rzucał średnio 25,3 punktów na mecz, a Mitchell 31,8.
- Niepewny startu Julius Randle zdobył 8 punktów w pierwszej kwarcie, a wisienką na torcie tej części meczu była zespołowa akcja Evana Mobley’ego i Jarretta Allena. Kolejne 12 minut rozpoczęło się od dominacji ekipy z Nowego Jorku, która prowadziła już 12 punktami, jednak ta przewaga szybko stopniała do 5 oczek.
- W pierwszej połowie Donovan Mitchell odpalił play-offową lokomotywę i ciągnął wagony Cleveland za sobą, rzucając 15 punktów (z czego 12 z rzędu!). Jego rywalem po stronie nowojorczyków został Randle z wynikiem 16 punktów, a nie Jalen Brunson, który uszczknął 2 z 5 rzutów. Mitchell próbował również odtworzyć z publicznością scenę w pociągu z drugiego Spider-Mana, efektownie zbierając swój nieudany rzut (i ryzykując ewentualnym urazem). Obie drużyny zeszły na przerwę przy wyniku 45-50.
- Brunson wrócił do gry, zdobywając 12 punktów w trzeciej kwarcie. Razem z Juliusem Randlem doprowadzili do 10-punktowej przewagi Knicks w czwartej kwarcie, jednak w ostatnich minutach i po serii 9-0 dla Cavaliers, obie drużyny czekała nerwowa końcówka. Ostatecznie ekipa z Nowego Jorku wytrzymała presję obcego parkietu.
- Julius Randle i Jarrett Allen zakończyli spotkanie z double-double, a Jalen Brunson z 27 punktami. Donovan Mitchell zaprezentował fantastyczną dyspozycję, rzucając 38 punktów, ale niestety to nie wystarczyło do pokonania nowojorczyków.
- New York Knicks prowadzą 1-0 w pierwszej rundzie play-offów.
SACRAMENTO KINGS – GOLDEN STATE WARRIORS 126:123
- Sacramento Kings wrócili do play-offów po 17 latach nieobecności i już w pierwszej rundzie stawiają czoła zdrowej ekipie Golden State Warriors. Obrońcy tytułu słabo prezentowali się na wyjeździe w sezonie zasadniczym, dlatego przewaga własnego parkietu może być dla drużyny Mike’a Browna kluczowa. De’Aaron Fox ze średnią 25,4 punktów na mecz ma ciężkie zadanie – przebić Stephena Curry’ego i doprowadzić Kings do drugiej rundy. Czeka nas albo bardzo wyrównane starcie, o którego losach zadecyduje siódmy mecz, albo szybka dominacja Warriors.
- Od samego początku było to absolutnie fantastyczne i wyrównane widowisko, w którym 24 razy zmieniały się prowadzenia, a 10 razy utrzymywał się wynik remisowy. W pierwszej połowie presja powrotu do fazy play-off nieco zjadała Sacramento Kings, którzy spudłowali 7 rzutów za trzy, trafiając je na skuteczności 39,2%. Stephen Curry i spółka chcieli szybko rozprawić się z sąsiadami z Kalifornii i na koniec drugiej kwarty na tablicy widniał wynik 61-55. Malik Monk zdobył w tej części spotkania 15 punktów, co jest najwyższym wynikiem rezerwowego Sacramento od 1997 roku.
- Warriors udało się nawet prowadzić dziesięcioma punktami w trzeciej kwarcie, jednak Trey Lyles wziął sprawy w swoje ręce i pod jego dowództwem Kings trafili serię 15-4, a sam Lyles zdobył w niej 10 punktów.
- Kings mieli jeszcze jeden run w czwartej kwarcie, w której zdobyli 7 punktów pod rząd, wychodząc z wyniku 112-114 do 119-114. Liderem ekipy został Da’Aaron Fox. Rozgrywający Kings zakończył spotkanie z 38 punktami na koncie, co jest drugim najwyższym wynikiem w historii play-offowych debiutów. Do zwycięstwa gospodarzy dołożył się jeszcze Monk z 32 oczkami, a Domantas Sabonis zszedł z boiska z double-double. Curry ze skutecznością 55% trafił 30 punktów.
- Sacramento Kings prowadzą 1-0 w pierwszej rundzie play-offów.
Tak prezentują się wyniki pierwszego dnia play-offów sezonu 2022/2023.