Piątkowa noc w NBA była dokładnie taka, jaką lubimy najbardziej! Chicago Bulls w końcu przerwali serię porażek, Cavaliers wrócili z dalekiej podróży dzięki kosmicznej czwartej kwarcie Donovana Mitchella, a Embiid i Curry przypomnieli, jak bardzo potrafią przejmować mecze w pojedynkę. Obaj zdobyli po 39 punktów, ale różnica jest taka, że Sixers wygrali, a Warriors nie.



Charlotte Hornets – Chicago Bulls 126:129

Statystyki

  • Chicago Bulls pokonali Charlotte Hornets 129:126 i przerywali serię siedmiu kolejnych porażek.
  • Bohaterem Bulls był Josh Giddey, który zanotował 26 punktów, 11 asyst i 7 zbiórek. Ważne wsparcie z ławki dał Zach Collins, zdobywając 16 punktów, a Coby White dołożył 20 oczek, w tym dwa kluczowe rzuty wolne na 8,2 sekundy przed końcem, które przypieczętowały zwycięstwo. Warto podkreślić, że wszyscy zawodnicy pierwszej piątki Chicago zakończyli mecz z dwucyfrową zdobyczą punktową.
  • Hornets prowadzili przez większą część spotkania. Do przerwy wygrywali 61:51, głównie dzięki świetnej postawie Milesa Bridgesa (20 punktów w pierwszej połowie) oraz Kona Knueppela, który zdobył 17 punktów przed zejściem do szatni. Knueppel rozegrał najlepszy mecz w karierze (33 punkty i 9 asyst), a Bridges dorzucił 32 punkty. Duet ten trafił łącznie 7 z 11 rzutów za trzy w pierwszej połowie.
  • Hornets powiększyli przewagę do 13 punktów w trzeciej kwarcie, jednak Bulls konsekwentnie odrabiali straty. Na dziewięć minut przed końcem Chicago objęło prowadzenie 102:99 po efektownej akcji Isaaca Okoro. Na 39,1 sekund przed końcem Giddey trafił trudny rzut z wyskoku po wejściu pod kosz, powiększając przewagę Bulls do pięciu punktów.
  • Hornets mieli jeszcze szansę na wyrównanie. Na 10 sekund przed końcem Knueppel oddał rzut za trzy. Początkowo sędziowie odgwizdali faul Zacha Collinsa, jednak po analizie wideo zmienili decyzję, uznając, że kontaktu nie było, i przyznali piłkę Bulls. Chwilę później faulowany White wykorzystał oba rzuty wolne i zamknął wynik spotkania.
  • Bylls wygrali mimo słabszej skuteczności zza łuku (10/28), podczas gdy Hornets trafili aż 16 trójek na skuteczności 43,2%. Dla Hornets był to czwarty mecz przegrany w ostatnich pięciu spotkaniach.

Detroit Pistons – Atlanta Hawks 142:115

Statystyki

  • Detroit Pistons wyrównali rekord NBA należący do Milwaukee Bucks z sezonu 2018/19 oraz San Antonio Spurs z rozgrywek 2021/22. Jaki? Mieli siedmiu zawodników z dwucyfrową liczbą punktów oraz dwunastu, którzy zapisali na swoim koncie co najmniej siedem oczek. Cade Cunningham zakończył mecz z 15 punktami i siedmioma asystami.
  • Po stronie Atlanty Hawks wyróżniał się Jalen Johnson, który zanotował trzecie z rzędu triple-double (19 punktów, 11 zbiórek i 11 asyst). Johnson zapisał się w historii ligi jako piąty zawodnik z serią 15 kolejnych meczów z co najmniej siedmioma punktami, zbiórkami i asystami, dołączając do takich legend jak Oscar Robertson, Wilt Chamberlain, Nikola Jokić i Russell Westbrook.
  • Do przerwy Pistons prowadzili 69:60, choć ich przewaga mogła być znacznie wyższa.
  • Kluczowa była trzecia kwarta, w której Pistons całkowicie zdominowali rywali, wygrywając ją 35:19. Detroit trafiło 58,3% rzutów z gry (14/24), jednocześnie ograniczając Hawks do zaledwie 27,3% skuteczności (6/22).

Philadelphia 76ers – Indiana Pacers 115:105

Statystyki

  • Philadelphia 76ers odniosła ważne zwycięstwo, a głównym bohaterem spotkania był Joel Embiid. Środkowy Sixers zdobył 39 punktów.
  • Wsparcie dla Embiida zapewnili Paul George, autor 23 punktów, oraz VJ Edgecombe, który dołożył 22 oczka. Dla George’a był to najlepszy występ punktowy w sezonie.
  • Po stronie Indiany Pacers wyróżniał się Pascal Siakam (20 punktów). Na 8:24 przed końcem Siakam trafił rzut z półdystansu, dając swojej drużynie prowadzenie 100:95. Następnie Indiana spudłowała dziewięć kolejnych prób, w tym trzy zza łuku, co pozwoliło 76ers na serię 13–2, którą zamknęła akcja Embiida. Zebrał piłkę w ataku, dobił rzut i wykorzystał rzut wolny po faulu, powiększając przewagę Philadelphii do 108:102.
  • Philadelphia trafiła 33 z 43 rzutów wolnych, podczas gdy Indiana oddała zaledwie 19 prób, z których wykorzystała 16.
  • W końcówce spotkania było nerwowo. Trener Rick Carlisle otrzymał przewinienie techniczne na nieco ponad trzy minuty przed końcem, a chwilę później technikiem ukarany został również Siakam.

Washington Wizards – Cleveland Cavaliers 126:130

Statystyki

  • Donovan Mitchell rozegrał jeden z najbardziej imponujących występów sezonu, zdobywając 48 punktów. Aż 24 z jego punktów padły w czwartej kwarcie, w której Cleveland Cavaliers odrobili 15-punktową stratę.
  • Cleveland miało ogromne problemy ze skutecznością rzutów za trzy. Zespół trafił tylko 15 z 53 prób, a Darius Garland zakończył mecz z dramatycznym bilansem 0/11 zza łuku. Mimo to Mitchell w kluczowych momentach przełamał niemoc, trafiając rzut z dystansu na 122:122, a następnie dając Cavaliers prowadzenie po skutecznym wejściu pod kosz na minutę przed końcem.
  • Przy prowadzeniu 124:122 dla Cleveland doszło do kluczowej akcji defensywnej. Marvin Bagley III zebrał niecelny rzut Washington Wizards, jednak Mitchell skutecznie go zablokował, doprowadzając do rzutu sędziowskiego. Choć Bagley, wyższy od Mitchella o 20 centymetrów, miał wyraźną przewagę wzrostu, obaj źle wyczuli moment wyskoku, a piłkę przejął Lonzo Ball. Rozgrywający Cavaliers wykorzystał następnie dwa rzuty wolne na 30,9 sekundy przed końcem.
  • Decydujący cios zadał ponownie Mitchell, który na 5,9 sekundy przed końcową syreną trafił layup, powiększając przewagę Cavaliers do sześciu punktów definitywnie zamykając spotkanie.
  • Mecz długo nie układał się po myśli Cleveland. Już w pierwszej połowie Cavaliers oddali aż 34 rzuty za trzy, trafiając niewiele, lecz mimo to prowadzili 62:60 do przerwy. Trzecia kwarta była jednak katastrofalna i obejmowała m.in. kompromitującą próbę layupu Lonzo Balla, który trafił wyłącznie w tablicę oraz szybkie sześć przewinień Nae’Quana Tomlina, który sfaulował się w zaledwie 10 minut gry. Po trzech kwartach Washington Wizards prowadził 100:85, a w pewnym momencie nawet różnicą 17 punktów.

Memphis Grizzlies – Utah Jazz 126:130

Statystyki

  • Keyonte George poprowadził Utah Jazz do zwycięstwa i zdobył rekordowe 39 punktów. Przy remisie 126:126 na niespełna minutę przed końcem George trafił rzut z dystansu z około 6,5 metra, dając Jazz prowadzenie, którego już nie oddali. Na 6,8 sekundy przed końcem wykorzystał jeszcze dwa rzuty wolne, ustalając końcowy wynik. Oprócz dorobku punktowego George zanotował także osiem asyst.
  • Solidne wsparcie zapewnili Lauri Markkanen (26 punktów i 9 zbiórek), oraz Kevin Love, który zdobył 20 punktów, z czego aż 13 w trzeciej kwarcie.
  • Po stronie Memphis Grizzlies najwięcej punktów zdobył Santi Aldama (22). Ja Morant zanotował 21 punktów i 10 asyst. Cam Spencer dołożył 20 punktów, trafiając wszystkie sześć rzutów za trzy.
  • Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Żaden z zespołów nie zbudował dwucyfrowej przewagi, a Memphis prowadziło do przerwy 64:61. W trzeciej kwarcie Grizzlies zdołali odskoczyć na kilkanaście punktów, jednak końcówka tej odsłony należała do Utah. Dwie trójki Kevina Love’a w ostatniej minucie trzeciej kwarty pozwoliły Jazz objąć prowadzenie 103:97 przed decydującą częścią meczu.

Dallas Mavericks – Brooklyn Nets 119:111

Statystyki

  • Anthony Davis zakończył mecz z 24 punktami, 14 zbiórkami i trzema blokami, przy czym aż 20 punktów zdobył po przerwie, przejmując kontrolę nad strefą podkoszową. Cooper Flagg dołożył 22 punkty i osiem asyst, a Naji Marshall wsparł drużynę 17 punktami. Dallas Mavericks poprawili bilans do 10–16 i po raz pierwszy w tym sezonie wygrali dwa kolejne mecze u siebie.
  • Po stronie Brooklyn Nets najlepszą postacią był Michael Porter Jr., który zdobył 34 punkty. Danny Wolf dorzucił 17 punktów, z czego 12 w drugiej połowie, a Nic Claxton zapisał na koncie double-double (14 punktów, 10 zbiórek).
  • Brooklyn imponowało skutecznością zza łuku, trafiając 43,6% rzutów za trzy (17/39), a Porter Jr. trafił 6 z 10 prób. Decydująca okazała się jednak czwarta kwarta, w której Mavericks wygrali 29:19, ograniczając Nets do 28,6% skuteczności z gry i zaledwie 2/9 za trzy.
  • Przy remisie 110:110 na trzy minuty przed końcem Brandon Williams trafił ważną trójkę po zbiórce ofensywnej Flagga, a chwilę później Davis wykorzystał stratę Portera, kończąc akcję floaterem.

Golden State Warriors – Minnesota Timberwolves 120:127

Statystyki

  • Rudy Gobert zanotował bardzo solidny występ (24 punkty i 14 zbiórek), a Julius Randle dołożył 27 punktów, dziewięć zbiórek i sześć asyst. Donte DiVincenzo zakończył spotkanie z 21 punktami, sześcioma zbiórkami i czterema asystami, a Naz Reid wsparł drużynę z ławki, notując 18 punktów i siedem asyst.
  • Po stronie Golden State Warriors znakomicie zaprezentował się Stephen Curry, który w swoim powrocie zdobył 39 punktów. Lider Warriors trafił 14 z 28 rzutów z gry, w tym sześć razy zza łuku, spędzając na parkiecie 32 minuty. Wsparcie zapewnili mu Quinten Post (16 punktów) oraz Jimmy Butler (15 punktów i osiem zbiórek). Co więcej, Curry trafił rzut z całego boiska z przeciwnego tunelu.
  • Spotkanie było wyjątkowo wyrównane i obfitowało w zmiany prowadzenia, bo działo się to aż 27 razy.
  • Kluczowe momenty rozegrały się w czwartej kwarcie. Minnesota Timberwolves rozpoczęła ją serią 20–7 i na pięć minut przed końcem prowadziła różnicą 10 punktów. Warriors odpowiedzieli serią rzutów za trzy Curry’ego i Mosesa Moody’ego, zmniejszając stratę do 108:104. Na 1:37 przed końcem Curry trafił rzut wolny, dając Golden State chwilowe prowadzenie 118:117.
  • Końcówka należała jednak do Minnesoty. Gobert popisał się wsadem na prowadzenie, a chwilę później DiVincenzo trafił kluczową trójkę, podwyższając wynik na 123:118. Timberwolves zamknęli mecz serią 10–2.

Niezwykły rzut Curry’ego. Jak?!

Czy słuchałeś już najnowszego odcinka podcastu PROBASKET?

Wspieraj PROBASKET

  • Sprawdź najlepsze promocje NIKE i AIR JORDAN w Lounge by Zalando
  • W oficjalnym sklepie NIKE znajdziesz najnowsze produkty NIKE i JORDAN oraz dobre promocje.
  • Oficjalny sklep marki adidas też ma dużo do zaoferowania.
  • Oglądasz NBA? Skorzystaj z aktualnej oferty - kup dostęp do NBA League Pass.
  • Lubisz buty marki New Balance? W ich oficjalnym sklepie znajdziesz coś dla siebie.


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments