To był już ostatni mecz koszykówki w The Palace of Auburn Hills, gdzie Detroit Pistons zapisali wspaniałą historię. Mimo wszystko Washington Wizards zepsuli gospodarzom zabawę wygrywając 105:101 po znakomitym występie Bradleya Beala.
WASHINGTON WIZARDS – DETROIT PISTONS 105:101
33 lata, w trakcie których Detroit Pistons 3-krotnie zdobywali mistrzostwo NBA. Budynek, który przesiąkł koszykówką do cna. Widział zarówno historie napisane przez zwycięzców, jak i największych frustratów. Zespół poprzedniej nocy rozegrał w nim swój ostatni mecz. W kolejnych sezonach Tłoki przenoszą się bliżej śródmieścia, gdzie niemal gotowy jest nowy budynek. W pożegnaniu The Palac of Auburn Hills brali udział także Washington Wizards i nie mieli zamiaru niczego Pistons ułatwiać. – Wiedzieliśmy, że będą tu mieli dzisiaj imprezę, postanowiliśmy im ją zrujnować – mówił absolutnie bezlitosny Bradley Beal.
Początkowo trener Scott Brooks chciał odsunąć od gry Johna Walla i Otto Portera Jr, by zapewnić im więcej odpoczynku przed rozpoczęciem play-offów. Ci jednak poprosili trenera, by wpuścił ich na parkiet, bo czuli bardzo silną potrzebę wygrania tego meczu. Zaraz na początku czwartej kwarty gospodarze doprowadzili do wyrównania, ale trener Stan Van Gundy zamiast przywracać starterów, postanowił trzymać się grupy, która zaliczyła dobry moment. W samej końcówce Tłoki zbliżyły się jeszcze na punkt, ale Beal przypieczętował zwycięstwo swojego zespołu wsadem i trzema rzutami wolnymi.
– Wiedziałem, że będziemy mogli wykorzystać match-upy i tak się właśnie stało – mówił najlepszy strzelec Wiz. Beal skończył z dorobkiem 33 punktów (13/20 FG, 3/8 3PT, 4/4 FT), 2 zbiórek, 3 asyst i bloku. Kolejnych 20 oczek (9/16 FG, 2/4 3PT), 8 zbiórek, asystę i blok zanotował Markieff Morris. Skrzydłowy złapał dobrą formę na końcówkę sezonu regularnego. Dla Marcina Gortata mecz trwał 21 minut, w trakcie których środkowy zdobył 8 punktów, 8 zbiórek i rozdał 5 asyst.
Stan Van Gundy był mimo wszystko zadowolony z tego, co zaprezentowała młoda grupa jego graczy. Sezon 2016/2017 będzie dla nich gorzkim doświadczeniem, ale muszą go wykorzystać jako swoją przewagę w kolejnych rozgrywkach. Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Tobias Harris notując 22 punkty (8/17 FG, 3/6 3PT, 3/3 FT), 5 zbiórek, 2 asysty i 2 przechwyty. Ish Smith dołożył od siebie 16 oczek (7/14 FG), 2 zbiórki, 9 asyst i blok. Ostatni mecz sezonu rozegrają w Orlando. Wizards jadą do Miami.
[ot-video][/ot-video]
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET