Trzech zawodników Washington Wizards zdobyło w pojedynku z Charlotte Hornets co najmniej 20 punktów. To jednak nie wystarczyło, aby zawodnicy ze stolicy odnieśli zwycięstwo przegrywając ostatecznie 104:108. Marcin Gortat zapisał na swoim koncie double double w postaci 11 punktów i 13 zbiórek.
CHARLOTTE HORNETS (25-26) – (22-27) WASHINGTON WIZADRS 108:104
Goście od samego początku starali się narzucić przeciwnikom swój styl gry. Dobra gra w ataku „Jareda Dudley’a” pozwoliła im wyjść na osiem oczek przewagi już w czwartej minucie spotkania. Wynik spotkania jednak jeszcze szybciej uległ zmianie, ponieważ za punktowanie wzięli się gospodarze, którzy najpierw doprowadzili do wyrównania, a chwilę później wyszli na jednopunktowe prowadzenie, dzięki trafieniu z dystansu Marvina Williamsa. Od tego momentu gra toczyła się punkt za punkt, a kwarta zakończyła się sprawiedliwym remisem.
Podobnie jak w pierwszej, tak i w drugiej kwarcie od samego początku do ataku ruszyli goście, tym razem uzyskując aż dwanaście punktów przewagi. Z biegiem czasu przewaga Wizards rosła i wydawać się mogło, że powoli zaczynają przejmować kontrolę nad spotkaniem. Dobrze radził sobie przede wszystkim Otto Porter Jr., który już w drugiej części miał osiemnaście oczek na swoim koncie.
W końcówce pierwszej połowy ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Nicolas Batum, którego osiem punktów w ciągu ostatnich dwóch minut dało gospodarzom nadzieję, na lepszą grę w kolejnej kwarcie. Po dwudziestu czterech minutach Hornets tracili do Wizards dziesięć punktów.
W trzeciej części gospodarze kontynuowali lepszą grę z końcówki pierwszej połowy powoli zmniejszając stratę. Najpierw Cody Zeller swoimi punktami zmniejszył stratę do trzech oczek, a następnie lider Hornets, Batum celną trójką doprowadził do remisu.
Dobrej gry gospodarzy nie było końca. W kolejnych akcjach trafiali Kemba Walker, Frank Kaminsky oraz po raz kolejny Batum przez co Horents wyszli na prowadzenie 76:68. honor w tej kwarcie uratował w ostatnich akcjach John Wall, zmniejszając stratę do trzech oczek. Marcin Gortat po trzech kwartach miał na swoim koncie 11 punktów, jednak niczym zbyt szczególnym się do tej pory nie wyróżniał.
W czwartej części mimo wielu starań goście mieli problem z objęciem prowadzenia. Dopiero na cztery i pół minuty przed końcem po trafieniu Ramona Sessionsaobjęli jednopunktowe prowadzenie. W końcówce jednak lepszą skuteczność prezentowali miejscowi, którzy wyszli na pięciopunktowe prowadzenie na jedenaście sekund przed końcem.
Ostatecznie Hornets zwyciężyli 108:104. Liderami zwycięskiej ekipy byli Kemba Walker 23 punkty) oraz Nicolas Batum (26 punktów). Dla Wizards trzech zawodników zdobyło co najmniej dziesięć oczek Bradley Beal (22), John Wall (23) oraz Otto Porter Jr (20).
[ot-video][/ot-video]
fot. Keith Allison, Creative Commons
tekst: Ignacy Sławiński