Portland Trail Blazers potrzebowali w ostatnich minutach starcia kilku kluczowych trafień, by obrócić losy meczu na swoją stronę. Tym razem nie dostarczył ich Damian Lillard, a C.J. McCollum, który ostatnio miał problemy ze skutecznością w końcówkach spotkań. Strzelec nie zawiódł.
PORTLAND TRAIL BLAZERS – WASHINGTON WIZARDS 108:105
– Portland Trail Blazers zamykali ten mecz runem 10:0, podczas którego 7 punktów z rzędu zdobył bohater gości – C.J. McCollum. Skończył zawody z dorobkiem 26 punktów (11/20 FG, 4/7 3PT). Najlepiej punktującym zawodnikiem PTB był jednak Damian Lillard notując na swoje konto 29 oczek (9/17 FG, 9/10 FT), 6 zbiórek i 6 asyst.
– Na starcie finałowej kwarty Blazers przegrywali różnicą 17 punktów. McCollum w drugiej połowie zdobył 24 ze swoich 26 punktów, mocno wspierając Lillarda. Interesujący był w tym wszystkim fakt, że ostatnie 9 minut meczu C.J. rozegrał z pięcioma faulami na koncie. Musiał się więc bardzo pilnować.
– Na 21 sekund przed końcem, McCollum trafił trudną próbę z wyskoku, która dała Blazers prowadzenie 106:105. Bradley Beal w ostatnich sekundach spudłował rzut, który mógł zapewnić Washington Wizards dogrywkę. Skończył z 26 punktami (10/24 FG, 3/10 3PT) i 7 asystami. Kolejne 24 oczka (9/15 FG), 10 zbiórek Otto Portera Jr.
– To był pierwszy mecz Wizards bez kontuzjowanego Johna Walla, który odpocznie przez parę tygodni. Marcin Gortat zanotował 8 punktów i 4 zbiórki. Na kolejny mecz gracze z DC jadą do Minnesoty. Blazers wracają do Nowego Jorku na spotkanie z Knicks.
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET