Washington Wizards zagrali dobry mecz na tle walczących o nową tożsamość Cleveland Cavaliers. W efekcie Cavs ponieśli pierwszą porażkę od niedawnej transformacji. Jeszcze w trakcie Weekendu Gwiazd LeBron James mówił, że przed jego odświeżoną drużyną długa droga. Do play-offów pozostały niecałe dwa miesiące.
WASHINGTON WIZARDS – CLEVELAND CAVALIERS 110:103
– Washington Wizards wystarczyło wytrzymać ataki LeBrona Jamesa, który był jedynym mocnym punktem rotacji swojej drużyny. Lider Cleveland Cavaliers skończył mecz notując na swoje konto 32 punkty (13/18 FG), 9 zbiórek, 8 asyst i 2 przechwyty. Gospodarze mieli spore problemy ze skutecznością za trzy, trafiając tylko 8/35 z dystansu.
– Wizards byli jednak bliscy utraty 11-punktowej przewagi w finałowej odsłonie, gdy LBJ zdobył kolejnych 14 punktów i było już 103:106. W kolejnej akcji Bradley Beal trafił punkty, które przechyliły szalę na stronę Wiz. Bradley zanotował na swoje konto 18 punktów (8/19 FG, 2/5 3PT) i rozdał 9 asyst. Kolejnych 17 oczek (6/7 FG, 4/4 FT), 4 zbiórki, 8 asyst i 2 przechwyty Tomasa Satoransky’ego, który notuje solidne występy pod nieobecność Johna Walla.
– Ekipa Scotta Brooksa ma bilans 8-2 odkąd Wall został odsunięty. Sato wczorajszy mecz rozegrał bez straty. Spędził na parkiecie 31 minut. Talent Czecha daje o sobie znać. Tymczasem dla czwórki nowych Kawalerzystów był to debiut w The Q. Nie mogą go zaliczyć do udanych, choć LBJ po meczu był zadowolony z postawy kolegów. 15 oczek z 12 rzutów dołożył J.R. Smith.
– Marcin Gortat spędził na parkiecie 18 minut i w tym czasie zanotował 6 punktów i 3 zbiórki. Wizards zostają u siebie na mecz z Charlotte Hornets. Cavs jadą do Memphis.
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET