Za nami pierwszy z hitów niedzielnej nocy Indiana Pacers pokonali w meczu numer siedem New York Knicks i awansowali do finałów konferencji wschodniej. Goście z Indianapolis za sprawą wyśmienitej skuteczności z gry kontrolowali losy spotkania już od pierwszej kwarty. Dodatkowo kontuzji dłoni doznał Jalen Brunson, który nie był w stanie pomóc swojej drużynie przez większość czwartej kwarty. Z kolei do wielkich emocji doszło w Denver. Wolves odrobili 20 punktową przewagę i awansowali do finałów konferencji zachodniej. Po raz szósty na przestrzeni ostatnich sześciu sezonów będziemy zatem mieli nowych mistrzów NBA.
New York Knicks – Indiana Pacers 109:130
- Dotychczas w tej serii za każdym razem wygrywali gospodarze. Pacers chcieli niedzielnego wieczoru zmienić tę regułę. Na kilka godzin przed meczem klub poinformował, że na parkiet wybiegną zmagający się z bólem mięśni brzucha, oraz OG Anunoby, który zagrał pomimo urazu ścięgna udowego. Jak się później okazało, zagrał zaledwie pięć minut przed tym, jak udał się do szatni z pogłębieniem urazu.
- Na parkiecie wrzało już w premierowej kwarcie, gdy Donte DiVincenzo popchnął w przerwie pomiędzy posiadaniami Pascala Siakama. Sytuację szybko zażegnał James Johnson, a Panowie otrzymali po przewinieniu technicznym. Po serii 8-0 Pacers za sprawą kolejnych trójek Tyrese Haliburtona wyszli na 15-punktowe prowadzenie. W całej pierwszej kwarcie rozgrywający gości zanotował 14 punktów na skuteczności 5-7 z gry, a drużyna z Indianapolis rzucała na 76% skuteczności z gry.
- W drugiej kwarcie Pacers kontynuowali swoją dobrą dyspozycję, a jedyną pozytywną postacią w drużynie Knicks był Alec Burks. Obrońca zdobył w tym fragmencie meczu 14 punktów, trafiając pięć na sześć rzutów z gry. Pacers w pierwszej połowie trafili 29 na 38 rzutów z gry, co dawało zawrotną skuteczność 76%. Mimo posiadania na koncie o cztery trójki więcej i przewagę w zbiórkach oraz w asystach po pierwszych 24 minutach gry drużyna z Indianapolis prowadziła „zaledwie” 15 punktami.
- Po przerwie Knicks zaczęli wracać do gry. Pacers pierwsze punkty zdobyli dopiero trzy minuty po powrocie do gry, a gospodarze zdążyli do tego momentu zmniejszyć straty do ośmiu „oczek”. Za sprawą skuteczności drugiej piątki dowodzonej przez T.J. McConnella goście powrócili jednak do 19 punktów przewagi.
- Czwarta kwarta rozpoczęła się wymianą ciosów z obu stron. Jakby drużyna z Nowego Jorku miała niewystarczająco pecha w tych play-offach kilka minut po rozpoczęciu rywalizacji urazu dłoni doznał Jalen Brunson, który nie powrócił już na parkiet (video poniżej). Na 6:30 do końca Knicks po kolejnych punktach Aleca Burksa, za sprawą serii 7-0 zbliżyli się do przeciwników na 13 punktów. Pacers zwolnili jednak tempo spotkania i skontrolowali wynik. Na trzy minuty przed syreną szósty faul popełnił Josh Hart, który pożegnany został przez publiczność zgromadzoną w Madison Square Garden owacjami na stojąco.
- 26 punktów na skuteczności 10-17 z gry zdobył Tyrese Haliburton. Po 20 „oczek” zanotowali Pascal Siakam i Andrew Nembhard, a 19 dodał Aaron Nesmith. Ważne 12 punktów i siedem asyst z ławki dodał również T.J. McConnell. Po stronie Knicks jeden z lepszych meczów w karierze rozegrał Alec Burks, którzy zakończył zawody z 26 punktami w 27 minut spędzonych na boisku. 39 punktów zdobył Donte DiVincenzo, a Jalen Brunson zanotował 18 punktów (6-17 z gry) i dziewięć asyst.
- Mecz numer jeden rywalizacji w finałach konferencji odbędzie się w Bostonie w nocy z wtorku na środę.
Denver Nuggets – Minnesota Timberwolves 90:98
- W siódmym meczu serii Nuggets – Wolves doszło do niewiarygodnych zwrotów akcji. Dzięki fantastycznej postawie m.in. liderów zespołu z Denver (Jokic, Murray), podopieczni Michaela Malone’a prowadzili po pierwszej kwarcie pięcioma punktami (24:19).W drugiej kwarcie Nuggets powiększyli swoją przewagę wygrywając kwartę 29:19, a na przerwę schodzili z 15-punktowym prowadzeniem (53:38).
- Po pięciu szybkich puntach Murraya, na początku trzej kwarty prowadzenie Nuggets urosło do 20 punktów (58:38). Do odrabiania strat włączyli się liderzy Wilków. Anthony Edwards i Karl-Anthony Towns zdobyli odpowiednio 9 i 8 punktów w tej części gry. Ponadto dwie trójki dorzucił Jaden McDaniels. Po 36 minutach gry Nuggets prowadzili zaledwie jednym punktem (67:66).
- Po zaledwie 12 sekundach czwartej kwarty Timberwolves odzyskali prowadzenie (68:67). Chwilę później Reid powiększył przewagę do trzech punktów (70:67). Od tej pory Wolves nie oddali już więcej prowadzenia. W odpowiedzi dwoił się i troił Nikola Jokić (14 punktów), ale nawet genialny Serb nie potrafił znaleźć recepty na największy comeback w historii meczów numer siedem.
- Timberwolves odnotowali nieprawdopodobną drugą połowę wygrywając aż 60:37. Sześciu zawodników z Minnesoty zaliczyło dwucyfrową zdobycz punktową. Po 23 „oczka” zdobyli Karl-Anthony Towns (12 zbiórek) i Jaden McDaniels (6 zbiórek).
- 16 punktów, 8 zbiórek i 7 asyst dołożył Anthony Edwards. Lider Wolves miał jednak duże problemy ze skutecznością w ataku, trafiając 6 z 24 rzutów z gry (25%). –To było trudne, gdyż nie mogłem znaleźć dzisiaj swojego rytmu – powiedział Edwards. –Musiałem po prostu zaufać moim kolegom z drużyny. Wielkie brawa dla tych chłopaków – dodał.
- 13 punktów i 9 zbiórek dołożył Rudy Gobert. –To wspaniałe uczucie – powiedział po meczu. -Pokonanie zespołu mistrzowskiego z najlepszym graczem na świecie. To niesamowite – dodał. 10 punktów i 8 zbiórek dodał Mike Conley, a 11 oczek z ławki uzyskał Naz Reid.
- Po stronie Nuggets znakomite spotkanie rozegrali liderzy zespołu z Denver: Nikola Jokić (34 punkty, 19 zbiórek i 7 asyst) oraz Jamal Murray (35 punktów, 3 zbiórki i 3 asysty). Cała reszta zawodników klubu z Kolorado nie przekroczyła progu 10 punktów.
Autor: Mateusz Malinowski