Miniona noc w NBA gwarantowała dużo emocji! Od kolejnego zwycięstwa Knicks w Madison Square Garden i nerwowej końcówce, po kolejny popis duetu Jokić-Murray w Charlotte. Warriors zasypali Bulls lawiną trójek, Memphis wykorzystało braki kadrowe Blazers, a LeBron i Dončić poprowadzili Lakers do cennego zwycięstwa w Filadelfii. Oklahoma City Thunder znowu była nie do zatrzymania i przedłużyła swoją imponującą serię zwycięstw.
New York Knicks – Orlando Magic 106:100
- Jalen Brunson poprowadził New York Knicks do zwycięstwa, zdobywając 30 punktów i 9 asyst, a Josh Hart dołożył 17 punktów i 12 zbiórek. Knicks (16-7) umocnili swoją znakomitą domową formę. Obecnie ich bilans w Madison Square Garden wynosi 13-1.
- Świetny występ zanotowali również OG Anunoby (21 punktów, 7 zbiórek) oraz Mikal Bridges (12 punktów, 7 zbiórek, 6 asyst). Zespół z Nowego Jorku poradził sobie mimo braku Karla-Anthony’ego Townsa, który pauzował z powodu problemów z łydką.
- Dla Orlando Magic (14-10) najlepiej zagrał Desmond Bane (16 punktów, 6 zbiórek), a Anthony Black zaliczył double-double (14 punktów, 11 zbiórek). Kluczowym momentem spotkania była kontuzja lidera Orlando, Franza Wagnera. Niemiec zdobył 7 punktów w siedem minut, po czym upadł niefortunnie po próbie wsadu, złapał się za okolice kolana i opuścił parkiet z pomocą sztabu. Klub zapowiedział, że po powrocie do Orlando będą wiedzieli więcej na temat jego powrotu na parkiet.
- Magic prowadzili jednopunktowo do przerwy, ale Knicks przejęli inicjatywę dzięki serii 13-0 na początku trzeciej kwarty, w której Brunson zdobył 6 ze swoich 10 punktów w tej części gry. Nowojorczycy wygrali kwartę 28-18, a później rozpoczęli czwartą odsłonę kolejną serią, budując przewagę do 89:73.
- W końcówce było bardzo emocjonalnie i nerwowo, gdy Desmond Bane rzucił piłką w plecy OG Anunoby’ego. Sędziowie ukarali go przewinieniem technicznym.
Toronto Raptors – Boston Celtics 113:121
- Boston Celtics kontrolowali spotkanie przez większość czasu, choć w końcówce musieli bronić się przed utratą wysokiej, 23-punktowej przewagi. Ostatecznie wygrali z Toronto Raptors. Najbardziej punktowali Jaylen Brown (30) i Derrick White (27).
- Po stronie Raptors Brandon Ingram uzyskał 30 punktów, a Scottie Barnes 18 punktów i 11 zbiórek.
- Boston objął prowadzenie 87:64 po trójce Pritcharda na początku trzeciej kwarty, ale później Raptors odpowiedzieli serią 34-10 w ciągu kolejnych dziesięciu minut, obejmując pierwsze prowadzenie. Celtics musieli gonić.
- Pod koniec czwartej kwarty White i Pritchard trafili dwie kolejne trójki, zamieniając trzy punkty straty w trzy punkty przewagi. Od tego momentu Boston nie oddał już prowadzenia. Celtics ponownie imponowali skutecznością z dystansu, trafiając 20 z 47 rzutów za trzy, podczas gdy Raptors trafili zaledwie 9 z 22 prób.
Charlotte Hornets – Denver Nuggets 106:115
- Jamal Murray zdobył 34 punkty. Nikola Jokić zanotował 28 punktów, 11 asyst oraz 9 zbiórek. Duet poprowadził Denver Nuggets do zwycięstwa 115:106 nad Charlotte Hornets. Wygrana przedłużyła klubowy rekord Denver do dziesięciu kolejnych triumfów na wyjeździe i potwierdziła najlepszy start sezonu w historii organizacji.
- Tim Hardaway Jr. dołożył 14 punktów z ławki, a Nuggets poprawili bilans do 17-6. Murray rozpoczął mecz w imponującym stylu, zdobywając aż 23 punkty w pierwszej kwarcie. Mimo to Denver schodziło na przerwę, przegrywając minimalnie 57:58. W drugiej połowie ciężar gry przejął Jokić, który rozmontował obronę Hornets.
- Charlotte grali bez sześciu kontuzjowanych zawodników, w tym rozgrywających LaMelo Balla i Collina Sextona, ale mimo to dzielnie walczyli. Miles Bridges uzyskał 24 punkty, 9 zbiórek i 8 asyst, ale nie trafił żadnej z sześciu prób zza łuku. Brandon Miller dodał 16 punktów, a debiutant Liam McNeeley zanotował najlepszy w karierze występ (13 punktów przy skuteczności 4/5 za trzy).
- Nuggets zbudowali w czwartej kwarcie 13-punktową przewagę, lecz Hornets zdołali zmniejszyć ją do siedmiu po akcji Millera. Nie byli jednak w stanie pójść za ciosem, a Denver utrzymało kontrolę do końcowej syreny.
Memphis Grizzlies – Portland Trail Blazers 119:96
- Memphis Grizzlies pewnie pokonali Portland Trail Blazers 119:96, dominując od pierwszych minut i wykorzystując osłabienia rywala pod koszem. Santi Aldama zdobył 22 punkty, a Jaylen Wells i Kentavious Caldwell-Pope dołożyli po 17. Grizzlies wygrali siódmy z ostatnich dziewięciu meczów.
- Portland przystąpiło do meczu bez swoich dwóch czołowych centrów. Donovan Clingan opuścił drugie kolejne spotkanie z powodu urazu łydki, a Robert Williams III został wycofany tuż przed meczem z powodu choroby. W efekcie do wyjściowego składu trafił debiutant Yang Hansen. Rookie zanotował 4 punkty, 5 zbiórek i 2 asysty w swoim pierwszym starcie, a eksperci wskazywali, że choć to nie był jego wieczór, to pokazał przebłyski potencjału.
- Najlepszym strzelcem Blazers był Jerami Grant z 21 punktami. Deni Avdija i Shaedon Sharpe zdobyli po 17, przy czym Avdija dołożył 7 zbiórek i 7 asyst, ale jego niezwykła seria występów na poziomie 25+ punktów została przerwana.
- Memphis wygrało pierwszą kwartę 40:20. Portland miało ogromne problemy z efektywnością: 14 strat i zaledwie 35% z gry w pierwszej połowie pozwoliły gospodarzom zbudować przewagę 66:46.
- Po przerwie Portland ruszyło z serią 19-3 i zmniejszyło straty do czterech punktów, ale Grizzlies szybko odpowiedzieli, odbudowali kontrolę i wchodzili w czwartą kwartę z prowadzeniem 92:78. Rezerwowi Memphis zdobyli aż 69 punktów, podczas gdy ławka Portland tylko 35.
- Grizzlies od początku narzucili swój rytm i kontrolowali przebieg meczu niemal przez pełne 48 minut.
Chicago Bulls – Golden State Warriors 91:123
- Golden State Warriors rozbili Chicago Bulls 123:91 i przedłużyli serię porażek rywala do siedmiu meczów. Mimo licznych kontuzji w składzie Warriors zagrali jeden z najlepszych meczów sezonu.
- Najlepszym strzelcem Warriors był Brandin Podziemski, który zdobył 21 punktów i trafił pięć trójek. Jimmy Butler wrócił do gry po dwóch meczach przerwy i dodał 19 punktów. Quinten Post również zakończył spotkanie z 19 punktami, trafiając pięć razy zza łuku. Warriors imponowali skutecznością. Trafili 22 trójki na 47 prób.
- Chicago miało ogromne problemy po obu stronach parkietu. Josh Giddey zdobył 18 punktów, a Matas Buzelis 16, lecz Bulls trafili tylko 36% rzutów z gry.
- Warriors rozpoczęli spotkanie od dwóch szybkich trójek Buddy’ego Hielda i Posta, a ich przewaga sięgnęła 16 punktów już w pierwszej kwarcie. Do przerwy było 60:46 przy 12 celnych trójkach Golden State. W trzeciej kwarcie gospodarze powiększyli prowadzenie do 24 punktów. Bulls odpowiedzieli serią 17-1 na początku czwartej odsłony i zmniejszyli straty do ośmiu, ale Warriors natychmiast odzyskali kontrolę.
- Golden State Warriors po raz trzeci z rzędu zatrzymali rywala poniżej 100 punktów, a Bulls zanotowali swój najniższy wynik ofensywny w sezonie. Zespół Steve’a Kerra wciąż gra bez Stephena Curry’ego, Draymonda Greena i Ala Horforda, lecz cała trójka może wrócić do gry już w piątek przeciwko Minnesocie.
Philadelphia 76ers – Los Angeles Lakers 108:112
- LeBron James trafił kluczową trójkę w końcówce i zakończył mecz z 29 punktami. Luka Dončić popisał się kolejnym triple-double (31 punktów, 15 zbiórek i 11 asyst) i odegrał ogromną rolę w wyjazdowym zwycięstwie Lakers.
- Joel Embiid, mimo słabego dnia rzutowego, doprowadził do remisu, trafiając rzut z półdystansu. Chwilę później James odpowiedział trójką na minutę i 12 sekund przed końcem, a następnie dołożył rzut, który podniósł prowadzenie Lakers do pięciu punktów.
- Tyrese Maxey był najlepszym strzelcem Sixers (28 punktów), natomiast Embiid miał trudną noc i trafił tylko 4 z 21 rzutów oraz zakończył spotkanie z 16 punktami. Mimo problemów z celnością, aktywnie walczył pod koszem i efektownie zablokował Jamesa w końcówce pierwszej połowy.
Utah Jazz – Oklahoma City Thunder 101:131
- Oklahoma City Thunder kontynuują swoją imponującą serię zwycięstw! Obrońcy tytułu rozbili Utah Jazz 131:101, poprawiając bilans do 23-1 i zanotowali piętnaste zwycięstwo z rzędu. Chet Holmgren i Jalen Williams byli liderami Thunder, zdobywając po 25 punktów. Holmgren dołożył 9 zbiórek, a Williams aż 8 asyst.
- Zawodnicy OKC rzucali ze skutecznością 58% z gry i trafili aż 21 trójek.
- Jazz zagrali bez Lauri Markkanena, który pauzował z powodu choroby. Mimo to Kyle Filipkowski wyróżnił się double-double (21 punktów, 10 zbiórek). Walter Clayton Jr. i Taylor Hendricks dodali po 20 punktów.
- Oklahoma City Thunder zaczęli spotkanie od prowadzenia 13:1. Jazz na moment zbliżyli się do stanu 18:9, ale wtedy rozpoczęła się seria punktowa Thunder, napędzana przez Carlsona. Center zanotował wsad i trzy trójki w pięciu kolejnych akcjach, a pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 45:16.
- To drugi mecz z rzędu, w którym Utah stracili ponad 40 punktów w pierwszej kwarcie, a w sumie aż 86 w dwóch ostatnich spotkaniach.










