Nie przeszkodził im fakt, że w całym meczu trafiali na 37% skuteczności. Nie przeszkadzał im także fakt, że James Harden spudłował wszystkie 11 prób za trzy. Houston Rockets po zaciętej drugiej połowie obronili własny parkiet i zanotowali zwycięstwo nr 3. Mają jednak powody do zmartwień. Nie wiadomo, co ze zdrowiem Chris Paula.


GOLDEN STATE WARRIORS – HOUSTON ROCKETS 94:98 (2-3)

STATYSTYKI

– Problemy z kolanem ostatecznie nie przeszkodziły Klayowi Thompsonowi i zawodnik Golden State Warriors pojawił się na parkiecie od początku spotkania. Szansy nie dostał Andre Iguodala. Mistrzowie w pierwszych minutach mieli ogromne problemy z uruchomieniem swojego ataku, ale ratował ich fakt, że Houston Rockets seryjnie pudłowali rzuty za trzy. Mimo to w końcówce kwarty po dwóch celnych próbach Geralda Greena, gospodarze wyszli na prowadzenie 19:8. W zasadzie jedyną ofensywą, jaką mieli GSW był grający w izolacji Kevin Durant.

– Goście popełniali bardzo dużo błędów w obronie, nie przekazując krycia lub nie informując się o położeniu rywala. Rockets skrzętnie to wykorzystywali. W ataku z kolei ekipa Steve’a Kerra marnowała swoje szanse po kolejnych stratach wynikających z nieprzemyślanych podań. Zatem pytaniem na resztę meczu było – czy goście znajdą rytm? Do meczu wrócili w końcówce pierwszej połowy. Dwa rzuty z linii wolnych Duranta zredukowały stratę mistrzów do punktu (44:45). Na przerwę ekipy schodziły z remisem, co oznaczało, że w trzeciej kwarcie nastąpi swego rodzaju drugie otwarcie tego pojedynku.

– Cała trzecia 12-stka była nieustającą wymianą ciosów. Trzy trójki z rzędu trafił Chris Paul, który w pierwszej połowie był niewidoczny. Ale to Warriors dwukrotnie wychodzili na 3-punktowe prowadzenie i Rockets za każdym razem mieli odpowiedź mimo ogromnych problemów strzeleckich Jamesa Hardena. Przed rozpoczęciem czwartej kwarty, GSW prowadzili 72:71. Szalony początek finałowej odsłony zaliczył CP3, który wykorzystał cztery z rzędu akcje po switchu na Davida Westa. Szalona trójka przez ręce dała Rockets 4-punktowe prowadzenie.

– Znacznie agresywniej zaczął grać Harden, częściej atakując pomalowane. Nie przeszkadzał mu fakt, że nie trafił rzutu za trzy od drugiej kwarty meczu nr 4. Warriors potrzebowali przerwy na 4 minuty przed końcem spotkania, gdy rzut od tablicy CP3 dał gospodarzom prowadzenie 92:86. Dwoma wielkimi trójkami wymienili się Eric Gordon i Draymond Green, ale to Quinn Cook mógł dać swojej drużynie kluczowe prowadzenie, gdy spudłował otwarty rzut za trzy przy stanie 95:94 dla Rockets. Mistrzowie dostali drugą szansę. Tym razem Stephen Curry próbował wjechać pod kosz. Piłka odbiła się tylko od obręczy.

– Faulowany Trevor Ariza trafił jedną z dwóch prób. GSW na 6,7 sekund przed końcem miało ostatnią szansę tracąc 2 punkty. Curry podał w nogi Greena, ten źle złapał piłkę i tak mistrzowie zmarnowali kolejną szansę. Najlepszym punktującym Rox był Eric Gordon zapewniając z ławki 24 punkty (6/15 FG, 9/10 FT). Po stronie Warriors 29 oczek z 22 rzutów Duranta. Rockets prowadzą 3-2 i wracają do Oakland po awans do Finału. Nie wiadomo jednak, czy w tym starciu zagra Chris Paul. Rozgrywający najprawdopodobniej doznał kontuzji ścięgna podkolanowego.

NBA: Clippers podjęli ciekawą decyzję


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    63 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments