Minionej nocy liga NBA zafundowała nam tylko cztery spotkania, jednak trzeba przyznać, że były one naprawdę ciekawe. Thunder po świetnym meczu Westbrooka musieli uznać wyższość Los Angeles Lakers, w barwach których zwycięski rzut oddał Nick Young. Kolejne fantastyczne spotkanie ma za sobą Butler, którego 35 punktów nie wystarczyło na pokonanie Nuggets, których ławka zdobyła aż 61 punktów! New York Knicks wygrali szósty w tym sezonie mecz w MSG, głównie dzięki świetnemu Porzingisowi, który zanotował 31 punktów oraz 9 zbiórek. Na nie starał się odpowiadać Damian Lillard, który zapisał 22 „oczka”. Bardzo dobre spotkanie rozegrali Pelicans, którzy okazali się lepsi od Hawks. Tylko 13 punktów w ich barwach zanotował Davis, który odniósł również kontuzję. W barwach Hawks 21 „oczek” zapisał Frazier.
Oklahoma City Thunder 109:111 Los Angeles Lakers
Nick Young oddał chyba jeden z najpiękniejszych rzutów w swojej karierze. Na pięć sekund do końca wziął zespół na swoje barki i oddał ważny rzut za trzy. Trzeba jednak przyznać, że Thunder byli naprawdę blisko zwycięstwa, bowiem zespół z „Miasta Aniołów” w ostatniej części meczu stracił 14 punktowe prowadzenie. Mimo to, Lakers wygrali to spotkanie 111:109 i znowu legitymują się dodatnim bilansem!
Koszykarze z LA od pierwszych minut spisywali się bardzo dobrze. W pierwszej kwarcie dosłownie zmiatali Thunder z powierzchni parkietu. Punkty zdobywał cały zespół, co przełożyło się na zwycięstwo w pierwszej kwarcie 29:16. Druga ćwiartka to z kolei popis umiejętności „Grzmotów”, które podrażnione słabą pierwszą częścią meczu musieli wrócić do gry. Dzięki świetnej grze Westbrooka i Lauvergne’a Thunder przegrywali już tylko 49:48.
Obie ekipy wyszły na druga połowę mocno zmotywowane, ale i pewne tego, jak trudny będzie to mecz. Byliśmy świadkami kwarty ataku, obie ekipy popisywały się świetną skutecznością. Mimo dobrej gry Westbrooka, Thunder nie byli jednak w stanie odrobić straty do rywali, która wzrosła o kolejne pięć punktów. Ostatnią część meczu również Lakers zaczęli zdecydowanie lepiej. Koszykarze Luke’a Waltona wyszli na 14 punktowe prowadzenie, choć jak się okazało – to nie wystarczyło do pewnego zwycięstwa.
Przyjezdni nie poddali się, a właściwie to nie poddał się Russell Westbrook. Rozgrywający zdobył 17 punktów w 5 minut. Swoją cegiełkę dołożył Steven Adams, dzięki czemu Thunder na 14 sekund przed końcem wyszli na jednopunktowe prowadzenie. Luke Walton wziął wówczas czas i rozpisał swojej ekipie zagrywkę. Czy ją zagrali? Nie wiemy. Wiemy jednak, że Nick Young oddał skuteczny rzut za 3 przez ręce obrońców, który znalazł drogę do kosza. Po tej trójce Thunder już nie odpowiedzieli, dzięki czemu Lakers wygrali 111:109.
Na Lakers nie starczył sam Russell Westbrook, który w ostatniej części w przeciągu 2 minut zapisał na swoim koncie 12 „oczek”. Cały dorobek szalonego rozgrywającego z Oklahoma City ponownie jest bardzo imponujący. Russ zapisał na swoim koncie 34 punkty, 13 asyst oraz 8 zbiórek. Jego dorobek „zanieczyściło” jednak aż 8 strat.
[ot-video][/ot-video]
Chicago Bulls 107:110 Denver Nuggets
Chicago Bulls, którzy rozegrali swój piąty mecz na wyjeździe, wybrali się do Denver, by zmierzyć się z tamtejszymi Nuggets. Patrząc na ostatnie spotkania w wykonaniu zespołu Freda Hoiberga, to ekipa z Wietrznego Miasta była zdecydowanym faworytem. Nuggets, dzięki świetnej grze młodych koszykarzy postarali się jednak o niespodziankę.
„Bryłki” do tego zwycięstwa poprowadził tak naprawdę duet Jamal Murray – Will Barton. Murray, który rozgrywa swój pierwszy sezon w najlepszej lidze na świecie ustanowił swoją najwyższą zdobycz punktową. Na swoim koncie zapisał 24 „oczka”. Barton z kolei na niecałe 10 sekund do końca trafił dwa rzuty osobiste.
Warte podkreślenia jest to, że Nuggets wygrali 16 z 17 ostatnich spotkań w Pepsi Center przeciwko Chicago Bulls. Dla zespołu Michaela Malone’a było to 10 zwycięstwo z rzędu nad chicagowską ekipą. Po raz ostatni Bulls wygrali w hali zespołu z Kolorado 8 lutego 2006 roku.
Początek meczu wcale nie zapowiadał zwycięstwa Nuggets. Bulls dobrze weszli w mecz, a punkty zdobywali Butler i Wade. Mogli oni liczyć na wsparcie podkoszowych, którzy spisywali się naprawdę dobrze. Katastrofa nadeszła jednak już na starcie drugich 12 minut. Koszykarze Nuggets zanotowali szybki zryw 22-0, by wygrać drugą kwartę 41:31. W tej części meczu karty rozdawali właśnie Jamal Murray (15 punktów zdobytych z 17 w całej połowie) oraz Wilson Chandler (12 „oczek” na 16 w pierwszej połowie”.
W trzeciej ćwiartce odbyło się bez wielkich zrywów, choć to Nuggets wygrali kolejną kwartę (31:28). To dla zespołu z Wietrznego Miasta oznaczało męczarnie i wielką nerwówkę w ostatniej kwarcie. W tych 12 minutach byliśmy świadkami naprawdę dobrej gry w obronie po obu stronach parkietu. O ile w całej kwarcie zespół z Wietrznego Miasta bronił świetnie, to w ostatnich sekundach tak dobrze już nie było. Popełnili prosty błąd, który wykorzystał Barton, trafiając 2 osobiste. Wtedy to Bulls wyprowadzili akcję, jednak rzut za trzy Isaiaha Cannana nie doleciał nawet do kosza. Nuggets wygrali to spotkanie 110:107.
Ekipie z Wietrznego Miasta zabrakło zdecydowanie punktów z ławki. Rezerwowi Nuggets zdobyli aż 61 punktów. Podopieczni Freda Hoiberga zdobyli ich ledwie 13.
[ot-video][/ot-video]
Portland Trail Blazers 103:107 New York Knicks
[ot-video][/ot-video]
New Orleans Pelicans 112:94 Atlanta Hawks
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @PJ_Jankowski
Obserwuj @PROBASKET