Ekipa Brada Stevensa odpowiednio wykorzystała krótka przerwę i w pierwszym starciu półfinału z Toronto Raptors zaprezentował wysoką formę, w ten sposób wysyłając mistrzom sygnał ostrzegawczy. Po 21 punktów zanotowali Jayson Tatum i Marcus Smart. Z play-offami pożegnali się Dallas Mavericks, którzy w meczu numer sześć ulegli Los Angeles Clippers. Natomiast Denver Nuggets i Utah Jazz zapewni a nam pierwszy mecz numer siedem w bańce. Nuggets wrócili z 1-3 głównie za sprawą imponującej formy Jamala Murraya.
TORONTO RAPTORS – BOSTON CELTICS 94:112 (0-1 w serii)
- Raptors przed rozpoczęciem spotkania otrzymali dobre informacje w sprawie Kyle’a Lowry’ego. Rozgrywający w ostatnich dniach walczył z urazem, ale dostał od sztabu medycznego zielone światło i wyszedł na parkiet, by stawić czoła Kembie Walkerowi. Celtics otworzyli mecz w znakomitym stylu, już w pierwszej kwarcie budując dwucyfrowe prowadzenie i na kolejną część wracając z prowadzeniem 39:23.
- Gdy C’s objęli prowadzenie, nie oddali go do samego końca. Na starcie finałowej kwarty Raptors zbliżyli się na 12 punktów i to było wszystko, na co mogli sobie pozwolić podopieczni Nicka Nurse’a tego dnia. To pierwsza porażka Raptors w play-offach 2020. Mieli spore problemy ze skutecznością trafiając zaledwie 10 z 40 rzutów za trzy i w całym meczu tylko 35% z gry. Fred VanVleet trafił zaledwie 3/16 z gry.
- Natomiast Celtics dali absolutny popis, zwłaszcza gracze pierwszej piątki. Jayson Tatum i Marcus Smart zanotowali po 21 punktów, 18 oczek i 10 asyst Kemby Walkera i 13 oczek oraz 15 zbiórek Daniela Theisa, który w play-offach stanowi dla swojej drużyny wartość dodaną, której wielu się nie spodziewało. Ekipa z Bostonu zanotowała piąte zwycięstwo z rzędu i przestawiła Nurse’owi – najlepszemu trenerowi sezonu regularnego – bardzo konkretne wyzwanie.
- To także wyzwanie dla weteranów i liderów składu Raptors, na których spoczywa odpowiedzialność za zespół. Tylko 13 oczek Pascala Siakama, które nie potrafił odnaleźć się w grze przeciwko dobrze zorganizowanej obronie Celtics. 7 oczek w 26 minut Marca Gasola. Hiszpan momentami sprawiał wrażenie kompletnie pozbawionego energii. To jak Raptors odpowiedzą w meczu numer dwa może ustawić tę serię.
DALLAS MAVERICKS – LOS ANGELES CLIPPERS 97:111 (2-4 w serii)
- Luka Doncić dwoił się i troił, ale tej nocy obrona Dallas Mavericks nie miała żadnego sposobu na rozpędzonego Kawhiego Leonarda. Oglądaliśmy bardzo ciekawe bezpośrednie starcie pomiędzy tymi zawodnikami, lecz to Kawhi otrzymał więcej pomocy od swoich kolegów i po sześciu meczach Los Angeles Clippers wyeliminowali rywala z walki o mistrzostwo NBA.
- Pierwsza połowa była wymianą ciosów. Wiele zapowiadało emocje do samego końca, bo Mavs sprawiali wrażenie niezwykle zmotywowanych. Kluczowym momentem mógł być faul niesportowy drugiego stopnia, którego Marcus Morris dopuścił się na Donciciu. Zawodnik Clippers uderzył rywala w twarz, gdy ten wjeżdżał pod kosz. Słoweniec próbował się zerwać z parkietu i ruszyć w kierunku Morrisa, ale w porę został powstrzymany przez kolegów. Morris został wyrzucony za to zachowanie z parkietu.
- W czwartej kwarcie Mavs udało się uciąć stratę do 6 punktów po punktach Doncicia. Sprawy w swoje ręce wziął Leonard, który przebijał się przez defensywne zasieki Mavs i kończył akcje rzutami z półdystansu lub podaniem do lepiej ustawionego kolegi. Lider LAC skończył z dorobkiem 33 punktów, 14 zbiórek, 7 asyst i 5 przechwytów trafiając 14/23 z gry. Po 15 oczek zapewnili Ivica Zubac i Paul George – ten znów nie potrafił się wstrzelić kończąc z 6/19 FG.
- Doncić swoją pierwszą serię play-off zakończył w imponującym stylu. Niestety zabrakło wokół niego graczy, którzy wydatnie by mu pomogli przeciwko takiemu rywalowi. Mocno Mavs osłabiła kontuzja Kristapsa Porzingisa. Luka z Orlando pożegnał się linijką 38 punktów, 9 zbiórek i 9 asyst grając na skuteczności 15/28 FG, 4/9 3PT. Clippers w drugiej rundzie spotkają się ze zwycięzcą serii Nuggets – Jazz.
UTAH JAZZ – DENVER NUGGETS 107:119 (3-3 w serii)
- Jamal Murray jest na innej planecie. Kto by się spodziewał, że w play-offach zobaczymy tego gracza grającego na tak kosmicznym poziomie. To tylko podbija jego wartość w oczach całej ligi i przedstawia jako prawdziwego lidera składu ekipy z Kolorado. Denver Nuggets przegrywali w serii z Utah Jazz 1-3, ale doprowadzili do remisu i przed nami spotkanie numer siedem.
- – Oni uwierzyli we mnie, ja uwierzyłem w nich i chcemy być tym dwunastym zespołem w historii, który wróci z 1-3 – mówił po meczu Murray, który po raz drugi w tej rywalizacji dobił do granicy 50 oczek, do których dołożył 5 zbiórek i 6 asyst. Nuggets w całym meczu rzucali na 55% skuteczności z gry i 50% skuteczności z dystansu trafiając 18/36. Kolejne 22 oczka, 4 zbiórki i 9 asyst Nikoli Jokicia. Do gry wrócił Gary Harris, który od początku play-offów leczył uraz. Na parkiecie spędził 21 minut, ale zanotował tylko 4 oczka.
- Jazz w trzeciej kwarcie meczu numer pięć prowadzili już 15 punktami i byli na najlepszej drodze, by awansować do kolejnej rundy. Właśnie wtedy Murray przejął inicjatywę i niemalże sam doprowadził swój zespół do spotkania numer siedem – pierwszego takiego w bańce. W czwartej kwarcie spotkania numer sześć Murray wygrał z Donovanem Mitchellem 21:17 i zabezpieczył trzecią wygraną swojej drużyny w serii.
- Mitchell także wszedł w buty lidera i skończył zawody notując 44 punkty, 6 zbiórek i 5 asyst. Trafił 9/13 z dystansu długo utrzymując Jazzmanów w grze, ale sam nie był w stanie niczego zdziałać. 21 punktów i 6 asyst Mike’a Conleya nie wystarczyło, by zrobić dla ekipy z Salt Lake City dodatkową różnicę. Spodziewaliśmy się w tej serii ogromnych emocji i je dostaliśmy.
Wspieraj PROBASKET
- Kurtki, bluzy i buty Nike za połowę ceny! 3000 produktów! Nowa, wielka wyprzedaż
- NBA: Mecz Gwiazd ustalony? To będzie zupełnie nowe doświadczenie
- Wyniki NBA: Lakers przegrali wygrany mecz, sensacja w Toronto, błysk duetu Miller-Ball
- NBA: Doncic kolejną gwiazdą która odpocznie przez kontuzję
- NBA: Suns szykują fortunę dla Duranta. Gigantyczna inwestycja z nadzieją na mistrzostwo