Golden State Warriors na problemy z meczu numer dwa odpowiedzieli w klasycznym dla siebie stylu. Houston Rockets nie mieli tej nocy odpowiedzi na szybkość, zaangażowanie i talent w rotacji mistrzów. Przebudził się także Stephen Curry rozgrywając znakomitą trzecią kwartę i całą drugą połowę.
HOUSTON ROCKETS – GOLDEN STATE WARRIORS 85:126 (1-2)
– Houston Rockets zaczęli od gry w pick-and-rollach, w których głównym celem było zmęczenie Stephena Curry’ego zmieniającego krycie w obronie. Goście za wszelką cenę chcieli wykorzystać najsłabsze ogniwo w defensywie przeciwnika. Tempo w pierwszych minutach było oszałamiające, Curry obudził kibiców trafiając swoją pierwszą próbę za trzy, choć spudłował kolejne cztery. Niezwykle aktywny w akcjach jeden na jeden był Eric Gordon, który został bardzo szybko wprowadzony z ławki.
– W ostatnich minutach spektakularnym blokiem popisał się Kevon Looney zatrzymując na obręczy Luca Mbah a Moute. Gospodarze pierwszą kwartę kończyli runem 11:0, który dał im przewagę 31:22 przed rozpoczęciem drugiej dwunastki. Co ciekawe – na parkiecie nie było wtedy Curry’ego. Warriors cały czas grali niskim ustawieniem, próbując sprawić obronie rywala jak najwięcej problemów swoją szybkością i ścięciami. Poza tym Rockets pudłowali wyjątkowo dużo łatwych rzutów tuż spod obręczy. Trzecią kwartę rozpoczynali od 14-punktowej straty po akcji 2+1 Curry’ego.
– Podopieczni Mike’a D’Antoniego w żaden sposób nie byli w stanie nawiązać do koszykówki, jaką grali w meczu nr 2. Run Warriors i trójka Kevina Duranta na początku trzeciej kwarty pozwoliły wyjść gospodarzom na 21-punktowe prowadzenie (64:43). Przeciwnik był bezradny w obronie i pozbawiony jakiegokolwiek pomysłu w ataku, ale przerwa na żądanie D’Antoniego pomogła to zmienić. Run 10:2 Rakiet zmusił do reakcji Steve’a Kerra. Ta przerwa podziałała na Curry’ego. Jego energia w ataku i obronie, oraz trójka z 8 metrów pozwoliły GSW odzyskać inicjatywę.
– Steph w trzeciej kwarcie zapisał na swoje konto 18 punktów i 7/7 z gry. Był tak zmęczony, że na dwie minuty przed końcem poprosił o zmianę. Po 36 minutach, przewaga GSW sięgnęła 21 oczek. Mistrzowie kontrolowali spotkanie do ostatnich minut. Steph zanotował na swoje konto 35 punktów (13/23 FG, 5/12 3PT), 6 zbiórek i asystę. Kolejnych 25 oczek z 19 rzutów Duranta. Dla Rockets 20 punktów (7/16 FG), 5 zbiórek i 9 asyst Jamesa Hardena.
– Mecz nr 4 w nocy z wtorku na środę o 3:00.
NBA: Nowy rekord! Takiej rozpiętości ramion nie ma nikt w NBA!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET