Dallas Mavericks wygrali pierwszy mecz finału Zachodniej Konferencji po dobrym występie swoich liderów – Kyriego Irvinga oraz Luki Doncicia. Panowie wspólnie zanotowali na swoje konto 63 punkty. Teraz piłeczka jest po stronie Chrisa Fincha. Wolves byli cały mecz blisko i na pewno do drugiego starcia na własnym parkiecie podejdą podrażnieni.
MINNESOTA TIMBERWOLVES – DALLAS MAVERICKS 105:108 (0-1)
- Luka Doncić zanotował w czwartej kwarcie 15 punktów i to głównie za jego sprawą Dallas Mavericks byli w stanie zrobić różnicę. Co ciekawe – po raz pierwszy za czasów Jasona Kidda zespół z Teksasu wygrał pierwszy mecz serii play-off. Obrona Mavs w dużej mierze skupiła się na zatrzymaniu Anthony’ego Edwardsa, co przyniosło oczekiwany skutek, bowiem lider rotacji Minnesoty Timberwolves nie był w stanie zyskać swobody. Z kolei Karl-Anthony Towns miał problemy strzeleckie (6/20 z gry), więc gospodarze byli po prostu bezzębni.
- Ponadto Mavs wygrali w pomalowanym 62:38, co nie świadczy najlepiej o defensywie Wolves w okolicach obręczy. Jednak mimo to, w końcówce Wolves byli w stanie objąć prowadzenie. Seria 10:0, w którą mocno zaangażowany był Towns, dała gospodarzom prowadzenie na 4:39 przed końcem meczu. W odpowiedzi Luka trafił za trzy, a chwilę później poprawił P.J. Washington i Mavs odzyskali przewagę. Przez cały mecz żadna z drużyn nie prowadziła różnicą większą niż dziewięć punktów.
- Mavs to nie Denver Nuggets – nie ma tam dominującego wysokiego. Wolves wyraźnie muszą się przestawić i lepiej bronić akcji pick-and-roll, jeżeli nie chcą jechać do Dallas z wynikiem 0-2. Jason Kidd przygotował dobry plan i wydaje się, że Mavs wiedzą, jak zniwelować efekt tej zabójczej defensywy Wolves, jaką rywal popisywał się w całym sezonie regularnym, a także w serii z Nuggets. Doncić wyglądał świeżo, a to również dobra informacja, bowiem miał w tych play-offach mecze, które sugerowały, że zmęczenie zaczyna się na jego grze odkładać.
- Lider ekipy z Teksasu skończył mecz z dorobkiem 33 punktów (12/26 z gry, 3/10 za trzy), sześciu zbiórek, ośmiu asyst, trzech przechwytów oraz bloku. Irving dołożył od siebie kolejne 30 oczek (12/23 z gry, 6/6 za jeden), pięć zbiórek oraz cztery asysty. Natomiast po stronie Timberwolves 24 punkty (9/15 z gry, 6/9 za trzy), cztery zbiórki, trzy asysty i przechwyt Jadena McDanielsa oraz 19 oczek (6/16 z gry, 5/12 za trzy), 11 zbiórek, osiem asyst oraz dwa przechwyty Anthony’ego Edwardsa.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
Nowy podcast PROBASKET w czwartek o 21:00. Będzie konkurs!