24 drużyny mieliśmy przyjemność oglądać tej nocy na parkietach NBA. Jeremy Sochan i jego San Antonio Spurs zostali zdominowani przez New Orleans Pelicans, a Zion Williamsona w 27 minut zdobył 32 punkty. Celtics Jaysona Tatuma (37 punktów) okazali się lepsi od Mavericks Luki Doncicia (42 punkty), Nets wygrali z Raptors, Hawks zakończyli serię Kings, Bulls pokazali charakter w spotkaniu z Bucks, po pojedynku Nikoli Jokicia z Shaiem Gilgeousem-Alexandrem Nuggets pokonali Thunder, Jazz ponieśli porażkę kosztem Pistons, a Warriors wygrali z Clippers.
Charlotte Hornets – Philadelphia 76ers 107:101
- Osłabieni brakiem Joela Embiida i Tyrese’a Maxey Philadelphia 76ers dobrze zaczęli to spotkanie, dość szybko uzyskując dwucyfrową przewagę. Po pierwszej kwarcie, przyjezdni z Filadelfii prowadzili 33 – 21. Szóstki utrzymywały wysokie prowadzenie przez większość pierwszej połowy, ale pod koniec drugiej kwarty Charlotte Hornets weszli na wyższe obroty i zmniejszyli prowadzenie gości do jednego punktu (54 – 53).
- Po przerwie mecz był wyrównany, ale to szerszenie zaczęły powoli przejmować kontrolą nad spotkaniem. Podopieczni Doca Riversa nie mogli dziś się wstrzelić za trzy, a w trzeciej kwarcie zanotowali fatalną skuteczność 1/11 zza łuku. Pozwoliło to Hornets na objęcie prowadzenia. Przed decydującą, czwartą ćwiartką gospodarze mieli cztery punkty przewagi (79 – 75). W czwartej to Hornets nadawali ton grze, trzymając rywali na dystans. Sixers mieli jeszcze kilka zrywów, ale ostatecznie Hornets dowieźli do końca kilka punktów przewagi, odnosząc zwycięstwo.
- Oba zespoły kiepsko rzucały z dystansu (Hornets 6/23, a Sixers 9/38). Gospodarze wygrali dzięki lepszej skuteczności z gry (48 procent) oraz znacznie większej liczbie punktów zdobytych z pomalowanego (72 do 54).
- Liderem szerszeni był Terry Rozier, który zanotował 22 punkty i 6 asyst. PJ Washington dołożył 19 punktów i 6 zbiórek, a Mason Plumlee 11 oczek, 13 zbiórek i 6 asyst. Dla Sixers Shake Milton zdobył 22 punkty, 9 asyst i 7 zbiórek, De’Anthony Melton dodał 20 punktów i 6 zbiórek, a 19 oczek dołożył Tobias Harris.
Autor: Janusz Nowakowski
Cleveland Cavaliers – Portland Trail Blazers 114:96
- Całkowita dominacja Cleveland Cavaliers. Cavs szybko wyszli na prowadzenie i spokojnie kontrolowali mecz. W drugiej połowie gospodarze cały czas utrzymywali kilkanaście punktów przewagi i wygrali po bardzo jednostronnym meczu. Portland Trail Blazers trafili jedną trójkę więcej (13/31) i zdobyli więcej punktów po kontrach (21 do 7), ale poza tym byli gorsi w każdym elemencie gry. Cavaliers imponowali skutecznością (55 procent z gry) i dobrą defensywą.
- Znakomite spotkanie rozegrali liderzy zespołu z Cleveland. To dzięki postawie Dariusa Garlanda, Donovana Mitchella i Jarretta Allena Cavaliers odnieśli wysokie zwycięstwo. Mitchell zdobył 34 punkty, a Garland miał 24 punkty i 12 asyst. Allen natomiast dołożył 24 punkty i 13 zbiórek.
- W Trail Blazers wyróżnić można Jusufa Nurkicia (22 punkty i 6 zbiórek), Jeramiego Granta (21 punktów) i Anfernee Simonsa (20 punktów i 6 asyst).
Autor: Janusz Nowakowski
Indiana Pacers – Minnesota Timberwolves 101:115
- Piąte zwycięstwo z rzędu Minnesota Timberwolves. W pierwszej połowie Indiana Pacers utrzymywali się jeszcze w grze (trafili 8 trójek) i schodząc na przerwę, przegrywali pięcioma oczkami (48 – 53). Druga połowa była jednak rozgrywana całkowicie pod dyktando koszykarzy z Minnesoty, którzy powiększyli przewagę i zwyciężyli bez większych problemów. Tym samym, zwycięska passa Indiana Pacers (wygrali pięć meczów z rzędu) dobiegła końca.
- Koszykarze Wolves wykorzystali dziś swoje warunki fizyczne i absolutnie dominowali pod koszami. Mieli 20 zbiórek więcej (50 do 30), zdobyli 19 punktów z ponowienia (przy 4 Pacers) i przez cały mecz zawzięcie atakowali strefę podkoszową, zdobywając 74 punkty z pomalowanego (Pacers tylko 38) grając na znakomitej 60-procentowej skuteczności z gry. Pacers trafili dziś 16 trójek (osiem więcej niż rywale).
- Karl – Anthony Towns miał 23 punkty, 11 zbiórek i 8 asyst. Rudy Gobert zdobył 21 punktów i 16 zbiórek, a Anthony Edwards dołożył 19 oczek i 7 zbiórek. Po stronie Pacers wyróżnił się Myles Turner, który zanotował 31 punktów i 7 zbiórek. Dobry mecz zagrał też Bennedict Mathurin, zdobywając 21 punktów.
Autor: Janusz Nowakowski
Atlanta Hawks – Sacramento Kings 115:106
- Trae Young zdobył 35 punktów, Clint Capela dołożył do wyniku double-double w postaci 11 punktów i 14 zbiórek i dzięki temu Atlanta Hawks przerwali serię zwycięstw Sacramento Kings. Goście wygrali poprzednio siedem spotkań z rzędu.
- Young 10 oczek zdobył w trzeciej odsłonie, gdzie również wyprowadził swój zespół na jedenastopunktowe prowadzenie. Od tego czasu Jastrzębie kontrolowały sukcesywnie wynik na boisku, nie dając się zaskoczyć rywalom.
- Po stronie Kings rekordowe w tym sezonie 27 punktów zdobył Malik Monk. Solidne double-double zaliczył natomiast Domantas Sabonis, który uzbierał 15 oczek i 13 zbiórek.
- Porażkę swojego zespołu, trener Mike Brown tłumaczył zmęczeniem. – Graliśmy ostatnie tygodnie bardzo mocno. Nie byliśmy odpowiednio skoncentrowani przed tym meczem, co było widać szczególnie w pierwszej połowie. Jednak nie można odmówić im zapału, gdyż dzielnie walczyli w drugiej połowie.
Autor: Ignacy Sławiński
Boston Celtics – Dallas Mavericks 125:112
- Duet Jayson Tatum – Jaylen Brown znów był nie do zatrzymania. Pierwszy z nich miał 37 punktów i 13 zbiórek, Brown uzbierał na swoim koncie 31 oczek. Celtics wygrali po porażce z Chicago Bulls, która przerwała ich serię dziewięciu kolejnych zwycięstw.
- Najlepszy strzelec sezonu Luka Doncić znów błyszczał, jednak to nie przełożyło się na wynik. Słoweniec zdobył 42 punkty i był zdecydowanym liderem Mavericks.
- W trzeciej części gospodarze prowadzili już różnicą 27 punktów. Jednak zryw gości w kolejnych minutach sprawił, że zbliżyli się oni na dziewięć oczek. Na trzy i pół minuty przed końcem spotkania na tablicy widniał wynik 117:107.
- Po tym czasie Tatum oraz Doncic próbowali kolejne akcje rozegrać, rywalizując 1 na 1. Zwycięsko z tego pojedynku wyszedł gracz Celtics, który rozpoczął od wsadu, następnie wymusił faul oraz zablokował lay-up Doncicia.
Autor: Ignacy Sławiński
Miami Heat – Washington Wizards 113:105
- Kyle Lowry zdobył 20 ze swoich 24 punktów w pierwszej połowie spotkania z Washington Wizards. Tyler Herro trafił kluczową trójkę w końcówce spotkania, dzięki czemu Miami Heat odnieśli cenne zwycięstwo po czteromeczowej serii porażek.
- Gospodarze prowadzili już różnicą dwudziestu jeden punktów w tym spotkaniu, jednak ekipa z Waszyngtonu zdołała odrobić stratę i postraszyć drużynę z Florydy. Wizards w tym meczu poprowadził przede wszystkim Kyle Kuzma, który zdobył 33 punkty. Kristaps Porzignis uzyskał 21 oczek.
- W czwartej kwarcie seria 16:7 Miami Heat pozwoliła odetchnąć gospodarzom. Bardzo dobrze grał wówczas powracający po dłuższej nieobecności Herro, który trafił cenne trójki. Obie drużyny grały bez swoich liderów, Bradley’a Beala, oraz Jimmiego Butlera.
Autor: Ignacy Sławiński
Toronto Raptors – Brooklyn Nets 98:112
- Patrząc na wygląd tego spotkania, najmniejsza możliwa kara dla Raptors. Dinozaury grały dziś na 35% skuteczności z gry, przy ponad 54% po stronie Nets, eksperymentalnym składem, bez rasowego rozgrywającego, a szczególnie w pierwszej połowie sprawili spore problemy ekipie z Nowego Yorku. Decydująca dla losów meczu okazała się wygrana 39-25 trzecia kwarta, co pozwoliło zwycięzcom na rozszerzenie rotacji w ostatnich 12 minutach i na danie więcej odpoczynku zawodnikom pierwszej piątki.
- –Jesteśmy na „Ty” z wygrywaniem takich meczów – przyznał na konferencji Kyrie Irving, zdobywca 29 punktów, na skuteczności 11-16 z gry. – To nie było łatwe spotkanie, zwłaszcza po przegranej zeszłej nocy i całej niechęci do nas po wczorajszym meczu. Chcieliśmy tylko upewnić się, że zwracamy uwagę na szczegóły dzisiejszej nocy. Wyszliśmy i odpowiedzieliśmy na te wszystkie wrogie komentarze – dodał. Po przegranej z pozbawionymi gwiazd 76ers tej nocy ekipa gości rzuciła 17 trójek na 44% skuteczności, co jest dla nich nowym rekordem sezonu. Raptors udało się jednak powstrzymać Kevina Duranta, który przy „jedynie” 10 oddanych rzutach zaliczył 12 punktów,7 zbiórek i 5 asyst. Mimo jednego z gorszych meczów indywidualnie w ostatnim czasie KD wyprzedził Kevina Garnetta i z aktualnie 26 074 punktami zajmuje 18. miejsce na liście wszechczasów NBA.
- –Czujemy, że mogliśmy zagrać lepiej to spotkanie. Nie czynimy z kontuzji wymówki – powiedział po meczu OG Anunoby, autor 15 punktów i najgorszego w drużynie wskaźnika -30. Utrzymać się w grze pozwoliła gospodarzom zdecydowanie wygrana walka na tablicach (52-39), gdzie królowali wchodzący z ławki Chris Boucher (12 punktów, 16 zbiórek, w tym 8 ofensywnych) i Juancho Hernangomez (10 punktów, 10 zbiórek, w tym 6 ofensywnych). Gary Trent Jr dołożył do dorobku zespołu 19 „oczek”, a Thaddeus Young 10.
Milwaukee Bucks – Chicago Bulls 113:118
- Zgodnie z oczekiwaniami, wyrównane, pełne emocji spotkanie z dużą ilością koszykarskiej jakości po obu stronach. Szczególnie w drugiej połowie zespoły pozostawały na ciągłym kontakcie punktowym, a Bulls przechylili szalę na swoją stronę głównie dzięki dwóm trójkom Coby’ego White’a rzuconym w ostatnich 1:15 meczu. Straty próbował zmniejszyć jeszcze Giannis Antetokounmpo, jednak gospodarzy skutecznie dobił Nikola Vucević. Trzeba przyznać, dawno nie widzieliśmy końcówki z takim charakterem w wykonaniu Byków.
- Po wygranej w poniedziałek z Boston Celtics, kończąc tym samym ich 9-meczową serię zwycięstw, dziś Bulls pokonali obiektywnie najlepszą drużynę NBA z początku sezonu. Dziś liderem gości był DeMar DeRozan, który oprócz dwóch kluczowych podań w końcówce zapisał na swoim koncie 36 punktów i 8 asyst. Wtórowali mu Zach LaVine i Nikola Vucević, którzy zdobyli po 18 „oczek”.
- Bucks przegrali natomiast po raz drugi w 11 dotychczasowych spotkaniach na własnym parkiecie. Zatrzymany na 8 punktach w pierwszej połowie Giannis w samej trzeciej kwarcie rzucił 11 „oczek”, dzięki czemu ekipa z Milwaukee odrobiła kilkupunktową stratę, z którą wchodziła w drugie 24 minuty meczu. W całym spotkaniu Grek zanotował 36 punktów, 11 zbiórek i 7 asyst. Największe wsparcie otrzymał dziś od Brooka Lopeza (20 punktów, 7 zbiórek) i od powracającego Jrue Holiday’a (14 punktów, 11 asyst).
Oklahoma City Thunder – Denver Nuggets 126:131
- Wyrównana druga połowa doprowadziła do ciekawej końcówki, zakończonej dogrywką. Na kilka sekund przed końcem czwartej kwarty stosunkowo łatwy rzut na zwycięstwo miał Vlatko Cancar, jednak chybił zza łuku. W granej na dużych emocjach dogrywce z dobrej strony pokazał się Bruce Brown, a Thunder zabrakło doświadczenia, aby powalczyć dziś o coś więcej.
- Wielki pojedynek stoczyli ze sobą Nikola Jokić i Shai Gilgeous-Alexander, którzy zdobyli odpowiednio 39 i 31 punktów. Serb otarł się dodatkowo o triple-double z 10 zbiórkami i 9 asystami. 31 „oczek” dla Nuggets zanotował Aaron Gordon, a 21 dla gospodarzy Isaiah Joe.
San Antonio Spurs – New Orleans Pelicans 110:129
- Pewne zwycięstwo Pelicans, którzy przez pełne 48 minut kontrolowali to spotkanie. Już po pierwszej kwarcie zbudowali sobie blisko 20-punktowe prowadzenie, które w połowie trzeciej odsłony dochodziło nawet do 30 „oczek”. Goście rzucali dziś jednak na fantastycznych 57% z gry i ponad 42% zza łuku, przy 14 trafieniach z dystansu.
- Zarówno Jeremy Sochan, jak i reszta Spurs nie wytrzymali tego spotkania fizycznie. Mimo że ekipa z San Antonio rzucała na solidnych 48% z gry i rozdała w swoim stylu 31 asyst, wizualnie stanowiła jedynie tło dla dobrze funkcjonujących rywali, dodatkowo pozbawionych CJ’a McColluma. Sochan od początku spotkania został przydzielony w defensywie do Brandona Ingrama, którego trzeba przyznać, udanie powstrzymał rzutowo. Podchodząc jednak blisko skrzydłowego, umożliwił mu łatwiejsze minięcie i wjazdy pod kosz, z czego czerpali dziś Pelicans pełnymi garściami. Gorzej wyglądało przejęcie krycia przez Polaka Ziona Williamsona, który regularnie, niczym taran wbijał się w pomalowane. W jednej z akcji w kontrataku Jeremy został upokorzony przez gwiazdora rywali, gdy ten przy layupie zdołał przepchnąć i przewrócić naszego reprezentanta. W całym spotkaniu Sochan zaliczył linijkę: 12 punktów, 6-10 z gry, 2 zbiórki, 1 asysta, 24 minuty.
- –Zion był dziś potworem – powiedział po meczu Willie Green. – Prowadzenie piłki, fizyczność, podania do kolegów z drużyny. Wykorzystywał przewagi. Defensywnie, myślę też, że był dziś naprawdę solidny. Wykonał wszystkie te rzeczy, nad którymi pracujemy. Potworny mecz w wykonaniu Z – dodał. W całym spotkaniu ograniczony do 27 minut Williamson rzucił 32 punkty na skuteczności 14-18 i zebrał 11 piłek. Z ławki imponował Devonte’ Graham, który 21 punktów uzbierał dzięki 6 rzuconym trójkom. 22 „oczka” dołożył Jonas Valanciunas, a 17 wspomniany już Brandon Ingram.
Utah Jazz – Detroit Pistons 116:125
- Rozczarowująca, druga z rzędu, porażka Jazz. Ekipa gospodarzy dziś trzymała kontakt punktowy, jednak to Pistons prowadzili grę i dzięki przestojowi Jazzmanów w ostatnich 4 minutach meczu odnieśli drugie zwycięstwo na wyjeździe w sezonie.
- Dla zwycięzców 23 punkty zdobył Bojan Bogdanović, 19 Marvin Bagley Jr (nowy rekord sezonu), 21 Kevin Knox (nowy rekord sezonu), a 18 Alec Burks. Pistons zagrali bez Cade’a Cunninghama, Saddiq Bey’a i Isaiaha Stewarta.
- Po stronie Jazz 29 „oczek” Malika Beasley’a i 24 Jordana Clarksona.
Golden State Warriors – Los Angeles Clippers 124:107
- Długo wyczekiwane przekonujące zwycięstwo Warriors. Steve Kerr odciążył dziś trochę Stephena Curry’ego i Klay’a Thompsona, dając im w okolicach 30 minut na parkiecie. Liderem tej nocy Andrew Wiggins – autor 31 punktów na skuteczności 12-18 z gry. Steph z 22 „oczkami”, 18 punktów Klay’a.
- Clippers bez Kawhia Leonarda i Paula George’a nie mieli dziś nic do powiedzenia. 19 punktów Marcusa Morrisa, po 17 Terance’a Manna i Normana Powella.