Los Angeles Lakers musieli radzić sobie bez LeBrona Jamesa i Anthony’ego Davisa. Choć Russell Westbrook rozegrał solidne zawody, to spudłował rzut, który mógł dać Jeziorowcom zwycięstwo nad Charlotte Hornets. Przegrali również Chicago Bulls, którzy tym razem musieli uznać wyższość niżej notowanych San Antonio Spurs. Nie do zatrzymania są z kolei Denver Nuggets i Atlanta Hawks. Po porażce w Cleveland zrehabilitowali się Milwaukee Bucks, którzy ograli New York Knicks. Chwilę wcześniej w Arizonie Minnesota Timberwolves musieli uznać wyższość Phoenix Suns z Chrisem Paulem i Devinem Bookerem na czele.


Orlando Magic – Detroit Pistons 119:103

Statystyki na PROBASKET

  • Pojedynek dwóch zespołów zamykających tabelę konferencji wschodniej rozstrzygnął się w zasadzie już w pierwszej kwarcie. Orlando Magic fantastycznie weszli w mecz i trafiali wówczas aż 68,2% rzutów z gry (15/22), w tym 66,7% (4/6) za trzy. Kapitalnie spisywał się Franz Wagner, cenne trafienia dołożyli też Cole Anthony, Garry Harris czy Terrence Ross. Problemy ze skutecznością mieli natomiast goście. Cade Cunningham spudłował w pierwszej odsłonie wszystkie 7 rzutów, Saddiq Bey trafił tylko dwa (2/7), przez co Czarodzieje bez większych problemów odskoczyli na 22 punkty (39:17).
  • W drugiej „ćwiartce” Detroit Pistons udało się dojść do głosu, a ich seria 13:3 sprawiła, że przewaga gospodarzy stopniała do 7 oczek (52:45). Grę Tłoków napędzali wówczas przede wszystkim zmiennicy, w tym Rodney McGruder, Trey Lyles czy Killian Hayes. Magic odpowiedzieli jednak trafieniami Wendella Cartera Jr’a, Franza Wagnera i Mo Bamby i znów mogli cieszyć się komfortowym prowadzeniem (67:51).
  • Druga połowa była wyraźnie bardziej wyrównana, o czym najlepiej świadczą wyniki 25:24 i 27:28. Gospodarze kontrolowali mecz i pielęgnowali swoją przewagę, a świetną grę kontynuowali Bamba, Ross czy Chuma Okeke. Magic dowieźli prowadzenie do końcowej syreny i odnieśli tym samym drugie zwycięstwo w trzech ostatnich spotkaniach.
  • Najwięcej punktów zdobył Franz Wagner, który zakończył mecz z dorobkiem 24 oczek. Solidnie wypadł wchodzący z ławki Terrence Ross, który dołożył 21. Double-double w postaci 18 punktów i 11 zbiórek skompletował Mo Bamba. Cole Anthony zanotował z kolei 12 punktów, 9 asyst i 6 zbiórek, a Wendell Carter Jr. 9 punktów i 11 zbiórek. Na wyróżnienie zapracował też Chuma Okeke, który dorzucił z ławki 17 oczek i 3 bloki.
  • Pomimo porażki aż sześciu zawodników Pistons zakończyło mecz z dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Byli to Trey Lyles (18 pkt), Saddiq Bey (17), Frank Jackson (12), Killian Hayes (11), Cory Joseph oraz Rodney McGruder (po 10).

Atlanta Hawks – Boston Celtics 108:92

Statystyki na PROBASKET

  • Atlanta Hawks podeszli do tego spotkania po serii pięciu kolejnych zwycięstw i nic nie wskazywało na to, by mieli zwolnić tempo. Po trwającej kilka minut wymianie ciosów Jastrzębie wykorzystał kiepską skuteczność Jaysona Tatuma (0/5) czy Ala Horforda (0/2) i za sprawą m.in. Lou Williamsa, Kevina Huertera i Danilo Gallinariego odskoczyli z wynikiem (32:20).
  • Przez krótką chwilę drugiej odsłony wydawało się, że Boston Celtics będą w stanie nadrobić straty z pierwszej „ćwiartki”. Punkty Roberta Williamsa III oraz Tatuma pozwoliły przyjezdnym na zmniejszenie strat do 7 oczek. Lider C’s wciąż jednak radził sobie niemrawo (1/3 w 2Q), a skuteczność zaczęła zawodzić rówineż Jaylena Browna (2/7), Josha Richardsona (2/6) czy Granta Williamsa (0/3). Choć to właśnie Brown i Richardson ponownie sprawili, że Boston przegrywał już tylko 5 punktami (52:47), to na przerwę podopieczni Ume Udoki schodzili z 15-punktowym deficytem.
  • W trzeciej odsłonie znów zrobiło się gorąco. Przełamał się Jayson Tatum, który zdobył wówczas 11 punktów. Brown dołożył 9, a Marcus Smart 8, co dało Celtom impuls do odrabiania strat. Po drugiej stronie świetnie dysponowany był jednak John Collins, co utrudniło gościom zadanie. Pomógł natomiast fakt, że na niemoc strzelecką natrafił Trae Young (0/5), a przewaga Jastrzębi spadła do jedynie trzech punktów (80:77).
  • W ostatniej odsłonie Celtics pudłowali jednak rzut za rzutem (1/8 za trzy), na co Hawks odpowiedzieli serią 18:4, która przesądziła o losach spotkania. Wyższy bieg wrzucił wówczas Bogdan Bogdanović, skuteczność poprawił nieco Young, dzięki czemu Atlanta odnosi szóste z rzędu zwycięstwo i zrównuje się bilansem z 10. w tabeli konferencji wschodniej Washington Wizards.
  • Jaylen Brown (26 punktów, 12 zbiórek, 7 strat) i Robert Williams III (11 punktów, 10 zbiórek) zakończyli mecz z podwójną zdobyczą. Mimo problemów ze skutecznością Jayson Tatum dołożył 17 oczek (5/17 z gry). Marcus Smart skompletował z kolei 17 punktów i 6 zbiórek.
  • Po spotkaniu trener Ime Udoka wyróżnił Tatuma, który po porannej sesji rzutowej zabrał głos i przemówił do zespołu, czego nie robi regularnie. – Nie powiedziałbym, że [robi to] często. Mówi, kiedy ma coś do powiedzenia. Poparłem jego oświadczenie i dodałem 'dobrze powiedziane’. Zgodnie z jego słowami w pewnych aspektach gry radzimy sobie dobrze, ale byliśmy już w tym roku w podobnych miejscach i mieliśmy kilka potknięć […] To coś, czego bez wątpienia chcemy więcej. To dla niego znak rozwoju – powiedział szkoleniowiec C’s.
  • Po stronie Hawks wyróżniali się przede wszystkim Trae Young (21 punktów, 6 asyst, 9 zbiórek; 8/25 z gry), John Collins (21 punktów, 9 zbiórek, 4 bloki), a także wchodzący z ławki Bogdan Bogdanović (19 punktów) i Danilo Hallinari (14 punktów; 5/5 z gry).

Charlotte Hornets – Los Angeles Lakers 117:114

Statystyki na PROBASKET

  • Los Angeles Lakers już drugi mecz z rzędu musieli radzić sobie bez LeBrona Jamesa. W składzie Jeziorowców zabrakło również Anthony’ego Davisa, przez co ciężar gry spadł na barki Russella Westbrooka. Rozgrywający nie zaczął jednak tego meczu najlepiej, a Charlotte Hornets już po kilku minutach gry prowadzili 23:8. Regularnie punktowali przede wszystkim Terry Rozier i Miles Bridges, ale cenne trafienia Carmelo Anthony’ego i Austina Reavesa sprawiły, że ekipa z Miasta Aniołów utrzymywała się w grze (28:21).
  • Druga kwarta wyglądała dla Lakers już nieco gorzej. Choć podopieczni Franka Vogela utrzymywali skuteczność z gry na poziomie 44%, to Szerszenie trafiały aż 53,8% swoich prób i na przerwę schodziły z 16-punktowym prowadzeniem. W trzeciej odsłonie po trafieniach Bridgesa i LaMelo Balla przewaga wzrosła do nawet 20 oczek (71:51), ale wówczas sprawy w swoje ręce wzięli Westbrook i Anthony. Duet ten zdobył łącznie 24 punkty w tej części gry (przy 22 Hornets) i Lakers doprowadzili nawet do remisu 84:84.
  • Ostatnia odsłona znów należała jednak do Charlotte. Wcześniej jednak Westbrook dwoił się i troił (16 punktów), a Lakers udało się ponownie zniwelować stratę. Po dwóch z rzędu trójkach Russa trafienie Stanleya Johnsona na 24,9 sekundy przed końcem zmniejszyło przewagę Hornets do zaledwie jednego oczka (115:114). Tylko jednym celnym osobistym odpowiedział Ball, dzięki czemu Lakers stanęli przed szansą doprowadzenia do dogrywki lub zwycięstwa po ewentualnym trafieniu zza łuku. Na kolejną trójkę zdecydował się Westbrook, ale tym razem spudłował niemal na równi z syreną.
  • – [Westbrook] miał zejście na lewą rękę, Stanley [Johnson] ściąć pod kosz z Carmelo [Anthonym] z tyłu akcji jako strzelcem. Wymienili się jednak kryciem i w takim momencie najgorętszy z graczy dostaje piłkę w ręce. Nie mam problemu z jego rzutem – mówił po meczu o ostatniej akcji Frank Vogel.
  • Dla Russella Westbrooka był to dopiero czwarty mecz w tym sezonie ze zdobyczą co najmniej 30 oczek. Tym razem rozgrywający zdobył 35 punktów, do czego dołożył 5 asyst i 4 zbiórki (12/23 z gry; 3/7 za trzy). Wspierali go przede wszystkim zmiennicy. Carmelo Anthony dorzucił 19 punktów (5 asyst, 5 zbiórek, 2 przechwyty, 2 bloki) i miał tej nocy najlepszy wskaźnik +/- spośród przyjezdnych (+20). Austin Reaves dołożył 16 oczek, a Kent Bazemore 13.
  • Po stronie Hornets aż czterech zawodników osiągnęło pułap 20 oczek. Najwięcej skompletował Miles Bridges, autor 26 punktów, 6 asyst i 8 zbiórek. Wchodzący z ławki rezerwowych Ish Smith dołożył 22 punkty. Po 20 zdobyli natomiast LaMelo Ball i Terry Rozier. Bliski double-double był Mason Plumplee, który do 17 zbiórek dołożył jednak tylko 8 oczek.

Houston Rockets – Portland Trail Blazers 110:125

Statystyki na PROBASKET

Memphis Grizzlies – Utah Jazz 119:109

Statystyki na PROBASKET

  • Mecz od samego początku stojący na bardzo wysokim poziomie. Po lepszym fragmencie osłabionych nieobecnością Donovana Mitchella i Rudy’ego Goberta Utah Jazz inicjatywę przejęli gospodarze, którzy nie zdołali jednak odskoczć z wynikiem (31:30). Solidnie spisywali się bowiem Royce O’Neale i Eric Paschall, choć po drugiej stronie parkietu tempa nabierał Ja Morant.
  • W drugiej odsłonie Memphis Grizzlies udało się już udokumentować przewagę. Popisy kontynuował Morant, a cenne trafienia dołożyli Jaren Jackson Jr. i Desmon Bane. Dobrze radził sobie też De’Anthony Melton, a przewaga Niedźwiedzi momentalnie wzrosła do 13 punktów (57:44), choć przed zejściem na przerwę Paschall, Bojan Bogdanović i Joe Ingles zdołali jeszcze kilka razy „ukłuć” gospodarzy (59:51).
  • Po wyrównanym fragmencie Grizzlies znów narzucili swoje tempo gry i po serii 9:0 odskoczyli na 14 oczek (82:68). Tym razem kluczowe okazały się trafienia Brandona Clarke’a i Killiana Tillie. Mimo to w ostatniej „ćwiartce” kilka razy znowu robiło się gorąco. Trójka O’Neale’a ponownie zmniejszyła przewagę Memphis do czterech punktów (105:101). Gospodarze nie dali jednak wyrwać sobie zwycięstwa i po kolejnej serii trafień znów w znaczący sposób powiększyli swoje prowadzenie, przesądzając tym samym o losach pojedynku.
  • Grizzlies do zwycięstwa poprowadził Ja Morant, autor triple-double w postaci 30 punktów, 10 asyst i 10 zbiórek. Kluczową rolę odegrał wchodzący z ławki Brandon Clarke, zdobywca 22 punktów. Jaren Jackson Jr. dołożył 18 oczek i 6 bloków na solidnej skuteczności (8/11 z gry), z kolei Desmond Bane dorzucił 17 punktów. O podwójną zdobycz otarł się De’Anthony Melton (13 punktów, 6 asyst, 9 zbiórek).
  • Po stronie Jazz pod nieobecność dwóch liderów solidnie zaprezentował się Danuel House Jr, który w 16 minut spędzone na parkiecie zdobył 21 punktów. Mike Conley zdobył 15 punktów, a Bojan Bogdanović i Jordan Clarkson po 13.
  • Dla Utah Jazz (30-20) jest to już czwarta porażka z rzędu, a zarazem dziesiąta w ostatnich 12 występach. Podopieczni Quina Snydera wciąż utrzymują 4. miejsce w tabeli konferencji zachodniej, ale dystans zmniejszają do nich Dallas Mavericks (28-21) i Denver Nuggets (27-21).

Miami Heat – Los Angeles Clippers 121:114

Statystyki na PROBASKET

  • Lider konferencji wschodniej nie zwalnia tempa. Tym razem pomimo nieobecności Kyle’a Lowry’ego Miami Heat ograli Los Angeles Clippers. Już w pierwszej kwarcie pomimo drobnych problemów w pierwszych minutach gospodarze odskoczyli na 9 punktów (28:19). Dobbrze dysponowany był wówczas Jimmy Butler, który napędzął ofensywę gospodarzy.
  • W drugiej odsłonie podopieczni Erika Spoelstry wrzucili jeszcze wyższy bieg. Kilka lepszych fragmentów, w tym seria 7:0, sprawiło, że ich przewaga stale oscylowała w granicy 10 oczek. Clippers nie chcieli dać łatwo za wygraną, ale 0/9 za trzy nie ułatwiało sprawy. Pomimo problemów ze skutecznością wyróżniali się Eric Bledsoe i Justise Winslow, ale ich partnerzy całkowicie zawiedli. Do przerwy Heat prowadzili 57:45.
  • Po powrocie na parkiet Gabe Vincent wskoczył na zupełnie inny poziom. Rozgrywający Heat trafił 6 z 8 prób za trzy i walnie przyczynił się do 23-punktowego prowadzenia, jakie objęli wówczas gospodarze (85:62). LAC raz jeszcze zdołali jednak odpowiedzieć. Amir Coffey rozpoczął proces odrabiania strat, do którego wkrótce dołączyli Bledsoe, Luke Kennard czy Isaiah Hartenstein. Seria 9:0 i skuteczna gra w kolejnych fragmentach sprawiła, że goście znów znaleźli się w zasięgu kilku posiadań (91:80).
  • Pomimo bezpiecznego i momentami komfortowego prowadzenia Miami w czwartej kwarcie zrobiło się naprawdę gorąco. Skutecznie wykończona akcja Coffeya po przechwycie Kennarda na 33,9 sekundy przed końcową syreną doprowadziła do wyniku 117:113. Po chwili Jimmy Butler pewnie wykorzystał dwa rzuty osobiste, po czym Kennard i Bledose spudłowali swoje rzuty zza łuku. Butler dołożył po chwili kolejne dwa trafienia z linii i ustalił tym samym wynik meczu.
  • Jimmy Butler otarł się o double-double z dorobkiem 26 punktów, 9 asyst, 6 zbiórek i 3 przechwytów (16/16 z linii). Podwójną zdobycz wywalczył natomiast Bam Adebayo, który do 20 punktów dołożył 12 zebranych piłek. Gabe Vincent po kapitalnej trzeciej odsłonie skompletował 23 oczka. P.J. Tucker dorzucił 18 punktów, a Duncan Robinson 16.
  • Po stronie Clippers na szczególne wyróżnienie zasłużyli rezerwowi. Luke Kennard znów wyróżniał się na tle partnerów i tym razem skompletował 23 punkty i 6 zbiórek. Na wysokości zadania stanął też Eric Bledsoe, który dołożył 19 oczek i 6 asyst. Double-double zdobył z kolei Justise Winslow (10 punktów, 10 zbiórek, 5 asyst). Spośród starterów najlepiej wypadł Amir Coffey, autor 15 oczek.

New Orleans Pelicans – Denver Nuggets 105:116

Statystyki na PROBASKET

  • Choć Denver Nuggets byli zdecydowanym faworytem tego pojedynku, to rywale wysoko postawili poprzeczkę. Po dobrej pierwszej kwarcie przyjezdnych (17:26) New Orleans Pelicans zdołali odrobić wynik i po trafieniu Devonte’ Grahama odzyskać prowadzenie (29:28). Czuwali jednak Austin Rivers i Monte Morris, którzy w drugiej odsłonie zdobyli łącznie 15 oczek, dzięki czemu Denver znów wypracowali skromną przewagę. W trzeciej z kolei popisał się Nikola Jokić, który w pojedynkę zaaplikował wówczas rywalom 16 punktów. Nuggets odskoczyli ostatecznie z wynikiem i dowieźli prowadzenie do końcowej syreny.
  • Kolejny mecz Denver Nuggets i kolejny popis Nikoli Jokicia. Serbski środkowy zdobył 12. triple-double w tym sezonie, tym razem w postaci 29 punktów, 10 asyst i 13 zbiórek, choć odnotował też 6 strat. Wsparcie stanowili przede wszystkim Aaron Gordon (20 pkt), Monte Morris (13 punktów, 8 asyst, 8 zbiórek) i wchodzący z ławki rezerwowych Bryn Forbes (14 pkt).
  • Po stronie Pelicans dobre zawody rozegrał Willy Hernangomez, autor 18 punktów i aż 16 zbiórek. Debiutujący na parkietach NBA Herbert Jones zdobył 19 punktów i 7 asyst. Rezerwowych Nickel Alexander-Walker dołożył 18 oczek, a Josh Hart 16.
  • Choć Nuggets muszą radzić sobie bez Michaela Portera Jr’a i Jamala Murraya, to w ostatnim czasie prezentują się nadspodziewanie dobrze. Podopieczni Michaela Malone’a wygrali cztery mecze z rzędu, a zarazem siedem z ostatnich dziewięciu.

Oklahoma City Thunder – Indiana Pacers 110:113 (po dogrywce)

Statystyki na PROBASKET

San Antonio Spurs – Chicago Bulls 131:122

Statystyki na PROBASKET

  • Spotkanie rozpoczęło się zgodnie z planem Chicago Bulls. Pomimo problemów w pierwszych minutach gry podopieczni Billy’ego Donovana szybko odzyskali prowadzenie i odskoczyli z wynikiem (18:27) po imponującej serii trafień Nikoli Vucevicia i Coby’ego White’a. Po drugiej stronie parkietu walczył Keldon Johnson, ale San Antonio Spurs zdołali objąć prowadzenie dopiero w połowie drugiej odsłony po trafieniu Dejounte Murraya (46:45). Byki znów wrzuciły jednak wyższy bieg i na przerwę schodziły z przewagą pięciu oczek.
  • W trzeciej odsłonie ofensywa Bulls nieco się posypała. Goście trafili tylko 1 z 9 rzutów za trzy, a ich skuteczności z gry również pozostawiała sporo do życzenia (34,8%). Spurs wykorzystali problemy rywali (7/12 za trzy) i dzięki trójkom Johnsona (1/2), Murraya (2/3), Derricka White’a (2/3) i Lonniego Walkera IV (2/3) nie tylko zniwelowali straty, ale i sami odskoczyli z wynikiem (98:89).
  • SAS rozpoczęli czwartą „ćwiartkę” od trafień Devina Vassella i Jakoba Poeltla, co pozwoliło im powiększyć przewagę do 13 oczek. W kolejnych minutach gospodarze roztrwonili jednak bezpieczną przewagę i znów musieli trzymać rękę na pulsie. Na 1:06 przed ostatnią syreną trafienie za trzy DeRozana doprowadziło do stanu 124:120. Najpierw odpowiedział na to Poeltl, a po fatalnej stracie Bulls trafienie dołożył Murray. Pomimo wsadu Zacha Lavine’a na 19,6s przed końcem Bykom zabrakło już czasu, by powalczyć o pozytywny rezultat.
  • Prym w szeregach Bulls wiedli tej nocy DeMar DeRozan (32 punkty, 8 asyst, 6 zbiórek) i Zach Lavine (30 punktów, 4 zbiórki, 4 asysty). Po 18 oczek dołożyli Nikola Vucević i wchodzący z ławki Coby White.
  • Dla DeMara DeRozana był to pierwszy mecz w San Antonio po przenosinach do Wietrznego Miasta. – Nauczyłem się tam wiele. Przyjęli mnie jako jednego ze swoich od pierwszego dnia. Dałem tam z siebie wszystko – mówił po meczu obrońca Bulls. – Trafili 16 trójek. Pozwoliliśmy im na zbyt wiele rzutów z czystych pozycji – skomentował wydarzenia na parkiecie.
  • Po stronie Spurs najlepiej wypadł Dejounte Murray, autor 29 punktów, 12 asyst, 9 zbiórek i 3 przechwytów (12/24 z gry). Niezwykle istotną rolę odegrał też Jakob Poeltl, który oprócz double-double w postaci 21 punktów i 11 zbiórek zakończył mecz ze wskaźnikiem +/- na poziomie +30. Z kapitalnej strony zaprezentował się też Keldon Johnson, który dołożył 23 punkty.
  • Spurs plasują się obecnie na 11. miejscu w tabeli konferencji zachodniej. Do 10. w tabeli Portland Trail Blazers tracą tylko dwa zwycięstwa, ale rywale z Oregonu mają do rozegrania jeden mecz więcej. Obie ekipy czekają w tym sezonie jeszcze trzy bezpośrednie starcia.

Phoenix Suns – Minnesota Timberwolves 134:124

Statystyki na PROBASKET

  • Obie ekipy od początku postawiły na ofensywny styl gry, przez co mecz obfitował w mnogą liczbę trafień po obu stronach parkietu. Kapitalnie od początku spisywali się Mikal Brides i Devin Booker, którzy w pierwszej kwarcie zdobyli łącznie 25 punktów, a Chris Paul rozdał wówczas 6 asyst. Równie solidnie radzili sobie jednak Karl-Anthony Towns i Anthony Edwards, którzy odpowiedzieli 16 oczkami. Phoenix Suns odskoczyli jednak na 8 punktów (40:32).
  • Druga „ćwiartka” stała pod znakiem istnej wymiany ciosów. Przez dłuższy czas wynik oscylował w granicach remisu, a po trójce Taureana Prince’a Wilki objęły pierwsze prowadzenie (59:61) od stanu 5:7. Raz jeszcze inicjatywę przejęli jednak podopieczni Monty’ego Williamsa. Najpierw kolejną trójkę dorzucił Bridges, po czym pięć punktów z rzędu zdobył CP3 i Phoenix raz jeszcze prowadzili różnicą 8 oczek (74:66).
  • Po przerwie Suns ani na moment nie dali wyrwać sobie z rąk prowadzenia. W kluczowych momentach na wysokości zadania stawali Devin Booker czy Landry Shamet, choć tempa nie zwalniał Towns, który w trzeciej kwarcie zdobył 13 oczek. W czwartej ciężar gry na swoje barki wziął Malik Beasley, który zdobył aż 18 punktów dla gości. Słońca miały jednak w swoich szeregach Camerona Johnsona, który na popisy obrońcy Wilków odpowiedział 13 punktami. Choć po rzutach osobistych Townsa na 46 sekund przed końcową syreną strata Minnesota Timberwolves zmalała do zaledwie 5 oczek, to w ostatnich fragmentach zawiodła ich skuteczność, dzięki czemu Suns bez większych problemów dowieźli prowadzenie do końca.
  • Chris Paul zakończył mecz z triple-double w postaci 21 punktów, 14 asyst i 10 zbiórek. Co ciekawe, potrzebował do tego jedynie 5 trafień z gry (5/9 z gry; 4/5 za trzy). Devin Booker dołożył aż 29 punktów i 9 asyst, również dokładając cztery trójki. Świetne zawody rozegrał też wspomniany Cameron Johnson, zdobywca 23 oczek. Na wyróżnienie zasłużył też Bismack Biyombo, który w ostatnim czasie notuje średnie na poziomie double-double. Minionej nocy 29-letni środkowy wywalczył podwójną zdobycz, odnotowując 14 punktów i 12 zbiórek.
  • Po stronie Timberwolves wyróżniali się przede wszystkim Anthony Edwards (27 punktów, 10 asyst, 4 przechwyty) i Karl-Anthony Towns (23 punkty, 5 asyst, 9 zbiórek). Świetny mecz rozegrał też rezerwowy Malik Beasley, autor 26 punktów (9/18 z gry).

Milwaukee Bucks – New York Knicks 123:108

Statystyki na PROBASKET

  • Kolejny popis zaliczył Giannis Antetokounmpo. Lider Milwaukee Bucks poprowadził swój zespół do zwycięstwa nad New York Knicks, choć nie obyło się bez problemów. Pomimo 15-punktowego prowadzenia w drugiej kwarcie przyjezdni jeszcze przed przerwą zdołali zmniejszyć stratę do zaledwie jednego punktu (64:63).
  • Równie solidnie NYK prezentowali się w trzeciej kwarcie, ale o końcowym rezultacie przesądziła ostatnia część gry. Seria 16:4 autorstwa Giannisa, Graysona Allena i Khrisa Middletona wyprowadziła Kozły na prowadzenie różnicą 16 oczek, którego nie oddali już do końcowej syreny. Po trafieniach RJ Barretta i Evana Fourniera zrobiło się jeszcze stosunkowo groźnie (113:105), ale Knicks zabrakło już skuteczności, by powalczyć o pozytywny rezultat.
  • Giannis Antetokounmpo zdobył 38 punktów, 13 zbiórek i 5 asyst, trafiając 12 z 19 rzutów z gry. Jrue Holiday dołożył double-double w postaci 24 punktów i 10 asyst. Wsparcie stanowili również Khris Middleton (20 pkt) i Grayson Allen (15 pkt). Nieco gorszy występ zaliczył Bobby Portis, który trafił tylko 2 z 10 prób z gry.
  • Po stronie Knicks prym wiedli przede wszystkim Evan Fournier (25 pkt) i RJ Barrett (23 pkt). Bliski double-double był mniej widoczny Julius Randle, który zdobył 9 oczek i 11 zbiórek. Wchodzący z ławki Quentin Grimes i Alec Burks dołożyli odpowiednio 11 i 10 punktów.

Czy widziałeś już najnowszy Podcast PROBASKET LIVE? Michał Pacuda i Krzysztof Sendecki porozmawiali o kulisach pracy z zawodnikami NBA, formie Joela Embiida, Nikoli Jokicia, przyszłości Jamesa Hardena i Los Angeles Lakers.

TYLKO DZISIAJ! DUŻA WYPRZEDAŻ W SKLEPIE KOSZYKARZA!

  • Tylko dzisiaj, w niedzielę 30 stycznia, duża wyprzedaż w SK Store, czyli Sklepie Koszykarza.
  • Mamy kod rabatowy, który daje dodatkowe 20% zniżki na wszystko! Ale posłuchajcie!
  • Promocją objęte są też produkty z wyprzedaży, a to oznacza, że jeśli dany produkt był wcześniej przeceniony o 30-40-50% to teraz jego cena zostanie obniżona o kolejne 20%, czyli rabat może wynieść nawet 50-60% w stosunku do pierwszej ceny.
  • Ceny widoczne w sklepie są przed obniżką!
  • Ceny zmienią się dopiero po wpisaniu kodu w koszyku, czyli najpierw wybieramy co chcemy i dodajemy do koszyka, a dopiero potem wpisujemy kod!
  • Kod rabatowy to: SKWINTER
  • Koniec promocji dzisiaj, czyli 30.01.2022 o godz. 23:59.
  • Link do promocji: https://tidd.ly/3GeXWNV
  • Produktów w promocji jest ponad 1600!

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    17 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments