Tej nocy na parkiety najlepszej ligi świata wybiegło aż 20 zespołów. Urazu kostki doznał Jimmy Butler, który w trzeciej kwarcie spotkania z Golden State Warriors przy pomocy kolegów opuścił parkiet. Mecz życia rozegrał Trae Young, który rzucił 56 punktów przeciwko Portland Trail Blazers. Niespodziewaną porażkę ponieśli Milwaukee Bucks, którzy za sprawą 32 punktów Saddiqa Bey’a musieli uznać wyższość Detroit Pistons. Ósmą wygraną z rzędu odnieśli Chicago Bulls, a Memphis Grizzlies pokonali Brooklyn Nets.
Philadelphia 76ers – Houston Rockets 133:113
Washington Wizards – Charlotte Hornets 124:121
Brooklyn Nets – Memphis Grizzlies 104:118
- Trzecia z rzędu porażka Brooklyn Nets. Tej nocy Grizzlies nie dali im praktycznie żadnych szans na przerwanie tej serii, w pewnym momencie osiągając nawet 28-punktowe prowadzenie. Sekretem zwycięstwa gości była deklasacja na tablicach 61-33. Ekipa z Memphis zaliczyła w tym spotkaniu aż 23 ofensywne zbiórki.
- Gospodarzom we znaki dał się zwłaszcza świeżo upieczony Gracz Tygodnia Konferencji Zachodniej. Ja Morant 18 ze swoich 36 punktów rzucił w trzeciej kwarcie, czym pomógł swojej drużynie wypracować bezpieczną przewagę. Wtórowali mu zwłaszcza autor 29 „oczek” Desmond Bane oraz zdobywca 16 punktów Brandon Clarke. Gorszy dzień rzutowy zaliczył Jaren Jackson Jr, który trafił jedynie 2 ze swoich 12 rzutów z gry i spudłował wszystkie pięć prób zza łuku (5 punktów).
- W obozie Nets nie zachwycili Kevin Durant oraz James Harden. Mimo pokaźnych zdobyczy punktowych, odpowiednio 26 i 19 „oczek”, ze swoimi gwiazdami na parkiecie drużyna gości była na potężnym minusie, co zbilansowali dopiero rezerwowi.
Chicago Bulls – Orlando Magic 102:98
Milwaukee Bucks – Detroit Pistons 106:115
- Bez wątpienia największa niespodzianka nocy. Dopiero trzeci raz w tym sezonie ekipie Bucks zdarzyła się porażka, gdy na parkiet wyszedł tercet Giannis Antetokounmpo–Jrue Holiday–Khris Middleton. Ponadto Pistons przerwali serię 16 kolejnych przegranych z drużyną Kozłów.
- Decydująca tej nocy okazała się skuteczność zza łuku. Goście trafili o 7 „trójek” więcej, czym z nawiązką zrekompensowali sobie większą ilość strat (14-8) i mniej rzutów osobistych (14-22 w próbach). Liderem drugiej najgorszej pod względem bilansu ekipy w lidze był Saddiq Bey, który uzbierał na swoim koncie 32 „oczka”. Pochwalić należy także Cade Cunninghama (19 punktów, 7 asyst) i wchodzącego z ławki Josha Jacksona (24 punkty, 5 „trójek”).
- Bucks pozostawali w kontakcie z rywalami praktycznie jedynie dzięki wspomnianym już Giannisowi i Jrue Holiday’owi. Grek zanotował tej nocy 31 punktów, 10 zbiórek i 7 asyst, a rozgrywający 29 „oczek” i po 5 zbiórek oraz asyst. Zabrakło zdecydowanie dobrej dyspozycji Khrisa Middletona, który zaliczył „jedynie” 10 punktów.
New Orleans Pelicans – Utah Jazz 104:115
Dallas Mavericks – Denver Nuggets 103:89
- Nuggets przegrali to spotkanie głównie z powodu aż 26 popełnionych strat, co stało się dla nich nowym rekordem sezonu. Zaliczyli także kiepską noc rzutową, trafiając jedynie 6 „trójek”, przy 14 po stronie gospodarzy. W grze pozostawali jednak dzięki walce na tablicach, wygrywając zbiórkę 47-28.
- Kolejne udane spotkanie za powracającym do gry po kontuzji kolana oraz włączeniu do covidowych protokołów Luką Donciciem. Słoweniec zapisał na własne konto 21 punktów i 15 asyst, czym wyrównał swój rekord sezonu. Dobre występy także za Reggiem Bullockem oraz Dwightem Powellem, którzy zdobyli po 15 „oczek”. W szeregach Mavs zabrakło włączonego w poniedziałek do protokołów Kristapsa Porzingisa.
- Po drugiej stronie na pochwały zasługuje zwłaszcza Nikola Jokić – autor 27 punktów (11-18 z gry) i 16 zbiórek. Niezłe spotkanie rozegrali także Aaron Gordon (15 „oczek”) oraz Facundo Campazzo (8 punktów, 5 asyst, 5 zbiórek). Mieszane uczucia można mieć co do występu Willa Bartona, który do 12 punktów i 6 asyst dołożył 7 strat.
Golden State Warriors – Miami Heat 115:108
- Kolejne świetnie zapowiadające się widowisko, po którym jednak mogliśmy spodziewać się nieco więcej. Przez całe spotkanie oba zespoły pozostawały w kontakcie punktowym, oscylującym w granicach 5-10 „oczek”, jednakże zaliczyły łącznie aż 31 strat.
- Kibiców Heat bardziej od porażki martwić może kontuzja Jimmy’ego Butlera, który pod koniec trzeciej kwarty opuścił parkiet przy wsparciu kolegów. Lider ekipy z Miami doznał źle wyglądającego urazu prawej kostki i nie powrócił już na boisko. Przez 28 minut zdążył zdobyć 22 punkty, 5 asyst oraz 3 zbiórki. Dość przeciętny występ na koncie Tylera Herro, który na skuteczności 7-23 zdobył 18 „oczek”. Kyle Lowry dołożył 16 punktów i 11 asyst.
- Bohaterem Warriors był tej nocy przymierzany do roli rezerwowego Jordan Poole. 22-latek zaliczył 32 punkty na niesamowitej wręcz skuteczności 12-17 z gry. Kiepskie zawody rozegrał Stephen Curry, który zaliczył jedynie 9 punktów, co jest dla niego najniższą wartością w tym sezonie (3-17 z gry, 1-10 zza łuku). 22 „oczka” dołożył Andre Wiggins, a 13 asyst Draymond Green.
Portland Trail Blazers – Atlanta Hawks 136:131
Los Angeles Clippers – Minnesota Timberwolves 104:122