Wtorkowej nocy z rywalizacją w sezonie 2023/24 pożegnali się Golden State Warriors, którzy wyraźnie przegrali z Sacramento Kings. Dla Wojowników to trzeci taki przypadek w ostatnich pięciu sezonach, gdy nie wezmę udziało w play-offach. Awans do najważniejszej rywalizacji w sezonie zapewnili sobie natomiast Los Angeles Lakers. Jeziorowcy pokonali New Orleans Pelicans i w pierwsze rundzie powalczą z Denver Nuggets. W meczu ostatniej szansy Pelicans zmierzą się natomiast z Kings.
New Orleans Pelicans (7.) – Los Angeles Lakers (8.) 106:110
- Do swojego pecha w tym sezonie Pelicans po dzisiejszym meczu dodać muszą jeszcze kontuzję Ziona Williamsona w możliwe, że najważniejszym spotkaniu rozgrywek. Skrzydłowy w zakończonej punktami akcji na 3:19 przed końcem czwartej kwarty doznał urazu lewej nogi, przez co po chwili opuścił parkiet. Lider ekipy z Nowego Orleanu, dla którego był to debiut w post-season schodząc do szatni z frustracji rzucił ręcznik w okolicach ławki. – Musimy się zastanowić, czy zagra (w kolejnym spotkaniu) – przyznał po meczu trener Willie Green.
- Mimo braku na boisku Williamsona Lakers nie mieli łatwego zadania w końcówce, jednak mieli zdecydowanie więcej miejsca pod koszem. Jeziorowcy wykorzystali ten fakt rzucając od tego momentu aż do końca meczu 15 punktów. Sześć z nich należało do Anthony’ego Davisa, który na linii rzutów wolnych zapewnił swojej drużynie zwycięstwo. Wcześniej Pels zdołali odrobić 18-punktową stratę po nieudanej drugiej odsłonie.
- –Dziś pokazaliśmy, co możemy robić zarówno w ataku, jak i w obronie – przyznał LeBron James. – Mamy do dyspozycji dobrą grupę zawodników. Wszyscy są gotowi, aby coś dać zespołowi – dodał. LBJ zanotował w tym meczu 23 punkty, dziewięć zbiórek i dziewięć asyst. 21 „oczek” i sześć asyst padło łupem D’Angelo Russella, 20 punktów i 15 zbiórek zapisał na swoje konto Anthony Davis. Po stronie gospodarzy 40 punktów, 11 zbiórek i pięć asyst zdobył Zion Williamson. Zawiedli Brandon Ingram i CJ McCollum, którzy wspólnie zdobyli zaledwie 20 punktów na skuteczności 8-27 z gry.
- Lakers w pierwsze rundzie play-offów zmierzą się z Denver Nuggets, którym będą chcieli się zrewanżować za zeszłoroczne 0-4 w finałach konferencji. Pelicans powalczą natomiast z Sacramento Kings piątkowej nocy o ostatnie miejsce premiowane awansem.
Sacramento Kings (9.) – Golden State Warriors (10.) 118:94
- Mimo niższego rozstawienia to Warriors częściej byli typowani na zwycięzcę tego spotkania. Kings wzięli jednak odwet za przegraną w siedmiu meczach w pierwszej rundzie zeszłorocznych play-offów, brutalnie kończąc sezon Wojowników. Królowie od początku meczu dyktowali tempo rywalizacji, po 15 minutach gry wychodząc na 16 punktów przewagi. Drużyna Steve’a Kerra charakterystycznie dla siebie mocno weszła w drugą połowę, w dwie minuty po przerwie redukując straty do jednego punktu.
- Wówczas Kings ponownie włączyli wyższy bieg. Po serii dziewięciu punktów z rzędu zbudowali sobie dwucyfrowe prowadzenie, które do końca meczu jedynie powiększali. W czwartej kwarcie Królowie wyszli na nawet 26 punktów przewagi.
- Ostatni mecz w sezonie Wojowników podkreślił ich słabości. Stephen Curry (22 punkty) nie otrzymał należytej pomocy od kolegów, z których najlepiej punktował rezerwowy Moses Moody (16 „oczek”), którego Steve Kerr sprowadził do roli zadaniowca w defensywie. Klay Thompson zanotował 0 punktów na skuteczności 0-10 z gry. Draymond Green zdobył 12 punktów i sześć asyst. Dla obu zawodników mogło to być ostatnie spotkanie w barwach Warriors.
- W szeregach Kings 32 punkty i dziewięć zbiórek zdobył Keegan Murray. 24 „oczka” rzucił De’Aaron Fox, 17 punktów zapisał na swoim koncie Harrison Barnes, a Domantas Sabonis 16 punktów, 12 zbiórek i siedem asyst. W walce o ostatnie premiowane awansem do play-offów miejsce na Zachodzie Kings zmierzą się piątkowej nocy z New Orleans Pelicans.
- Za sprawą porażki Wojownicy po raz trzeci na przestrzeni ostatnich pięciu sezonów nie awansowali do play-offów.