Noc pełna zaskakujących wyników. O ile wygrana Magic w Indianapolis nie jest aż tak dużym zaskoczeniem, o tyle wygrana Pelicans w Denver już tak (120:112)! Podobnie jak przegrana Lakers z najsłabszą drużyną w NBA – Phoenix Suns (109:118). Porażki doznali też Milwaukee Bucks. Mimo że Giannis rzucił 43 punkty. W odpowiedzi Donovan Mitchell zdobył ich 46! Wracając do meczu Lakers – LeBron James zdobył 27 punktów i miał 16 asyst oraz 9 zbiórek. I co z tego, jeśli jego drużyna znów przegrała?
Cleveland Cavaliers – Detroit Pistons 93:129
- Pistons wygrali pierwszą kwartę 42:23 i to ustawiło całe spotkanie.
- Reggie Jackson zdobył 24 punkty (9/11 z gry). Andre Drummond zaliczył double-double 13 punktów i 10 zbiórek, a bliski triple-double był Blake Griffin – 14 punktów, 9 asyst i 7 zbiórek.
Indiana Pacers – Orlando Magic 112:117
- Magic walczą o play-offy. Po tym meczu awansowali na 8. miejsce na Wschodzie (wygrali 8 z ostatnich 10 spotkań).
Miami Heat – Brooklyn Nets 117:88
Philadelphia 76ers – Golden State Warriors 117:120
- Po przegranej z Magic i Heat Warriors wygrali z Sixers. Curry otrząsnął się z ostatnich problemów i dostarczył swojej drużynie konkretną linijkę. W ostatnie dwie i pół minuty trafił dwie kluczowe trójki, które przełożyły się na zbudowanie kluczowej przewagi. To Curry zazwyczaj ciągnie GSW za kołnierz w crunch-timie. Tym razem było podobnie.
- Kevin Durant, który przeciwko Magic nie wystąpił (odpoczywał) zdobył 34 punkty. 28 dołożył Steph Curry, a 25 DeMarcus Cousins. Sixers mieli szansę na doprowadzenie do remisu, ale na 1,7 sekundy przed końcem stracili piłkę i zmarnowali najważniejsze posiadanie tego meczu. Ekipa z Philly ma w tym sezonie szczególny problem z grą przeciwko mocniejszym rywalom.
- Gospodarze grali bez kontuzjowanego Joela Embiida, który stracił piąty mecz z rzędu z powodu obolałego kolana. Na ten sam problem narzekał Klay Thompson, dlatego mistrzowie woleli nie ryzykować zdrowiem swojego kluczowego gracza. Ben Simmons zaliczył triple-double: 25 punktów, 15 zbiórek i 11 asyst. Miał też jednak aż 9!!! strat.
Dallas Mavericks – Memphis Grizzlies 81:111
San Antonio Spurs – Oklahoma City Thunder 116:102
- Paul George nie zagrał w drugim meczu z rzędu z powodu problemu z prawym barkiem. Absencja kluczowego gracza mocno wpływa na postawę całego zespołu z OKC. Russell Westbrook nie jest w stanie udźwignąć odpowiedzialności, gdy nie dostaje konkretnej pomocy od swoich kolegów.
- To już czwarta porażka z rzędu Oklahomy City Thunder. Natomiast San Antonio Spurs wrócili do gry, jaką prezentowali jeszcze kilka tygodni temu. Ich twarda i konsekwentna defensywa spowodowała, że rywal nie miał łatwego zadania w poszukiwaniu swojej przewagi. Ostatecznie jej nie znalazł.
- Rudy Gay zdobył 22 punkty, a DeMar DeRozan dołożył kolejne 18 oczek, 7 asyst i 6 zbiórek. Porażka OKC spowodowała, że choć są na 3. miejscu w konferencji, to mają już taki sam bilans, co Portland Trail Blazers. Spurs z kolei wrócili z Rode trip z bilansem 1-7, więc potrzebują wygranych, by utrzymać się w najlepszej ósemce.
Denver Nuggets – New Orleans Pelicans 112:120
- Czy wiecie, że kurs na wygraną Pelicans wynosił przed tym meczem aż 8,00!!! A na Nuggets zaledwie 1,08.
Phoenix Suns – Los Angeles Lakers 118:109
- Widzieliście naszą wczorajszą zapowiedź? Przytoczyliśmy tam kursy PZBUK na wygraną Suns, jako szansę na niespodziankę. Tymczasem Los Angeles Lakers przestają się liczyć w walce o play-offy. Nie możesz przegrywać z czerwoną latarnią ligi, jeśli myślisz poważnie o walce z absolutną czołówką swojej konferencji.
- Na wygraną Phoenix kurs wynosił 3,30, a na Lakers zaledwie 1,35. Ekipa z Phoenix zagrała konsekwentnie i wykorzystała swoje przewagi. Co ciekawe – LeBrona krł w tym meczu DeAndre Ayton, co było dla Lakers sporym zaskoczeniem. Pierwszoroczniak dobrze wywiązał się ze swojego zadania. LBJ momentami sprawiał wrażenie sfrustrowanego.
- Lakers przegrywali różnicą 14 punktów. James próbował wziąć zespół na własne barki, ale zbliżyli się na -3, to wszystko, co byli w stanie zrobić. LeBron skończył mecz z dorobkiem 27 punktów, 9 zbiórek i 16 asyst. Ayton z kolei zanotował 26 oczek oraz 10 zbiórek. 25 punktów z 18 rzutów zapewnił od siebie Devin Booker.
Utah Jazz – Milwaukee Bucks 115:111
- Donovan Mitchell był absolutnie zjawiskowy. Gra najlepiej wtedy, kiedy nic go nie obciąża i pozwala decydować swoim instynktom. W czwartej kwarcie Utah Jazz przegrywali 14 punktami. Mitchell obrócił się do swoich kolegów i powiedział, że w tym momencie nie mają nic do stracenia, więc wrócili na parkiet i po prostu walczyli.
- Mitchell w ostatnie 8 minut zanotował na swoje konto 17 punktów. Na 43 sekundy przed końcem trafił trójkę, która dała Jazzmanom prowadzenie 111:105. Z tego Milwaukee Bucks nie byli w stanie się już podnieść. Giannis Antetokounmpo dwoił się i troił, ale ostatecznie nie był w stanie przesądzić dla swojej drużyny o wygranej.
- Grek zanotował na swoje konto 43 punkty, 14 zbiórek i 8 asyst. Mitchell odpowiedział najlepszym wynikiem w karierze. Skończył mecz z dorobkiem 46 punktów, 3 zbiórek i 6 asyst. Drugoroczniak zażegnał problemy z początku sezonu i powrócił do tego, co prezentował w swoim pierwszym sezonie. Przy okazji decyduje dla Jazz o wynikach meczów. W play-offach będą niezwykle groźni.
Tabela NBA po sobotnich meczach: