W pierwszym sobotnim meczu New York Knicks podejmowali we własnej hali Denver Nuggets. Gospodarze po emocjonującym spotkaniu zwyciężyli 116:110. Równie emocjonujący mecz oglądali kibice w Salt Lake City, gdzie tamtejsi Utah Jazz pokonali jednym punktem Boston Celtics. Problemów ze zwycięstwem nie mieli natomiast zawodnicy Memphis Grizzlies, Philadelpha 76ers, Toronto Raptors, czy Sacramento Kings. Dość niespodziewanie swoje spotkanie wygrali także koszykarze Orlando Magic, którzy pokonali Los Angeles Clippers. Swój parkiet obronili również koszykarze Chicago Bulls, którzy okazali się lepsi od Miami Heat.
New York Knicks – Denver Nuggets 116:110
- Liderem Knicks był Jalen Brunson, który wrócił na parkiet po przerwie spowodowanej kontuzją stopy. Rozgrywający zakończył spotkanie zapisując na swoim koncie 24 oczka. Brunson najpierw trafił dwa rzuty wolne w końcówce, a następnie przebiegając całe boisko zagrał alley-oop do Mitchella Robinsona, który skutecznym wsadem ustalił wynik spotkania. RJ Barrett dodał 21 punktów, a Julius Randle uzyskał 20 oczek w kolejnej wygranej Knicks.
- Nikola Jokić tym razem nie zaliczył triple-double, ale zakończył mecz mając na koncie 24 punkty, 10 zbiórek i osiem asyst dla Denver Nuggets, którzy przegrali po raz piąty w sześciu ostatnich meczach. Jamal Murray, był dobrym wsparciem dla Serba izdobył 25 punktów.
- Miejscowy zespół prowadził 36:28 po pierwszej kwarcie i powiększył prowadzenie do stanu 45:32 w trakcie drugiej części. Nuggets jednak zaczęli czuć się komfortowo w trzeciej kwarcie i powoli zaczęli odrabiać straty. Jednak nerwowa końcówka należała do gospodarzy, którzy odnieśli kolejne cenne zwycięstwo.
Los Angeles Clippers – Orlando Magic 108:113
- Markelle Fultz zdobył 12 ze swoich 28 punktów w czwartej kwarcie, dzięki czemu pomógł znacząco ekipie gości odnieść zwycięstwo. Wendell Carter Jr. miał 27 punktów i 12 zbiórek, a Orlando Magic przerwali dwumeczową serię porażek, wygrywając 113:108 z Los Angeles Clippers.
- Dodatkowo Franz Wagner zdobył 20 punktów i trafił bardzo ważną trójkę na 40 sekund przed końcem gry dla Magic, którzy przegrali ostatnich pięć meczów z sześciu rozegranych, zanim zapewnili sobie jedno z najbardziej imponujących zwycięstw wyjazdowych w tym sezonie.
- Paul George zdobył 30 punktów dla Clippers. Druga gwiazda Clippers, Kawhi Leonard nie zagrał w tym meczu z powodu urazu w kolanie. Ivica Zubac zdobył 16 punktów i miał 16 zbiórek w swoje 26. urodziny.
- Magic objęli prowadzenie w połowie czwartej kwarty po serii 11-2. Na 1:49 przed końcem ich prowadzenie wynosiło pięć oczek. W kolejnych akcjach zawodnicy Magic najpierw zablokowali rzut Russella Wetbrook, a następnie akcję gości na punkty zamienił Fultz.
Indiana Pacers – Philadelphia 76ers 121:141
- Joel Embiid i Tyrese Maxey zdobyli po 31 punktów. Tobias Harris natomiast dołożył 24, a Philadelphia 76ers pokonała Indiana Pacers 141:121, odnosząc tym samym ósme zwycięstwo z rzędu.
- W obu drużynach zabrakło czołowych postaci. Jamesa Hardena w Sixers i Tyrese’a Haliburtona w Pacers.
- Aaron Nesmith prowadził Pacers z 25 punktami i sześcioma zbiórkami. Andrew Nembhard zdobył 20 oczek, a Myles Turner zakończył mecz z 20 punktami na koncie.
- 76ers, którzy zajmują trzecie miejsce w Konferencji Wschodniej, prowadzili od poczatku spotkania. Ich przewaga po dwóch kwartach wynosiła jedenaście oczek. Ostatnią odsłonę rozpoczynali od prowadzenia 106:95. Seria 9:0 gospodarzy otwierająca czwartą część pozwoliła im ze spokojem dowieźć zwycięstwo do końca.
Toronto Raptors – Minnesota Timberwolves 122:107
- Pascal Siakam miał 27 punktów i 10 zbiórek, a Toronto Raptors przedłużyli serię zwycięstw na własnym parkiecie do siedmiu, pokonując Minnesota Timberwolves 122-107. Jakob Poeltl do dorobku kanadyjskiej drużyny dorzucił 14 punktów i 11 zbiórek. Najskuteczniejszym zawdonikiem Raptors był natomiast Fred VanVleet autor 28 oczek.
- W ekipie Timberwolves zabrakło kontuzjowanego Anthony’ego Edwardsa. Pod jego nieobecność Rudy Gobert miał 14 punktów i 12 zbiórek, a Naz Reid zdobył 22 oczka.
Washington Wizards – Sacramento Kings 118:132
- Domantas Sabonis po raz kolejny był liderem Sacramento Kings i zakończył mecz z 30 punktami, dziewięcioma zbiórkami i dziewięcioma asystami. Litwin otrzymał bardzo dobre wsparcie od wchodzącego z ławki Terence’a Davisa II, autora 21 oczek. Oprócz nich jeszcze czterech innych graczy zdobyło co najmniej 10 punktów. Keegan Murray – 19, Malik Monk – 17, De’Aaron Fox – 12 oraz Harrison Barnes – 11.
- Królowie wygrali 11 z ostatnich 13 meczów w tym siedem z rzędu na wyjeździe. Ekipa z Sacramento ma taki sam bilans jak Memphis Grizzlies (43-27) do liderów Zachodu, Denver Nuggets brakuje im jednak jeszcze czterech zwycięstw.
- Kyle Kuzma zdobył 33 punkty, a Bradley Beal dodał 20 dla Washington Wizards, którzy przegrali siedem z ostatnich dziewięciu meczów.
Chicago Bulls – Miami Heat 113:99
- DeMar DeRozan zdobył 24 punkty i był liderem Chicago Bulls, którzy w tym spotkaniu bardzo dobrze radzili sobie w ataku. Goście w końcówce próbowali zmienić losy spotkania, jednak było za późno. DeRozan trafilł 9/12 rzutów z gry. Coby White trafił cztery rzuty za trzy i zakończył pojedynek uzyskując 18 oczek, Zach LaVine również miał 18 punktów, a Patrick Beverley dodał 17.
- Gospodarze prawie stracili 27-punktową przewagę, którą budowali przez ponad dwie kwarty. Miami Heat, którzy prowadzeni byli przez Jimmiego Butlera (24 punkty) oraz Bama Adebayo (23 oczka), zmniejszyli deficyt do trzech punktów na początku czwartej kwarty, jednak gracze Bulls w porę odzyskali rytm i ponownie zaczęli uciekać rywalom.
Memphis Grizzlies – Golden State Warriors 133:119
- Jaren Jackson Jr. miał 31 punktów i cztery bloki, a Memphis Grizzlies, którzy wygrali czwartą kwartę różnicą 10 punktów uniknęli nerwowej końcówki i pewnie pokonali broniących tytułu Mistrza NBA, Golden State Warriors. Opróćz Jacksona na uwagę zasługują również występy Desmonda Bane’a, który dodał 26 punktów oraz Dillona Brooksa, autora 18 punktów, (7/10 z gry i 4/4 za trzy).
- W ekipie gości najskuteczniejszy był Jonathan Kuminga, który wyrównał swój rekord sezonu, zdobywając 24 punkty. Dobre wsparcie otrzymał od Jordana Poole’a autora 21 punktów. Etatowi liderzy Warriors, Steph Curry oraz Klay Thompson mieli problemy ze skutecznością. Obaj trafili jedynie 11/32 rzutów z gry. Curry miał 16 punktów, a Thompson 14.
- Warriors próbowali kilkukrotnie zbliżyć się do przeciwnika, jednak ani razu w drugiej połowie nie zdołali doprowadzić do wyrównania. W czwartej kwarcie seria 21:3 Memphis przypieczętowała ich czwarte zwycięstwo w ostatnich pięciu spotkaniach.
Utah Jazz – Boston Celtics 118:117
- Lauri Markkanen zdobył 28 punktów, ale jednak to Walker Kessler uratował zwycięstwo Utah Jazz blokując w decydującej akcji rzut Granta Williamsa, dzięki czemu ekipa z Salt Lake City pokonała na własnym parkiecie jedną z najlepszych drużyn Wschodu, Boston Celtics.
- Williams mimo tego ostatniego zablokowanego rzutu rozegrał bardzo dobre spotkanie, będąc liderem Celtów. Zawodnik zakończył mecz mając na koncie 23 punkty, trafiając przy tym siedem rzutów za trzy. Jaylen Brown zdobył 25 punktów, Malcolm Brogdon miał 16, a Jason Tatum – 15
- Oprócz Markkanena skutecznie zagrali również Talen Horton-Tucker, który miał 19 punktów oraz Ochai Agbaji autor 16 oczek. Dzięki temu zwycięstwu ekipa Jazz wciąż pozostaje w walce o play-offy w Konferencji Zachodniej.
- W emocjonującej końcówce najpierw Brown trafił za trzy punkty i dał wówczas Celtics prowadzenie 117:113 na 1:19 przed końcem. W odpowiedzi Markkanen również trafił za trzy. Nieskuteczna akcja gości pozwoliła Horton-Tuckerowi zdobyć punkty po lay-upie. Celtów nie zdołali odmienić losów spotkania. W tym okresie dwukrotnie swoje rzuty przestrzelił Tatum.
Wspieraj PROBASKET
