Cavaliers przegrali kolejny mecz telewizyjny na własnym parkiecie. Tym razem lepsze od drużyny LeBrona Jamesa okazały się Szóstki prowadzone przez Bena Simmonsa. Tymczasem Isaiah Thomas wrzucił drugi bieg i zanotował 29 punktów w pewnym zwycięstwie Lakers nad Heat. Kings natomiast wygrali z Nets 116:111 po dogrywce. W ostatnim meczu dnia Blazers podejmowali u siebie Wolves. Starcie skończyło się zwycięstwem Blazers po mocnej czwartej kwarcie gospodarzy.
LOS ANGELES LAKERS – MIAMI HEAT 131:113
– To nie był najlepszy występ defensywy Miami Heat. W zasadzie zaraz na początku drugiej kwarty Los Angeles Lakers złapali dobry rytm i zaczęli uciekać. W drugiej i trzeciej kwarcie gospodarze podjęli kilka prób powrotu, ale przewaga cały czas utrzymywała się w okolicach 10 punktów. Ostatnie 12 minut było potwierdzeniem wyższości rywala, który w pewnym momencie uciekł już na 20 oczek.
– Głównym architektem tego zwycięstwa był Isaiah Thomas. Zawodnik nadal wychodzi do gry z ławki. Na razie jednak akceptuje swoją sytuację. Poprzedniej nocy pociągnął LAL na własnych barkach. W 30 minut zanotował 29 punktów (11/20 FG, 6/11 3PT), 4 zbiórki i 6 asyst. Czyżby w końcu nastąpiło przebudzenie formy zawodnika? To dla niego ważne, gdyż latem zostanie wolnym agentem.
– Z dobrej strony w starciu z Heat pokazał się także Julius Randle, który rozgrywa godną uwagi drugą połowę sezonu. Zanotował 25 punktów (8/13 FG), 6 zbiórek, 2 asysty, przechwyt i blok. 19 oczek z 14 rzutów dołożył Brandon Ingram. Po stronie Heat wyróżniał się Dwyane Wade zapewniając z ławki 25 punktów (11/18 FG), 3 zbiórki i 3 asysty. Gospodarze trafili 9/31 za trzy i nie mieli odpowiedzi na ofensywę przeciwnika.
– Spróbują się odkuć w domowym meczu z Detroit Pistons. Lakers z kolei jadą do San Antonio.
[ot-video][/ot-video]
PHILADELPHIA 76ERS – CLEVELAND CAVALIERS 108:97
– To była dla Philadelphii 76ers dobra prezentacja przed LeBronem Jamesem. Ten latem miałby rozważyć ewentualne przenosiny do Philly i zasilenie młodej drużyny gwiazd. Szóstki w bardzo dobrym stylu pokonały poprzedniej nocy Cleveland Cavaliers na parkiecie The Q. Zwycięstwem przerwali serię jedenastu porażek z rzędu przeciwko Cavs.
– To ósma wygrana Szóstek w ostatnich dziesięciu meczach. Jednak w czwartej kwarcie podopieczni Bretta Browna znów byli bliscy straty dwucyfrowego prowadzenia. Na 2:25 przed końcem, Kyle Korver trafił trójkę, która zredukowała stratę gospodarzy do punktu (94:95). Sixers zdołali jednak odzyskać koncentrację i odpowiedzieli runem 8:0, który de facto zakończył mecz.
– J.J. Redick skończył z dorobkiem 22 punktów (7/11 FG, 4/7 3PT), Joel Embiid zapewnił 17 oczek i 14 zbiórek, a Ben Simmons był bliski kolejnego triple-double z 18 punktami (8/14 FG), 9 zbiórkami, 8 asystami i 2 przechwytami. LBJ próbował ciągnąć Cavs na własnych barkach. Skończył z 30 oczkami (12/24 FG, 2/6 3PT), 9 zbiórkami i 8 asystami.
– Znowu nie otrzymał zbyt wiele pomocy od swoich kolegów. Cavs w kolejnym meczu zagrają u siebie z Denver Nuggets. Sixers wracają do Filadelfii na starcie z Charlotte Hornets.
BROOKLYN NETS – SACRAMENTO KINGS 111:116 OT
[ot-video][/ot-video]
MINNESOTA TIMBERWOLVES – PORTLAND TRAIL BLAZERS
– Jedno z najciekawszych starć poprzedniej nocy. Minnesota Timberwolves mimo utraty Jimmy’ego Butlera stara się utrzymać w walce o przewagę parkietu w pierwszej rundzie nadchodzących play-offów. W tabeli jest jednak bardzo ciasno i na przewagę polują także Portland Trail Blazers. Zespół z Oregonu w ostatnim czasie złapał bardzo dobrą formę.
– Potwierdzili to w starciu z Wolves, które wygrali po decydującej czwartej kwarcie. Na sześć minut przed końcem był remis 86:86. Wszystko wskazywało na emocje do ostatnich sekund. Ale po trzech trafieniach z rzędu gospodarzy – trójki Ala Farouqa-Aminu, C.J.-a McColluma i ważny rzut za dwa Damiana Lillarda – Blazers uciekli na 9 punktów. Na zegarze pozostawały niecałe 3 minuty, ale Wolves nie byli w stanie na to odpowiedzieć.
– Zatem szybki run pomógł załatwić sprawę. 35 punktów (9/22 FG, 4/12 3PT, 13/16 FT), 7 zbiórek, 4 asysty Lillarda. 19 oczek z 18 rzutów McColluma. Leśne Wilki na własnych barkach starał się ciągnąć Karl-Anthony Towns notując 34 punkty (11/19 FG, 11/12 FT), 17 zbiórek, 2 asysty i 2 przechwyty. 21 oczek z 20 rzutów Andrew Wigginsa. Wolves jadą do Utah. Blazers u siebie podejmą Oklahomę City Thunder.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET