Tego wieczoru nie brakowało emocji. Jaylen Brown poprowadził Celtics do rozgromienia Lakers. W Detroit Cade Cunningham i Duncan Robinson odwrócili losy spotkania z Blazers. Knicks zdominowali Jazz. Kevin Durant w meczu Rockets z Suns przekroczył 31 000 punktów w karierze, a Shai Gilgeous-Alexander poprowadził Thunder do kolejnego z rzędu zwycięstwa.



Boston Celtics – Los Angeles Lakers 126:105

  • Spotkanie dwóch najbardziej utytułowanych ekip w historii NBA. Niestety mecz przestał być emocjonujący już w pierwszej kwarcie, którą Boston Celtics wygrali 22-punktami (39:17). Od tamtej pory rozstrzygnięcie spotkania było już jasne, ale gracze z Beantown, ani razu nie powiększyli przewagi do 30-punktów. Najwięcej prowadzili 29-punktami (56:27). Warto jednak odnotować, że w tym meczu nie wystąpili LeBron James i Luka Doncić.
  • Po stronie bostończyków, sześciu graczy odnotowało dwucyfrową zdobycz punktową. Najwięcej zanotował najlepszy gracz Celtics pod nieobecność Jaysona Tatuma, czyli Jaylen Brown. 29-latek zdobył 30 punktów, 8 zbiórek i 8 asyst. Skrzydłowy trafił 46% rzutów z gry, w tym 43 zza łuku.
  • 19 punktów (7/14 z gry), 5 zbiórek i 6 asyst dołożył Derrick White. Ze wszystkich zawodników Celtics w tegorocznych rozgrywkach najbardziej zyskuje Jordan Walsh. Skrzydłowy zdobył 17 punktów, trafiając 6 z 7 rzutów z gry (86%), w tym 4/5 za trzy (80%). To kolejny bardzo dobry mecz tego gracza w sezonie 2025-26. We wcześniejszych dwóch sezonach był graczem marginalnym i rozegrał zaledwie 60 spotkań.
  • 15 punktów i 6 asyst dodał Payton Pritchard, a 12 oczek padło łupem Sama Hausera. 10 punktów i 6 zbiórek zgarnął Neemias Queta. Wygrana z Lakers to czwarte zwycięstwo z rzędu podopiecznych Joe Mazzulli.
  • Pod nieobecność liderów Jeziorowców najjaśniej błyszczał Austin Reaves. 27-latek zdobył 36 punktów (9/18 rzutów z gry), 3 zbiórki i 8 asyst. 18 punktów dołożył Gabe Vincent. Po 13 oczek uzyskali Rui Hachimura (7 zbiórek) i Nick Smith Jr. Los Angeles Lakers przegrali 2 z 5 ostatnich meczów.

Autor: Mateusz Malinowski

Orlando Magic – Miami Heat 106:105

Statystyki

  • Spotkanie obfitowało w emocje do samego końca, a dreszczowiec pojawił się w ostatnich dwóch minutach spotkania. Na 1:35 przed ostatnim gwizdkiem, zwycięskie punkty zdobył Jalen Suggs (106:101). W odpowiedzi spod kosza trafił Norman Powell (106:103). Następnie, przy próbie zza łuku spudłował Franz Wagner. Punkty ponownie zdobył Powell, a przewaga Orlando Magic na 51 sekund przed końcem, wynosiła już tylko 1 punkt różnicy. (106:105).
  • Od tamtej pory rozpoczęła się kanonada niecelnych rzutów u obu ekip. Gracze Magic pudłowali trzykrotnie, przy dwóch niecelnych próbach podopiecznych Erika Spoelstry. Zawodnikiem, który mógł zmienić losy spotkania był Bam Adebayo, ale jego rzut z wyskoku okazał się niecelny. Magic ostatecznie wygrali jednym punktem.
  • Na wyróżnienie zasługuje Franz Wagner, autor 32 punktów (12/22 z gry), 5 zbiórek i 3 asyst. 22 punkty (9/19 z gry) i 5 asyst dołożył Jalen Suggs. 13 punktów, 8 zbiórek i 6 asyst dodał Anthony Black. 9 punktów i 6 zbiórek odnotował Paolo Banchero. Dla Magic było to czwarte zwycięstwo w pięciu ostatnich meczach.
  • Dla „Żaru z Miami” najbardziej wyróżniali się dwaj gracze: Bam Adebayo (24 punkty, 15 zbiórek) i Norman Powell (28 punktów, 3 zbiórki i 4 asysty). 16 punktów dołożył Jaime Jacquez. 13 oczek i 5 zbiórek uzyskał Andrew Wiggins. To druga porażka Miami Heat z rzędu i trzecia w pięciu ostatnich meczach.

Autor: Mateusz Malinowski

Atlanta Hawks – Denver Nuggets 133:134

Statystyki

  • Podopieczni Quina Snydera byli o krok od sprawienia niespodzianki u siebie w meczu z Denver Nuggets. Tym bardziej, że po pierwszej połowie różnicą 19 punktów (73:54). Wszystko zmieniło się dzięki drugiej, genialnej połowie w wykonaniu Samorodków. Goście z Kolorado zdobyli po 40 punktów w trzeciej i czwartej kwarcie, wygrywając drugą połowę 80:60.
  • Po stronie zwycięzców najlepiej zaprezentował się Nikola Jokić, który tym razem nie zdobył triple-double, ale uzyskał 40 punktów. To trzeci mecz Jokera z minimum 40 punktami w obecnych rozgrywkach. Lider Nuggets trafił 13 z 26 rzutów z gry, ale zaledwie 1/8 za trzy. Serbski gwiazdor trafił 13 z 15 wolnych i dołożył 9 zbiórek i 8 asyst.
  • Double-double uzyskał Jamal Marray (23 punkty i 12 asyst). Obrońca Nuggets trafił 8 z 16 rzutów z gry. 17 punktów i 6 zbiórek dodał Tim Hardaway Jr. Jedno oczko mniej (16) miał Cameron Johnson. Nuggets wygrali po raz drugi z rzędu i utrzymują się w pierwszej trójce Konferencji Zachodniej.
  • Po stronie Hawks najwięcej punktów zdobyli Nickeil Alexander-Walker (30) i Kristaps Porzingis (25), ale najbardziej wyróżniał się Jalen Johnson, który już w tym sezonie był bliski quadruple-double. W meczu z Nuggets skrzydłowy Hawks zaliczył potężne triple-double w postaci 21 punktów, 18 zbiórek i 16 asyst. 15 punktów i 8 asyst dołożył Dyson Daniels. To trzecia z rzędu porażka Atlanty.

Autor: Mateusz Malinowski

Cleveland Cavaliers – San Antonio Spurs 130:117

Statystyki

  • San Antonio Spurs kontynuują serię meczów wyjazdowych. Po wygranej w Orlando przyszło im się zmierzyć z Cleveland Cavaliers
  • Ostrogi już w pierwszej kwarcie objęły dziesięciopunktowe prowadzenie (26:16), a na przerwę schodzili z ośmiopunktową zaliczką (72:64).
  • Kluczowa dla wyniku spotkania okazała się trzecia kwarta, którą Cavs zaczęli od serii 11:0, a w sumie wygrali ją aż 44:19.
  • Przewaga gospodarzy po 36 minutach wynosiła aż 17 punktów (108:91).
  • W ostatniej odsłonie Spurs zmniejszyli prowadzenie Cavs tylko o kilka punktów. Zespół z Cleveland wygrał 130:117.
  • Najlepszym graczem Cavs był oczywiście Donovan Mitchell, który zdobył 28 punktów i miał 8 asyst. Wspierał go Jaylon Tyson (24 punkty).
  • Dla Spurs najwięcej punktów zdobyli Devin Vassell (28) i De’Aaron Fox (25). 
  • Jeremy Sochan spędził na parkiecie 25 minut i zdobył 10 punktów (5/7 za 2 i 0/2 za 3). Do tego dołożył pięć zbiórek (wszystkie w ataku) i miał jedną asystę, przechwyt oraz stratę.
  • Cavs zdominowali strefę podkoszową. Zdobyli aż 80 punktów z pola trzech sekund przy tylko 44 punktach Spurs.
  • Gospodarze mieli zdecydowanie lepszą skuteczność rzutów z gry – 58%, wobec 45% Spurs.

Detroit Pistons – Portland Trail Blazers 122:116

Statystyki

  • Detroit Pistons pokonało Portland Trail Blazers 122:116 i odniosło kolejne zwycięstwo w sezonie. Choć liderzy Wschodu długo kontrolowali spotkanie i prowadzili nawet 13 punktami, to w trzeciej kwarcie Blazers wyszli na prowadzenie, a Pistons musieli się postarać by uniknąć porażki.
  • W świetnej dyspozycji był Jalen Duren, który już do przerwy zdobył 16 punktów. Detroit prowadziło 65:58 po pierwszej połowie.
  • W trzeciej kwarcie zrobiło się gorąco. Choć Blazers trafili tylko 35% rzutów (7/20), to zaskoczyli Pistons. Deni Avdija, który miał już 29 punktów po trzech kwartach, nie przestawał atakować, a Portland nagle objęło prowadzenie 85:84 przed rozpoczęciem finałowej części meczu.
  • Decydujący fragment spotkania należał jednak do Pistons, a w szczególności do dwóch zawodników: Cade’a Cunninghama i Duncana Robinsona. Cunningham przejął grę w czwartej kwarcie, zdobywając 13 punktów i prowadząc drużynę (łącznie 29 punktów, 9 asyst, 3 przechwyty). To jego przechwyt i layup na 2 minuty i 22 sekundy przed końcem wyprowadziły Detroit na prowadzenie 112:110, którego gospodarze już nie oddali.
  • Największym game-changerem okazał się jednak Robinson, który wracał po opuszczeniu dwóch spotkań. Przez pierwsze trzy kwarty był niemal niewidoczny, ale w końcówce stał się bohaterem. Trafił najpierw kluczową trójkę na 110:110, a następnie drugą chwilę później, powiększając prowadzenie Pistons do pięciu punktów. Dodał jeszcze dwa ważne rzuty wolne i zamknął spotkanie z 14 punktami i 7 zbiórkami.
  • Deni Avdija rozegrał kolejny bardzo dobry mecz i po raz kolejny udowodnił, że jest motorem napędowym Portland. Zdobył 35 punktów i rzucił 14/15 z linii. Jerami Grant dorzucił 29 punktów, a Shaedon Sharpe 28.
  • Isaiah Stewart zaliczył miał 4 bloki, w tym dwa spektakularne zatrzymania prób wsadów Cissoko i Sharpe’a. W połączeniu z dobrą obroną na obwodzie w czwartej kwarcie (Blazers trafili 1/10 za trzy), Pistons zdołali zatrzymać ofensywny impet rywali.
  • Wygrana umocniła Detroit na pierwszym miejscu Wschodu z bilansem 18–5.

New York Knicks – Utah Jazz 146:112

Statystyki

  • New York Knicks rozgromili w Madison Square Garden Utah Jazz, a wynik meczu był właściwie przesądzony już po pierwszej kwarcie. Nowojorczycy dokonali rzeczy niebywałej, zaczynając mecz od runu 23-0 i całą pierwszą kwartę wygrali 41-13. Przyjezdni z Salt Lake City zanotowali fatalny początek spotkania, ale w drugiej kwarcie próbowali jeszcze powalczyć, wygrywając tę część meczu 34-27.
  • Na początku drugiej połowy gracze Knicks znów jednak weszli na wyższe obroty. Gospodarze zdobyli w trzeciej kwarcie 47 punktów, a pod koniec ćwiartki mieli aż 41 punktów przewagi (115-74). Podopieczni Mike’a Browna zaliczyli jedno z najwyższych zwycięstw w historii klubu, zdobywając ostatecznie 146 punktów w meczu, czyli najwięcej od roku 1980.
  • Dziesięć godzin w samolocie, by zagrać dwa mecze to naprawdę dużo-usprawiedliwiał swoich podopiecznych trener Jazz, Will Hardy. Potem dodał jednak, że wszystkie drużyny muszą sobie z tym radzić.
  • Nowojorczycy imponowali przede wszystkim skutecznością rzucając na 56 proc. z gry. Ponadto trafili aż 21 trójek, również na bardzo dobrej 50 proc. skuteczności i zdobyli 18 punktów więcej z pomalowanego (54-36).
  • Najlepszym strzelcem meczu był Jalen Brunson, który zdobył 33 punkty. Miles McBride dodał 22 punkty (7 na 10 za trzy), a Karl–Anthony Towns dodał 18 punktów i 9 zbiórek. Po stronie Jazz Lauri Markkanen 18 punktów i 9 zbiórek, a Keyonte George również zdobył 18 punktów.

Autor: Janusz Nowakowski

Toronto Raptors – Charlotte Hornets 86:111

Statystyki

  • Charlotte Hornets przerwali dwumeczową serię porażek, pewnie pokonując Toronto Raptors 111:86. Najjaśniejszą postacią spotkania był Kon Knueppel, który trafił pięć trójek i zakończył mecz z 21 punktami oraz 8 asystami, prowadząc Hornets do zwycięstwa.
  • Charlotte wspierał także Miles Bridges, notując 15 punktów i 9 zbiórek. Krótko zagrał LaMelo Ball. W 12 minut zdobył 11 punktów, 2 zbiórki i 3 asysty, po czym opuścił parkiet z powodu bólu lewego stawu skokowego.
  • Raptors, grający back-to-back po czwartkowej porażce z Lakers 120:123, mieli problem z dotrzymaniem kroku rywalom. Najlepiej spisał się Immanuel Quickley, który zdobył 31 punktów. Scottie Barnes dodał 13 punktów i 5 asyst, ale nie wystarczyło to, by Toronto utrzymało kontakt z dobrze grającymi Hornets. Dodatkowo zespół osłabiła kontuzja Jamison’a Battle’a, który skręcił lewe kolano i nie wrócił do gry.

Chicago Bulls – Indiana Pacers 105:120

Statystyki

  • Indiana Pacers przerwali fatalną serię i odnieśli pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie, pokonując Chicago Bulls 120:105. Zagrali przy tym najbardziej kompletny mecz od wielu tygodni, wyglądając bardziej jak drużyna, która w poprzednim sezonie awansowała do finałów NBA, niż zespół z bilansem 5–18 i dużymi problemami zdrowotnymi.
  • Największym bohaterem spotkania był Pascal Siakam, który po bezpunktowej pierwszej kwarcie całkowicie przejął mecz. Zdobył 36 punktów, trafił 5 trójek i dołożył 9 zbiórek. W drugiej kwarcie zdobył 14 punktów, dzięki czemu Pacers zeszli na przerwę z prowadzeniem 62:57. Po zmianie stron znów wszedł na wyższe obroty, prowadząc zespół w kluczowym runie 20–6, w którym sam dołożył 9 punktów.
  • Świetnie wspierał go Bennedict Mathurin, który zdobył 28 punktów i trafił 6 rzutów za trzy. Andrew Nembhard dodał 15 punktów oraz 7 asyst, a Jay Huff zanotował aż 5 bloków.
  • Chicago Bulls, którzy rozpoczęli sezon od bilansu 6–1, kontynuują swój zjazd formy. Porażka z Pacers była ich szóstą z rzędu i oznacza, że w ostatnich 15 meczach mają bilans  3–12. Najlepszym graczem drużyny był Coby White (22 punkty), wracający po trzech opuszczonych spotkaniach z powodu urazu łydki. Matas Buzelis zanotował solidne double-double (19 punktów, 12 zbiórek).

Houston Rockets – Phoenix Suns 117:98

Statystyki

  • Houston Rockets pokonali Phoenix Suns 117:98, a Kevin Durant został ósmym zawodnikiem w historii NBA, który przekroczył barierę 31 000 punktów.
  • Najwięcej dla Houston zdobył Amen Thompson, który skończył mecz z 31 punktami. Rockets, mimo dziewięciopunktowej straty na początku, odwrócili przebieg meczu kapitalną drugą kwartą, w której zdobyli 44 punkty, a Durant zdobył ich 17. W trzeciej odsłonie gospodarze przeprowadzili, powiększając przewagę do 92:67.
  • Dla Phoenix najlepiej spisał się Dillon Brooks, który zdobył 23 punkty. Dla Suns była to trzecia porażka w czterech ostatnich meczach. Houston grało bez Alperena Senguna, a jego miejsce w pierwszej piątce zajął Steven Adams, notując cztery punkty i osiem zbiórek.

Memphis Grizzlies – Los Angeles Clippers 107:98

Statystyki

  • Memphis Grizzlies pokonali Los Angeles Clippers 107:98. Debiutant Cedric Coward był wyróżniającą się postacią spotkania. Zdobył 23 punkty i 14 zbiórek. Cam Spencer i Jaylen Wells dorzucili po 17 punktów, Jaren Jackson Jr. zakończył mecz z 13, a Zach Edey z 10 punktami i 8 zbiórkami. Dzięki temu Memphis odniosło szóste zwycięstwo w ostatnich ośmiu spotkaniach.
  • Clippers, którzy przegrali dziewiąty mecz w ostatnich jedenastu, opierali się głównie na liderach. Kawhi Leonard zdobył 24 punkty i osiem zbiórek, James Harden miał 18 punktów i siedem asyst, a John Collins 16 punktów. Mimo to drużyna z Los Angeles nie potrafiła utrzymać przewagi w końcówce.
  • Spotkanie było wyrównane. W samej czwartej kwarcie zespoły wielokrotnie wymieniały się prowadzeniem, a na 3 minuty i 40 sekund przed końcem wynik wynosił 98:98. Do tego momentu zanotowano 10 zmian prowadzenia i 9 remisów, a żadna ze stron nie prowadziła więcej niż o osiem punktów. Po trafieniach z linii rzutów wolnych Hardena Clippers zdobyli ostatnie swoje punkty w meczu, a Grizzlies odpowiedzieli serią 9–0, przesądzając losy spotkania.

Milwuakee Bucks – Philadelphia 76ers 101:116

Statystyki

  • Philadelphia pokonała Milwaukee Bucks 116:101, głównie dzięki znakomitej postawie swoich rezerwowych. Quentin Grimes poprowadził ławkę 76ers z dorobkiem 22 punktów, Paul George dołożył 20, a Jabari Walker zdobył 18 punktów. Łącznie gracze z drugiego planu 76ers rzucili aż 61 punktów, kompensując słabszy dzień Tyrese’a Maxeya, który zakończył mecz z 12 punktami.
  • Giannis Antetokounmpo opuścił mecz z powodu urazu łydki, który według trenera Doca Riversa wykluczy go z gry na około cztery tygodnie. Joel Embiid otrzymał dzień wolnego, ponieważ Philadelphia grała dzień po dniu.
  • Mecz długo pozostawał wyrównany, jednak w pierwszej kwarcie 76ers odpalili kluczową serię 15-2, przy której Jared McCain trafił dwa ważne rzuty za trzy. Od tego momentu Philadelphia nie oddała już prowadzenia, powiększając je do 26 punktów w drugiej kwarcie.
  • Bucks starali się odrobić straty. Jeszcze na 4 minuty i 16 sekund przed końcem Bobby Portis zmniejszył różnicę do 103:94 po trafieniu z rogu. Chwilę później miał okazję jeszcze bardziej zbliżyć Milwaukee do rywala, ale po przechwycie i wejściu pod kosz nie zdołał wykończyć akcji. Maxey odpowiedział celnym rzutem, a 76ers utrzymali dwucyfrową przewagę do końca.
  • Dla Bucks najskuteczniejszy był Bobby Portis (22 punkty), Kevin Porter Jr. (20 punkty) i Myles Turner (19 punkty).

Oklahoma City Thunder – Dallas Mavericks 132:111

Statystyki

  • Bohaterem wieczoru był Shai Gilgeous-Alexander, który w zaledwie trzech kwartach zdobył 33 punkty, trafiając 10/12 z gry i 11/12 z linii rzutów wolnych. Był to jego 95. kolejny mecz z co najmniej 20 punktami. To drugi tak najdłuższy taki streak w historii NBA, ustępujący jedynie legendarnej serii Wilta Chamberlaina (126).
  • Chet Holmgren i Jalen Williams dołożyli po 15 punktów, a cały zespół trafił 56% rzutów z gry i wykorzystał 26 z 28 wolnych.
  • Cooper Flagg zatrzymał się na 16 punktach. Najskuteczniejszy był Jaden Hardy (23 pkt, 5/9 za trzy), a Naji Marshall dodał 18 dla Dallas Mavericks.
  • Znacznie słabiej wypadł Anthony Davis. Przed meczem notował 20.6 punkta na spotkanie, lecz tym razem nie zdobył żadnego punktu przez trzy kwarty. Dopiero w czwartej trafił pierwsze punkty z layupu, kończąc zaledwie z 2 punktami (1/9 z gry), choć z 8 zbiórkami i 6 asystami.
  • Thunder kontrolowali mecz praktycznie od początku. Gilgeous-Alexander miał 17 punktów do przerwy, a Oklahoma prowadziła 63:48. W trzeciej kwarcie gospodarze przejęli pełną kontrolę, wygrywając ją 41:26. SGA zdobył w tym fragmencie aż 16 punktów, trafiając 5/6 z gry i wszystkie wolne. Przed czwartą kwartą Thunder prowadzili już 104:74, a reszta była formalnością.

Wspieraj PROBASKET

  • Sprawdź najlepsze promocje NIKE i AIR JORDAN w Lounge by Zalando
  • W oficjalnym sklepie NIKE znajdziesz najnowsze produkty NIKE i JORDAN oraz dobre promocje.
  • Oficjalny sklep marki adidas też ma dużo do zaoferowania.
  • Oglądasz NBA? Skorzystaj z aktualnej oferty - kup dostęp do NBA League Pass.
  • Lubisz buty marki New Balance? W ich oficjalnym sklepie znajdziesz coś dla siebie.


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    1 Komentarz
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments