Środowej nocy wyłoniono dwóch pozostały półfinalistów tegorocznego NBA Cup. Atlanta Hawks pokonali niesadzących sobie dziś najlepiej we własnym pomalowanych New York Knicks, a 22 punkty oraz 11 asyst zanotował Trae Young. W drugim spotkaniu, po wyrównanej końcówce Houston Rockets wydarli zwycięstwo Golden State Warriors. Kluczowe okazały się trafienia z linii Jalena Greena oraz blok Jabariego Smitha, który ustalił wynik spotkania.
New York Knicks – Atlanta Hawks 100:108
- Hawks nie przestają zaskakiwać w tegorocznym NBA Cup. Po pokonaniu w rywalizacji grupowej Boston Celtics oraz Cleveland Cavaliers drużyna z Atlanty wywalczyła sobie miejsce w sobotnim półfinale w Las Vegas kosztem New York Knicks.
- Faworyzowani gospodarze prowadzili grę w pierwszej połowie i niewiele wskazywało na to, że dadzą przeciwnikom przejąć inicjatywę w tym spotkaniu. Knicks rozegrali jednak fatalną trzecią kwartę, którą przegrali 18-34. Pięć minut po powrocie do gry po przerwie drużyna z Nowego Jorku prowadziła 66-62. Wówczas Trae Young rzucił osiem kolejnych punktów, a serię 11-0 dopełnił trafieniem zza łuku De’Andre Hunter. W ten sposób Hawks wyszli na pierwsze w meczu prowadzenie, którego nie oddali już do końca spotkania.
- W oczy rzuciły się dziś głównie dwie rzeczy. Ekipa z Atlanty zanotowała aż 22 ofensywne zbiórki, co jest niejako skutkiem ubocznym grania Karl-Anthonym Townsem na pozycji podstawowego centra i przedłużający się brak Mitchella Robinsona. Knicks nie zdołali odpowiedzieć na swoje niedoskonałości skutecznością zza łuku, rzucając w tym spotkaniu na skuteczności zaledwie 11-42.
- 24 punkty dla zwycięzców rzucił z ławki De’Andre Hunter. Do 22 „oczek” 11 asyst oraz pięć zbiórek dodał Trae Young, a 21 punktów, 15 zbiórek i siedem asyst zapisał na swoim koncie Jalen Johnson. Po stronie Knicks 21 punktów rzucił Josh Hart, natomiast po 19 „oczek” przypadło Mikalowi Bridgesowi oraz Karl-Anthony’emu Townsowi.
- O miejsce w finale rywalizacji Hawks powalczą w sobotę z rozstawionymi z „jedynką” w rywalizacji na Wschodzie Milwaukee Bucks.
Houston Rockets – Golden State Warriors 91:90
- Houston Rockets wzięli rewanż za przegraną rywalizację na drodze do poprzedniego postseason i zapewnili sobie udział w sobotnim półfinale. W nim zmierzą się z Oklahoma City Thunder, którzy poprzedniej nocy pokonali Dallas Mavericks.
- Na takie spotkania NBA miała nadzieję projektując NBA Cup. Obu drużynom ogromnie zależało na zwycięstwie, a miejscami wyczuwalna była atmosfera co najmniej turnieju play-in, jak nie play-offów. W pierwszej połowie Rockets potrafili prowadzić nawet 14 „oczkami”, natomiast w czwartej kwarcie Wojownicy wyszli na siedmiopunktowe prowadzenie. Wszystko jednak sprowadziło się do wyrównanej końcówki i wydartym niejako przez gospodarzy zwycięstwie.
- Przegrywając 84-90 na trzy minuty przed końcowym gwizdkiem trójkę dla Rockets po ponowieniu akcji trafił Fred VanVleet, a layup spod kosza Alperena Senguna zbliżył gości na punkt straty. Za drużyną z Houston doskonałe spotkanie w defensywie. W czwartej kwarcie kilkukrotnie udało im się sprowokować u Warriors błąd 24 sekund, a Stephen Curry w decydujących akcjach był skutecznie odcinany od podań. Po dwóch trafieniach z linii rzutów wolnych Jalena Greena na 3,5 sekundy przed syreną, w decydującym dla losów meczu posiadaniu próbę zza łuku Brandina Podziemskiego zablokował Jabari Smith Jr.
- 26 punktów wraz z 11 zbiórkami i pięcioma asystami zanotował dla zwycięzców Alperen Sengun. 15 „oczek” dodał Smith Jr, a 12 a Jalen Green. Po stronie Warriors 20 punktów rzucił Jonathan Kuminga, natomiast 19 „oczek” zdobył Stephen Curry.
- W półfinale w postaci rywalizacji Rockets i Thunder zmierzą się dwie z pięciu najmłodszych drużyn NBA.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!