Minionej nocy cztery zespoły walczyły o dwa pozostałe miejsca w rozpoczynających się już dziś wieczorem play-offach. Szczęścia zabrakło Atlanta Hawks, którzy po dogrywce musieli uznać wyższość Miami Heat i po raz drugi z rzędu zabraknie ich wśród najlepszej ósemki Konferencji Wschodniej. Co ciekawe, ekipa z Florydy stała się pierwszym zespołem w historii, który pomimo rozstawienia z „dziesiątką” znalazł się w play-offach. W drugim spotkaniu również nie brakowało walki, ale Memphis Grizzlies szybko przejęli inicjatywę, odskoczyli z wynikiem i ostatecznie zdeklasowali Dallas Mavericks pomimo 40 punktów Anthony’ego Davisa.



Atlanta Hawks – Miami Heat 114:123 (po dogrywce)

Statystyki na PROBASKET

  • Już od pierwszych minut to Miami Heat byli stroną przeważającą. Przyjezdni rozpoczęli z wysokiego „C” i po krótkiej chwili objęli dwucyfrowe prowadzenie (2:12). W porę przebudzili się jednak Zaccharie Risacher czy Trae Young, którzy prawie doprowadzili do remisu, ale kolejny zryw — tym razem Andrew Wigginsa — znów stanął im na przeszkodzie (10:19).
  • Pierwszą kwartę na prowadzeniu kończyli ostatecznie podopieczni Erika Spoelstry, którzy zdecydowanie skuteczniej finalizowali swoje ataki (53,8% do 36% w skuteczności z gry). Dziewięciopunktowa zaliczka utrzymała się również do przerwy, bo w drugiej odsłonie Atlanta Hawks — pomimo dalszych problemów z odnalezieniem drogi do kosza — byli w stanie dotrzymać kroku rywalowi, a to głównie za sprawą 21 punktów autorstwa duetu Georges NiangCaris LeVert (53:62).
  • Po powrocie na parkiet gospodarze raz jeszcze znaleźli sposób, by poskromić ambicje zamknięcia meczu przez rywala. Co ciekawe, obie strony trafiły w tej części dokładnie 10 z 21 swoich rzutów z gry i choć Hawks mieli swoje momenty (zbliżenie się na trzy oczka do stanu 64:67), to po chwili znów musieli gonić zaliczkę Miami (77:86).
  • Wszystko sprowadziło się ostatecznie do czwartej kwarty, w której Heat zaczęły wysiadać silniki. Rzut za rzutem pudłowali Davion Mitchell i Haywood Highsmith (razem 2/7), choć ciężar gry próbował wziąć na siebie Tyler Herro. Lider przyjezdnych nieco rozczarował, bo na 12 sekund przed końcową syreną wykorzystał tylko jeden z dwóch rzutów osobistych, co miało ostatecznie ogromne znaczenie (104:106).
  • Pudło Herro sprawiło, że Hawks tracili jedynie dwa oczka. Trae Young wykorzystał ten fakt i po indywidualnym ataku na kosz przez całą połowę rywala doprowadził do remisu, a co za tym idzie również dogrywki.
  • Dodatkowy czas gry to już całkowita dominacja Heat, którzy trafili aż pięć trójek — dwie Herro i trzy autorstwa wspomnianego chwilę temu w negatywnym kontekście Daviona Mitchella. Przyjezdni odskoczyli z wynikiem i przez ostatnie półtorej minuty kontrolowali rywalizację.
  • — Wszystko sprowadziło się do kilku niewykorzystanych rzutów. Oba zespoły walczyły naprawdę ciężko. [Heat] zasłużyli na uznanie. Niektórzy z ich zawodników, którzy zazwyczaj tyle nie trafiają, dziś wykorzystali kilka dodatkowych prób — mówił po meczu Trae.
  • Heat stali się pierwszym zespołem w historii, który jako „dziesiątka” zdołał wejść do play-offów poprzez turniej play-in. Ogromna w tym zasługa Tyler Herro, autora 30 punktów, ośmiu zbiórek i siedmiu asyst. Świetne linijki dołożyli Andrew Wiggins (20 punktów, 8 zbiórek, 8 asyst) oraz Bam Adebayo (17 punktów, 11 zbiórek, 5 asyst, 5 bloków, 2 przechwyty).
  • Po stronie Hawks na wyróżnienie zapracowało m.in. trzech graczy, z czego dwóch skompletowało podwójną zdobycz: Trae Young (29 punktów, 11 asyst, 5 zbiórek; 9/22 z gry), Onyeka Okongwu (28 punktów, 12 zbiórek, 3 przechwyty) oraz wchodzący z ławki rezerwowych Georges Niang (20 punktów, 4 asysty). Atlanta drugi rok z rzędu nie zagra w play-offach. Heat w pierwszej rundzie zmierzą się z Cleveland Cavaliers.

Memphis Grizzlies – Dallas Mavericks 120:106

Statystyki na PROBASKET

  • Od początku spotkania to stawiani w roli faworyta Memphis Grizzlies byli stroną przeważającą. Podopieczni Tuomasa Iisalo rozpoczęli mecz z wysokiego „C” i nie potrzebowali dużo czasu, by wypracować sobie dwucyfrową przewagę (20:10). Świetnie dysponowany był wówczas Ja Morant, który w znaczący sposób (12 punktów, 3 asysty) przyczynił się do komfortowego prowadzenia gospodarzy (39:24).
  • Dallas Mavericks próbowali znaleźć odpowiedź na grę rywala, ale kilka szybkich ciosów wyprowadzonych przez mi.n. Desmonda Bane’a i Jarena Jacksona Jr’a. pozwoliło Memphis na całkowitą dominację i 25-punktowe prowadzenie (49:24). Sprawy w swoje ręce próbował wziąć Anthony Davis, cenne trafienia dokładał też co chwilę Naji Marshall, jednak straty udało im się zredukować tylko nieznacznie (66:49).
  • Trzecia odsłona nie odmieniła obrazu gry, choć chwilowo wlała nadzieję w serca sympatyków ekipy z Teksasu. Kiedy do rozpędzonego Davisa i Marshalla dołączył Klay Thompson, strata Mavs wynosiła już tylko siedem oczek (75:68). Niemoc gospodarzy przerwali jednak John Konchar, Marvin Bagley III oraz JJJ i po chwili Memphis znów prowadzili zdecydowaną różnicą (87:70).
  • W czwartej odsłonie Mavs byli zdecydowanie skuteczniejszym zespołem, trafiając 55,6% rzutów z gry (przy 34,6% rywala), ale nie byli w stanie przełożyć tego na wynik w wystarczającym stopniu (24:28). Niemal cała kwarta polegała na doprowadzeniu ówczesnego stanu rzeczy do końcowej syreny, a w międzyczasie parkiet. z urazem opuścił Davis. Porażka oznacza, że dla Dallas sezon już się zakończył. W pierwszej rundzie play-offów Grizzlies zmierzą się z Oklahoma City Thunder.
  • 24 punkty, siedem zbiórek i cztery asysty to dzisiejsza zdobycz Jarena Jackosna Jr’a. Ja Morant otarł się o double-double, zdobywając 22 oczka, dziewięć asyst i siedem zbiórek (7/24 z gry). Co ciekawe, bardzo podobną linijkę zaliczył Desmond Bane (22 punkty, 9 asyst, 5 zbiórek).
  • Dwoił się i troił Anthony Davis, autor 40 punktów, dziewięciu zbiórek i dwóch asyst (16/29 z gry). Brakowało mu jednak bardziej zdecydowanego wsparcia partnerów. Klay Thompson dorzucił 18 oczek, z kolei wchodzący z ławki rezerwowych Brandon Williams zaliczył 16 punktów i siedem asyst. Aż dwóch zawodników pierwszej piątki Mavs (P.J. Washington i Dereck Lively II) nie zdobyli ani jednego punktu.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna

  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    27 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments