Za nami cztery kolejne spotkania pierwszej rundy tegorocznych play-offów. W wieczornym spotkaniu Miami Heat ponieśli najwyższą porażkę w postseason w swojej klubowej historii. Serię z Grizzlies w czterech spotkaniach zakończyli Oklahoma City Thunder, którzy jako pierwszy zespół awansowali już do drugiej rundy. Pomimo braku Jimmy’ego Butlera Golden State Warriors wyszli na prowadzenie w rywalizacji z Houston Rockets. Najbardziej wyjątkowym wydarzeniem nocy był jednak wsad Aarona Gordona równo z syreną, który dał Denver Nuggets remis w serii z Los Angeles Clippers.
Miami Heat – Cleveland Cavaliers 87:124 (0-3)
- Postawieni pod ścianą Miami Heat musieli wygrać ten mecz, by móc jeszcze marzyć o sprawieniu niespodzianki i awansowaniu do kolejnej rundy. W Cleveland Cavaliers zabrakło natomiast Dariusa Garlanda, który pauzował z powodu kontuzji palca. Gospodarze źle zaczęli i popełniali dużo strat, co bezlitośnie wykorzystywali przyjezdni z Cleveland. Cavs od początku dyktowali warunki gry, prowadząc po pierwszej kwarcie 13 punktami (33-20), a w kolejnych minutach przewaga Cavaliers tylko rosła. Podopieczni Kenny’ego Atkinsona byli nie do zatrzymania, dominując po obu stronach parkietu i schodzili na przerwę prowadząc 62-42.
- W drugiej połowie Heat byli równie bezradni. Prowadzeni przez Erika Spoelstre koszykarze nie potrafili wrócić do tego meczu, czy nawet w niewielkim stopniu odrobić strat. Cavs cały czas utrzymywali wysokie prowadzenie, a w końcówce prowadzili nawet 40 punktami i zaliczyli pewne zwycięstwo, dzięki któremu są o krok od awansu do drugiej rundy.
- Cavaliers grali zespołowo w ataku, notując 31 asyst i rzucali na dobrej skuteczności (53,5 proc. z gry). Ponadto goście całkowicie zdominowali walkę na tablicach (56 do 34 w zbiórkach), atakowali pomalowane zdobywając 60 punktów spod kosza (Heat tylko 30) i zmusili gospodarzy do popełnienia 16 strat.
- Świetny mecz zaliczył Jarrett Allen, który zanotował 22 punkty i 9 zbiórek. De’Andre Hunter zdobył 21 punktów, Max Strus miał 18 punktów, 9 zbiórek i 5 asyst, a Evan Mobley dodał 19 punktów i6 zbiórek. Dla Heat 22 punkty i 9 zbiórek zanotował Bam Adebayo, a Davion Mitchell miał 16 punktów i 5 asyst.
Autor: Janusz Nowakowski
Memphis Grizzlies – Oklahoma City Thunder 115:117 (0-4)
- Jako pierwszy zespół w tegorocznych play-offach Thunder zapewnili sobie awans do drugiej rundy. Grizzlies tej nocy postawili się przeciwnikom grając najlepszy z dotychczasowych czterech spotkań w serii. W ich szeregach zabrakło jednak Ja Moranta, który w meczu numer trzy doznał urazu biodra.
- – Poziom ich zaangażowania był dziś niesamowity. (..) Należą się im za to duże brawa – przyznał po spotkaniu na temat przeciwników Mark Daigneault. Mecz był wyrównany przez trzy kwarty, a żadna z drużyn nie wypracowała sobie znaczącej przewagi. Przed rozpoczęciem czwartej warty OKC prowadzili 88-85 trafiając do tego momentu zaledwie 4 z 29 rzutów zza łuku. W końcówce spotkania zadecydowały rzuty osobiste. Na 6 sekund przed syreną dwa trafienia z linii zaliczył Jalen Williams. Po faulu na linię powędrował po chwili Desmond Bane, który z premedytacją chybił swoją drugą próbę, jednak Grizzlies nie zdołali ponowić skutecznie akcji.
- 38 punktów zdobył dla Thunder Shai Gilgeous-Alexander, a 23 „oczka” rzucił Jalen Williams. Po stronie Grizzlies 30 punktów i 11 zbiórek zapisał na swoim koncie Scottie Pippen.
Los Angeles Clippers – Denver Nuggets 99:101 (2-2)
- Sobotniej nocy Nuggets odrobili stratę mini-przełamania na boisku przeciwników i to w dość wyjątkowych okolicznościach. Zwycięstwo gościom zapewnił bowiem Aaron Gordon, który zamienił rzut ostatniej nadziei Nikoli Jokicia w idealne podanie nad kosz.
- Wsad Gordona równo z syreną dający zwycięstwo był pierwszym tego typu przypadkiem w play-offach od sezonu 1997-98. Trafienie skrzydłowego zostało dodatkowo sprawdzone przez sędziów pod kątem czasu. – Szukaliśmy, czy na pewno piłka nie była już w kontakcie z jego dłonią, gdy zapaliło się czerwone światło – przyznał po spotkaniu sędziujący to spotkanie Zach Zarba. – Było naprawdę blisko – dodał na konferencji z uśmiechem Nikola Jokić. Wcześniej Nuggets roztrwonili 22-punktową przewagę z przełomu trzeciej i czwartej kwarty. Dzięki skuteczności w końcówce wyrównali jednak stan serii, a rywalizacja wkrótce ponownie przeniesie się do Denver.
- 36 punktów, 21 zbiórek i osiem asyst zanotował dla zwycięzców Nikola Jokić. Po 17 „oczek” zanotowali Christian Braun oraz Michael Porter Jr, natomiast Aaron Gordon rzucił 14 punktów. Po stronie Clippers 24 punkty i osiem zbiórek zapisał na swoim koncie Kawhi Leonard, a 22 „oczka” rzucił Norman Powell.
Golden State Warriors – Houston Rockets 104:93 (2-1)
- Warriors wyszli na prowadzenie w serii 2:1 w pierwszym spotkaniu przed własną publicznością i to bez Jimmy’ego Butlera. Przypomnijmy, że skrzydłowy nabawił się urazu miednicy w meczu numer dwa i termin jego powrotu do gry nie jest na ten moment znany.
- – Mieliśmy dziś jedno zadanie – przyznał po meczu Stephen Curry. – Mam nadzieję, że (Butler) wróci do gry kolejnym spotkaniu, ale i bez niego możemy odnosić zwycięstwa. Będziemy próbować wygrać jeszcze 14 meczów i potrzebujemy Jimmy’ego, aby tego dokonać – dodał. Warriors odrobili dziś stratę 13 punktów z drugiej kwarty a Curry za sprawą 36 rzuconych punktów przesunął się na 10. lokatę pod względem ilości „oczek” zdobytych w play-offach.
- Lider Warriors dodał do swojego dorobku dziewięć asyst oraz siedem zbiórek. 17 punktów rzucił Buddy Hield, a 16 „oczek” dodał Gary Payton. Po stronie Rockets 17 punktów zanotował Fred VanVleet, natomiast 15 punktów i 11 zbiórek padło łupem Alperena Senguna.