Tym razem Shai Gilgeous-Alexander trafił tak, by nie mieć wątpliwości, że to już koniec spotkania. Spotkanie pomiędzy ekipami z Los Angeles i Oklahomy dostarczyło nam poprzedniej nocy najwięcej wrażeń. Do gry dla Knicks wrócił Kemba Walker, ale nie był w stanie zapewnić swojej drużynie zwycięstwa z Celtics. Nets z kolei przystąpili do gry z 10 zawodnikami na kwarantannie. Porażki na szczycie zachodu zanotowali Warriors ograni przez Raptors i Jazz, którzy po porażce ze Spurs, tym razem musieli uznać wyższość Wizards i Bradleya Beala.
DETROIT PISTONS – HOUSTON ROCKETS 107:116
BOSTON CELTICS – NEW YORK KNICKS 114:107
- W obu drużynach brakowało po sześciu zawodników z powodu protokołu COVID-19. New York Knicks sytuacja zmusiła do przywrócenia Kemby Walkera. Ten wyszedł w pierwszej piątce i miał szansę udowodnić swoją przydatność. Rozgrywający wrócił do gry po dziesięciu meczach, które spędził na ławce rezerwowych. Nie był jednak w stanie przechylić szali zwycięstwa na stronę swojej drużyny.
- Dla Boston Celtics to dopiero drugie zwycięstwo w ostatnich sześciu meczach. Knicks natomiast przegrali pięć z ostatnich sześciu. Do przerwy podopiecznym Ime Udoki udało się zbudować 15-punktowe prowadzenie, ale NYK otworzyli trzecią kwartę runem 23:5. W finałowe 12 minut wchodzili z prowadzeniem 88:86. Celtics zaczęli jednak odzyskiwać grunt pod nogami i po kilku ciosach rywala, odzyskali równowagę.
- Na 5 minut przed końcem trójka Jaysona Tatuma dała C’s prowadzenie 104:97. Kolejny rzut z dystans Josha Richardsona na 32 sekundy przed końcem przypieczętował wygraną gospodarzy. Richardson z ławki zapewnił 27 punktów trafiając 5/7 za trzy. 25 oczek i 9 zbiórek Tatuma oraz 23 oczka i 5 asyst Jaylena Browna. Po stronie NYK 32 oczka Evana Fourniera, 29 punktów Kemby oraz 20 punktów, 9 zbiórek i 7 asyst Juliusa Randle’a. W rotacji Knicks zabrakło Derricka Rose’a, który narzekał na ból kostki.
BROOKLYN NETS – ORLANDO MAGIC 93:100
- Orlando Magic wykorzystali okazję i przerwali serię siedmiu porażek z rzędu. Poprzedniej nocy zespół z Florydy zagrał z rywalem, który ma potężne problemy spowodowane COVID-em. Poza grą była duża część składu Brooklyn Nets, w tym James Harden, Kevin Durant, Kyrie Irving, LaMarcus Aldridge czy Paul Millsap. Steve Nash miał zatem związane ręce.
- W sumie Nets rozpoczęli ten mecz mając 10 graczy w protokole COVID-19. Nie chcieli jednak przekładać spotkań, więc dokooptowali do drużyny kilku graczy na krótkoterminowe kontrakty. I nawet pomimo takich problemów kadrowych, w samej końcówce David Duke Jr doprowadził do remisu 93:93. Szybko jednak trójką odpowiedział Chume Okeke, a chwilę później lay-up trafił Franz Wagner.
- Ostatecznie Nets nie mieli już odpowiedzi na trafienia rywala i przerwali serię czterech wygranych z rzędu. Najlepszym punktującym ekipy z Brooklynu był Patty Mills zdobywając 23 punkty, 6 zbiórek i 5 asyst. Kolejnych 18 oczek i 14 zbiórek Duke’a Jr’a oraz 17 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst Blake’a Griffina. Dla Magic 20 oczek, 10 zbiórek i 4 asysty Robina Lopeza, kolejnych 14 oczek, 11 zbiórek i 6 asyst Wagnera oraz 17 punktów, 7 zbiórek i 5 asyst Gary’ego Harrisa.
TORONTO RAPTORS – GOLDEN STATE WARRIORS 119:100
- Toronto Raptors wyszli na prowadzenie w pierwszych minutach meczu i konsekwentnie je budowali do samego końca. Golden State Warriors nie mieli poprzedniej nocy zbyt wielu argumentów przeciwko dobrze funkcjonującym podopiecznym Nicka Nurse’a. Dla ekipy z Kanady to już piąte zwycięstwo w ostatnich siedmiu meczach.
- GSW przystąpili do tego meczu bez takiego zestawu: Steph Curry (odpoczynek), Draymond Green (prawe biodro), Andre Iguodala (prawe kolano), Otto Porter Jr. (lewa stopa) i Andrew Wiggins (lewe kolano). Zatem trener Steve Kerr miał mocno ograniczone zasoby. Kluczowe jest jednak zdrowie tych graczy, więc Warriors nie mieli innego wyjścia.
- Raptors ani razu w tym meczu nie musieli gonić wyniku. 28 punktów, 7 zbiórek, 12 asyst i 6/10 za trzy Freda VanVleeta. Kolejnych 21 oczek, 8 zbiórek i 6 asyst Scottiego Barnesa. Natomiast w obozie Warriors okazję na grę dostał pierwszoroczniak Jonathan Kuminga i w 36 minut zdobył 26 punktów trafiając 9/15 FG i 4/6 z dystansu.
OKLAHOMA CITY THUNDER – LOS ANGELES CLIPPERS 104:103
- To jeden z najciekawszych meczów rozgrywanych poprzedniej nocy. Uciekła Oklahomie City Thunder dogrywka w szalonym meczu z New Orleans Pelicans, więc tym razem Shai Gilgeous-Alexander upewnił się, że po jego rzucie rywal nie będzie miał już możliwości zmiany wyniku. Buzzer-beater młodego lidera OKC przechylił szalę zwycięstwa na stronę Thunder, a potem zatańczył “Lamar Odom dance”, jak go sam nazwał.
- Los Angeles Clippers byli pozbawieni wsparcia Paula George’a, który ma problemy z prawym łokciem. Thunder w pierwszej połowie meczu rzucali na skuteczności 53% i prowadzili do przerwy 57:52. Różnica cały czas była niewielka. W ostatnich sekundach, przy stanie 103:101 dla Clippers, Justise Winslow mógł podwyższyć prowadzenie swojej drużyny do czterech oczek, ale spudłował obie próby z linii rzutów wolnych.
- Thunder zebrali piłkę i w ostatniej akcji oddali ją Gilgeousowi-Alexandrowi, co jak się okazało było dobrą decyzją. Shai skończył mecz z dorobkiem 18 punktów oraz 6 asyst. Najlepiej w przekroju całego spotkania wyglądał Lu Dort, który zapisał na swoje konto 29 punktów (14/18 FG, 4/9 3PT). Po stronie Clippers 27 oczek Luke’a Kennarda oraz 16 punktów, 10 zbiórek i 4 asyst Reggiego Jacksona.
MILWAUKEE BUCKS – CLEVELAND CAVALIERS 90:119
UTAH JAZZ – WASHINGTON WIZARDS 103:109
- To już druga porażka z rzędu podopiecznych Quina Snydera. Wcześniej San Antonio Spurs przerwali imponującą serię zwycięstw Utah Jazz, a teraz zespół z Salt Lake City nie potrafił wykorzystać potknięcia Golden State Warriors i przegrał na własnym parkiecie z Washington Wizards. Dobre spotkanie rozegrał Bradley Beal, co było dla gości kluczowym elementem.
- Dzięki wygranej Wizards przerwali serię czterech porażek z rzędu. W rotacji Jazz zabrakło Mike’a Conleya i widać było wpływ tej absencji na poczynania Jazz. Momentami zespół gubił się w swoich ofensywnych poczynaniach. W drugiej połowie ekipy cały czas trzymały się blisko. Przy stanie 105:103 dla Wizards, Raul Neto wygrał rzut sędziowski i Kentavious Caldwell-Pope rzucił trójkę, która przypieczętowała wygraną gości z DC.
- Jazz trafili tylko jeden z ostatnich sześciu rzutów z gry. Donovan Mitchell skończył zawody z dorobkiem 32 punktów, 3 zbiórek oraz 5 asyst. Przegrał jednak swój bezpośredni pojedynek z Bealem. Ten zanotował na swoje konto 37 punktów (rekord sezonu), 5 zbiórek oraz 7 asyst. Z ławki dobre zawody rozegrał Neto dokładając 15 oczek, 7 zbiórek i 4 asysty.