Minionej nocy mogliśmy oglądać w akcji aż 24 zespoły. W meczu na szczycie emocji nie zabrakło, a wygraną Filadelfii nad Los Angeles Lakers zapewnił na dwie sekundy przed końcem Tobias Harris. Brooklyn Nets znów nie mogą odnieść przekonywującego zwycięstwa – po dogrywce okazali się lepsi od Atlanta Hawks. Utah Jazz są nie do zatrzymania – dzisiaj zagrali bez Donovana Mitchella, ale nie przeszkodziło im to w wygraniu dziesiątego meczu z rzędu, tym razem z Dallas Mavericks. Domantas Sabonis zanotował triple-double, a Pacers dość pewnie pokonali Charlotte Hornets. Wciąż przetrzebieni przez urazy/kwarantannę Miami Heat nie byli dzisiaj dla Denver Nuggets żadnym przeciwnikiem. Sacramenot Kings odprawili z kwitkiem Orlando Magic, podobna sztuka udała się Cleveland Cavaliers w starciu z Detroit Pistons. San Antonio Spurs pokonali Boson Celtics, a Washington Wizards zapisali na swoje konto kolejną wstydliwą porażkę. W ostatnim spotkaniu minionej nocy Minnesota Timberwolves, bez większej walki, przegrali z Golden State Warriors.
Charlotte Hornets – Indiana Pacers 106:116
- Domantas Sabonis uraził kolano kilka dni temu, ale gdy tylko badanie rezonansem magnetycznym wykazało brak znaczącego uszczerbku na zdrowiu, Litwin powiedział trenerowi, że z Hornets zamierza grać. I była to bardzo dobra decyzja – Sabonis kontynuuje swoją świetna grę w tym sezonie. Dzisiaj zanotował 22 punkty, 11 zbiórek i 10 asyst. – Nie lubię odpuszczać meczów. Wstałem, czułem się dobrze. Musiałbym czuć się zdecydowanie gorzej, aby dzisiaj nie zagrać – powiedział Sabo.
Cleveland Cavaliers – Detroit Pistons 122:107
Orlando Magic – Sacramento Kings 107:121
Atlanta Hawks – Brooklyn Nets 128:132 OT
- Kevin Durant rzucił 32 punkty, a James Harden dołożył 31 i 15 asyst. Kyrie Irving zanotował 26 punktów – cała trójka zagrała dość efektywnie/produktywnie. W poprzednich czterech spotkaniach Broda nie przekroczył bariery 21 punktów. – To był James Harden w pełnej krasie. Nie chcemy, aby się dopasowywał, ma być sobą – powiedział Irving.
- Trae Young miał 28 punktów i 14 asyst. Cam Reddish dołożył 24 „oczka”, a John Collins i De’Andre Hunter po 21. – Dla nas to dobry sprawdzian z naprawdę mocnym przeciwnikiem. Na koniec dnia to pewnie ich będziesz musiał pokonać, aby zagrać w finałach. Zdarzyły nam się błędy, z których możemy wiele wyciągnąć – przyznał trener Hawks, Lloyd Pierce.
- Durant wsadził piłkę do obręczy, czym dał Nets sześciopunktowe prowadzenie w dogrywce. Chwilę później rzut wolny Younga zmniejszył różnicę do trzech „oczek”. Durant popełnił stratę na 40 sekund przed końcem, Hunter mógł wyrównać, ale spudłował. Ostatecznie dwa celne rzuty osobiste przypieczętowały wygraną Nets. – To bardzo dobra wygrana. Udało nam się zagrać dobrze w ostatniej kwarcie i dogrywce – Harden.
Miami Heat – Denver Nuggets 82:109
Philadelphia 76ers – Los Angeles Lakers 107:106
- Joel Embiid próbował wsadzić piłkę nad LeBronem Jamesem, ale ten na to nie pozwolił – odepchnął Kameruńczyka, a ten runął plecami prosto na parkiet. – To bardzo niebezpieczne zagranie. Gdybym zrobił to ja, prawdopodobnie bym wyleciał – powiedział Embiid. James został w meczu, ale tylko po to, aby zobaczyć, jak Tobias Harris pozbawia jego Lakers szans na wygraną.
- Harris trafił z wyskoku na niecałe trzy sekundy przed końcem, kończąc serię 13 zdobytych punktów z rzędu Jeziorowców. Było to starcie dwóch najlepszych ekip w swoich konferencjach. – Ludzie mówią, że nie zagraliśmy jeszcze z poważnym przeciwnikiem. Chcemy ogrywać mistrzów, chcemy wiedzieć, w jakim miejscu aktualnie jesteśmy – przyznał Harris.
- Kentavious Caldwell-Pope trafił trójkę, a Anthony Davis wyprowadził Lakers na prowadzenie. Jednak ostatnie słowo należało do Harrisa, który trafił nad Alexem Caruso. Ogólnie Harris rzucił 24 punkty, Embiid dołożył 28, a Ben Simmons zanotował triple-double składające się z 17 „oczek”, 11 zbiórek i 10 asyst.
- Dla Lakers 34 punkty zdobył James, a Davis dorzucił 23. – Dzisiaj nie poszło po naszej myśli, ale jestem zadowolony z tego jak walczyliśmy w końcówce – LBJ. Dla Jeziorowców to pierwsza wyjazdowa porażka w tym sezonie, wszystkie wcześniejsze 11 spotkań padło ich łupem.
Toronto Raptors – Milwaukee Bucks 108:115
- Giannis Antetokounmpo rzucił 24 punktów, zebrał 18 piłek i rozdał dziewięć asyst. Bucks prowadzili zaledwie trzema „oczkami”, gdy Donte DiVincenzo pobiegł w kontrze, trafił z faulem, który ostatecznie zaliczono jako tzw. Flagrant faul 1. Tym sposobem DiVinzenzo pozwolił Bucks odjechać nieco z wynikiem. – Był to spory cios dla jego głowy. Grał mimo tego, ale zobaczymy, jak to będzie wyglądać później – przyznał trener Bucks, Mike Budenholzer.
- Raptors walczyli, a najbardziej zdeterminowany byli Kyle Lowry i Norman Powell, który rzucił dzisiaj 26 punktów, najwięcej w ekipie z Toronto. – Wygląda na to, że znalazł swój rytm i przekłada się to na dobra grę po obu stronach parkietu – skomplementował swojego podopiecznego Nick Nurse. Fred VanVleet rzucił 10 punktów (wszystkie w drugiej połowie) i dodał tyle samo asyst.
Memphis Grizzlies – Chicago Bulls – PRZEŁOŻONE
San Antonio Spurs – Boston Celtics 110:106
- DeMar DeRozan rzucił 21 punktów, Keldon Johnson dołożył 18 punktów i 10 zbiórek, 20 punktów LaMarcusa Aldridge’a oraz 11 „oczek” i 11 zbiórek Dejounte’a Murraya również miało swoje znaczenie. – To tylko pokazuje jak silny i wyrównany mamy skład – przyznał Johnson.
- Startowa piątka Celtów: Kemba Walker, Jaylen Brown, Jayson Tatum, Marcus Smart i Daniel Theis zagrała razem po raz pierwszy w tym sezonie. Tatum rzucił 25 punktów, Brown dołożył 24, a Walker i Smart po 14. – To dość ciekawy sezon, chłopaki wypadali przez urazy i wirusa. Próbujemy to wszystko poskładać. Dzisiaj nie zagraliśmy najlepiej – przyznał Brown.
- Spurs wyszli na wysokie prowadzenie, ale nie potrafili go w spokoju dowieźć do końca spotkania. – Udało się wytrzymać ich napór. Zaczęli odrabiać, ale my się tego nie przestraszyliśmy – DeRozan. Na 40 sekund przed końcem Theis wyrównał stan rywalizacji. Jednak dwie kolejne akcje zakończyły się punktami Spurs – najpierw trafił DeRozan a następnie Murray. – Wielcy gracze trafiają, gdy najbardziej tego potrzebujesz – Johnson.
New Orleans Pelicans – Washington Wizards 124:106
- „Czy niebo jest niebieskie?” – odpowiedział Bradley Beal, gdy spytany został o to, czy jest sfrustrowany. Dzisiaj rzucił 47 punktów i była to dla niego dziesiąta kolejna porażka gdy notuje na swoim koncie przynajmniej 40 punktów. Beal jest pierwszym graczem w historii, który zanotował przynajmniej 40 punktów w 10 kolejnych porażkach.
Bradley Beal scored 47 points tonight in a loss to the Pelicans. It's his 10th straight loss when recording at least 40 points.
— ESPN Stats & Info (@ESPNStatsInfo) January 28, 2021
Beal is the first player in NBA history to lose 10 straight 40-point games h/t @EliasSports pic.twitter.com/LhvTTnUXd1
Phoenix Suns – Oklahoma City Thunder 97:102
- Po świetnym starcie sezonu, Suns złapali zadyszkę, przegrywając wszystkie trzy ostatnie spotkania. Chociaż jeszcze w pierwszej kwarcie wyglądało na to, że Chris Paul i spółka pokażą Thunder, co stracili oddając rozgrywającego do Arizony. Jednak Grzmoty pokazały ostatecznie, że nie są drużyną, którą trzeba skazywać na porażkę w każdym spotkaniu. Pytanie tylko, jak długo taki stan rzeczy się utrzyma.
- Al Horford rzucił 21 punktów i miał 12 zbiórek, Shai Gilgeous-Alexander mógł pochwalić się identyczną zdobyczą punktową. – Byliśmy dzisiaj bardzo skupieni w obronie, bardzo mi się to podobało. Potrafiliśmy ich stopować – Horford. – Gra się przez 48 minut. Nie zaczęliśmy dobrze, ale oni mieli fatalną drugą kwartę. Udało nam się wyjść na prowadzenie, którego nie oddaliśmy – trener Thunder, Mark Daigneault.
- Na lekko sfrustrowanego wyglądał Chris Paul, który oprócz tego, że rzucił 32 punkty, miał również szansę na wyrównanie stanu rywalizacji na 10 sekund przed końcem, ale jego rzut nie znalazł nawet drogi do obręczy. – Nie gramy wystarczająco dobrze. Nie chodzi mi o to, że nie jesteśmy wystarczająco dobrze, po prostu nie gramy dobrze – CP3.
Utah Jazz – Dallas Mavericks 116:104
- Jazz musieli sobie dzisiaj radzić bez Donovana Mitchella, ale ani przez chwilę im to nie przeszkadzało. Zespół z Sal Lake City ani przez moment nie przegrywał. Nutki zdominowały Mavericks po obu stronach parkietu i wygrali dziesiąty mecz z rzędu. Rudy Gobert znów zaliczył bardzo dobry występ – francuski środkowy rzucił 29 punktów i zebrał z tablic aż 20 piłek (najlepsze wyniki w sezonie). Dołożył do tego po trzy bloki i przechwyty.
- Gobert zdominował pomalowane, co pozwoliło Jazz wyjść na szybkie prowadzenie, którego Mavs nie byli w stanie odrobić. Przy okazji Jazz wyprzedzili Lakers i to oni mają aktualnie najlepszy bilans w lidze (14-4). – To prawdopodobnie pierwszy raz od kiedy jestem tutaj, gdy wszyscy są maksymalnie skupieni. Czuję, że gramy o cos więcej, jesteśmy na misji – Gobert. Jordan Clarkson rzucił z ławki 31 punktów, a Joe Ingles trafił siedem trójek na drodze do 21 punktów, miał również osiem asyst.
- Dla Mavs 30 punktów zdobył Luka Doncić, a Tim Hardaway Jr. 19 „oczek”. Kristaps Porzingis skończył zawody z 18 punktami. – Nie jesteśmy sobą. Musimy to jakoś pozbierać i w kolejnym meczu zagrać lepiej – Doncić. Do rotacji zespołu z Teksasu wrócili Dorian Finney-Smith, Josh Richardson i Dwight Powell. Mavs przegrywali w pewnym momencie pierwszej kwarty już 15 „oczkami”. – Pierwsza połowa była dla nas zabójcza. Nie wyszliśmy odpowiednio skupieni, bez odpowiedniej energii i nastawienia. Oni za to grali świetnie – przyznał trener Mavs, Rick Carlisle.
- Jazz nie przegrali żadnego meczu od kiedy właściciel – Ryan Smith – powiedział, że za każdą wygraną jego zespołu, klub ufunduje czteroletnie stypendium dla ambitnego i mniej zamożnego studenta.
Golden State Warriors – Minnesota Timberwolves 121:109
- „Oglądałem go przez minutę w telewizji i to żaden fake news, to prawda. On po prostu drybluje i rzuca z daleka, jak gdyby nic się nie stało. Oglądałem go gdy się rozgrzewał, to było coś szalonego”. Dokładnie tak panie Anthony Edwards, dokładnie tak:
- James Wiseman chyba bardzo chciał udowodnić włodarzom Timberwolves, że to jego powinni byli wybrać z pierwszym pickiem w drafcie. Dzisiaj zanotował 25 punktów, tyle samo, co Edwards. Dla środkowego Warriors to najlepszy wynik w tym sezonie. Wiseman twierdzi jednak zupełnie co innego: – Kompletnie mnie to nie motywowało – powiedział. Być może był to fakt, że po raz drugi w tym sezonie musiał wchodzić z ławki rezerwowych.
- Młody Wilk pokazał, że potrafi się odgryźć (z dźwiękiem):
- Kelly Oubre Jr. dołożył 20 punktów, a Stephen Curry 16 punktów, osiem asyst i sześć zbiórek. Warriors wygrali z Timberwolves we własnej hali po raz dziewiąty z rzędu.
I jeszcze TOP10 z minionej nocy: