W drugim meczu półfinału play-offów na wschodzie pomiędzy Boston Celtics a Washington Wizards, do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. W niej lepsi okazali się gospodarze, których liderem był niesamowity tej nocy Isaiah Thomas. Zawodnik zdobył aż 53 punkty, dzięki czemu Celtics prowadzą już 2-0 i są w połowie drogi do finału konferencji.
WASHINGTON WIZARDS – BOSTON CELTICS 119:129 OT (0-2)
Drugi mecz pomiędzy Boston Celtics a Washington Wizards miał chyba wszystko, czego kibic oczekuje od koszykówki na najlepszym poziomie. Wielkie emocje, zwroty akcji, indywidualne popisy i w końcu dogrywka, w której gospodarze przybliżyli się do awansu. Na ustach wszystkich znalazł się Isaiah Thomas, bo sprawił, że mecz wydłużył się o pięć minut i łącznie zdobył aż 53 punkty!
– Mogłem przynajmniej wyjść na parkiet i zagrać dla niej – mówił po swoim fenomenalnym występie. Na myśli miał oczywiście swoją siostrę, która zginęła w wypadku samochodowym, a we wtorek kończyłaby 23 lata. Thomas 29 ze swoich 53 punktów zdobył w czasie czwartej kwarty oraz dogrywki. To drugi największy dorobek punktowy w historii występów Celtics w play-offach.
Podobnie jak w pierwszym meczu serii, tym razem Wizards również doskonale weszli do gry. W pierwszej kwarcie zaaplikowali rywalom aż 42 punkty, co pozwoliło im oddalić się od nich o 13 oczek. Zapasu nie udało się jednak utrzymać zbyt długo, bo już pod koniec drugiej odsłony Celtics wyszli na chwilowe prowadzenie.
Losy pojedynku rozstrzygały się natomiast w czwartej kwarcie. Na 33 sekundy przed syreną Otto Porter Jr. trafił za trzy, dzięki czemu Wiz wyszli na 114:112, ale Thomas wyrównał, zamieniając dwa osobiste na punkty. Szansę na zwycięstwo Czarodziejów zaprzepaścili John Wall i Bradley Beal, bo obaj spudłowali rzuty, które mogły przechylić szalę na ich korzyść. W dogrywce głos mieli już tylko gospodarze. Pozwolili rywalom na zdobycie zaledwie pięciu oczek i triumfowali w całym meczu 129:119.
Na 53 punkty Thomasa złożyło się 18 z 33 rzutów z gry, 5 z 12 trójek i 12 z 13 osobistych. – To miłe zapisać się w historii Celtics obok najlepszych. Ale dopóki nie wygrasz mistrzostwa, nie możesz się z nimi równać w żaden sposób – powiedział Isaiah. 15 oczek i 12 zbiórek dla zwycięzców dołożył Al Horford.
Po stronie przegranych świetny mecz rozegrał John Wall – 40 punktów (16-32 FG) i 13 asyst. Marcin Gortat zapisał double-double w postaci 14 oczek oraz 10 zbiórek, Markieff Morris dołożył 16 punktów, ale obaj wylecieli z gry za faule już na początku dogrywki.
Rywalizacja przenosi się do Waszyngtonu. Kolejny mecz tej serii w nocy z czwartku na piątek.
[ot-video][/ot-video]