Powoli okres pre-season dobiega końca. Wielu trenerów wycofuje swoje gwiazdy z gry, by nie ryzykować ich zdrowiem przed rozpoczęciem rozgrywek. Los Angeles Lakers w drugim meczu kontrolnym z Golden State Warriors grali bez LeBrona Jamesa i Anthony’ego Davisa. Ten drugi parę dni temu nabawił się kontuzji palca.
MIAMI HEAT – ATLANTA HAWKS 120:87
– Przez mniej więcej 17 minut był to wyrównany mecz. Potem Miami Heat zaczęli konsekwentnie odjeżdżać, m.in. za sprawą bardzo dobrej skuteczności za trzy punkty. Gracze Erika Spoelstry zatrzymali się na 41% przy zaledwie 25% Atlanty Hawks. Za uszy swoją drużynę starał się ciągnąć Trae Young, który wchodzi w drugi sezon na ligowych parkietach.
– Rozgrywający Jastrzębi skończył mecz notując na swoje konto 23 punkty (7/17 FG, 1/4 3PT, 8/9 FT), 5 zbiórek i 4 asysty. Momentami jednak forsował, co przełożyło się na 7 strat. Po stronie zwycięzców z bardzo dobrej strony pokazał się pierwszoroczniak Tyler Herro. W 25 minut zdobył 23 punkty (9/14 FG, 5/7 3PT), 5 zbiórek, 2 asysty i przechwyt. Za jego postawę chwalił go sam Jimmy Butler.
MEMPHIS GRIZZLIES – CHARLOTTE HORNETS 120:99
– Szerszenie wygrały czwartą kwartę 30:14 i to zdecydowało o wyniku. Na tle swoich kolegów wyróżniali się Terry Rozier – 24 punkty (9/15 FG, 4/7 3PT), 7 zbiórek i 8 asyst oraz David Bacon – 21 oczek (7/13 FG, 3/5 3PT), 3 zbiórki i 5 asyst. Mniej więcej takich liczb będą od Roziera oczekiwać w sezonie regularnym. Zawodnik trafił do Charlotte w charakterze młodego lidera składu.
– Natomiast Memphis Grizzlies są na razie bez kontuzjowanego Jonasa Valanciunasa. To dla drużyny mocno przejściowy etap, na parkiecie bardzo dużo młodych i nieznanych jeszcze kibicom twarzy. Z 16 punktami (6/10 FG, 4/4 FT) i 12 zbiórkami spotkanie skończył Brandon Clarke wybrany z 21 numerem ostatniego draftu.
DALLAS MAVERICKS – OKLAHOMA CITY THUNDER 107:70
– Oklahoma City Thunder w żadnej z kwart nie przekroczyła granicy 20 punktów. Tymczasem w Dallas cały czas swojej skuteczności szuka Kristaps Porzingis. Poprzedniej nocy zanotował 17 punktów, 13 zbiórek, ale trafił tylko 7 z 21 prób z gry i 3/9 z dystansu. Dallas Mavericks w kwestii jego powrotu do pełni formy pozostają spokojni. Luka Doncić zapewnił od siebie 19 oczek (4/10 FG, 2/6 3PT, 9/11 FT), 10 zbiórek i 7 asyst. Niektórzy upatrują w nim czarnego konia w wyścigu po nagrodę… MVP.
UTAH JAZZ – SACRAMENTO KINGS 115:128
– W drugiej kwarcie Sacramento Kings zaczęli budować swoją przewagę i pewnie kontrolowali losy tego spotkania do samego końca. Interesujące tym bardziej, że Utah Jazz wcale nie odsunęli od gry swoich kluczowych zawodników. Wynik próbował dla gospodarzy ciągnąć Donovan Mitchell notując 22 punkty (8/15 FG, 1/6 3PT), 5 zbiórek i 2 asysty.
– Dla ekipy z Sac-Town to początek długiego procesu, ale wszyscy wydają się być tam bardzo podekscytowani. Mecz z 23 punktami (9/17 FG, 3/6 3PT), 3 zbiórkami i 5 asystami skończył Buddy Hield, który jest w trakcie negocjacji przedłużenia swojego kontraktu. 22 oczka (8/16 FG, 2/4 3PT), 11 zbiórek i 2 bloki zapewnił od siebie Marvin Bagley III, na którego także w stolicy Kalifornii bardzo liczą.
PHOENIX SUNS – DENVER NUGGETS 102:107
– Wszystko wskazywało na to, że Denver Nuggets spokojnie dowiozą zwycięstwo, ale Phoenix Suns w końcówce przycisnęli i zrobiło się całkiem interesujący. Na 41 sekund przed końcem P.J. Dozier trafił dla Nuggets dwa rzuty wolne zwiększając przewagę do 3 punktów. Elie Okobo próbował doprowadzić do wyrównania, ale spudłował i tak skończyły się w tym meczu szanse Suns.
– Najlepszym punktującym Nuggets był Jerami Grant notując 22 punkty (6/8 FG, 2/3 3PT), 2 zbiórki i 3 przechwyty. Liderem był jednak Jamal Murray zapewniając 16 oczek (6/16 FG, 2/6 3PT), 8 zbiórek i 6 asyst. Dla Suns dobrze zaprezentował się Frank Kaminsky notując 22 oczka (6/10 FG, 2/4 3PT), 6 zbiórek i 3 asysty z ławki rezerwowych.
LOS ANGELES LAKERS – GOLDEN STATE WARRIORS 104:98
– Bez LeBrona Jamesa i Anthony’ego Davisa, ale za to ze Stephenem Currym po stronie przeciwnika. Dla koszykarzy ekipy z LA była to okazja na zaprezentowanie swojej wartości, gdy na parkiecie nie ma liderów. Poszło im całkiem nieźle, choć Golden State Warriors nie zawiesili poprzeczki szczególnie wysoko.
– Liderem punktowym Los Angeles Lakers był walczący o miejsce w rotacji Zach Norvell Jr zdobywając 22 oczka (6/13 FG, 3/8 3PT), 4 zbiórki. 12 punktów, 13 zbiórek i 6 asyst Dwighta Howarda. W obozie Warriors wyróżniał się chwalony przez Steve’a Kerra – Marquese Chriss. Zanotował 14 punktów (4/7 FG, 6/6 FT), 11 zbiórek, 4 asysty i 3 bloki.
Czy widzieliście już najnowszy PROBASKET LIVE? W poniedziałek rozmawialiśmy o zawodnikach, którzy mogą zrobić duży postęp w tym sezonie oraz o drużynach nie z czołówki, które warto będzie oglądać!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET