Po kilku miesiącach oczekiwań, wreszcie wróciła. Jej królowa NBA. Dzisiaj w nocy odbyły się dwa pierwsze mecze. Celtics w łatwy sposób poradzili sobie z 76ers, a tylko początek spotkania był wyrównany. Zupełnie inaczej było w starciu Golden State z Oklahomą. Tam losy spotkania decydują się do ostatniej minuty.
Boston Celtics – Philadelphia 76ers 105:87
– Ten mecz był zapowiadany jako starcie dwóch kandydatów do finału wschodniej konferencji. Spotkanie w TD Garden miało jednak dość jednostronny przebieg. Po wyrównanej pierwszej kwarcie, później gospodarze skutecznie budowali swoją przewagę. Celtics wygrali niemal w każdej kategorii: więcej zbiórek, asyst, bloków, rzutów z gry i trójek.
– Najwięcej punktów w meczu zdobył Jayson Tatum dla Celtics i Joel Embiid dla Sixers. Obaj rzucili po 23.
– Wracający po długiej kontuzji Gordon Hayward zagrał 25 minut, w których zdobył 10 punktów, 5 zbiórek i 4 przechwyty. Kyrie Irving rzucił 7 oczek i 7 razy stworzył możliwość na zdobycie punktów kolegom w ciągu 29 minut. Miał jednak słabą skuteczność (2/14 z gry, w tym 1/8 za 3).
– Dobrze funkcjonowała ławka Celtics. Marcus Morris zaliczył double-double (16 pkt, 10 zb), a Terry Rozier dołożył 11 punktów i 8 zbiórek.
– Ben Simmons ciągle nie potrafi rzucać. Rozgrywający 76ers miał 0-0 zza łuku, a w całym meczu 7-14 z gry. W 43 minuty zdobył 19 punktów, 15 zbiórek, 8 asyst, 4 przechwyty i dwa bloki. Zdołał jednak zanotować też 3 straty i 5 fauli osobistych.
– Celtics wygrali 15 z ostatnich 17 meczów sezonu zasadniczego przeciwko Sixers.
Golden State Warriors – Oklahoma City Thunder 108:100
– Ten mecz miał dwie zupełnie inne połowy. W pierwszej Oklahoma nie radziła sobie najlepiej i rzucała bardzo słabo. Thunder rzucali ledwie 31,3% z podłogi i tylko 18,8 zza łuku. Warriors natomiast mieli skuteczność na poziomie 47,6% z gry i 41,7 za trzy.
– W zeszłym sezonie trzecie kwarta należała zawsze do Warriors. To właśnie w niej zwykle niszczyli rywali. W tym meczu to Oklahoma była lepsza w trzeciej kwarcie i nawet wyszła pierwszy raz na prowadzenie (67:66 na 5 minut przed końcem kwarty), w dużej mierze za sprawą Paula George’a (rzucił 15 punktów w ciągu 12 minut). Później jednak mistrzowie ligi zdołali się nieco odbić i znów obieli prowadzenie.
– Andre Iguodala zszedł z boiska z kontuzją łydki. Jest to ta sama noga, z którą doświadczony rezerwowy miał problem w zeszłym sezonie.
– Końcówka należała do Warriors. Kluczowy punkt zdobył Kevin Durant, wyprowadzając swoją drużynę na 9-punktowe prowadzenie na minutę przed końcem.
– Ostatecznie goście przegrali niemal w każdej kategorii. Wygrali tylko w…rzutach za trzy (10-37 do 7-26 GSW)
– Paul George miał bardzo słabą pierwszą połowę. Jedynie 6 punktów i bardzo słaba skuteczność (1-8 z gry, 0-3 zza łuku). Obudził się jednak w drugiej połowie. Trzecia kwarta należała do niego, a i w czwartej dorzucił kilka oczek, kończąc z dorobkiem 27,3,5.
– Golden State bardzo źle rzucali za trzy. Klay Thompson miał tylko 1-8, Kevin Durant 0-5. Jedynie Stephen Curry miał 5-9. Ostatecznie rozgrywający GSW otarł się o tripple-double. Skończył z 32 punktami, 8 zbiórkami i 9 asystami.