Washington Wizards z naszym rodakiem w składzie pokonali Atlante Hawks 114-107 w pierwszym starciu fazy play-off. Świetne zawody zagrał John Wall. Marcin Gortat z double-double. 6 zawodników Wizards zakończyło spotkanie z dwucyfrową liczbą punktów.
ATLANTA HAWKS – WASHINGTON WIZARDS 107:114
Od samego początku meczu obie ekipy stawiały na obronę. Pierwsi do ataku ruszyli gospodarze, inkasując run 9-0 i forsując timeout Atlanty przy stanie 18-9. Trener Scott Brooks postanowił wtedy postawić na swoich rezerwowych. Goście to wykorzystali i rzucili 10 punktów z rzędu bez odpowiedzi przeciwnika. Z 11-punktowej przewagi Wizards zrobiło się 23-22, a na minute przed końcem 1 kwarty Atlanta objęła swoje pierwsze prowadzenie.
Przez całą pierwszą połowę ofensywa Hawks skupiała się na wchodzeniu pod kosz i wymuszaniu przewinień. Dzięki temu goście stawali na linii rzutów osobistych aż 22 razy wykorzystując 19 prób. Wizards nie mogli odnaleźć się w ofensywie i goście w pewnym momencie prowadzili 37-29. Po kontrowersyjnej sytuacji w końcówce 2 kwarty, w której uczestniczyli Paul Millsap i Markieff Morris gospodarze, a właściwie sam Morris dostał 3 rzuty osobiste. Trafił hat-tricka i do przerwy wynik był na korzyść przyjezdnych: 48-45. Obie ekipy w pierwszej połowie rzucały ze skutecznością na poziomie zaledwie 33%.
3 kwarta poszła pod dyktando Magików, po kilku minutach zdobyli prowadzenie i nie oddali go już do końca. Świetną część spotkania rozegrał wtedy duet Morris – Wall. Publika nie mogła się opanować gdy rozgrywający dwie akcje z rzędu kończył lobowym podaniem do silnego skrzydłowego. John Wall w trakcie 3 kwarty rzucił 15 punktów, a Washington Wizards wygrali ją 38-28.
The Polish ?#DCFamily #NBAPlayoffs pic.twitter.com/6GQrzLwqDq
— NBA.com (@NBAcom) April 16, 2017
W ostatniej części spotkania goście nie mogli odnaleźć drogi do kosza, a jeśli już to w kuriozalny sposób. Dobrą kwartę zaliczył Marcin Gortat, który wykorzystał moment gdy na ławce usiadł Dwight Howard. Lider Czarodziei, John Wall zainkasował 32 punkty (12/24 FG, 2/4 3P, 6/6 FT) dzięki czemu ma nowy rekord rzuconych oczek w meczu poza sezonem regularnym i rozdał 14 asyst. Mimo słabej pierwszej połowy Bradley Beal zdobył 22 punkty (9/21 FG, 2/11 3P, 2/3 FT). Nie można zapomnieć o świetnej postawie Markieffa Morrisa, który do wyniku dołożył 21 punktów (8/19 FG, 2/6 3P, 3/3 FT) i 7 zbiórek. Polski Młot pod nieobecność kontuzjowanego Iana Mahinmiego rzucił 14 punktów (7/11 FG) i zdobył 10 zbiórek.
Po drugiej stronie najwięcej oczek zdobył Dennis Schroder – 25 (8/16FG, 3/5 3P, 6/6 FT) i dołożył do tego solidne 9 asyst. Jak zwykle dobre spotkanie zaliczył Paul Millsap – 19 punktów (5/8 FG, 9/11 FT) jednakże w drugiej połowie był trochę niewidoczny. Na tablicach rządził Dwight Howard, który przy 14 zbiórkach zdobył 7 punktów. Nie ulega wątpliwości, że obie ekipy są na podobnym poziomie i kolejny mecz w Verizon Center, który zostanie rozegrany w nocy z środy na czwartek będzie równie ciekawy.
https://www.youtube.com/watch?v=dHCbODS-3UM