Już tylko pięć drużyn walczy o pozostałe trzy miejsca gwarantujące awans do playoffów (PO). Na zachodzie o jedno miejsce toczą boje Portland Trail Blazers i Denver Nuggets. Na wschodzi ktoś z trójki Chicago Bulls, Indiana Pacers, Miami Heat będą musiał obejść się smakiem. Dzisiaj nie działo się nic nadzwyczajnego. Dwyane Wade (14 punktów, 7 zbiórek 5/11 FG) wrócił do wyjściowego ustawienia Bulls, mimo tego jego drużyna uległa koszykarzom Brooklyn Nets 106:107. Z niepowodzenia Byków skrzętnie skorzystały ekipy Pacers oraz Heat.Pierwsi pokonali Orlando Magic 127:112 (Paul George 37 punktów, 6 zbiórek, 6 asyst), drudzy okazali się lepsi od Washington Wizards, wygrywając 106:103 (Hassan Whiteside 30 punktów, 12 zbiórek). Boston Celtics przerwali serię dwóch porażek z rzędu i ograli na wyjeździe Charlotte Hornets 121:114, jednocześnie przekreślając ich marzenia o awansie do czołowej ósemki Konferencji Wschodniej. Milwaukee Bucks ograli na wyjeździe Philadelphię 76ers 90:82, zapewniając sobie awans do PO (Giannis Antetokounmpo 20 punktów, 10 zbiórek, 6 asyst, 3 przechwyty, 2 bloki). Kevin Durant (16 punktów, 10 zbiórek) powrócił po kontuzji kolana, a jego Golden State Warriors odnieśli 14 zwycięstwo z rzędu, pokonując New Orleans Pelicans 123:101. Portland Trail Blazers ograli we własnej hali Utah Jazz 101:86, co znacznie przybliżyło ich do wymarzonych playoffów (Damian Lillard 59 punktów, 6 zbiórek, 5 asyst.).
SAN ANTONIO SPURS – LOS ANGELES CLIPPERS 87:98
Zdecydowanie najciekawiej zapowiadające się spotkanie minionej nocy. Tym razem obydwie drużyny poważnie podeszły do sobotniego telewizyjnego primetime i na parkiet AT&T Center wybiegły w możliwiej najsilniejszych piątkach. W ekipie gospodarzy zabrakło jedynie kontuzjowanego Danny’ego Greena. Była to dobra wiadomość dla Clippers, którzy cały czas starają się dorwać Utah Jazz i zająć czwarte miejsce na Zachodzie.
Pierwsza połowa była taka, jaką można było się spodziewać, że będzie. Czyli wyrównana. Było w niej dużo świetnego panowania nad piłką Chrisa Paula (19 punktów, 8 zbiórek, 8 asyst, 3 przechwyty), który sukcesywnie dokładał do tego punkty i asysty. Było kilka efektownych zagrań DeAndre Jordana (17/17). Po drugiej stronie brylował LaMarcus Aldridge (18 punktów, 2 zbiórki) do spółki z Pau’em Gasolem (15/7) i Kawhi’em Leonardem (28/5/5). Ostatecznie lepsi w tej wymianie ciosów po pierwszych 24 minutach byli goście, ale znając podopiecznych Grega Popovicha ich lepsza gra powinna była przypaść na drugą część starcia.
I faktycznie na początku trzeciej kwarty można było odnieść takie wrażenie. Ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Leonard i straty z pierwszej połowy zaczęły się zmniejszać. Niestety dla gospodarzy, Clippers byli w tym meczu dysponowani zdecydowanie lepiej. Szczególnie ich lider CP3, który po raz kolejny doprowadził swój zespół do zwycięstwa. Dzięki wygranej Clips zrównali się ilością zwycięstw z Jazz.
Kolejne spotkania obydwa zespoły rozegrają już w nocy z poniedziałku na wtorek. Spurs zagrają na wyjeździe z Portland Trail Blazers, a Clippers podejmą w Staples Center Houston Rockets Jamesa Hardena.
https://www.youtube.com/watch?v=l-lKoJqIqJQ
PORTLAND TRAIL BLAZERS – UTAH JAZZ 101:86
Jazz zagrali dzisiaj bez swojego podstawowego rozgrywającego – George’a Hilla. Od pierwszych minut spotkania wykorzystywał to Damian Lillard (59 punktów, 6 zbiórek, 5 asyst.), który już w samej pierwszej kwarcie rzucił 26 punktów i w pojedynkę rzucił w tej części spotkania więcej punktów niż rywale (26-20). Blazers wyszli dzisiaj na parkiet w czarnych strojach i widać było, że są zdeterminowani, aby pogrzebać marzenia Denver Nuggets o playoffach jak najszybciej.
W drugiej kwarcie Bazers lekko się zacięli. Z parkietu zszedł Lillard i gospodarze zaczęli tracić koncept na pokonanie dobrze ustawionej defensywy gości. Sam Dame po powrocie na parkiet nie dołożył do swojego dorobku ani jednego oczka. Blazers rzucili w drugich 12 minutach zaledwie 14 punktów. Przewaga zaczęła topnieć, ale było jeszcze za wcześnie, aby można było mówić o kolejnej porażce Blazers z Jazz. Na pewno trzeba było zwrócić uwagę na bardzo dobrą grę zmienników drużyny z Salt Lake City.
W drugiej połowie ponownie dał o sobie znać rozgrywający drużyny z Oregonu. Ostatecznie skończył mecz z 59 oczkami co jest nowym rekordem klubu. Dla zawodników Jazzz był to mecz back2back i było to dość mocno widoczne. Poza Gordonem Haywardem (21/5/4) i Rudym Gobertem (13 punktów, 11 zbiórek) zagrali poniżej swoich możliwości.
Podobnie jak w przypadku meczu wyżej, obydwie drużyny zagrają swoje następne spotkania w nocy z poniedziałku na wtorek. PTB podejmą w Moda Center San Antonio Spurs. Z kolei Jazz przeniosą się do Oakland, aby tam spróbować wygrać z Golden State Warriors.
WASHINGTON WIZARDS – MIAMI HEAT 103:106
https://www.youtube.com/watch?v=d13eLsokt9o
BROOKLYN NETS – CHICAGO BULLS 107:106
https://www.youtube.com/watch?v=Jf3iKxYLlcM
ORLANDO MAGIC – INDIANA PACERS 112:127
https://www.youtube.com/watch?v=u0oTXvhIbA4
PHILADELPHIA 76ERS – MILWAUKEE BUCKS 82:90
https://www.youtube.com/watch?v=ZX1o-l4pRc8
CHARLOTTE HORNETS – BOSTON CELTICS 114:121
https://www.youtube.com/watch?v=V_2tB4IBi7Y
GOLDEN STATE WARRIORS – NEW ORLEANS PELICANS 123:101
[social title=”Obserwuj autora” subtitle=”” link=”https://twitter.com/DominikKoldziej” icon=”fa-twitter”]
[social title=”Obserwuj PROBASKET” subtitle=”” link=”https://twitter.com/probasketpl” icon=”fa-twitter”]