To co widzieliśmy poprzedniej nocy trudno w jakiejkolwiek formie nazwać meczem koszykówki. Dla fanów Boston Celtics to był jeszcze większy koszmar niż pierwsze starcie finałów wschodu. Aż trudno uwierzyć, że Cleveland Cavaliers rywalizują z nimi o wielki finał. Dla podopiecznych Brada Stevensa to zdecydowanie jeden z najgorszych momentów w sezonie. Z kolei Cavs są bliscy pobicia rekordu Lakers.


CLEVELAND CAVALIERS – BOSTON CELTICS 130:86 (2-0)

STATYSTYKI

Już początek zapowiadał kolejną dominację Cleveland Cavaliers. Po trójce J.R. Smitha goście wyszli na prowadzenie 9:2. Boston Celtics zdołali mimo wszystko odpowiedzieć schodząc do -2 po dwóch trójkach z rzędu Geralda Greena, który wyszedł w pierwszej piątce za Amira Johnsona, by obniżyć skład. Od tamtego momentu, Cavs przejęli mecz i skończyli go przed końcem pierwszej połowy. Do szatni zespoły schodziły z różnicą 41 punktów, co jest rekordem w historii play-offów NBA.

Dla gospodarzy absolutnie nic nie działało. Isaiah Thomas został przez obronę Cavs całkowicie odcięty od gry. Na domiar złego rozgrywający ma problemy z biodrem i nie mógł dokończyć meczu. Wkrótce powinniśmy się dowiedzieć, czy będzie potrzebował dłuższej przerwy. Podczas 18 minut był 0/6 z gry i 0/2 z dystansu. C’s w pierwszej połowie nie przekroczyli 30% skuteczności z gry. Ich najlepszym graczem był pierwszoroczniak Jaylen Brown, który zanotował z ławki 19 punktów (7/11 FG, 5/5 FT), 4 zbiórki, asystę i 2 przechwyty.

LeBron James na pomeczowej konferencji mówił, że jego zespół może grać jeszcze lepiej; że ciągle ma jeden bieg do wykorzystania. Zawodnik skończył zawody mając na koncie 30 oczek (12/18 FG, 4/8 3PT), 4 zbiórki, 7 asyst, 4 przechwyty i 3 bloki. 23 punkty z 11 rzutów zapewnił Kyrie Irving, a Kevin Love skończył z double-double 21 punktów, 12 zbiórek. Jeszcze nigdy w swojej historii występów w play-offach, Cavaliers nie zakończyli meczu z dorobkiem 130 punktów. – To było upokarzające – mówił rozczarowany postawą swoją i zespołu Avery Bradley.

Al Horford otwarcie przyznał, że ta grupa nie była jeszcze w tak trudnym położeniu. Cavaliers prowadzą 2-0 i wiele wskazuje na to, że zakończa serię w kolejnych dwóch meczach na własnym parkiecie. Celtics nie dość, że mają kontuzjowanego lidera, to nie mają pojęcia, jak powstrzymać największą siłę wschodu. Niemniej sposób, w jaki zespół Stevensa odpowie na to upokorzenie, będzie świadectwem ich walki i chęci podjęcia rywalizacji. Tymczasem Cavaliers mogą pobić rekord Los Angeles Lakers, jeśli wygrają po raz czternasty z rzędy w fazie PO. Mecz numer trzy tej rywalizacji w nocy z niedzieli na poniedziałek o 2:30.

[ot-video][/ot-video]

fot. Keith Allison, Creative Commons


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    58 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments